Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Sposoby na zatroszczenie się o siebie dla zmęczonych ojców

Męska psychologia
|
15.09.2017

Szczycę się tym, że jestem zaangażowanym ojcem i mężem. Są jednak takie dni, kiedy odczuwam potworne zmęczenie. Nauczyłem się, że w takich momentach mogę, mam prawo a nawet obowiązek, by się zatroszczyć o siebie samego.

Tagi: depresja , kryzys

Męska psychologia Sposoby na zatroszczenie się o siebie dla zmęczonych ojców

W którymś momencie swojego życia (jak zapewne wielu z nas za młodu) pracowałem jednocześnie jako terapeuta, tłumacz języka angielskiego i fotograf weselny, prowadziłem program radiowy, będąc równocześnie mężem i ojcem. Jako terapeuta pracowałem w placówce publicznej w pełnym wymiarze godzin. Mój program radiowy zajmował całe wtorkowe i piątkowe wieczory. Wieczory środowe i całe niedziele pochłaniały obowiązki tłumacza, a w soboty fotografowałem wesela. Długie dni i krótkie noce to był standard.

Odpalałem przez cztery lata swoją świeczkę z obu końców, aż w końcu wypaliła się prawie całkowicie. Załamanie nerwowe, które przeszedłem w wieku 28 lat, zmusiło mnie do refleksji nad swoim życiem i priorytetami. Nauczyło mnie także dużo o konieczności troszczenia się o siebie – nie słyszałem o tym nigdy wcześniej. Od tamtego czasu bardzo intensywnie pracuję nad tym, by naprawić swoje życie i odbudować rodzinę.

Oto moje cztery rady dla zmęczonych ojców rodziny – czyli jak możecie zadbać o siebie, by uniknąć katastrofy:

1. Określ na nowo swoje cele i priorytety

W tych strasznych, bardzo zajętych czasach, moja żona błagała, bym poświęcił jej czas. Moi przyjaciele ciągle narzekali na to, że nigdy mnie nie ma, gdy jestem potrzebny. A mój lęk osiągał niesamowite natężenie. Dałem sobie wmówić, że moim zadaniem jest uratowanie całego świata. Bo jeśli nie ja, to kto? Przecież tu chodzi o ludzkie dusze! Ważą się losy! Jak mógłbym w ogóle zmrużyć oko, jeśli miałbym być winny czyjejś niedoli?

Od tamtego krytycznego momentu nauczyłem się, jak ważna jest osobista przestrzeń. Nie miałem pojęcia, czego mi brakuje, ale moja rodzina zdecydowanie to wiedziała. Teraz, zamiast podejmować istotne decyzje lekceważąc własną rodzinę, uczyniłem żonę i dzieci swoim priorytetem numer jeden. W rezultacie zacząłem szanować ich rozkład dnia i uczestniczyć intensywnie w życiu domowym. Dowiedziałem się też, jak ważne jest umieć się wyłączyć, nie skupiać się tak bardzo na kolejnej rzeczy do zrobienia, dać sobie czas na to, by po prostu być.

Z czego możesz dziś zrezygnować, co pozwoli ci znaleźć dla siebie trochę przestrzeni na odpoczynek?

2. Nie zapominaj o celebrowaniu chwil

W szaleńczym pędzie zapominałem o zwracaniu uwagi na to, co w życiu dobre. Dziś znajduję radość w najbardziej przyziemnych sprawach: przy stole kuchennym z moją żoną, w każdej chwili spędzonej świadomie z dziećmi, gdy cieszę się ich niewinnością i pielęgnuję poczucie własnej wartości, a nawet na zakupach z rodziną. Jestem szczęśliwy – wcześniej wydawało mi się to niemożliwe.

Pamiętanie o tym, by szukać dobra w ludziach i w sytuacjach to trudne zadanie, ale jeśli ci się to uda – to naprawdę pomaga. Ciesz się z dobrych ludzi, których spotykasz na swojej drodze. Żona, która jest przy tobie nawet w najtrudniejszych chwilach to prawdziwy skarb. Przyjaciel, od którego nie oczekujesz wsparcia, a jednak dzwoni i wyciąga cię na piwo – niezastąpiony anioł stróż. Życie bywa czasem do bani, ale jeśli masz się z czego cieszyć, nie lekceważ tego.

Co sprawia ci przyjemność? Zapach świeżo skoszonej trawy? Smak napoju sączonego przez słomkę? Zwracaj uwagę w swoim życiu na te przyjemne, dające radość detale. Spróbuj zauważyć choć jedną taką rzecz każdego dnia.

3. Nie pozwól, by trudne chwile określały ciebie jako osobę

Jeśli troska o siebie to dla ciebie coś nowego, pamiętaj, by traktować cięższe czasy jako pojedyncze zdarzenia. Nie będą trwały wiecznie. Kiedy mam gorszy dzień, może to dla mnie oznaczać, że podczas przerwy na lunch schowam się w pokoju i wezmę kilka głębszych oddechów. Jeśli to niezbędne, nie boję się także zorganizować sobie „dnia zdrowia psychicznego”. Nie jestem zwolennikiem zakopywania się pod kołdrą, ale wierzę w samoświadomość i w poznanie samego siebie na tyle dobrze, by zrozumieć, gdzie są granice. Jeśli dzień jest naprawdę zły i nie narażasz się w ten sposób na utratę pracy, nie ma nic złego w powiedzeniu: „Jutro spróbuję znowu”.

4. Ignoruj krytyków

Rodzina mojej żony nie lubi mnie, nie ufa mi, nie wierzy we mnie. Żadne z nich mnie nie wspiera. Przez kilka lat naprawdę mi to przeszkadzało. Czy boli nadal? Oczywiście. Ale nie pozwalam już, by ich opinie na mój temat mnie określały. Jestem w pełni świadomy błędów, które popełniłem, ale poszedłem naprzód. Nic nie jest już takie samo. Jestem innym człowiekiem. Postanowiłem skupić się na teraźniejszości, zamiast przejmować się przeszłością nawet tą czasem wstydliwą. Moje życie zmieniło się, kiedy nauczyłem się lekceważyć opinie innych.

Po co to wszystko piszę? Bo jestem przekonany, że tylko właściwie troszcząc się o siebie jesteśmy w stanie prawidłowo zatroszczyć się o swoich bliskich. Na nic im załamany, rozsierdzony, sfrustrowany, wycieńczony albo… nieżyjący ojciec i mąż. Przemyśl to.

Marcin Wróblewski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie