HBO coraz chętniej zamawia seriale kryminalne w Polsce. Powodem jest między innymi popularność „Watahy”, czyli produkcji, która zyskała ogromne uznanie nie tylko w naszym kraju, ale również na całym świecie. Widać było, że w stosunku do „Odwilży” stacja i zarazem platforma streamingowa ma wielkie oczekiwania. Świadczył o tym przede wszystkim budżet, a także nazwisko reżysera. Bo Xawery Żuławski to klasa sama w sobie i twórca ceniony nie tylko w Polsce.
Obsada może zaskakiwać, ponieważ główną rolę w „Odwilży” otrzymała Katarzyna Wajda, czyli aktorka rozpoznawalna, ale w żadnym wypadku niepojawiająca się na pierwszych stronach gazet. Jako wsparcie – tutaj nie było już miejsca na półśrodki – pojawili się Sebastian Fabijański, Eryk Lubos, Andrzej Grabowski, Bogusław Linda czy Bartłomiej Kotschedoff. Obsada zresztą robiła wrażenie również dlatego, że obejmowała prawie 70 nazwisk! Jak na 6-odcinkowy serial, to naprawdę dużo. Ale czy to przełożyło się na jakość serialu? Przekonajmy się.
Główna bohaterka „Odwilży” w czasie śledztwa
„Odwilż” – fabuła produkcji HBO
Akcja serialu przenosi nas do Szczecina. Jest przełom zimy i wiosny. Na brzegu lodowatej Odry zostaje znalezione ciało młodej kobiety. Sprawę dostaje ambitna i niezwykle skuteczna policjantka, Katarzyna Zawieja. Już na początku okazuje się, że martwa kobieta niedługo przed śmiercią urodziła dziecko. Ale noworodka nie było przy ciele matki. Policjantka rozpoczyna zatem podwójne śledztwo – nie tylko musi znaleźć zabójcę, ale również dziecko.
Sprawia to, że sama zaczyna rozliczać się ze swoim życiem. Pełnym trudności, które wynikają z faktu, że niedługo wcześniej pochować musiała swojego męża. Obecnie jest samotną matką nieradzącą sobie z sytuacją, w której się znalazła. Dodatkowo jest przekonana, że jej mąż – również policjant – zginął przy udziale osób trzecich, choć śledztwo tego nie wykazało...
Bohaterka godna zapamiętania
Centralną postacią serialu jest Katarzyna Zawieja grana przez Wajdę. Choć w jej charakterystyce nie brakuje klisz znanych chociażby ze świetnego „Mare z Easttown” czy seriali skandynawskich, jej postać z wielu powodów fascynuje. Bo aktorka znakomicie weszła w swoją rolę, grając tylko z pozoru twardą policjantkę, której życie osobiste legło w gruzach. Rzadko kiedy udaje się ją wyprowadzić z równowagi, ale gdy skorupa pęka... Lepiej nie być w pobliżu. Aktorka grająca główną rolę jest chyba największym pozytywnym zaskoczeniem „Odwilży”. Wykreowana przez nią postać jest autentyczna, wielowymiarowa i z wielu powodów fascynująca. Może nie odkrywcza, ale na pewno ciekawie zobaczyć taką bohaterkę w polskim klimacie i realiach.
Katarzyna Wajda i Andrzej Grabowski
Zresztą pełna sprzeczności główna bohaterka świetnie wpisuje się w wykreowany w serialu świat. Mroczny, zimny, nieprzyjazny. Szybko przywodzi na myśl takie kultowe produkcje jak „Forbrydelsen” czy „Most nad Sundem”, ale również Polski „Klangor”. Akurat te portowe, pełne wilgoci klimaty jak żadne inne pasują do mrocznych i krwawych kryminałów.
Wracając jeszcze na moment do aktorów, warto kilka słów powiedzieć o kreacjach drugoplanowych, bo te także wypadają bardzo dobrze. Starzy wyjadacze, czyli Linda oraz Grabowski, dostali role jakby skrojone pod siebie. Wypadają w nich oczywiście bardzo dobrze. Podobnie pozostali, a na wyróżnienie bez wątpienia zasługują Agnieszka Pilaszewska, Monika Krzywkowska, Piotr Żurawski czy Ewa Skibińska.
Nagromadzenie bohaterów jest zauważalne, a w pierwszych kilkunastu minutach może być przytłaczające, ale ostatecznie twórcom udało się z tego w miarę bezboleśnie wybrnąć. Niestety niektóre historie postaci drugoplanowych potraktowane zostały nieco po łebkach. Gdyby „Odwilż” miała jeszcze jeden lub dwa odcinki więcej, nikt by się chyba nie obraził, a historia zyskałaby na szczegółowości oraz autentyczności. Wszystko zakończone jest satysfakcjonującym, choć momentami przesadnie zagmatwanym finałem.
Polska szkoła thrillerów
Ale i tak nie ma co narzekać, bo dzieło Żuławskiego to kolejny udany polski serial kryminalny, który otrzymaliśmy w ostatnim czasie. Nie można jeszcze powiedzieć, że stajemy się w tym gatunku potęgą, ale wszystko zmierza w naprawdę dobrą stronę. Szczególnie że „Odwilż” może podobać się na poziomie realizacji – scenografia, efekty specjalne, montaż. Wszystko jak w dobrych amerykańskich produkcjach. Kiedy dodamy do tego naprawdę udany casting i aktorów, którzy udowadniają, że znają się na swoim fachu, możemy mówić o dziele godnym polecenia. Trzymającym w napięciu i pełnym nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dokładnie tak, jak powinno być w thrillerze kryminalnym.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie