Powiedzmy to sobie szczerze i otwarcie – jest mnóstwo powodów, które przemawiają za tym, abyś chwilę po przekroczeniu tak długo wyczekiwanej czterdziestki kupił sobie wreszcie swój pierwszy motocykl. I dodajmy od razu – żaden z tych powodów nie jest wstydliwy i nie świadczy o tobie źle. Wręcz przeciwnie. Tu opiszę tylko trzy główne powody: bo możesz, bo chcesz i – bo po to one są, aby je kupować...
Powód pierwszy – bo facet po 40. motocykl mieć może...
Masz już wszystko; dom, praca, dzieci, samochód... A nawet dwa; ten mniejszy dla żony. Brakuje ci tylko jednej rzeczy – poczucia niczym nieskrępowanej wolności. Wolności nie można kupić – można kupić dwa kółka. Kiedy byłeś młody, do szczęścia wystarczał rower. Teraz musisz mieć motor. Koniec i kropka. Jak kowboj bez konia, kierowca zawodowy bez tira, pilot bez samolotu, tak ty bez motocykla... po prostu już nie dasz rady. Tylko w przeciwieństwie do nich wszystkich nie chcesz mieć nowego, lepszego narzędzia pracy. Potrzebujesz odskoczni. Czegoś co da ci kilka rodzajów przyjemności i ową wolność, o której wspomniałem. Te przyjemności – to fakt posiadania czegoś drogiego i w sumie zupełnie bezużytecznego w sensie funkcjonalnym, czegoś fajnego, przy czym można podłubać (jak ktoś lubi), albo czym można pojeździć (co lubi prawie każdy). Przy czym jazdy motocyklem nie da się w niczym porównać z jazdą nawet najlepszym samochodem. Bez klimy, bez pasów, bez zagłówka i bez wspomagania kierownicy – to się nazywa prawdziwa jazda! Po angielsku – free ride. Więc zostań rajdersem. Bo nareszcie możesz...
Po drugie – bo mężczyzna po 40. tego chce...
Motocykl – to nie tylko pojazd. To cała subkultura, od strojów poczynając, a na stylu życia kończąc. Niezwykle twarzowe skórzane spodnie i kurtki, stylowe kaski i obowiązkowe przeciwsłoneczne Ray Ban'y, specjalne buty i rękawice. Normalnie w życiu byś się tak nie ubrał - na co dzień garnitur, krawat, koszula ze sztywnym kołnierzykiem. Ale to jest wolność, twój nowy styl na czas wolny, którego – czego życzę serdecznie – masz tyle, że możesz sobie pozwolić nie tylko na posiadanie motocykla, ale również na korzystanie z niego w ciepłe wiosenno-letnio-jesienne dni. I noce – jeśli ci przyjdzie na to ochota. A przyjdzie. Poza tym – chcesz mieć wreszcie coś z życia, bo tyrałeś kilkanaście ostatnich lat właśnie po to. A dzięki swojemu nowemu pojazdowi znajdziesz siły i ochotę, żeby jeszcze od czasu do czasu rzucić się w wir pracy. Dopóki droga cię nie wezwie. Bo wtedy rzucisz wszystko i pojedziesz. Choćby nad jezioro, albo do lasu. Dłuższe wyprawy? W wakacje.
Po trzecie - bo motocykle... są
Zapytano kiedyś Georga Mallory'ego, alpinistę, dlaczego z uporem godnym lepszej sprawy planuje zdobyć Mount Everest, ryzykując zdrowie, a może nawet życie. Mallory po prostu odparł: "Because it is there". Z motocyklami jest podobnie. Motocykle są, dlatego na pytanie czy warto kupić motocykl, odpowiedź brzmi: warto mieć choćby jeden z nich. To doskonałe zabawki dla dużych chłopców, wspaniałe maszyny dla prawdziwych facetów, rewelacyjne narzędzie do imponowania kobietom i w ogóle... Wybór ogromny, zastosowań też sporo, więc dlaczego by nie skorzystać? Na pewno znajdziesz jakiś pojazd dla siebie. Choć bardziej prawdopodobne jest, że to ON znajdzie ciebie.
Jaki pierwszy motocykl na początek?
Jeśli jesteś owładnięty demonem szybkości, poszukaj wśród produktów pochodzących z dalekiego Nipponu. Ścigacze marki Honda, Suzuki, Kawasaki zadowolą każdego, kto nade wszystko ceni prędkość, wiatr we włosach i adrenalinę w najczystszej postaci. Wadą jest jazda w dość niewygodnej pozycji i konieczność kupienia naprawdę dobrego stroju ochronnego. No i jednak trochę doświadczenia - jak widać po komentarzach pod tekstem - doświadczeni motocykliści po 40. nie polecają ścigacza jako pierwszego w życiu wehikułu.
Jeśli jesteś miłośnikiem komfortu (a wierz mi, są komfortowe motocykle) – znajdziesz dla siebie wygodny i klasyczny motocykl, z dużą owiewką i sprzętem stereo, a także z bagażnikiem na niezbędne produkty żywnościowe i wszelkie inne. Jeśli nade wszystko cenisz tradycję i sprawdzone marki – Harley Davidson, lub jakiś inny potwór rodem z USA, na przykład Buell lub Indian będzie dla ciebie wymarzonym obiektem. A jeśli lubisz posiedzieć w garażu i pomajsterkować, podłubać, wymienić olej albo świece – znajdź jakiś lekko zabytkowy motocykl, na przykład coś z wyposażenia wojskowego z czasów WWII. Wbrew pozorom motocykl dla siebie wybrać łatwo; wystarczy usiąść na nim i już się wie...
A na zakończenie – przestroga. Jazda motocyklem wymaga znacznie większej uwagi i skupienia, niż samochodem. Poza tym – nie chronią cię grube blachy, poduszki powietrzne i metrowa strefa kontrolowanego zgniotu. Bądź ostrożny. I – za radą bohatera filmu „Easy Rider”, który na pewno widziałeś wiele razy - „nigdy nie siadaj na motor, jeśli nie możesz go unieść”. Szerokiej drogi!
Maciej Ślużyński
Sprawdź polecane przez nas trasy motocyklowe ❯
Komentarze (49) / skomentuj / zobacz wszystkie
Nie. Nie słychać. Grażyna w Seicento ma rozwalone audio, zamknięte szyby, klimę, a Dżesika się drze. Poza tym mamusia w telefonie coś mói.
A już tak serio - grubej głośnej rury w aucie nie słychać.... bo dźwięk z tej rury idzie za Ciebie, a nie przed Ciebie, więc wkurzysz ludzi co jadą za Tobą, a Ci co mogą Ci potencjalnie zajechać drogę, i tak Cię nie usłyszą. Było o tym miliard razy. Loud Pipes Save lives to bujda na resorach :)
11.05.2016 11:04
i włąsnie dla tego sa te pierdzace tłumiki..jak nie widac? to napewno słychac takiego ;)
10.05.2016 21:55
Po czesci sie zgodze.
Mam wrazenie, ze spora czesc motocyklistow kupuje taki, a nie inny motocykl zeby pzyciagnac uwage. Przyklad? Wszystkie pierdzace na 4 przecznice wokol maszyny.
Co do patrzenia w lusterka tez zgoda. Jasne, ze kierowcy samochodow wydaja sie czesto nie zauwazac motocyklistow ale... czasem po prostu zauwazyc sie nie da. Raz, ze widzialnosc takiego pojazdu jest znacznie nizsza niz samochodu. Dwa, ze sposob jego poruszania sie czesto bardzo utrudnia lub wrecz uniemozliwia dostrzezenie go w pore.
A ja dodam jeszcze od siebie wszystkie zbiorki, akcje charytatywne itp. Fajnie, ze to robicie, ale po co? Znowu, czesto ma sie wrazenie, ze to jest robione pod publiczke. Zeby poprawic swoj wizerunek. Tylko w jakim celu? Robcie co kochacie i nie orzejmujcie sie tym, co mysla o was inni.
Co nie zmienia faktu, z motocykl to jest wolnosc i kazdy facet z jajami powinien czuc potrzebe posiadania swojego nowoczesnego konia;) Nie moge sie doczekac kiedy ja kupie swoj 1. motocykl.
20.03.2016 02:41
Mam 50 - motory spodobały mi się ... w końcu, ale jeszcze nie kupiłem, w ogóle nigdy nie siedziałem na takim dwukołowcu :). Teraz pewnie kupię i nauczę się jeździć! Temat żony: jak każda kobitka - chłopa to chce mieć żywego i bezpiecznie w domu - równeiż finansowo, a motor to wydatek, więc teraz dopiero zacząłem na poważnie myśleć, bo po prostu mogę sobie na to pozwolić, żoncia mnie kocha i będzie się martwić, żeby mi się co nie stało - tyle. A ode mnie zależy czy skorzystam ze wszystkich 120 koni czy z ich części stosownie do doświadczenia, i potrzebnych rzeczywiście do fajnej jazdy.
25.07.2015 15:05
Co za hejt...
02.07.2015 11:57
uje się nie kreskuje ...
28.11.2014 14:53
cyt: "Wolności nie można kupić – można kupić dwuślad. Kiedy byłeś młody, do szczęścia wystarczał rower. Teraz musisz mieć motor."
DWUŚLAD ???
sjp.pwn.pl/slownik/2503371/pojazd_dwu%C5%9Bladowy
od razu poznać ignoranta....
03.05.2014 21:38
wsadzanie 40 latka na szybki motór bez wcześniejszego doświadczenia to jawna głupota, i narażanie ludzi na śmierć lub trwałe kalectwo.... ogarnij się autorze tego artykułu... bo jeszcze ktoś posłucha i zrobi se kuku...jazda moto to niej est dmuchanie fajnej laski... to zabawa z własnym życiem
03.05.2014 13:08
w Polsce motocykl ? pomyłka. nie z tą kulturą na drogach o samych nawierzchniach nie wspomnę.
03.05.2014 11:06
wybaczcie Panowie, ale wyglądacie jak klauny w waszych obwisłych kombinezonach, a wasze hałaśliwe zabawki to jedyny sposób na przyciągnięcie uwagi.
KIEROWCO PATRZ W LUSTERKA. MOTOCYKLIŚCI SĄ WSZĘDZIE.
A ja na to:
-MOTOCYKLISTO! DOSTOSÓJ PRĘDKOŚĆ DO ZNAKÓW A PRZEŻYJESZ!
02.04.2014 23:46