Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Polska po przeciętnym meczu wygrywa z Andorą i melduje się w barażach do mundialu

Na luzie
|
13.11.2021

Polska reprezentacja zgodnie z planem pokonała w eliminacjach Mistrzostw Świata drużynę Andory. Inne rozstrzygnięcia w naszej grupie sprawiły, że już teraz możemy cieszyć się awansem do baraży przyszłorocznego mundialu.

Zdjęcie Roberta Lewandowskiego
Robert Lewandowski zdobył kolejne dwa gole dla reprezentacji

Przed meczem z Andorą sprawa wydawała się prosta. Przeciwnik Biało-Czerwonych miał na koncie 6 punktów, które uzyskał w dziewięciu dotychczasowych meczach. Wszystkie zdobył w pojedynkach z amatorami z San Marino. Polska reprezentacja dla odmiany zajmowała 2. miejsce w grupie, mając na koncie zaledwie jedną porażkę. Nie trzeba być ekspertem, żeby od razu wskazać faworyta meczu, który miał rozpocząć się punktualnie o 20:45.

Mobilizujący dla zawodników Paulo Sousy był również fakt, że – przynajmniej wiele na to wskazywało – zwycięstwo w meczu z Andorą da im upragnione baraże do przyszłorocznego mundialu. Zagrażająca im bowiem w grupie Albania grała z Anglią na Wembley, gdzie – delikatnie mówiąc – nie była faworytem. W takich właśnie okolicznościach rozpoczynała się przedostania kolejka eliminacji Mistrzostw Świata 2022.

Andora-Polska: składy, przebieg meczu, statystyki

Andora 1:4 Polska
Joan Cervós 45 - Robert Lewandowski 5, 73, Kamil Jóźwiak 11, Arkadiusz Milik 45

Andora: 12. Iker Álvarez - 15. Moisés San Nicolás (84, 18. Eric de Pablos), 20. Max Llovera, 3. Marc Vales (66, 22. Christian García), 5. Albert Alavedra, 17. Joan Cervós - 10. Ludovic Clemente (66, 16. Àlex Martínez), 8. Márcio Vieira, 7. Marc Pujol (62, 19. Albert Rosas), 14. Jordi Aláez (84, 21. Marc Garcia) - 9. Cucu.

Polska: 1. Wojciech Szczęsny - 18. Bartosz Bereszyński, 15. Kamil Glik, 13. Maciej Rybus - 21. Kamil Jóźwiak, 10. Grzegorz Krychowiak (64, 8. Karol Linetty), 20. Piotr Zieliński (86, 17. Damian Szymański), 14. Mateusz Klich (64, 23. Krzysztof Piątek), 19. Przemysław Frankowski (63, 2. Matty Cash) - 7. Arkadiusz Milik (77, 11. Karol Świderski), 9. Robert Lewandowski.

Mecz z Andorą rozpoczął się dla polskich zawodników niemalże doskonale. Bo nie od bramki, ale od czerwonej kartki, którą zaraz po pierwszym gwizdku otrzymał napastnik gospodarzy, Ricard Fernandez. Zdecydowanie zbyt agresywnie wszedł łokciem w pojedynku z Kamilem Glikiem i został wyrzucony z boiska. Polacy uskrzydleni przewagą na boisku szybko strzelili dwie bramki – najpierw Lewandowski wykończył dobre podanie Jóźwiaka, a później sam Jóźwiak wpakował piłkę do bramki po dośrodkowaniu Frankowskiego. Andora była na łopatkach. Polacy w późniejszych minutach dominowali, ale nie przełożyło się to na kolejne gole. Mecz uspokoił się, a jego tempo kontrolowali piłkarze Sousy. Na gole czekaliśmy do 45’, kiedy to... kontaktową bramkę zdobyła grająca w osłabieniu Andora. Ostre dośrodkowanie z rzutu wolnego Valesa, zamieszanie w polu karnym i nieoczekiwany gol. Radość gospodarzy trwała krótko, ponieważ bramkę do szatni strzelił Arek Milik, który otrzymał podanie od Lewandowskiego w polu karnym. Do przerwy 1:3.

Druga połowa rozpoczęła się od ambitnych, ale nieskładnych ataków polskiej reprezentacji. Ważniejsze okazało się to, co... poza boiskiem. W 63’ na murawie zameldował się Matty Cash, czyli urodzony w Anglii wahadłowy, który ma być zbawcą kadry. W tym samym czasie na boisku pojawili się Linetty oraz Piątek. Polska wciąż przeważała, ale udokumentować była w stanie to dopiero w 73’, gdy kolejną bramką popisał się Lewandowski, który wykorzystał podanie z rzutu różnego Zielińskiego. Mecz był już rozstrzygnięty, ale Polacy nie odpuszczali. Próbowali to prawą, to lewą stroną, ale ostatecznie niż tego nie wynikło. Zwycięstwo przewagą trzech goli stało się faktem, gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni w 94’.

Po meczu Andora-Polska
Andora-Polska: Statystyki pomeczowe (źródło: Flashscore.com)

Z Węgrami mecz o... COŚ!

Wygrana z Andorą, a także fakt, że Anglia pokonała na Wembley Albanię, oznacza, iż Polska awansowała do baraży przyszłorocznych Mistrzostw Świata. Potyczka z Andorą nie była specjalnie interesująca, ale jednoznacznie pokazała, kto był faworytem meczu. Polacy mieli spotkanie pod kontrolą od początku do końca. Jedynym mankamentem jest stracona bramka. Z takim przeciwnikiem, dodatkowo grającym w osłabieniu, nie powinno do tego dojść, ale – niestety – stało się to już swego rodzaju wizytówką reprezentacji pod wodzą Sousy. Ten gol nic w kontekście układu grupy nie zmienia, ale fakt pozostaje faktem – trudno naszym piłkarzom utrzymać czyste konto.

Za kilka dni ostatni mecz eliminacji z Węgrami. Początkowo zakładano, że może to być spotkanie o awans do baraży, ale ostatnie miesiące pokazały, że Albania jest dużo groźniejszym rywalem, niż Węgry. Sytuacja w grupie tak się poukładała, że Polska ma już pewne 2. miejsce, które daje awans do baraży. Z racjonalnego punktu widzenia wszystko się zgadza – Anglia wygrywa grupę, a Polska zajmuje drugą lokatę. Tak przed eliminacjami obstawiali eksperci i co bardziej zorientowani kibice. Wydawać się zatem może, że z Węgrami zagramy na PGE Narodowym o przysłowiową pietruszkę, ale... tak nie będzie.

Zasady eliminacji przez baraże się zmieniły. Nie ma losowania jednego przeciwnika, którego trzeba pokonać, żeby awansować. Teraz trzeba wziąć udział w turnieju, który wyłoni przyszłych finalistów. Można sobie tę drogę ułatwić, będąc rozstawionym. Tabela drużyn z drugich miejsc wygląda dla nas optymistycznie, ale po ostatniej kolejce może się ona jeszcze zmienić na naszą niekorzyść. Wygrywając z Węgrami, zapewnimy sobie rozstawienie na turnieju eliminacyjnym, który odbędzie się w marcu. Właśnie z tego powodu poniedziałkowego meczu nie można lekceważyć. Węgrzy nie grają o nic, ale nie oznacza to wcale, że nie zdecydują się utrudnić podopiecznym Sousy walki o lepszy bilans punktów i bramek. Lewandowski, Zieliński, Glik i Szczęsny będą musieli dać z siebie wszystko, żeby komplet punktów pozostał na PGE Narodowym!

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie