Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Nie przeczę, nie potwierdzam (Jacek Sikora)

Na luzie
|
26.12.2012
Na luzie Nie przeczę, nie potwierdzam (Jacek Sikora)

O nowym umundurowaniu na ulicach, ułańskiej fantazji i przecudnej urody longboardzie.
Tekst nadesłany przez użytkownika.

Na luzie Nie przeczę, nie potwierdzam (Jacek Sikora)

Zanim jeszcze powrotnie do stolicy przybyłem, w pomniejszych miastach zacząłem dostrzegać postaci ze świata mi wtedy nieznanego jeszcze, osobników wyróżniających się z szarości tłumów, zwłaszcza miast wielkością stolicy ustępujących. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że mimo na przykład późnych godzin popołudniowych, oni co dopiero z łóżka się zwlekli, portki na zadek ledwo wciągnęli, włos na głowie pozostał w pozycji w jakiej do poduszki był przyklejony, słowem niedbałość, a w trzech słowach - śpiochy w oczach. Rzucam okiem po raz drugi i widzę, że portki choć zsunięte, to tego czym przysłowiowy hydraulik świecił, odsłonić nie chcą, żadnej obrazy na ulicy nie sieją. Buty na nogach czyściutkie, nie wypastowane, ale przecież Conversów wypastować nie sposób. Jest jakiś koloryt i swoboda, i jednocześnie element umundurowania tej swobodzie przeczący. No chyba, że ułańska fantazja. Nie przeczę, nie potwierdzam. Tu mundur rzeczywiście być musi ale wolnej duszy to nie przeszkadza.

Dopiero powrót do Warszawy uzmysłowił mi skalę, różnorodność i cechy szczególne zjawiska. Są takie miejsca na kulinarnej mapie Warszawy - tak, tak, zataczam koła, węszę, zakradam się i w końcu temat kulinariów poruszę, jednak na razie urzeczony stołecznym folklorem garnki i talerze muszę odłożyć na później - są więc takie miejsca, gdzie zagęszczenie opisywanej tu części społeczeństwa nie ustępuje tłumom z Placu Niebiańskiego Spokoju w czasie uroczystości państwowych - jest i Charlotte'a, jest SAM, Fawory, Chłodna 25... Mnogo tego, lokali przybywa, a zagęszczenie nie ustępuje. Wniosek? Mnożą się przez podział! Nie, nie! Żadnych podziałów, szyki zwierają i jak proletariusze wszystkich krajów łączą się z pieśnią radosną na ustach. Są masą tak barwną i tak wyróżniająca się z tłumu, że aż miło popatrzeć, niedbałość, nonszalancja, luz i nawet jeśli napiszę, że w kroku, to bez negatywnego zabarwienia, a jedynie z czystej obiektywnej obserwacji, u większości krok nieco niżej niż średnia krajowa. Jedyny chyba przypadek, kiedy ludziska cieszą się z zaniżonej średniej i na sugestie, by średnią podnieść, nie reagują. Z drugiej strony są pewne symptomy zdyscyplinowania - obowiązuje zasada eksponowania marki, bo już samo to, że wygląda, jak wygląda, nie wystarczy, musi wyglądać i mieć wygląd. To kolosalna różnica.

Kwestię ubioru omówiłem pobieżnie, ważne są też środki komunikacyjne i telekomunikacyjne. W tych ostatnich jednie słuszną marką jest jedynie słuszna marka, w tych pierwszych - większa dowolność - ostre koło, holenderki, longboardy...

Ostatnio zupełnie przypadkiem w jednym ze sklepów trafiłem na pięknego longboarda. Przymierzyłem się - pasuje. Ruszyłem do przodu - jedzie. Próbuję skręcić - skręca. Miłość od pierwszego wejrzenia. Koniecznie muszę sobie kupić taki. Tylko... nie wiem czy to odpowiednia marka.

 

Jacek Sikora

 

 

Redakcja serwisu Facetpo40.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez Użytkowników..

Napisałeś coś, czym chciałbyś się podzielić z innymi facetami po 40.? Przyślij do nas tekst! Szczegóły znajdziesz tutaj.

Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

DRM
26 grudnia 2018 o 11:51
Odpowiedz

Trochę ten tekst jak nonszalanckie wstanie z łóżka. Zakręcony. I znów pozerzy wyszli na ulice. Marka nieważna. Baczę mocno, by żaden napis czy logo mnie nie szpeciły. Deskę nie łapię za koła. Jedzie do przodu. Skręca jak lubię, miękko i szeroko. Nowy blat będzie krótszy i szerszy, marka nieważna. Byle się nie psuł

~DRM

26.12.2018 11:51
1