Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Czterdziestolatek na szosie. Duże korzyści z małych różnic

Rowery
|
21.04.2021

Znasz pojęcie „marginal gain”? To idea, polegająca na wykorzystywaniu możliwości poprawy nawet najmniejszych elementów, których suma pozwala uzyskać przewagę. Tam, gdzie osiągi wyśrubowane są do granic, każdy najmniejszy detal może okazać się decydujący. W przypadku amatorskiej przygody z kolarstwem margines możliwych udoskonaleń jest oczywiście dużo większy, ale za to efekty widoczne gołym okiem. Oto kilka „drobiazgów”, które mogą istotnie wpłynąć na to, że pojedziesz szybciej i kolarstwo zacznie ci sprawiać jeszcze więcej radości.

Tagi: sport dla faceta po 40. , velo 40+

kolarstwo tipy i triki
Jak zmaksymalizować wynik dzięki akcesoriom i technice?

Filozofię „marginal gain” upowszechniła w kolarstwie ekipa Team Sky, w barwach której ścigają się Michał Kwiatkowski, Łukasz Wiśniowski i Michał Gołaś. Dbałość o detale jest tam niemal obsesyjna, a o zespole złośliwi powiadają, że jest jeżdżącym laboratorium. W ubiegłym roku miałem możliwość obserwowania ich przygotowań do startu w otwierającej Tour de France jeździe na czas. Z tak bliska, jak się dało, czyli z odległości wyznaczonej taśmą, którą ogrodzony był autokar ekipy, bo koncentracja zawodników przed startem to również jeden z elementów tej filozofii.

Michał Kwiatkowski i Wasyl Kiryjenka - przygotowania do startu Tour de France 2017
Wasyl Kiryjenka i Michał Kwiatkowski przed startem do czasówki w Dusseldorfie (Tour de France 2017). Fot. Mariusz Czykier

Ale jest ich znacznie więcej. Perfekcyjnie przygotowane rowery, ceramiczne łożyska, specjalnie profilowane pod danego zawodnika kierownice, czy rozwiązanie, które wzbudziło wówczas wiele kontrowersji: specjalne wypustki na strojach zawodników, których zadaniem była eliminacja efektu zawirowań powietrza opływającego ramiona zawodnika. Wiele ekip protestowało przeciw temu rozwiązaniu jako niezgodnemu z regulaminem, ale sędziowie zadecydowali, że co nie jest zakazane, jest dozwolone, więc jeśli to rozwiązanie jest integralną częścią stroju, to może być stosowane. Czy miało to wpływ na wyniki? Bezpośrednio raczej nie, ale nie sposób zignorować faktu, że w pierwszej dziesiątce tego etapu znalazło się aż czterech zawodników drużyny „niebiańskich”.

rowery Team Sky Tour de France 2017
Rowery Team Sky. Fot. Mariusz Czykier

Na co dzień zapewne nie trzeba się uciekać do poszukiwania aż tak zaawansowanych naukowo i technicznie rozwiązań, bo i skala tego, co w amatorskim uprawianiu sportu nazwiemy „detalem” jest zupełnie inna. Ale jest kilka elementów, na które masz duży wpływ, a które w znaczący sposób mogą wpłynąć na poziom zadowolenia z twoich wyników.

Waga

Nie tylko roweru, przede wszystkim twoja. Oczywiście, jeśli tylko budżet na to pozwala, to warto inwestować w sprzęt z lepszych materiałów, nie tylko z uwagi na ich mniejszą masę, ale przede wszystkim ze względu na to, że zazwyczaj w parze z nią idzie większa sztywność konstrukcji, co oznacza mniejsze straty energii, w większym stopniu przekazywanej na napęd. Ale nie można zapominać o tym, że to rower wiezie ciebie, a nie ty jego. Każdy kilogram twojej masy ma o wiele większe znaczenie niż kilka gramów masy roweru.

O zrzucenie zbędnego zimowego balastu warto zadbać również z innego powodu: łatwiej ci będzie poprawić drugi istotny element, którym jest…

Pozycja na rowerze

Jedna z ważniejszych spraw, do której kolarze-amatorzy często nie przywiązują większej uwagi. A powinni, bo od tego zależą nie tylko osiągane wyniki, ale również komfort i bezpieczeństwo. Bóle pleców, kolan, stawów, uszkodzenia mięśni i ścięgien są najczęściej wynikiem źle dobranej pozycji na rowerze, a jazda z takimi dolegliwościami nie ma nic wspólnego ani ze zdrowiem, ani z przyjemnością.

Najlepszym sposobem (choć niestety nie tanim) jest skorzystanie z dobrodziejstw profesjonalnego bike-fittingu. Jest to dość żmudny i czasochłonny proces serii pomiarów i korekt ustawień, przy jednoczesnym sprawdzaniu ich wpływu na komfort pedałowania i generowaną moc. Nie jest to usługa tania i być może nie ma sensu w nią inwestować na samym początku przygody z kolarstwem (tym bardziej, że podstawowe dopasowanie powinien ci zaproponować sprzedawca roweru – warto kupować tam, gdzie proponują takie rozwiązanie). Ale w miarę upływu czasu i doskonalenia umiejętności twoja pozycja na rowerze będzie się w naturalny sposób zmieniać – wtedy warto dokonać korekty ustawień. Oczywiście zawsze możesz też pewnych korekt dokonywać samodzielnie i szukać optymalnej dla siebie pozycji, ale wtedy również warto pamiętać o idei „marginal gain”: małe zmiany robią duże różnice. Zbyt daleko idąca korekta również może skończyć się boleśnie.

Koła

Jeden z tych elementów roweru, w który warto inwestować i którego zmiana może być natychmiast zauważalna w twoich wynikach. Choć w tym miejscu jedno zastrzeżenie: wiele zależy od tego, gdzie i jak zamierzasz jeździć. Jeśli jesteś zdobywcą górskich przełęczy, powinieneś raczej szukać rozwiązań lżejszych, o niższym profilu. Jeśli częściej jeździsz w raczej płaskim terenie i na rowerze lubisz wykręcać duże prędkości – rozejrzyj się za kołami o wyższym profilu. Różnicę zauważysz natychmiast, bo niestety w wielu przypadkach rowerów z niższej i średniej półki cenowej (jeśli nie w większości) fabrycznie montowane zestawy kół są raczej przeciętnej jakości.

koło do roweru szosowego

Największe różnice tkwią oczywiście w kształcie obręczy (wysokości profilu koła) i materiałów, z których zestaw został wykonany (m.in. bardzo ważna jest jakość i żywotność łożysk). Wysokość profilu ma ogromny wpływ na aerodynamikę, co przekłada się bezpośrednio na osiągane prędkości – można to w pewnym sensie porównać do działania żagli, na których w miarę wzrostu siły wiatru wytwarza się podciśnienie, wypychające jacht do przodu (podczas kursu pod wiatr). Podobnie działają skrzydła samolotu i siły, które unoszą go w górę. Ale to też nie oznacza, że jak założysz sobie koła o profilu np. 80 mm, to jazda będzie czystą radością, a świat stanie się piękniejszy. Czym większa wysokość stożka, tym większa wrażliwość roweru na boczne podmuchy wiatru i trudniejsze panowanie nad rowerem. Dość rozsądnym kompromisem dla średnio zaawansowanego kolarza będą koła o profilu 35-50 mm, dzięki którym możesz znacząco poprawić swoje wyniki bez ryzyka nieoczekiwanego znalezienia się w rowie lub na drugiej stronie jezdni po pierwszym mocniejszym podmuchu z boku.

Napęd

Wydawać by się mogło, że to oczywistość, ale okazuje się, że utrzymanie w czystości układu napędowego dla wielu kolarzy takie oczywiste nie jest. Nie tak trudno usłyszeć na drodze albo charakterystyczne piski, wydobywające się z niedostatecznie nasmarowanego łańcucha, albo trzaski z innych elementów układu napędowego, obficie nasmarowanego i równie obficie udekorowanego brudem zebranym z szosy. Tymczasem w obu przypadkach przekłada się to nie tylko na ograniczony komfort jazdy, ale przede wszystkim na wyniki, bo zaniedbany napęd „kosztuje” kolarza sporo energii trwonionej na walkę z oporem, jaki stawia brudny lub suchy łańcuch.

Zresztą nie tylko łańcuch. Regularnego mycia i smarowania wymaga też przerzutka, a zwłaszcza kółka wózka przerzutki, w których bardzo lubi gromadzić się nadmiar smarów i grudy brudu; tylna kaseta, która również lubi zbierać brud między wąsko rozmieszczonymi koronkami oraz tarcze korby i wózek przedniej przerzutki, gdzie również lubią się odkładać grube warstwy brudu. Generalnie warto przyjąć zasadę, że po każdej dłuższej przejażdżce cały rower należy porządnie umyć, a wszystkie newralgiczne miejsca w napędzie oczyścić, odtłuścić i od nowa nasmarować, uważając przy tym, żeby z obfitością lubrykantów nie przesadzić. Regularnie należy też sprawdzać łożyska w pedałach – rzecz, na którą rzadko zwracamy uwagę, a która potrafi istotnie uprzykrzyć życie i ograniczyć efektywność twojej pracy włożonej w pedałowanie.

W związku z łańcuchem warto pamiętać jeszcze o dwóch zasadach: należy go regularnie wymieniać (mniej więcej co 3-3,5 tysiąca kilometrów) i unikać jazdy z przerzutkami ustawionymi w pozycjach przeciwlegle skrajnych (czyli duża tarcza z przodu i największe z tyłu, mała z przodu i najmniejsze z tyłu). Raz, że bardziej zużywa to łańcuch (szybciej robi się luźny), a dwa: jest to po prostu bardzo nieefektywne energetycznie, bo spora część pracy łańcucha wykonywana jest „bokiem”.

Lajkra

Było o kołach, które działają jak żagle, będzie o ciuchach, które potrafią działać jak spadochron. Może nie dosłownie, ale często nie zdajemy sobie sprawy, jak wielki opór stawia zwykła koszulka, nabierająca powietrza rękawami. Gdy jedziemy na przejażdżkę miejskimi bulwarami, pewnie nie ma to większego znaczenia, a przewiewna odzież często daje poczucie ulgi w upale, ale gdy przyjemność sprawia nam szybka jazda z dala od miasta, powinniśmy zadbać o to, by ubierać się w materiały możliwie najbardziej przylegające do ciała. Tu również nie warto oszczędzać, bo korzyści z jazdy w dobrej jakości odzieży jest wiele: od mniejszych oporów począwszy, przez lepsze chłodzenie (między twoim ciałem a koszulką nie powinno być miejsca na tworzenie się warstwy potu – ten powinien być natychmiast wchłaniany przez materiał i oddawany na zewnątrz), po działanie kompresyjne, wspomagające twoje mięśnie podczas długotrwałego wysiłku (tu warto zwrócić uwagę zwłaszcza na spodenki, które mogą nawet dość mocno opinać twoje uda). Ostatecznie nie po to ciężko pracowaliśmy na określenie MAMIL (Middle Aged Man in Lycra), żeby na rowerze łopotać jak proporczyk ;)

Golenie nóg

No dobra, żartowałem. Wprawdzie kolarscy puryści uważają to za konieczność, jednak ty naprawdę nie musisz tego robić. Chyba, że lubisz od czasu do czasu zrobić wrażenie na płci pięknej, błyskając na drodze umięśnioną, gładką łydką – wtedy to oczywistość. Jeśli jednak nie jeździsz wyczynowo na rowerze czasowym i nie walczysz na drodze o każdy ułamek sekundy, możesz ten element pominąć. Najczęstszym i najbardziej praktycznym powodem, dla którego robią to zawodowi kolarze, jest po prostu komfort podczas masażu. Zarówno dla kolarza (masaż zawsze robi się w kierunku serca, czyli w praktyce „pod włos”), jak i dla masażysty.

Prostych trików, które mogą poprawić twoją efektywność jazdy na rowerze i płynącą z tego przyjemność jest znacznie więcej. Część wymaga dodatkowych inwestycji, część to po prostu drobne usprawnienia tego, czym dysponujesz na co dzień. Najwięcej obszarów do zastosowania filozofii „marginal gain” jest w tobie i twojej technice jazdy. Zacznij od tego, żeby spróbować unikać powszechnego i zupełnie nieświadomego błędu, jakim jest chowanie głowy w ramionach. Wystarczy wysunąć głowę nieco do przodu, a ramiona delikatnie odchylić do tyłu, by się przekonać, o ile mniejszy opór twoja sylwetka stawia wiatrowi. A to przecież dopiero początek…

Mariusz Czykier

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie