Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

E-rower o wyglądzie pierwszych motocykli

Rowery
|
15.02.2021

Pierwsze jednoślady Indian i Harley-Davidson wyglądały raczej jak stylowe rowery z doczepionymi silnikami spalinowymi. Tej stylistyce hołdują teraz rowery Vintage Electric z Santa Clara, ale zamiast baków mają stylowe drewniane dekory, bo cyklistów wspomaga tu prąd z akumulatora. Kto powiedział, że przyszłość i przeszłość nie mogą ze sobą współgrać?

Vintage Electric Bikes Cafe 2020
Pokażcie nam ładniejsze rowery z napędem elektrycznym, a będziemy zaskoczeni. Chłopaki z Vintage Electric są genialni

Kiedyś była moda na rowery udające choppery. Wiecie – szeroka kierownica, długa rama i gumy o szerokości przynajmniej trzech tradycyjnych opon rowerowych. Dzisiaj jest moda na wszystko, co elektryczne. Także w świecie napędzanych siłą mięśni jednośladów, bo coraz więcej producentów w pogoni za trendami decyduje się na włączenie do swoich gam modeli z elektrycznym wspomagaczem.

Problem w tym, że te klasyczne dwa kółka z doczepionymi akumulatorami wyglądają trochę… śmiesznie. Nienaturalnie. A poza tym już pierwszy rzut oka widać, że kierującemu pewnie nie chce się pedałować, skoro kupił sobie „elektryka”. Amerykańska firma Vintage Electric znalazła jednak sposób na to, jak elegancko wkomponować w bryłę roweru pomocny akumulator.

Akumulator do roweru
Prawda, że stylowy? Pasuje, bo przez umiejscowienie i kształt kojarzy się z silnikiem motocyklowym

Retronowoczesność

Wydawałoby się, że najlepiej będzie pójść w „kosmiczne” klimaty, bo chyba wszystkim kojarzą się one z elektrycznymi pojazdami. Tymczasem Amerykanie przekornie postawili na retrodesign inspirowany pierwszymi wyścigowymi motocyklami. I to był strzał w dziesiątkę, bo takie e-rowery robią na ulicy piorunujące wrażenie.

Mamy tu wyręczający kolarzy w pedałowaniu napęd elektryczny połączony ze stylistyką z pierwszej połowy ubiegłego tysiąclecia. Erę nowoczesności reprezentuje łatwo wyjmowalny akumulator o kształcie przypominającym pierwsze „fałki”, a ponadczasowe drewno i zaokrąglona rama to elementy zaczerpnięte z przeszłości. Do świata motocykli oprócz akumulatora nawiązuje też chociażby umieszczony z przodu okrągły reflektor. Diodową tylną lampkę wkomponowano w każdym z rowerów w spód siodełka. Estetyka pierwsza klasa!

Jedyny taki

Jeden z modeli jest szczególnie ciekawy, bo producent określa go jako „dwukołową Cobrę”. Tak, tak – limitowany do 300 szt. Model Shelby bazujący na Roadsterze nie tylko wygląda jak sportowy motocykl, ale jest też hołdem dla Carrolla Shelby’ego, legendarnego kierowcy wyścigowego i projektanta samochodów wyścigowych. „Cobra” na dwóch kołach rozpędza się nawet do 58 km/h (!), a dzięki 1,12-kWh akumulatorowi na prądzie przejedzie aż 120 km. Potem, zupełnie jak w aparacie lub hulajnodze, można wymienić akumulator na drugi. Albo naładować pierwszy do pełna, co zajmie ok. 4,5 h.

Shelby Cobra
Uwaga, na zdjęciu same jadowite kobry! Jedna trochę wybrakowana, bo ma tylko dwa koła, ale nadrabia stylem

Pozostałe jednoślady od Vintage Electric mają zasięg wahający się od 40 do 120 km i ładują się od 2 do 4,5 h. Nawet najwolniejszy, najmniejszy i zarazem najtańszy w gamie miejski e-rower Cafe rozpędza się do 45 km/h i – jak twierdzi producent – dysponuje aż 3-krotnie większą mocą niż porównywalni cenowo konkurenci. Ile trzeba zapłacić za stylowe, elektryczne dwa kółka? W Stanach w przeliczeniu przynajmniej 14,8 tys. zł (model Cafe).

Szaleństwo? No cóż, z jednej strony tak, bo najdroższy jednoślad VE (model Shelby) kosztuje już tyle, co całkiem niezły używany samochód, czyli 26,9 tys. zł. Z drugiej strony, Vespa Elettrica przejeżdża na jednym ładowaniu tylko 100 km, a trzeba wyłożyć na nią co najmniej 28,9 tys. zł. No i nie wygląda jak rasowy motocykl wyścigowy z poprzedniej epoki ;-) Stylowe e-rowery kosztują niemało, ale powinno się je traktować właśnie jako alternatywę dla skuterów, bo jadąc nimi, nie trzeba polegać wyłącznie na swoich mięśniach.

Krzysztof Grabek

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie