Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Polska wysoko ogrywa Albanię... w kiepskim stylu. Czy to drużyna na awans?

Na luzie
|
03.09.2021

Polska pokonała Albanię i jest o kroczek bliżej Mistrzostw Świata w Katarze. Choć wynik – 4:1 – może imponować, gra kadry Paulo Sousy długimi fragmentami nie zachwycała. Trudno po meczu na PGE Narodowym nawet ocenić, w jakim miejscu jest nasza reprezentacja...

Robert Lewandowski - zdjęcie z meczu z Albanią
Robert Lewandowski na boisku dwoił się i troił

Jeśli Polska chce awansować na kolejny wielki turniej, mecz z Albanią – który rozpoczął się o 20:45 na PGE Narodowym – musiała wygrać. Choć w świadomości wielu kibiców przeciwnik naszej kadry to europejski chłopiec do bicia, w rzeczywistości to reprezentacja, która w ostatnich latach zrobiła spory postęp. Wprowadzana jest tam włoska myśl szkoleniowa, a wielu piłkarzy reprezentacji Albanii gra w silnych ligach – włoskiej, tureckiej czy hiszpańskiej. Oczywiście to drużyna Paulo Sousy była przed meczem zdecydowanym faworytem i należało zakładać, że szybko to udowodni.

Szczególnie, że to dla układu „Grupy I” było bardzo ważne spotkanie. Albania miała przed meczem pięć punktów, Polska cztery. Przy założeniu, że Anglia wygra z Węgrami (pokonała ich przekonująco 4:0) mecz na PGE Narodowym był o 2. miejsce w grupie. Nie było zatem miejsca na błędy i miękką grę. Polska musiała ten mecz wygrać. I wygrała 4:1, ale wynik jest znacznie lepszy, niż sama gra naszej kadry...

Polska – Albania: składy, przebieg meczu, statystyki

Polska 4-1 Albania (2-1)

Robert Lewandowski 12, Adam Buksa 44, Grzegorz Krychowiak 54, Karol Linetty 89 - Sokol Çikalleshi 25

Polska: 1. Wojciech Szczęsny - 18. Bartosz Bereszyński (33, 3. Paweł Dawidowicz), 15. Kamil Glik, 5. Jan Bednarek - 7. Kamil Jóźwiak, 16. Jakub Moder, 10. Grzegorz Krychowiak, 21. Przemysław Frankowski (62, 8. Karol Linetty), 13. Maciej Rybus (81, 23. Tymoteusz Puchacz) - 14. Adam Buksa (81, 11. Karol Świderski), 9. Robert Lewandowski.

Albania: 1. Etrit Berisha - 4. Elseid Hysaj, 18. Ardian Ismajli, 15. Marash Kumbulla, 6. Berat Djimsiti, 20. Lorenc Trashi (67, 21. Odise Roshi) - 7. Keidi Bare, 8. Klaus Gjasula, 22. Amir Abrashi (74, 9. Endri Çekiçi) - 10. Rey Manaj (68, 19. Bekim Balaj), 16. Sokol Çikalleshi (83, 11. Myrto Uzuni).

Pierwsze jedenaście minut meczu udowodniły, że Albania nie podda się bez walki. Zakładali wysoki pressing i grali bezpardonowo. Skończyło się na trzech żółtych kartkach, ale sygnał do naszych zawodników został wysłany. W 12’ padła pierwsza bramka dla Polski. Świetnie rozegrany stały fragment gry (wyglądał na wyćwiczony!) zakończył się bramką Roberta Lewandowskiego po zgraniu Kamila Glika. Szybkie prowadzenie powinno pomóc naszej kadrze, ale napędziło tylko Albańczyków. Ci postanowili zintensyfikować grę. Poszło im to naprawdę dobrze i przez długie minuty dominowali na boisku. Przełożyło się to na wyrównującą bramkę, którą w 25’ zdobył Sokol Cikalleshi. Dobrze zabrał się z piłką w polu karnym, oszukał naszego stopera i strzelił po ziemi po długim słupku. Remis jednak Albanii nie wystarczył. Sunęły kolejne ataki, a pod bramką Szczęsnego było momentami bardzo groźnie. Przyjezdni nie wykorzystali jednak przewagi, a... stracili kolejną bramkę. Po dośrodkowaniu Frankowskiego w 44’ gola zdobył debiutujący w kadrze Adam Buksa. Bilans Polaków? Dwie okazje, dwa gole. Do przerwy wynik się nie zmienił.

Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych ataków Albanii. Zawodnicy byli zdeterminowani, żeby wyrównać. Mieli okazje i możliwości, ale znów bramki nie zdobyli. Nadziali się natomiast na kontratak w wykonaniu Lewandowskiego, który popędził prawym skrzydłem, ograł obrońcę, ominął bramkarza i podał wzdłuż linii bramkowej do nabiegającego Krychowiaka. Nasz pomocnik dostawił tylko nogę i w 54’ wyprowadził zespół na dwubramkowe prowadzenie. Trzy akcje, trzy gole! Albańczycy nieco stracili na determinacji, ale trener zaordynował kilka zmian i chęć do walki powróciła. Ponownie zdominowali środek pola i groźnie atakowali, ale nadal bezskutecznie. Albania w końcówce postanowiła się odkryć w obronie, żeby zwiększyć siłę rażenia. Nie pomogło. Znów nadziali się na kontrę – tym razem w rolach głównych dwóch rezerwowych. Karol Świderski świetnie zbiegł na prawą stronę pola karnego i zagrał do wbiegającego Linettego. Pomocnik piłkę przyjął i huknął pod poprzeczkę nie do obrony. W 89’ było 4:1. Czwarty strzał, czwarty gol. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie.

Polska-Albania. Statystyki
Statystyki pomeczowe (źródło: Flashscore.com)

Lewy bogiem, świetny wynik, przeciętna gra

To był mecz, w którym musieliśmy zdobyć komplet punktów i to się udało. Są tacy, którzy twierdzą, że styl w tym wypadku nie ma znaczenia i liczy się efekt końcowy. Zgadzam się tylko połowicznie, ponieważ styl w takim meczu pokazuje, w jakim miejscu jesteśmy jako zespół. Po nieudanym EURO wszyscy mieli nadzieję, że Sousa wprowadzi szereg zmian i zacznie to wszystko funkcjonować. Może i pozmieniał to i owo, ale niestety przez większość meczu nie funkcjonowało. Obrona wciąż była dziurawa jak ser szwajcarski, nie potrafiliśmy wyjść spod pressingu Albańczyków, wahadłowi nie do końca wiedzieli, czy mają bronić czy atakować, więc grali na alibi. Był problem z rozegraniem i dłuższym przetrzymaniem piłki. Ktoś może się zdziwić, że piszę tak o meczu, który Polska wygrała 4:1, ale niestety przez długie fragmenty (szczególnie pierwszej połowy) tak to wyglądało.

Żeby nie było, pojawiło się kilka pozytywów – tym najbardziej oczywistym jest wynik. Poza tym warto wspomnieć o dobrze wykonanym, wypracowanym na treningach stałym fragmencie gry, który dał nam pierwszego gola. Cieszy dobra forma Wojtka Szczęsnego, który miał ostatnio gorszy okres – i w kadrze, i w klubie. Na ogromny plus skuteczność – cztery strzały na bramkę i cztery gole. Rzadko widzi się coś podobnego na tym poziomie. No i oczywiście Robert Lewandowski. To on w dużej mierze wygrał nam mecz z Albanią. Walczył, wracał do rozegrania, atakował skrzydłem. Jak trzeba było to zmotywował kolegę z drużyny. Był prawdziwym liderem tej drużyny po raz kolejny udowadniając, że jest – w porównaniu z resztą – graczem na innym poziomie. Oby Robert był zdrów i w formie jak najdłużej, bo nie wiem, co stanie się z tą kadrą bez niego...

Reasumując powinniśmy przyjąć ten wynik z radością, ale nie powinien on zakłamać prawdziwego obrazu kadry. Drużyny niepoukładanej, nijakiej i niepewnej. Paulo Sousa, jeśli chce udowodnić swoją wartość, musi zrobić coś więcej. Na Albanię wystarczyło, starczy również na San Marino. Ale co z Anglią, a nawet Węgrami? Tam już tak łatwo o pozytywny rezultat nie będzie. Sprawa awansu jest wciąż otwarta, ale Polska kadra nie może sobie pozwolić na żadną wpadkę. Nie wiem, czy w takiej formie jest to możliwe.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie