Legenda głosi, że DiCaprio otrzymał swoje imię po tym, jak jego matka oglądała jeden z obrazów Da Vinciego, a będący w jej brzuchu syn zaczął się energicznie poruszać. Uznała, że to znak i nazwała go Leonardo. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, ale mimo wszystko to barwna anegdota. Doskonała na wprowadzenie do tekstu o jednym z najlepszych hollywoodzkich aktorów.
Urodzony w 1974 roku Leonardo od dziecka przejawiał talent aktorski. Pierwszy raz przed kamerą stanął w wieku… pięciu lat! Pojawił się w serialu „Romper Room”, ale powiedzmy sobie szczerze – nie był to wymarzony start kariery, ponieważ kilkuletni DiCaprio został ostatecznie z planu wyrzucony za złe zachowanie. To go jednak nie zraziło, podobnie jak jego rodziców, którzy byli przekonani o jego talencie. Młody aktor później pojawiał się w reklamówkach i filmach edukacyjnych cierpliwie czekając na swoją wielką szansę. Jego pierwszą bardziej znaczącą rolą jest ta w filmie „Critters 3” (1991). Przełom nastąpił dwa lata później, gdy DiCaprio w trwającym cztery miesiące castingu pokonał przeszło 400 konkurentów i wystąpił u boku Roberta De Niro i Ellen Barkin w filmie „Chłopięcy świat”. Tak rozpoczęła się jedna z najbardziej imponujących hollywoodzkich karier ostatnich dekad.
Mistrz nominacji w końcu doceniony
Zaraz po „Chłopięcym świecie” przyszła kolejna wielka rola Leonardo. Zagrał z Johnnym Deppem i Juliette Lewis w filmie pt. „Co gryzie Gilberta Grape’a”. Za rolę niepełnosprawnego intelektualnie chłopca DiCaprio otrzymał pierwszą w swojej karierze nominację do Oscara. Krytycy i fani byli pod wrażeniem talentu aktora i szybko stało się jasne, że będzie on światowego formatu gwiazdą. Był tak pochłonięty aktorstwem, że po pierwszym roku nauki zdecydował się rzucić szkołę średnią, żeby szlifować swój warsztat w lokalnym darmowym centrum teatralnym. Choć w większości wypadków podobne decyzje nie wychodzą nikomu na dobre, akurat DiCaprio obrał dobrą drogę.
Połowa lat 90. to kolejne duże role aktora. Warto wspomnieć chociażby, że pojawił się u boku Sharon Stone i Gene’a Hackmana w filmie „Szybcy i martwi” (1995), zagrał Jima Carrolla w „Przetrwać w Nowym Jorku” (1995) czy Romeo w „Romeo i Julia” (1996). Kolejnym wielkim wydarzeniem w aktorskiej karierze Leonardo był udział w ogromnym filmowym przedsięwzięciu Jamesa Camerona, czyli kultowym już „Titanicu”. W filmie, który aż do dziś zarobił ponad dwa miliardy dolarów (!), DiCaprio zagrał główną rolę – wcielił się w postać Jacka Dawsona. Chyba nikt nie miał już wątpliwości, że mamy do czynienia wielką gwiazdą. Ciekawostką jest, że rok po filmie „Titanic” zadebiutował „Człowiek w żelaznej masce”, za który aktor otrzymał... Złotą Malinę!
XXI należał do DiCaprio. Aktor zagrał w kilkunastu świetnie ocenianych filmach. Wtedy też okrzyknięty został „królem nominacji”. W 2005 roku obszedł się smakiem i nie otrzymał Oscara za film "Aviator”, podobnie było w 2007 roku, gdy skończyło się na wyróżnieniu za film „Krwawy diament”. W 2014 roku DiCaprio otrzymał natomiast nominację za świetną rolę w filmie „Wilk z Wall Street”, ale oczywiście… statuetki nie otrzymał. Mało kto rozumiał całą tę sytuację, ponieważ na podobne wyróżnienie aktor zasłużył jak mało kto. Akademia zrehabilitowała się w 2016 roku i wręczyła DiCaprio Oscara za rolę w filmie „Zjawa”. Szczerze mówiąc, jednym z jego słabszych w XXI wieku. Wielu uważa, że to bardziej nagroda za całokształt, niż za rolę w filmie Alejandro Gonzáleza Iñárritu. Tak czy siak, DiCaprio w końcu upragnionego Oscara na swojej półce mógł postawić. A stoi on obok między innymi trzech Złotych Globów („Zjawa”, „Wilk z Wall Street” i „Aviator”), jednej nagrody BAFTA („Zjawa”), Berlinere, People's Choice, dwóch Critics Choice trzech Teen Choice i oczywiście Złotej Maliny. Warto nadmienić, że w sumie DiCaprio otrzymał 33 ważniejsze nagrody filmowe, a na koncie ma... 80 nominacji!
Wszystko dla natury!
O aktorskich osiągnięciach DiCaprio można pisać i pisać, ale warto również zainteresować się nieco innymi aspektami jego życia. O tym z iloma modelkami się spotykał wspominać nie będę, bo zwyczajnie nie ma to znaczenia. Mnie dużo bardziej interesuje jego zainteresowanie sprawami ekologii. Aktor od 1998 roku aktywnie zajmuje się pomocą w ratowaniu naszej planety. Bierze udział w konferencjach, uświadamia społeczeństwo w kwestii zmian klimatycznych. Był między innymi gościem forum ONZ, gdzie wygłosił wykład na temat problemu globalnego ocieplenia. Pojawił się również na prywatnej audiencji u papieża Franciszka (2016 rok), podczas której rozmawiali właśnie o ekologii.
Leonardo DiCaprio jest jednym ze współzałożycieli fundacji Earth Alliance, która zajmuje się największymi problemami niszczącymi równowagę ekologiczną naszej planety. Skupia się między innymi na walce o przetrwanie zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt. Przedstawiciele organizacji pomagali chociażby podczas szalejącego w latach 2019-2020 pożaru w Australii:
Ziemia jest coraz cieplejsza, giną rafy koralowe i po raz pierwszy od uderzenia meteoru 65 mln lat temu tak wiele gatunków roślin i zwierząt wyginęło w tak krótkim czasie.
- powiedział Leonardo DiCaprio dokładnie 21 lat temu, w 2000 roku.
Już wtedy stał na czele „Leonardo DiCaprio Foundation”, której statutowe cele związane są z ratowaniem środowiska naturalnego i przeciwdziałanie zmianom klimatycznym.
DiCaprio ma świadomość zagrożeń, które wciąż narastają, a które w końcu doprowadzić mogą do katastrofy ekologicznej. Aktor nie tylko bierze udział w kampaniach społecznych czy próbuje uświadomić społeczeństwo, ale również przekazuje ogromne pieniądze na różnego rodzaju najważniejsze jego zdaniem w danym momencie kwestie. Warto chociażby wspomnieć, że w 2019 roku Leonardo DiCaprio przekazał 5 milionów dolarów na ratowanie płonących lasów Amazonii. Choć tamto wydarzenie uznawane jest za katastrofę na skalę globalną, światowe media nie interesowały się nim zbyt intensywnie. Działanie aktora pozwoliło na nie tylko pomoc, ale również nagłośnienie problemu.
Leonardo zaangażował się w ratowanie rekinów nielegalnie poławianych u wybrzeży Indonezji (akcja z 2014 roku), a także zainteresował drastycznie malejącą populacją morświnów kalifornijskich w Meksyku. Spotkał się z prezydentem tego kraju, a następnie przekazał 7 milionów dolarów na ratowanie wymierającego gatunku. O podobnych działaniach DiCaprio można jeszcze pisać i pisać. W przyszłości będzie ich z pewnością znacznie więcej. I za to aktorowi należy się jeszcze większy szacunek, niż za dziesiątki genialnych filmowych postaci, które wykreował!
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie