Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Sportowcy, którzy wrócili z emerytury i pokazali, na co ich stać

Oni nas inspirują
|
13.05.2020

Niektórzy zrozumieli, że decyzja o zakończeniu zawodowych karier była zbyt pochopna, inni ulegli namowom kolegów i trenerów. Oto kilka przykładów sportowców, którzy postanowili wrócić z emerytury i udowodnić, że mogą jeszcze wiele zdziałać.

Tagi: emerytura

Michael Jordan - najlepszy koszykarz w historii
Michael Jordan w barwach Chicago Bulls

Mike Tyson niedawno zaskoczył cały świat informacją o planowanym powrocie na ring. 53-letni bokser zamieścił na swoim instagramie kilka krótkich fimików z treningów i jednocześnie zapowiedział chęć udziału w kilku meczach pokazowych. Biorąc pod uwagę pełen wzlotów i bolesnych upadków życiorys Tysona (tutaj piszemy więcej o powrocie Mike'a Tysona), trudno nie docenić jego starań. Historia sportu zna jednak więcej przypadków powrotów z emerytury – nierzadko takich, które poskutkowały sięgnięciem po jeden z najważniejszych laurów w danej dyscyplinie. Oto kilka z nich.

George Foreman, czyli mistrz po czterdziestce

Kariera bokserska George’a Foremana jest jedną z najciekawszych i najbardziej inspirujących w historii tej dyscypliny. Pochodzący z Teksasu pięściarz po raz pierwszy stanął w zawodowym ringu w czerwcu 1969 roku – miał wówczas 20 lat. 4 lata później miał już na koncie 38 walk – wygrał wszystkie, a pokonanie Joe Fraziera w Kingston na Jamajce zapewniło mu mistrzowskie pasy federacji WBA i WBC, które stracił niebawem na rzecz Muhammada Aliego po słynnej walce „Rumble in the jungle”. W 1977 roku po porażce z Jimmym Youngiem Foreman postanowił zakończyć karierę – miał wówczas 28 lat. 10 lat później wrócił do zawodowego boksowania – i to jak! W latach 1987-90 wygrał 23 pojedynki, a zwycięską passę przerwało dopiero starcie z Evanderem Holyfieldem, którego stawką były pasy WBC, WBA i IBF. Foreman nie miał jednak zamiaru poddawać się w walce o mistrzostwo i w swoim 77. pojedynku na zawodowym ringu znokautował Michaela Moorera, który bronił tytułów mistrza WBA i IBF (wcześniej pokonał Holyfielda). Foreman został w ten sposób najstarszym zawodowym mistrzem w historii – miał wówczas 45 lat. Rękawice na kołku zawiesił na dobre po porażce z Shannonem Briggsem – doszło do niej w listopadzie 1997 roku, a więc niespełna dwa miesiące przed swoimi 49. urodzinami.

Michael Jordan, czyli powrót w wielkim stylu

W 1993 roku Michael Jordan miał 30 lat i dorobek, który już wówczas zapewniał mu miejsce wśród najlepszych koszykarzy w historii – 3 mistrzostwa NBA, dwa złote medale olimpijskie (jeden ze słynnym „Dream Teamem”) i kilkanaście nagród indywidualnych, w tym 4 dla MVP sezonu zasadniczego oraz 3 finałów NBA. Tragiczna śmierć jego ojca sprawiła, że postanowił zostawić koszykówkę na rzecz baseballu – James Jordan marzył, aby jego syn został gwiazdą ligi MLB. Michael rozegrał dwa sezony w barwach Chicago White Sox oraz Scottsdale Scorpions, ale nie powtórzył sukcesów z parkietów NBA i zdecydował się na powrót do koszykówki. Efekt? 3 kolejne mistrzostwa w barwach Chicago Bulls i kolejne nagrody indywidualne, dzięki którym Jordan jest uważany za najlepszego sportowca w historii tej dyscypliny. W 1998 roku znów zapowiedział zakończenie kariery sportowej, ale i tym razem nie dotrzymał słowa – w latach 2001-2003 rozegrał jeszcze dwa sezony jako zawodnik Washington Wizards, ale wówczas nie był już w stanie nawiązać do złotych czasów Bulls. Ostateczny rozbrat z koszykówką nastąpił w 2003 roku w wieku 40 lat.

Niki Lauda, czyli nigdy nie jest za późno

Biografia Nikiego Laudy to jedna z najbardziej inspirujących historii ze świata sportu. Austriacki kierowca sięgnął po mistrzostwo Formuły 1 w 1975 roku i pewnie powtórzyłby ten sukces rok później, gdyby nie straszliwy wypadek na torze Nurburgring – jego bolid wypadł z trasy i stanął w płomieniach. Lauda ledwo uszedł z życiem, ale nie uniknął szpecących blizn. Do ścigania wrócił już po kilku tygodniach, ale nie udało mu się odrobić straty do Jamesa Hunta. Historię tej rywalizacji znakomicie opowiada film Rona Howarda „Wyścig”. W 1977 roku Lauda sięgnął po swoje drugie mistrzostwo, ale dwa lata później ogłosił zakończenie kariery, twierdząc między innymi, że „ma dość głupiej jazdy w kółko” i zajął się rozwijaniem swojego biznesu – linii czarterowych Lauda Air.

Do ścigania się wrócił w 1982 roku, skuszony pokaźną pensją oferowaną przez McLarena. Dwa lata później sięgnął po swoje trzecie i ostatnie mistrzostwo Formuły 1 w życiu, a w 1985 roku na dobre wycofał się z tej rywalizacji.

Paul Scholes, czyli jeszcze jeden tytuł

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

❤️

Post udostępniony przez Paul Scholes (@paulscholesaaa)

Piłkarz, którego z pewnością pamiętają kibice reprezentacji Polski, to niewątpliwie jedna z największych gwiazd w historii Manchesteru United. Rudowłosy pomocnik z pewnością czuł się spełniony, gdy pod koniec sezonu 2010/11 ogłaszał zakończenie kariery – właśnie zdobył dziesiąte mistrzostwo Anglii, a na koncie miał także trzy Puchary Anglii, dwa Puchary Ligi oraz dwa triumfy w Lidze Mistrzów. Pół roku po podjęciu decyzji o zawieszeniu butów na kołku Scholes postanowił ją zmienić z powodu problemów kadrowych, z jakimi zmagał się jego ukochany klub. Pomocnik nie tylko dograł sezon 2011/12 (wystąpił w 17 meczach), ale został w United do końca kolejnych rozgrywek, sięgając po swoje jedenaste mistrzostwo Anglii i ochodząc na dobre wraz z legendarnym menadżerem sir Alexem Fergusonem. Miał wówczas 39 lat.

Michael Phelps, czyli jeszcze parę medali

Amerykanin to fenomen nie tylko w świecie pływania, ale całego sportu w ogóle. Żaden sportowiec nie może się pochwalić tyloma medalami olimpijskimi, co pochodzący z Baltimore pływak. Phelps nie miał sobie równych podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach (2004), Pekinie (2008) i Londynie (2012), zdobywając na nich łącznie 22 medale (w tym 18 złotych). Na początku czerwca 2012 roku ogłosił, że kończy z zawodowym pływaniem – miał wówczas 27 lat. Rozbrat z zawodowym sportem trwał krótko, bo niecałe 2 lata. Swoją dominację w pływaniu potwierdził raz jeszcze na Igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku, zdobywając kolejne 5 złotych i 2 srebrne medale.

Michał Miernik

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie