Jeszcze do niedawna rozmowa o problemach Amsterdamu dotyczyła głównie ogromnej liczby turystów odwiedzających rocznie to miasto. Rozwinięta turystyka ma oczywiście swoje plusy, ale ma też swoją gorszą stronę – niekorzystnie wpływa na rynek mieszkaniowy (mowa o perspektywie stałych mieszkańców), a niedawno władze Amsterdamu zastanawiały się nad wprowadzeniem ograniczeń w sprzedaży marihuany i alkoholu przyjezdnym, którzy często zakłócali spokój innym podczas swoich imprezowych wypadów.
Amsterdam się zapada
Teraz okazuje się, że awanturujący się turyści to jeden z mniej znaczących problemów holenderskiej stolicy. Podczas gdy inne miasta wynurzają się spod wody (nawet jeśli tylko czasowo), Amsterdam może się pod nią znaleźć. Źródłem problemów jest sposób, w jaki zbudowano miasto. Aby utrzymać się na wodzie, stosowano drewniane (w średniowieczu) i betonowe (później) pale. Niestety twórcy tego systemu nie mogli przewidzieć, z jakimi obciążeniami będą musiały się zmagać ich konstrukcje setki lat później – chodzi przede wszystkim o ciężarówki i inne pojazdy. System oczywiście można – ba, trzeba! – regularnie serwisować i naprawiać tam, gdzie wydarzyło się coś niewłaściwego. Problem w tym, że władze miejskie niektóre z tych napraw odkładały w czasie, co teraz spowodowało większy problem.
W niektórych częściach miasta osuwają się nabrzeża kanałów, gdzie indziej pękają ulice, zagrożone są też niektóre mosty. Najbardziej zabytkowe części miasta są oczywiście do uratowania, ale proces ten będzie trudny, a co istotniejsze – kosztowny. Szacuje się, że wykonanie niezbędnych – co nie znaczy, że jedynych – prac będzie kosztowało około pół miliarda euro. Biorąc pod uwagę fakt, że z oczywistych względów liczba turystów odwiedziających miasto spadła (a co za tym idzie – wpływy z ich obecności), zrealizowanie tak dużych wydatków nie będzie prostym zadaniem.
Jaka przyszłość czeka Amsterdam?
Trudno oczywiście sobie wyobrazić, aby zabytkowe budynki miały się zawalić przez takie zaniedbanie – pieniądze zapewne się znajdą, a niezbędne naprawy zostaną przeprowadzone. Jest jednak bardzo możliwe, że miasto za jakiś czas zmieni swój charakter. Jeden z urzędników stwiedził, że prowadzone są rozważania na temat stworzenia centrów przeładunkowych na przedmieściach i wprowadzenie zakazu wjazdu samochodów do śródmieścia – wstęp miałbyby jedynie lekkie pojazdy, dowożące zaopatrzenie do sklepów, restauracji i innych lokali. Wygląda więc na to, że za jakiś czas Amsterdam może stać się jeszcze bardziej rowerowym miastem, niż jest obecnie.
Michał Miernik
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie