Na łamach serwisu przekonywałem, że rok 1991 był w muzyce przełomowy. Pojawiło się w nim mnóstwo świetnych, ponadczasowych, a obecnie kultowych wydawnictw. Tak się jednak składa, że dekadę wcześniej – w 1981 roku – działo się równie wiele. Z tego powodu postanowiłem przygotować zestawienie najważniejszych płyt, które miały swoją premierę 40 lat temu.
Jest to rok o tyle ciekawy, że swoje debiuty studyjne zaliczyły chociażby takie zespoły jak Depeche Mode, Maanam czy Perfect. Działo się zatem, ale nie uprzedzajmy faktów! Zapraszam do mojego muzycznego podsumowania 1981 roku:
Phil Collins – Face Value
No i mamy pierwszy debiut. Pierwsza solowa płyta znanego z Genesis Phila Collinsa ukazała się w lutym 1981 roku i zdefiniowała rockowe brzmienie początku lat 80. Przede wszystkim za sprawą wielkiego przeboju, jakim bez wątpienia jest „In the Air Tonight”, ale płyta zachwyca jako całość. Jest spójna, melodyjna i nieco bardziej popowa, niż muzyka prezentowana przez Genesis. Collins chciał spróbować czegoś nowego i okazało się to strzałem w dziesiątkę! W 1981 roku rozpoczął swoją pełną sukcesów karierę solową.
The Cure – Faith
Trzecia płyta „The Cure” to ciekawe muzyczne podsumowanie ich wcześniejszej twórczości. Utrzymany w klimatach rocka gotyckiego album wprowadza słuchacza w stan zadumy. Muzyka jest niezwykle klimatyczna, momentami posępna, a momentami pełna gniewu i ostrości. Eksperyment zaproponowany przez zespół został doceniony przez krytyków oraz fanów, a album uznawany jest za jedno z czołowych osiągnięć The Cure. Pochodzą z niego takie utwory jak „Primary” czy „Other Voices”.
Depeche Mode – Speak & Spell
Od tego wszystko się zaczęło! W październiku 1981 roku ukazał się pierwszy album zespołu założonego przez Vince’a Clarke’a, Andrew Fletchera, Davida Gahana oraz Martina Gore’a, czyli oczywiście Depeche Mode. Płyta jest ciekawym połączeniem synthpopu, nowej fali oraz post-punku. Została doceniona za nowatorskie podejście, a także świetną warstwę wokalną. Naszpikowana elektroniką muzyka broni się nawet dziś. „Speak & Spell” był pierwszym wielkim krokiem do międzynarodowej kariery zespołu. Na płycie znalazły się takie kawałki jaj „New Life”, „Just Can't Get Enough” czy „Big Muff”.
The Exploited – Punk's Not Dead
Punk na początku lat 80. odchodził do lamusa? Nic z tych rzeczy! Panowie ze szkockiego The Exploited postanowili udowodnić, że gatunek nadal ma się dobrze i przygotowali jeden z najważniejszych albumów w całej jego historii. Ich debiut wydawniczy to potężne punkrockowe uderzenie, bez sentymentów i dogłębnych przemyśleń. Płyta „Punk's Not Dead” to kawał dobrego, energetycznego grania. Wydawnictwo zostało uznane najlepszym albumem niezależnym 1981 roku. Choć o zespole nikt wcześniej nie słyszał, a wytwórnia nie miała możliwości na promocję płyty, ta już w pierwszym roku sprzedała się w nakładzie przekraczającym 150 tysięcy egzemplarzy. Bo punk nie umarł!
Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Zbigniew Łapiński – Mury
Panowie Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski oraz Zbigniew Łapiński od 1978 roku z utworami, które znalazły się na płycie „Mury”, występowali na scenie w warszawskim teatrze „Na Rozdrożu”. W końcu jednak uznali, że to dobry materiał na album, który przygotowali w studiach S-1 i M-1 w Warszawie 12–16 września 1980 roku. To czołowe wydawnictwo reprezentujące polską poezję śpiewaną. Utwory dotykają problemu ograniczenia wolności jednostki – od politycznego do egzystencjalnego. Wydawnictwo składa się z szesnastu utworów, a zdecydowanie najbardziej znaną są oczywiście tytułowe „Mury”.
Maanam – Maanam
„Boskie Buenos”, „Stoję, stoję, czuję się świetnie”, „Szare miraże”, „Szał niebieskich ciał”… Czy można wymarzyć sobie lepszy debiut? Kora, Marek Jackowski, Ryszard Olesiński oraz Paweł Markowski przygotowali genialną, spójną i niesamowicie nowatorską rockową płytę. Płytę, która szybko została doceniona w całej Polsce, co pozwoliło zespołowi Maanam na rozpoczęcie pełnej sukcesów kariery. Album powstał w zaledwie kilkanaście dni – zespół nagrywał go od 25 sierpnia do 10 września 1980 roku. Jak widać, to wystarczyło, żeby nagrać jeden z najważniejszych polskich albumów początku lat 80. XX wieku!
New Order – Movement
Po samobójczej śmierci Iana Curtisa pozostali członkowie Joy Division zdecydowali, że nie chcą kończyć kariery, ale postanowili zjednoczyć się pod nowym szyldem – New Order. Ich debiutancki album ukazał się w listopadzie 1981 roku. Ponieważ był różny od tego, co zespół prezentował jeszcze z Curtisem, początkowo został odebrany dość negatywnie. Jego innowacyjność doceniono dopiero później. Osiem utworów utrzymanych w stylistyce post punkowej może się podobać nawet dziś, a Sumnera, Hooka, Gilberta oraz Morrisa docenić należy, że potrafili odciąć się od muzycznej przeszłości i przygotować coś ciekawego, świeżego i szalenie spójnego.
Perfect – Perfect
Tak rozpoczęła się przygoda jednego z najważniejszych polskich zespołów rockowych! W 1981 roku formacja, w której skład wchodzili Grzegorz Markowski, Zdzisław Zawadzki, Zbigniew Hołdys, Ryszard Sygitowicz oraz Piotr Szkudelski przygotowała studyjny debiut. Debiut, który zachwyca zarówno muzycznie, jak i tekstowo. To na albumie „Perfect” znalazły się utwory „Chcemy być sobą”, „Nie płacz Ewka” czy „Ale wkoło jest wesoło”. Kompozycje te podobiły listy przebojów oraz serca polskich słuchaczy, a popularność Perfectu eksplodowała. Potwierdziły to kolejne lata i kolejne świetne płyty, aż w końcu pozycja ikony polskiego rocka.
The Police – Ghost in the Machine
Jak zaznaczyłem w tekście podsumowującym całą studyjną twórczość The Police, „Ghost in the Machine” nie jest ich szczytowym osiągnięciem. Sprawa wygląda jednak tak, że Brytyjczycy mają na koncie tylko płyty bardzo dobre i znakomite, a ta zalicza się do tej pierwszej kategorii. Takie kompozycje jak „Invisible Sun”, „Every Little Thing She Does Is Magic” czy „Spirits in the Material World” przeszły do historii gatunku i należy mieć tego świadomość. Płyta sprzedała się rewelacyjnie i jest bez wątpienia wartościowym uzupełnieniem dyskografii The Police.
U2 – October
Na drugim albumie U2 znalazły się takie utwory jak „October”, „Tomorrow”, „Gloria” czy „Fire”. Wydawnictwo było ważnym krokiem w rozwoju irlandzkiego zespołu. Formacja na płycie połączyła na nim post-punk oraz rocka alternatywnego. Grupa tworzyła w swoim klasycznym składzie, czyli z Bono, The Edge’em, Adamem Claytonem oraz Larrym Mullenem Jr. Nie jest może naszpikowana przebojami, ale bez wątpienia jest wydawnictwem spójnym, a także świetnie pokazującym, jak zespół rozwijał się na przestrzeni lat.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie