Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Polska wygrywa z San Marino... tracąc jedną bramkę. Gotowi na Anglię?

Na luzie
|
06.09.2021

Tak jak należało przypuszczać, Polska wysoko wygrała z amatorami z San Marino i czeka na kolejne spotkanie w grupie – z dużo poważniejszym przeciwnikiem, Anglią. Czy niedzielne spotkanie przyniosło nam odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania dotyczące kadry?

San Marino - Polska
Robert Lewandowski strzelający bramkę San Marino

W sporcie nie należy nikogo lekceważyć, ale bądźmy realistami – San Marino nie mogło naszej kadrze zrobić krzywdy i nawet podjąć walki o punkty w grupie. Jedna z najsłabszych reprezentacji świata składa się bowiem z zawodników amatorskich, a w najlepszych wypadku – półamatorskich. Przed meczem z Polską bilans drużyny wynosił pięć porażek na pięć meczów, w których San Marino nie zdobyło żadnej bramki. Reprezentacja Polski walczy natomiast o awans i ma o kilka klas lepszych zawodników, dlatego już przed meczem wszystko wydawało się jasne.

Szczególnie, że Paulo Sousa wcale nie zdecydował się na całkowicie rezerwowe ustawienie. Trener uznał chociażby, że w pierwszym składzie wybiegną Jakub Moder, Robert Lewandowski czy pukający do pierwszej jedenastki Karol Świderski. Jasnym stało się zatem, że Polska chce przed meczem z Anglią (8 września na PGE Narodowym) trochę postrzelać i przetrenować kilka wariantów w grze ofensywnej.

San Marino – Polska: składy, przebieg meczu, statystyki

San Marino: 1. Elia Benedettini - 2. Alessandro D'Addario, 16. Filippo Fabbri (66, 15. Giacomo Conti), 11. Cristian Brolli (46, 5. Michele Cevoli), 6. Dante Rossi (39, 10. Fabio Tomassini), 13. Andrea Grandoni - 21. Lorenzo Lunadei, 8. Enrico Golinucci, 22. Marcello Mularoni - 19. Nicola Nanni (73, 3. Mirko Palazzi), 7. Matteo Vitaioli (46, 20. Adolfo Hirsch).

Polska: 1. Wojciech Szczęsny (46, 12. Łukasz Skorupski) - 2. Kamil Piątkowski, 6. Michał Helik, 4. Tomasz Kędziora - 19. Jakub Kamiński, 17. Damian Szymański, 8. Karol Linetty (79, 21. Przemysław Frankowski), 16. Jakub Moder (46, 20. Bartosz Slisz), 23. Tymoteusz Puchacz (66, 18. Nicola Zalewski) - 11. Karol Świderski, 9. Robert Lewandowski (46, 14. Adam Buksa).

Strzelanie w meczu rozgrywanym na San Marino Stadium rozpoczęło się już w 4’, gdy po błędzie obrony przeciwnika, bramkę strzelił Robert Lewandowski. Szybko stało się jasne, że amatorzy nie będą przeszkodą dla polskich zawodników. Pierwsza połowa wyglądała w wykonaniu kadry Paulo Sousy bardzo dobrze – pełna dominacja w środku pola i kontrola poczynań przyniosły następne bramki. W 16’ gola strzelił Świderski, a już w 21’ swoją drugą bramkę zdobył Lewandowski. Strzelanie przed przerwą zakończył Karol Linetty, który wpakował piłkę do siatki po podaniu „Lewego” w 44’. Dominacja absolutna i w pełni zasłużone wysokie prowadzenie polskich piłkarzy. Ale czy mogło być inaczej?

Okazuje się, że tak! W drugiej połowie zeszli Lewandowski, Szczęsny oraz Moder, a ich miejsce zajęli Buksa, Skorupski i Ślisz. Weszli zawodnicy nieco słabsi, ale nie powinno to przełożyć się na jakość gry naszych z takim przeciwnikiem. Ale się przełożyło. San Marino zaczęło grać agresywniej, co wystarczyło, żeby zmusić polskich obrońców do błędu. W 48’ fatalne rozegranie defensorów wykorzystał Nanni, który przejął piłkę i będąc sam na sam ze Skorupskim zdobył gola. Gola dla San Marino wyjątkowego – pierwszego w tych eliminacjach i... drugiego w tym roku kalendarzowym. Piłkarz i cały sztab cieszyli się z tej bramki, jakby co najmniej Polaków pokonali. Następne minuty przyniosły kolejne zmiany, ale gra Polaków nie zachwycała. W końcu w 67’ gola zdobył Buksa, któremu dośrodkował Helik. Wynik 1:5 utrzymywał się niemalże do końca meczu, ale wtedy nastąpiły dwa ostatnie zrywy. W 92’ i 94’ po składnych akcjach gole zdobył Adam Buksa, który tym samym zaliczył klasycznego hat-tricka.

San Marino-Polska. Statystyki
San Marino - Polska: statystyki pomeczowe (źródło: Flashscore.pl)

Ostatni sprawdzian przed Anglią

Mecz z San Marino nie może być traktowany jako poważne przetarcie przed dużo poważniejszym meczem, ale na pewno dał nam odpowiedzi na kilka istotnych pytań. Przede wszystkim – nie jesteśmy w stanie zastąpić Roberta Lewandowskiego i zwyczajnie trzeba się z tym pogodzić. Dodatkowo wiemy już, że nasza obrona niezależnie od składu personalnego popełnia zdecydowanie zbyt dużo błędów, więc Sousa będzie miał co robić w najbliższych dniach. Poza tym niedzielne spotkanie potraktować należy jako trening z mało wymagającym przeciwnikiem. Wydaje się, że drzwi do kadry mógł otworzyć sobie Buksa, który – przy swoich imponujących warunkach fizycznych – może przydać się do walki w polu karnym z Anglikami. Świetną połowę rozegrał również Kuba Moder, który ostatecznie potwierdził, że powinien wychodzić w podstawowym składzie polskiej kadry.

W środę staniemy przed bardzo trudnym zadaniem pokonania wicemistrzów Europy. Anglicy mają obecnie komplet punktów i pewnie prowadzą w grupie. W dotychczasowych pięciu meczach stracili tylko jednego gola – co ciekawe, właśnie z Polską podczas meczu na Wembley (31 marca). Przed piłkarzami Sousy stoi zatem niezwykle trudne zadanie, ale wypełniony po brzegi PGE Narodowy powinien im pomóc podczas pojedynku z Anglikami. Ale czy to wystarczy? Ostatnie mecze mimo wszystko nie napawają optymizmem – wciąż brakuje w poczynaniach naszych zawodników pewności, obrona zbyt często zawodzi, a konstruowanie akcji idzie im bardzo mozolnie.

Wyrwanie nawet remisu w meczu z Anglią będzie trudne, ale jeśli to się uda, kadra Sousy może potraktować to spotkanie jako przełomowe. Może ich nakręcić, dodać pewności siebie, co powinno zaprocentować w kolejnych spotkaniach. Warto też powiedzieć, że ewentualna porażka nie przekreśla naszych szans na awans. Wtedy jednak nie ma już miejsca na błędy – musimy wygrać zarówno z Albanią, jak i Węgrami, jeśli liczymy na zajęcie 2. miejsca w grupie. Realne, ale przy dużo lepszej grze.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie