Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Uchwycić czas. Zadanie jeszcze trudniejsze, niż się wydaje

Rowery
|
04.09.2020

Z pozoru wyścig to wyścig, liczy się w nim ten, kto dojeżdża na metę pierwszy. Ale pozory mylą. W Tour de France, podobnie jak w innych etapowych wyścigach kolarskich, niebagatelną rolę odgrywa czas. Wszystko z powodu bardzo skomplikowanych reguł, które rządzą klasyfikacją generalną Wielkiej Pętli. Zwycięstwo nie zależy tylko od mocnych nóg, ale w równie dużym stopniu od umiejętności dostosowania taktyki do panujących w wyścigu zasad.

Tour de France meta
Precyzyjny pomiar podczas Tour de France jest kluczowy

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się łatwe. Kolarze stają na starcie, przejeżdżają określony dystans, a ten, kto pierwszy wjedzie na metę, zakłada żółtą koszulkę. I tak to mniej więcej wygląda na pierwszym etapie wyścigu. Potem jednak zaczynają się schody.

W Tour de France można triumfować nie zwyciężając na żadnym etapie. Wyścig wygrywa bowiem ten, kto całą jego trasę pokona w najkrótszym czasie. Do klasyfikacji generalnej, której lider jedzie na każdym etapie w żółtej koszulce, brany jest pod uwagę łączny czas uzyskany przez kolarza na wszystkich odcinkach. Jego pomiar rządzi się jednak skomplikowanymi regułami.

Wszystkie rowery kolarzy, również zapasowe, wiezione na dachach samochodów technicznych drużyn, wyposażone są w specjalne chipy aktywujące pomiar czasu po przekroczeniu linii startu. Specjalne transpondery, które wyłapują sygnały z chipów, są rozmieszczone w kilku miejscach trasy, m.in. na liniach tzw. lotnych finiszów lub premii bonusowych oraz oczywiście na mecie. Moment jej przekroczenia zatrzymuje zegar dla każdego z kolarzy, rejestrując tzw. czas netto, w jakim dany zawodnik pokonał odcinek trasy.

Jak działa system do pomiaru czasu wyścigu? Zobaczcie na filmie:

W tym momencie do gry wkracza zespół chronometrażystów, którzy w porozumieniu z komisją sędziowską dokonują kilku korekt wyników. Z powodów bezpieczeństwa wprowadzono bowiem w kolarstwie zasadę, że czas pierwszego kolarza na mecie etapu jest zaliczany wszystkim, którzy przyjadą w tej samej grupie. Chodzi o to, by np. kolarze walczący o klasyfikację generalną nie angażowali się w walkę sprinterów, którzy rywalizują nie o czas na mecie, ale o przyznawane za zajęcie poszczególnych pozycji punkty. W innym wypadku na finiszu panowałby zbyt niebezpieczny tłok.

Zatem pierwszy kolarz wyznacza czas dla całej grupy, która przyjechała za nim, zaś od ostatniego z tej grupy odmierza się czas do przybycia następnej. Jeśli na etapie sprinterskim nie przekracza on trzech sekund, również kolejnej grupie zalicza się czas zwycięzcy etapu. Jeśli przerwa między ostatnim zawodnikiem w jednej grupie, a prowadzącym kolejną jest większa, tej drugiej przypisywany jest czas, w którym pierwszy jadący w niej kolarz przekracza linię mety.

To wszystko już brzmi dość skomplikowanie, a to dopiero początek. Na etapach górskich margines czasowy jest bowiem mniejszy. Tutaj przerwa między kolarzami lub ich grupami nie może przekroczyć jednej sekundy.

Praca ośmioosobowego zespołu chronometrażystów, którzy podczas wyścigu pracują w mobilnym pomieszczeniu zwanym Chronopole, nie ogranicza się tylko do ustalenia różnic między poszczególnymi grupami. Muszą oni od czasów kilku kolarzy odliczyć zdobyte przez nich bonifikaty.

Na wszystkich odcinkach, z wyjątkiem etapu jazdy na czas, zwycięzcy przyznawana jest 10-sekundowa bonifikata. Drugiemu zawodnikowi odliczane od sumy czasu jest sześć sekund, a trzeciemu – cztery. Bonifikaty można zdobyć również na specjalnych premiach, wyznaczonych na kilku wybranych etapach. Na nich również nagradzanych jest trzech kolarzy, ale premie są nieco niższe: 8, 5 i 2 sekundy. W Tour de France bonusy czasowe nie są powiązane z lotnymi finiszami, jak ma to miejsce w wielu innych wyścigach. Te dedykowane są wyłącznie kolarzom, którzy walczą w klasyfikacji punktowej.

W wyścigu oprócz bonusu można złapać również karę, na przykład za nieprzepisowe zachowanie podczas finiszu (kolarz wyprzedzany nie może utrudniać manewrów wyprzedzającemu), za pobieranie napojów lub pożywienia w strefach zakazanych lub za inne mniejsze lub większe wykroczenia. Kary doliczane są przez sędziów do sumy czasu uzyskanego przez kolarza w wyścigu.

Zespół chronometrażu ma na etapach kończących się szybkim finiszem jeszcze dwa ważne zadania. Po pierwsze: musi uwzględnić ewentualne różnice wynikające ze zdarzeń w tzw. strefie ochronnej. Rozpoczyna się ona 3 km przed linią mety. Jeśli na tym odcinku dojdzie do kraksy lub defektu roweru kolarza, taki pechowiec będzie miał również zaliczony czas zwycięzcy. Jest jednak jeden warunek: linię wyznaczającą strefę ochronną musi przekroczyć w pierwszej grupie. Tu również pomocne okazują się czujniki rozmieszczone na linii wyznaczającej odległość 3 km do mety.

Najpoważniejszym zadaniem okazuje się jednak ustalenie zwycięzcy, gdy kolarze wpadają na linię mety równocześnie. Do tego służy opracowana przez Tissot specjalna technologia tzw. foto finiszu, której podstawą jest kamera rejestrująca obraz z prędkością 10.000 klatek na sekundę. Charakterystyczne obrazki, oglądane czasem w powtórkach z linii mety, przedstawiają sytuację na linii mety w tzw. horyzoncie czasowym. Stąd wrażenie, że zatrzymany na mecie obraz jest ruchomy. Oto, jak działa system foto finiszu:

Technologia pozwala na rejestrowanie różnic z dokładnością do 1 milimetra i dziesięciotysięcznej części sekundy. Najmniejszą zarejestrowaną dotychczas różnicą na mecie wyścigu była ta z 7. etapu Touru w 2017 roku. Marcel Kittel pokonał tam Evalda Boassona Hagena o 0,0003 sekundy, co przy prędkości blisko 60 km/h przełożyło się na 6 mm różnicy.

Tour de France - pomiar na mecie
Tour de France - pomiar na mecie

Nieco łatwiej bywa na etapach jazdy na czas, która również ma niebagatelne znaczenie dla losów wyścigu. Tutaj bowiem oficjalny czas mierzony jest z dokładnością do tysięcznej części sekundy. W wynikach końcowych jest on zaokrąglany do pełnej sekundy, ale regulamin wyścigu przewiduje, że gdyby na jego mecie w Paryżu pojawiło się dwóch kolarzy z takim samym czasem, o zwycięstwie w całym wyścigu decydować będą właśnie te ułamki sekund z czasówki.

Wydawać by się mogło, że pomiar czasu na kolarskim wyścigu jest stosunkowo łatwą sprawą. W rzeczywistości wymaga zaangażowania kilkunastu osób i zaawansowanej technologii, z której pomocą rejestrowane są ułamki sekund, mające znaczenie dla układu klasyfikacji generalnej. Biorąc pod uwagę, że gra toczy się o 500 000 euro dla zespołu zwycięzcy, odpowiedzialność spoczywająca na zespole chronometrażu jest niebagatelna.

Oficjalny chronomerażysta Tour de France, marka TISSOT, przygotowała na tegoroczną edycję wyścigu specjalny model zegarka - Tissot Supersport Chrono Tour de France 2020:Tissot Supersport Chrono Tour de France 2020

Wszystkie etapy Tour de France od startu do mety można oglądać w Eurosporcie 1 i w Eurosport Playerze.

Mariusz Czykier

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Maria
12 grudnia 2023 o 09:55
Odpowiedz

Fajny artykuł, ciekawi mnie jedynie: Jaki mniej więcej jest koszt takich transponderów na TDF?

~Maria

12.12.2023 09:55
1