Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Zimny drań

Książka, film
|
02.03.2016
Książka, film Zimny drań

Wywiad z Ryszardem Wolańskim, autorem popularnych i wielokrotnie nagradzanych biografii gwiazd kina międzywojennego dwudziestolecia, Toli Mankiewiczówny, Aleksandra Żabczyń-skiego i Eugeniusza Bodo. Na kanwie tej ostatniej powstał scenariusz serialu telewizyjnego Bodo.

Książka, film Zimny drań

Biografię Eugeniusza Bodo Już taki jestem zimny drań kończy Pan rozdziałem Epilog bez zakończenia. Przeczucie to czy świadomość?

Przeczucie zmieniło się w świadomość, gdy się okazało, że nie mogę napisać o kilku nowych ustaleniach, gdyż książka jest już w druku. Wtedy też zacząłem gromadzić materiały z myślą o jej uzupełnieniu. A z pomocą Domu Wydawniczego Rebis słowo stało się teraz ciałem. Ukazało się bowiem drugie jej wydanie, uzupełnione i powiększone m.in. o kolejną, bogatą w ilustracje kolorową wkładkę i dodatkowy rozdział Epilogu bez zakończenia ciąg dal-szy. Opisuję w nim wszystko to, co w sprawie Bodo wydarzyło się od premiery pierw-szego wydania. No i piszę w nim również szerzej o serialu telewizyjnym, którego scenariusz oparty jest na losach opisanych przeze mnie w biografii Bodo. W kolorowej wkładce umieści-liśmy znakomite fotosy z planu serialu.

Czyżby pojawiły się nowe fakty?

Każdy miesiąc dostarczał ich nawet sporo. Jesienią 2012 r. na Targach Historycznych, gdzie promowałem biografię Bodo, zgłosił się do mnie autor pracy licencjackiej Obraz przedwo-jennej Warszawy w wybranych filmach z Eugeniuszem Bodo, która powstała na Wydziale Turystyki i Rekreacji Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Warszawie. Tego samego jesiennego miesiąca otrzymaliśmy – ja i wydawca – nagrodę w konkursie Historyczna Książka Roku. Organizatorzy – Telewizja Polska, Polskie Radio i Instytut Pamięci Narodowej oraz szanowne jury – uznali naszą książkę za najlepszą w 2012 r. pozycję popularnonaukową poświęconą hi-storii Polski w XX wieku. A na gwiazdkę tego samego roku nie tylko filateliści otrzymali bardzo oryginalny prezent w postaci znaczków inaugurujących serię „Ludzie kina i teatru” z trójką najpopularniejszych aktorów dwudziestolecia międzywojennego: Smosarską, Żabczyń-skim i Bodo.

Z tej filatelistycznej trójki ma Pan na sumieniu Aleksandra Żabczyńskiego.

Jego biografia Jak cudne są wspomnienia ukazała się wiosną rok temu. Poświęciłem tej postaci sporo czasu przede wszystkim po to, żeby napisać wreszcie o tym, że Żabczyński to nie tylko amant. Że Żabczyński to także wielki aktor teatralny, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę. Biografia Żabczyńskiego jest także kroniką jego wojennych losów, o czym młodzi pewnie nie wiedzą, a starsi nie pamiętają. W biografii Żabczyńskiego pojawia się, i to dosyć często, Bodo, o czym przy okazji przypominam.

Czy ma Pan pomysł na kolejną serię znaczków „Ludzie kina i teatru”?

Na pewno powinien znaleźć się tam konterfekt Toli Mankiewiczówny. Wiosną 2013 r. ukazała się moja biografia z nią w roli głównej, Jak za dawnych lat. Penetrując jej rodzinne archiwum, natknąłem się na unikatowe wręcz fotografie ze wspólnych – jej i Bodo – wystę-pów w warszawskich teatrach i kabaretach. Nie omieszkałem oczywiście sięgnąć po nie i umieścić ich w drugim wydaniu biografii Bodo.

Czy opublikowane przez Pana w pierwszym wydaniu biografii zeznania Bodo złożone przed oficerami sowieckich więzień i łagrów dają pełny obraz tragedii wielkiego aktora?

Dysponowałem dwoma kompletami dokumentów. Notarialnym tłumaczeniem ukraińskich i rosyjskich akt NKWD oraz zbiorem, który oprócz tłumaczeń zawiera także kserokopie orygi-nałów rosyjskich, odręcznie sporządzanych protokołów, ankiet więziennych Bodo oraz „przeurocze” w wymowie i niesamodzielne w treści wprowadzenie Władimira Winogradowa pod tytułem Praszalnaja piesienka Jewgienija Bodo. Po szczegóły odsyłam do nowe-go wydania. Teraz wspomnę tylko, że zanim trafił Bodo w szpony NKWD, posądzony o szpiegostwo, był artystą, któremu władze radzieckie przyznały wtedy najwyższą kategorię estradową.

Przy pomocy ukraińskich filmowców usiłowałem trafić na ślady rosyjskojęzycznego repertua-ru Bodo. A było tego sporo, gdy sowiecka cenzura zobowiązała polskich autorów i wykonaw-ców do częstszego posługiwania się językiem rosyjskim. Nagrał wtedy Bodo z orkiestrą Hen-ryka Warsa dla radzieckich wytwórni dwie piosenki po rosyjsku – Nieczego nie znaju, czyli Nic o tobie nie wiem, z rosyjskim tekstem napisanym przez Feliksa Konar-skiego, autora słów polskich, oraz Tylko we Lwowie z nowym, niestety grafomańskim tekstem Pawła Grigoriewa i pod nowym tytułem Praszczalnaja piesienka lwowskogo dża-za. Te obie „nowości” wprowadzono po to, aby uświadomić lwowiakom, że Lwów nie jest już miastem polskim. Ja zabiegałem szczególnie o to, aby odnaleźć tekst piosenki Umówiłem się z nią na dziewiątą, znanej tam pod tytułem Ja usłowiłsia s niej toczno w diewiat. Co z tego wynikło? Zapraszam do lektury drugiego wydania.

Pisał Pan w biografii Bodo o próbach teatralizacji i ekranizacji jego losów. Wiadomo, że stał się Bodo bohaterem sztuki teatralnej wystawionej niedawno przez Teatr Zagłębia w Sosnowcu. Czy sięgnął ktoś po pomysł fabularnego filmu Umówiłem się z nią na dzie-wiątą zmarłego niedawno reżysera Andrzeja Kotkowskiego?

W stworzeniu spektaklu Czy ktoś mnie woła, wystawionego w Teatrze Zagłębia mam swój osobisty udział, gdyż w scenariuszu wykorzystano „wiedzę” z mojej biografii. Co wi-działem i słyszałem jako gość honorowy premierowego wystawienia w styczniu 2014 r. Po-dobnie jak w książce, sztuka Rafała Sisickiego pokazuje dwa światy Bodo. Króla sceny i ekranu oraz ofiarę okrutnych czasów wojny. I dosadnie przemawia do widza piękną muzyką i tańcem w pierwszym i okrutnym słowem w drugim (świecie). Piszę o tym szeroko w dodanym rozdziale.

Na kanwie mojej biografii powstał scenariusz serialu telewizyjnego Bodo. Myślę, że nie będzie miał mi za złe Michał Kwieciński, szef Akson Studio, które wyprodukowało ten serial, że „mieszam” co nieco w kalendarzu promocji przed wiosenną premierą na antenie Programu 1 TVP. Wypada mi jednak wspomnieć, że piszę w drugim wydaniu biografii Bodo o serialu dlatego, że spełnia się największe marzenie każdego biografa, gdy ciągle niedoceniana, papierowa postać wkracza wreszcie na ekran, dostarczając prawdziwie gorących emocji, na ekran pełen kolorów i dźwięków, muzyki i obrazów.

Realizacja serialu o Eugeniuszu Bodo wywołała ogromne poruszenie w środowisku aktorskim. Szansa zagrania prawdziwych postaci związanych z historią polskiej rewii czy filmu nie zdarza się często. A serialu o tej tematyce jeszcze nie było. Ale jest!

Główne role kreują Antoni Królikowski i Tomasz Schuchardt. Obaj wcielają się w postać filmowego bohatera, ale na różnych etapach życia. Pierwszy gra młodszego Bodo, drugi star-szego. Obaj zaś są moimi rozmówcami, a opowiadają świetnie.

Czy Epilogu bez zakończenia ciąg dalszy będzie miał ciąg dalszy?

Ależ oczywiście. Pewnie już jest płyta kompaktowa, a na niej oryginały sprzed lat. Autentyki śpiewane przez Bodo, zapisane na płytach przedwojennych wytwórni płytowych, spisane z filmowej ścieżki dźwiękowej, a także nagrania moskiewskie z 1941 r. Natomiast serialowi oraz książce papierowej towarzyszyć będzie jej wersja audio. Czytać ją będzie Tomasz Schuchardt, serialowy starszy Bodo.

 

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie