Kochany,
Dziś rano poszedłeś biegać, kiedy jeszcze spałam. Gdy wróciłeś, zamiast, jak zawsze, wskoczyć pod prysznic, wpadłeś do sypialni…
Byłeś spocony, rozgrzany i nabuzowany jeszcze testosteronem po porannym wysiłku. W jednej chwili rozpaliłeś we mnie niewiarygodny ogień! Miałam ochotę na wszystko, gwałtownie i natychmiast. A Ty miałeś ochotę mi to wszystko dawać.
To był bardzo energetyczny początek dnia…
Twoja
Przeczytaj inne listy ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie