Niedawno na łamach naszego serwisu pojawiło się wspomnienie dotyczące dwóch kultowych polskich seriali – „Ekstradycji” z Markiem Kondratem oraz „Gliny” z Jerzym Radziwiłowiczem. W tych okolicznościach naturalnym krokiem jest sięgnięcie po kolejny świetny serial kryminalny, który miał swoją premierę w ostatnich dekadach. Mowa oczywiście o „Oficerze”. Choć produkcja doczekała się jeszcze dwóch kontynuacji („Oficerowie” z 2006 oraz „Trzeci oficer” z 2008), postanowiłem zająć się jedynie pierwszym, zdecydowanie najlepszym sezonem, który w polskiej telewizji zadebiutował 17 marca 2005 roku.
Ostatecznie „Oficer” doczekał się trzynastu trwających niespełna godzinę epizodów, w których zagrali między innymi: Borys Szyc, Andrzej Chyra, Magdalena Różczka, Karolina Gruszka, Jan Grycz, Krzysztof Globisz, Paweł Małaszyński czy Eryk Lubos. Już sama obsada, jak na polskie warunki, robi wrażenie. Reżyserem serialu jest Maciej Dejczer, który pracował na scenariuszu Wojciecha Tomczyka. „Oficer” zamówiony został przez Telewizję Polską i obecnie dostępny jest na należącej do niej platformie VOD (lub na DVD)
Okładka DVD z serialem „Oficer”
„Oficer” – o czym opowiada serial?
Tytułowym bohaterem jest „Kruszon”, młody i ambitny policjant. Jego partnerem jest nadkomisarz Krzysztof Ryś, a pomaga im komisarz Aldona Ginko. Tworzą zgraną ekipę, choć nieraz dochodzi w niej do starć silnych charakterów. Zajmują się przestępczością zorganizowaną na terenie Warszawy. Mają pełne ręce roboty, gdy w mieście pojawiają się „Juby”, „Grand” oraz „Zidane”, którzy zrobią wszystko, żeby przejąć władzę w przestępczym półświatku. Świetnie wyszkoleni i bezwzględni walczą o wpływy z „Toporem”, przestępczym bossem, który żelazną ręką rządzi w mieście od wielu lat. Aż do tej pory nie było nikogo, kto podniósłby na niego rękę.
Widząc, że sytuacja jest napięta, policjanci decydują się na przeniknięcie do mafijnych struktur. Zapada decyzja, że zająć ma się tym „Kruszon”. Ma do tego predyspozycje – jest nieugięty i ambitny, potrafi poradzić sobie nawet w kryzysowych sytuacjach, a jednocześnie jest bezgranicznie wierny sprawie. Misja policjanta, co oczywiste, jest szalenie niebezpieczna, ale wkraczając w mafijny świat ma on tego świadomość. Podobnie jak jego współpracownicy.
Po premierze zaimponował. A teraz?
Czy to najlepszy polski serial kryminalno-sensacyjny? Odpowiedzenie na to pytanie jest niemożliwe, bo co widz, to opinia, ale oceniając zupełnie szczerze – jest to dzieło znakomite. Spójne fabularnie, ze świetnie napisanymi postaciami, od początku do końca trzymające w ryzach wszystkie wydarzenia. Nie pojawiają się żadne dziury fabularne, dialogi są naturalne, a akcja cały czas posuwa się do przodu. Nie ma miejsce na zbędne słowa czy gesty. „Oficer” szybko został doceniony przez widzów i, powiem szczerze, wcale mnie to nie dziwi. Na mnie podczas pierwszego seansu również zrobił ogromne wrażenie. A wcale nie miał łatwo – pojawił się rok po premierze pierwszego sezonu „Gliny”, który wysoko zawiesił poprzeczkę. Oczywiście obie produkcje różnią się pod względem budowy czy założeń, ale co naturalne były porównywane. Dzieło Dejczera z łatwością się wybroniło.
Przyznam się szczerze, bo różnie to bywa, ale w przypadku tego serialu nie bałem się, że powrót po ponad 15 latach będzie rozczarowaniem. Choć wiele szczegółów w tym czasie zapomniałem, w głowie miałem kilka istotnych informacji – o świetnej obsadzie i spójnej historii. W wypadku serialu kryminalnego są to sprawy kluczowe. Obejrzałem trzynaście odcinków „Oficera” praktycznie jeden po drugim i była to wielka przyjemność. Może montaż czy niektóre rozwiązania realizatorskie w obecnych czasach wyglądają na nieco przestarzałe, ale w gruncie rzeczy nie wpływa to na odbiór serialu. Bo historia w nim opowiedziana jest niesamowicie ciekawa i rozbudowana, a jednocześnie opowiedziana tak sprawnie, że nie da się w niej pogubić. Wątki harmonijnie się rozwijają, zazębiają i prowadzą do wielkiego finału. Profile wszystkich bohaterów – protagonistów i antagonistów – są ciekawe, są „jakieś”. Nie ma tu postaci czarno-białych, każda ma jakieś odcienie, wady oraz zalety. To sprawia, że śledzenie ich na ekranie jest jeszcze ciekawsze. Dobrze pokazano pracę policjantów, która wymaga od nich wielu poświęcenia, ale równie intrygująco zaprezentowano mafijny półświatek. Wszystkie te obrazy są spójne i autentyczne, co jest ogromną zaletą produkcji.
Wielka przyjemność!
Reasumując – powrót do „Oficera” uważam ze decyzję bardzo udaną. Serial praktycznie się nie zestarzał, a opowiedziana w nim historia wciąż może ekscytować. Na pewno zaletą jest fakt, że zbyt dobrze jej nie pamiętałem, więc o wielu wydarzeniach i wątkach przypominałem sobie dopiero w czasie seansu. Jak wspomniałem na wstępie, powstały dwie kontynuacje „Oficera”. W żadnym wypadku nie są to produkcje złe. Co najwyżej nieco gorsze od oryginału, ale to akurat zdarza się bardzo często. Na pewno polecam sięgnięcie do wszystkich trzech odsłon cyklu – to w sumie 39 odcinków i kawał dobrego kryminału z elementami sensacji i dramatu. Początek XXI wieku był dla tego typu polskich produkcji naprawdę udany i nawet po prawie dwóch dekadach seriale z tego okresu ogląda się naprawdę dobrze, a to wcale nie takie oczywiste.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie