Jak pewnie wielu z was pamięta, kasety magnetofonowe cieszyły się ogromną popularnością w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Trudno się dziwić – były tańsze zarówno od winyli, jak i płyt kompaktowych, dzięki przenośnym odtwarzaczom można ich było słuchać także poza domem, no i wreszcie – choć legalność takiego posunięcia była w wielu przypadkach dyskusyjna – łatwo można było kopiować zapisaną na nich muzykę. Na tym jednak zalety kaset się kończyły – jakość dźwięku znacząco odbiegała od tej na CD, do tego same nośniki były dość podatne na uszkodzenia mechaniczne.
Powrót kaset
Jak się jednak okazuje, siła nostalgii potrafi być naprawdę spora, ponieważ kasety wracają do łask. Jak informuje British Phonographic Industry w roku 2021 w samej tylko Wielkiej Brytanii sprzedano ich 200 tysięcy, czyli 20 tys. więcej niż rok wcześniej i aż 100 tys. więcej niż w roku 2019. Sama liczba niekoniecznie musi robić wrażenie (zwłaszcza w porównaniu z odtworzeniami, jakie topowe albumy osiągają na YouTube i Spotify), ale sam trend jest interesujący. Ostatni raz 100 tysięcy kaset magnetofonowych sprzedano w Wielkiej Brytanii w… 2003 roku!
Kasety mają się coraz lepiej także za Oceanem. W samych Stanach Zjednoczonych w 2018 roku sprzedano ponad 219 tysięcy kaset, co oznacza wzrost o 23% względem roku 2017, w którym z kolei sprzedaż kaset była o 35% lepsza niż w 2016. Dużo? Z pewnością tak, chociaż te liczby wyglądają marnie, gdy porównamy je z tymi z rekordowego roku 1994, kiedy to mieliśmy do czynienia z największą popularnością tego nośnika. Wówczas w USA nabywców znalazło aż 246 milionów kaset!
Jedną z najbardziej obecnie pożądanych kaset jest album Kate Bush z 1985 roku (fot. discogs)
Warto też nadmienić, że rynek polski jest ewenementem w skali świata. Muzyka sprzedawana na fizycznych nośnikach (wśród których rządzi płyta CD) stanowi u nas ponad połowę – a konkretnie 65%. Bardziej konserwatywni od Polaków są tylko Japończycy, u których muzyka sprzedawana w „tradycyjny” sposób to 71% rynku. Taki wynik można by próbować tłumaczyć przyzwyczajeniami starszych fanów muzyki, którzy są na tyle przywiązani do płyt i jednocześnie nieufni wobec nowych technologii, że po prostu nie chcą słyszeć o Spotify i podobnych serwisach. Jednocześnie jednak sporą część sprzedanych albumów stanowią dzieła muzyków kojarzonych głównie z młodszym odbiorcą, a więc raperów. Rapu nie słuchają rzecz jasna tylko nastolatkowie, ale fakt, że spośród 20 najlepiej sprzedających się albumów 2021 roku połowę stanowiły płyty rapowe, o czymś jednak świadczy.
Pewnie jeszcze w niejednej piwnicy kurzy się takie cacko... (fot. Pexels)
W Polsce coraz więcej artystów decyduje się na wydanie swoich albumów także w wersji na kasecie magnetofonowej. Nie brakuje wśród nich artystów hip-hopowych, takich jak Tede, O.S.T.R. czy duet Pro8l3m, ale zabieg ten jest coraz popularniejszy także wśród artystów popowych i rockowych, takich jak chociażby Kazik (najnowszy album "Zaraza"). Można przypuszczać, że z czasem katalog będzie się powiększał – tak jak ma to miejsce w przypadku płyt winylowych.
Michał Miernik
Brunon Nowakowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie
No i super!
Czasem słucham kaset, bo stare CD dawno padły... A miało być odwrotnie!
Fizyka
Inżynieria
Życie
01.10.2023 15:09