Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Siłacz po czterdziestce

Oni nas inspirują
|
17.10.2014
Oni nas inspirują Siłacz po czterdziestce

Jarosław Olech ilością tytułów mistrzowskich bije na głowę Adama Małysza i Justynę Kowalczyk razem wziętych. O jego dyscyplinie mówi się „niszowa”, choć uprawia ją większość ludzi, którzy przynajmniej raz na jakiś czas pojawiają się na siłowni. Jest rozpoznawalny i szanowany na świecie, ale dla większości Polaków pozostaje anonimowy, choć reprezentuje nasz kraj w światowym sporcie już od ponad dwudziestu lat.

Artykuł promocyjny

Pereko
Oni nas inspirują Siłacz po czterdziestce

Pierwsze wrażenie jest bardzo mylące. Barczysty, ale niewysoki (niespełna 170 cm), zupełnie nie rzucający się w oczy. Sympatyczny, uśmiechnięty i niezwykle skromny. Na pierwszy rzut oka nic nie sugeruje, że ten człowiek dźwiga ciężary, jakich większość z nas nawet sobie nie wyobraża. Jego rekord to 905 kilogramów w trójboju, przy masie ciała nie przekraczającej 74 kilogramów. W trzech podejściach unosi więc więcej, niż 12-krotność własnej masy!

Na trójbój siłowy składają się trzy ćwiczenia, doskonale znane wszystkim bywalcom siłowni: przysiad ze sztangą, wyciskanie sztangi na ławce płaskiej oraz tzw. martwy ciąg, czyli podnoszenie sztangi z ziemi do wyprostowania pleców. Nic więc dziwnego, że przygoda Olecha z trójbojem rozpoczęła się od zwykłej wizyty w starachowickim klubie Wiking, dokąd wraz z bratem zawitali w 1992 roku. Talent Olecha szybko został dostrzeżony i już po kilku miesiącach treningów zadebiutował na mistrzostwach Polski, z marszu je wygrywając. Od tego momentu lista zdobytych trofeów nieustannie rośnie: 12 tytułów mistrza świata, 14 mistrzostw Europy, niezliczone rekordy, mistrzostwa krajowe i tryumfy w zawodach World Games, Arnold Classic i wielu innych światowych imprezach. Był pierwszym Europejczykiem, który przekroczył granicę 600 punktów w tzw. skali Wilksa, mierzącej stosunek wagi ciała do podniesionego ciężaru. W 2011 roku ten wynik wynosił już 657 punktów...

Mimo tak nieprawdopodobnych osiągnięć życie Mistrza nie jest usłane różami. W 2007 roku był nawet zmuszony do wyjazdu za granicę, żeby utrzymać rodzinę i móc nadal realizować swoją pasję. Wszystko dlatego, że trójbój siłowy, choć tak naprawdę uprawiany przez rzesze ludzi, nie jest dyscypliną olimpijską, zawodów nie transmitują telewizje, trudno więc o sponsorów, a na liście stypendialnej Ministerstwa Sportu i Turystyki zajmuje bardzo odległą pozycję.

Zobacz infografikę na temat sukcesów Jarka >>

Z pomocą Jarkowi Olechowi przyszła kilka lat temu marka PEREKO – pochodzący ze Starachowic producent kotłów grzewczych. Dzięki udanej współpracy ze sponsorem sportowiec może nadal realizować plany treningowe i uczestniczyć w zawodach najwyższej rangi. Aktualnie wkracza w ostatnią fazę przygotowań do kolejnych mistrzostw świata, które na początku listopada odbędą się w amerykańskim Denver. Ciekawostką jest fakt, że Jarkowi nigdy nie udało się podnosić tak wielkich ciężarów na treningach – wszystkie rekordy pobijał wyłącznie podczas zawodów.

Na szczególny podziw zasługuje jego wytrwałość i konsekwencja treningowa, trójbój jest bowiem dyscypliną wymagającą niezwykłej precyzji w planowaniu i realizacji zadań treningowych. W trakcie przygotowań do ważnej imprezy wszystko jest podporządkowane cyklowi treningów. Nie można sobie pozwolić na „gorszy” dzień i przełożenie ćwiczeń na później, bo ominięcie jednego treningu, podczas którego podnoszonych jest nawet 120 ton (sic!), może skutkować przesunięciem optymalnej do zawodów formy nawet o kilka tygodni.

Jarosław Olech w świecie sportu mógłby stanowić odpowiednik wzorca z Sevres, jako uosobienie siły, wytrwałości, konsekwencji i poświęcenia, pozostając mimo nieprawdopodobnej kolekcji mistrzowskich tytułów człowiekiem niezwykle skromnym. I, niestety, niemal całkowicie anonimowym, pomijanym w ogólnopolskich rankingach na najlepszego sportowca, niedocenianym przez media. A przecież może stanowić jaskrawy przykład tego, że wytrwałość i konsekwencja prowadzą na sam szczyt i pomagają się na nim utrzymać przez długie lata. 

Wejdź na fanpage Jarka i kibicuj mu razem z nami: facebook.com/trojboj.silowy

Mariusz Czykier

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

xxx
18 października 2014 o 23:59
Odpowiedz

Dla niej siłownia to jest zywioł! i na dodatek jest piekna ,głosujcie ;)Panowie zajrzyjcie tu: https://www.facebook.com/potreningu?sk=app_1530080747206338&app_data=146

~xxx

18.10.2014 23:59