Uważaj na swój „reset do ustawień fabrycznych”. Znasz ten moment? W naszych zaawansowanych urządzeniach elektronicznych czasem jak już wszystko się zawiesi i popsuje, nie pomaga nic innego jak reset do końca – do ustawień początkowych. Tracisz swoje indywidualne dane, aplikacje i masz swoje urządzenie jak je pan bóg (a w tym wypadku pan producent) stworzył.
Każdy z nas ma pewne zachowania, cechy, mechanizmy obronne które uruchamia przyparty do muru okolicznościami, sytuacją, stresem itp. I robi to niezależnie od tego, ile pracy wykonał nad swoją świadomością, samokontrolą, nieuleganiem emocjom.
W rankingach, gdyby ktoś takie robił, powinna zwyciężyć zapewne prokrastynacja. Ze znanych mi z obserwacji ustawień fabrycznych u menedżerów lubię szczególnie „erupcję talentu erystycznego” – zwyciężanie w dyskusji za wszelką cenę, do intelektualnego uśmiercenia oponenta włącznie mimo, iż widać bezsensowność sporu a jego przedmiot jest tego kompletnie niewart. Fascynujące jest zwykle przyjęcie postawy „nie, bo nie” czy utopienie tematu wejściem w totalne szczegóły, które zamulą wszystko i wszystkich.
Warto wiedzieć, jakie są nasze „ustawienia fabryczne” na moment, kiedy okoliczności nas do nich zresetują. Czy jesteśmy wówczas jeszcze mądrymi, rozsądnymi, panującymi nad sytuacją, bazującymi na swoim doświadczeniu i pracy nad sobą menedżerami? Czy raczej dopiero musimy odtworzyć te funkcje bo startujemy z poziomu resetu?
Wiesz, jak wyglądają „ustawienia fabryczne” twoich współpracowników? Umiesz zidentyfikować ten stan? Czy na pewno ma sens w takim momencie przeć do podejmowania decyzji lub kontynuować ważną rozmowę?
Jarek Guc
www.jarekguc.pl
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie