Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Legenda asasynów

Na luzie
|
25.01.2024

Seria bardzo popularnych gier wideo Assasin's Creed zapoczątkowana w 2007 roku przez studio Ubisoft, prócz dostarczenia doskonałej rozrywki milionom graczy na całym świecie przyniosła coś jeszcze – renesans zainteresowania starymi kulturami Bliskiego Wschodu, w tym przede wszystkim nizarytami, których w Europie nazywamy asasynami. Od tego czasu na temat owianych brutalną i krwawą legendą morderców-asasynów narosło szereg nieprawdziwych wyobrażeń. Czas, by chociaż kilka z nich nieco naświetlić i obalić. Oto 6 największych nieporozumień dotyczących asasynów.

Tagi: historia

Assasin's Creed
Gra Assasin's Creed obudziła legendę muzułmańskich skrytobójców

1. Nazywali się asasynami

"Asasyni" to nazwa, której sami nizaryci w ogóle nie używali! To przezwisko nadali im europejscy rycerze jeszcze w czasie wypraw krzyżowych, a wywodzi się ono z pogardliwego arabskiego określenia "hasziszijja", czyli po prostu "nadużywającego haszyszu".

Wzięło się to stąd, że Arabowie wyznania sunnickiego, którzy dominowali w tym rejonie, uważali nizarytów za bezbożną sektę, toteż starali się wymyślać jak najbardziej obraźliwe, dyskredytujące a jednocześnie podkreślające amoralność określenia.

Rycerze z Europy, słysząc tę nazwę z ust miejscowych na każdym kroku, uznali ją być może za oficjalną, w każdym razie przyjęła się, a legenda o sekcie, która wysyła własnych przedstawicieli po to, by z zimną krwią wykonywali wyroki śmierci na swoich wrogach, bardzo szybko (wzbogacona już o elementy nadprzyrodzone i fantastyczne) zawitała do Europy i z miejsca wzbudziła wielką popularność. Jedną z największych postaci, która w swoich czasach popularyzowała opowieści o asasynach był znany podróżnik Marco Polo.

hasziszijja asasyn
Nazwa asasyn pochodzi od "hasziszijja" - pogardliwego określenia człowieka nadużywającego haszyszu

2. Używali haszyszu przed wykonaniem zadania

O ile rzeczywiście w tych rejonach Bliskiego Wschodu, gdzie żyli nizaryci, sam haszysz był dość popularną, choć potajemnie zażywaną używką, to jednak raczenie się nim przed akcją jest uważane przez współczesnych historyków za bardzo mało prawdopodobne. Faktem jest, że asasyni posiadali nadzwyczajnie rozbudowany system rytuałów inicjacyjnych wykonywanych przy okazji osiągania poszczególnych stopni wtajemniczenia. Podczas takich uroczystości z pewnością musiało dochodzić do odurzania się najprzeróżniejszymi substancjami psychoaktywnymi, ale zażywanie narkotyku który poważnie osłabia funkcje motoryczne, refleks i kojarzenie akurat przed zaplanowaną egzekucją nie byłoby zbyt mądre i z pewnością nie sprawiłoby, że misja stawałaby się prostsza do wykonania.

Rozpowszechnienie pomówień o powszechnej narkomanii przyniosła im zresztą dopiero nienawiść ze strony sąsiednich Seldżuków, którzy, nie mogąc podbić ich ziem, oskarżali asasynów o odstępstwa od Islamu (a mocne używki, zwłaszcza alkohol i substancje odurzające, są w nim surowo zakazane), co w tamtych czasach było największą możliwą obelgą.

3. Asasyni mieli długie, pełne przygód "kariery"

Ten mit sugeruje, że asasyni byli jakąś elitarną kastą doskonałych żołnierzy potrafiących niczym współczesny szpieg-komandos przeniknąć niezauważalnie na teren wroga, dokonać zleconego mordu i potem po cichu i niepostrzeżenie wrócić na swoje terytorium. Tak jest chociażby w popularnych współczesnych grach, gdzie jedna postać o nadnaturalnych zdolnościach ma bogatą i rozbudowaną historię. Takie jednostki oczywiście były, ale bardziej jako odstępstwo od reguły niż norma.

W rzeczywistości – jeśli wykonywano jakiś wyrok – chciano, by jak najwięcej osób się o nim dowiedziało, bo to gwarantowało, że wieść rozniesie się maksymalnie szybko, dlatego do akcji wybierano przede wszystkim miejsca gwarne i pełne potencjalnych świadków. Niestety miało to w efekcie swoją drugą stronę – zamachowcy prawie nigdy nie uchodzili z życiem, bowiem albo na miejscu linczował ich tłum, albo bardzo szybko wyłapywano ich w natychmiast podejmowanych pościgach.

Większość historycznych asasynów była zatem nieźle wyszkolonymi maszynami do zabijania, ale tylko jednorazowego użytku. W rodzinach nizarytów śmierć członka klanu w "akcji" uchodziła nawet za zaszczyt, natomiast ktoś, kto wrócił z misji, podczas której zginęli jego pomocnicy, okrywał się hańbą.

4. Asasyni byli szczególnie zwalczani przez wyprawy krzyżowe

Co ciekawe, było zupełnie odwrotnie. Wynikało to z tego, że choć nizaryci byli wyznawcami Mahometa, to wśród sąsiednich państw arabskich uchodzili za heretyków lub co najmniej odszczepieńców. W okolicznych krajach powstawały nawet mające ich oczernić liczne legendy na temat rozwiązłego trybu życia i bezprawia asasyńskiej sekty. Wszystko to powodowało, że gdy na Bliskim Wschodzie pojawiły się pierwsze krucjaty, chrześcijanie szybko nawiązywali dość dobre stosunki z miejscowymi "wyrzutkami", będącymi zresztą zawsze gotowymi na pertraktacje z każdym, byleby tylko utrzymać swoje bezimienne państewko, którego główna twierdza znajdowała się na terenie dzisiejszego Iranu.

Jest nawet interesująca historia mówiąca o tym, że aktywne relacje z asasynami utrzymywał nawet sam Ryszard Lwie Serce w czasie swojego pobytu na terenach aktywności krzyżowców. Podobno zafascynowały go niektóre sposoby działania asasyńskich spiskowców i niektóre z nich zabrał ze sobą do Europy. O bardzo bliskich kontaktach asasynów z rycerzami wypraw krzyżowych może świadczyć fakt, iż jeden z ich liderów – Starzec z Gór – wysłał posła Abdullaha do chrześcijańskiego króla Jerozolimy Amalryka I, który miał negocjować zniesienie daniny na rzecz templariuszy w zamian za przejście sekty na... chrześcijaństwo. Do zmiany wyznania miało nie dojść tylko dlatego, iż templariusze, nie chcąc tracić daniny od muzułmańskich nizarytów, zabili Abdullaha, gdy ten po zakończonych sukcesem negocjacjach wracał już do siebie.

5. Działalność asasynów była masowa

Prawda jest taka, że choć przez dobór celów (atakowanie ludzi z najwyższych szczebli hierarchii społecznej) oasasynach było bardzo głośno przez prawie dwa stulecia, to w rzeczywistości nie był to ruch duży. Wszystkie materiały pisane, które stworzyli, zostały zniszczone wraz z upadkiem twierdzy Alamut (która poddała się Mongołom), nie wiemy zatem, jaka była faktyczna skala ich działalności.

Wiadomo natomiast, że bardzo silne były krążące na temat tej sekty legendy. W pewnym momencie psychoza sąsiadów nizarytów była tak silna, że każde zabójstwo na Bliskim Wschodzie przypisywano właśnie im, co z perspektywy czasu wydaje się zupełnie pozbawione sensu. Trudno zresztą ocenić, jakie mieli fizyczne możliwości działania. Ich ośrodkami były izolowane od siebie, rozmieszczone nieraz w dużej odległości zamki. Dodatkowo każda twierdza miała sporą dozę swobody podejmowania decyzji, co również utrudnia stworzenie zwartego podsumowania ich działalności.

6. Zbudowali "raj na ziemi"

Jednym z najciekawszych mitów na temat nizarytów (którego autorem jest zresztą sam Marco Polo) jest ten mówiący, iż Starzec z Gór – Hasan Ibn as-Sabbah, pierwszy lider sekty – kazał zbudować coś na kształt edenu, rajskiego ogrodu z pięknymi roślinami i zadbanymi budynkami, w którym przepiękne hurysy miały zadowalać bojowników pod każdym względem, dbając zarówno o strawę dla ducha jak i ciała. Miało to służyć kuszeniu adeptów do bezwzględnego wykonywania zleceń, jako że nagrodą po samobójczej śmierci miał być właśnie powrót do takiego cudownego miejsca. W rzeczywistości było to po prostu niemożliwe. Twierdza Alamut, w której miało to mieć miejsce, była położona wysoko w górach, gdzie już sam surowy, skalisty krajobraz i ograniczona ilość miejsca uniemożliwiały budowę dużego ogrodu.

Tomasz Sławiński

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie