Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Sir Anthony Hopkins – genialny zarozumialec

Książka, film
|
27.03.2024

Anthony Hopkins, dwukrotny laureat Oscara, zagrał w ponad 100 filmach i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w swej aktorskiej karierze. Karierze, którą warto prześledzić, bo jest naprawdę wyjątkowa. Zapraszam na podróż po życiu i twórczości jednego z najlepszych aktorów na świecie!

Tagi: film dla faceta po 40.

Kadr z filmu. Sir Anthony Hopkins
Anthony Hopkins w oscarowej roli (film pt. „Ojciec” z 2020 roku)

Urodzony w 1937 roku Anthony Hopkins zagrał w ponad setce filmów. Sprawdził się jako aktor teatralny. Podbił najpierw brytyjskie, a następnie amerykańskie kino. Ma na swoim koncie 22 najważniejsze nagrody filmowe i ponad 40 nominacji. Aktor spełniony? Bez wątpienia, ale na pewno nienasycony. Mimo już zaawansowanego wieku nie zatrzymuje się w swojej karierze i wciąż podpisuje kontrakty na kolejne role.

Postanowiłem zabrać was na wycieczkę po życiu i twórczości Anthony’ego Hopkinsa, jednego z najlepszych współczesnych aktorów.

„Kretyńska” młodość i aktorski kunszt

Philip Anthony był jedynym dzieckiem Dicka i Muriel Hopkinsów, a przyszedł na świat 31 grudnia 1937 roku w walijskim miasteczku Port Talbot. Jak sam przyznał wiele lat później, wcale nie był wzorem do naśladowania – szczególnie w młodości i na początku aktorskiej kariery:

Byłem prawdziwym kretynem i zarozumialcem. Bardzo dużo pracowałem, nazywano mnie aktorskim objawieniem, a ja zacząłem w to wierzyć.

Kariera Anthony’ego rozpoczęła się w 1961 roku, gdy otrzymał stypendium w londyńskiej Royal Academy of Dramatic Art. Szkołę ukończył po dwóch latach, a kolejne dwa lata później wygrał przesłuchanie do National Theater. To właśnie tam stworzył swoje pierwsze wielkie kreacje w repertuarze szekspirowskim. Uchodził za aktora utalentowanego, ale również z bardzo dobrym zapleczem wynikającym z dobrej edukacji.

Teatr był początkowo marzeniem aktora, ale szybko postanowił spróbować swoich sił w filmie. Zaczęło się od „Białego autobusu”, w którym to filmie zagrał niewielką rolę. Później było coś większego – wcielił się w postać Ryszarda Lwie Serce w filmie Anthony’ego Harveya „Lew w zimie”. Produkcja miała swoją premierę w 1968 roku. Kariera aktora nabierała rozpędu i, choć w rolach filmowych radził sobie bardzo dobrze, nie rezygnował z teatru. Ambicje Hopkinsa sięgały jednak wyżej.

Na początku lat 80. postanowił przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych i ponownie postawił na swój ukochany teatr. Z powodzeniem występował na Broadwayu. Szybko jednak pojawiły się oferty pracy w filmach, z których aktor korzystał. Zagrał chociażby u samego Davida Lyncha w filmie pt. „Człowiek słoń” (1980), a także Rogera Donaldsona w „Bounty” (1984). Wszystko co najlepsze miało jednak dopiero nadejść, a rzecz miała miejsce na początku lat 90. XX wieku.

Kadr z filmu "Milczenie owiec"
Anthony Hopkins jako doktor Hannibal Lecter

Anthony Hopkins otrzymał rolę w filmie Jonathana Demme’a pt. „Milczenie owiec”. Wykreował on postać doktora Hannibala Lectera, za którą doceniony został swoim pierwszym w karierze Oscarem. Co jednak ważniejsze, filmowy świat stanął przed nim otworem. Nie tylko doceniła go Akademia, ale również widzowie, którzy po dziś dzień uważają, że stworzył on bohatera pod wieloma względami kultowego. I choć Hannibala grało później wielu aktorów, wydaje się, że interpretacja zaproponowana przez Hopkinsa jest najlepszą. To oczywiście subiektywna ocena niżej podpisanego.

Po sukcesie, jakim okazało się „Milczenie owiec”, Hopkins na stałe wskoczył do zestawienia czołowych i najchętniej zatrudnianych aktorów. W kolejnych latach pojawił się w dziesiątkach produkcji. Warto wspomnieć o dziełach Jamesa Ivory'ego „Powrót do Howards End” (1992), „Okruchy dnia” (1993), czy w końcu „Picasso – twórca i niszczyciel” (1996). Pojawił się też w głośnym filmie Olivera Stone’a zatytułowanym „Nixon” (1995) opowiadającym o aferze Watergate. Zagrał w nim tytułową rolę. Wśród wybitnych reżyserów, którzy zatrudnili Hopkinsa, jest również Steven Spileberg – aktor zagrał Johna Quincy Adamsa w „Amistad” (1997).

Wiele u aktora działo się w 2000 roku – pojawił się w kasowym hicie „Mission Impossible 2”, a także „Tytusie Andronikusie”. XXI wiek przyniósł powrót do roli Hannibala Lectera, a to za sprawą produkcji zatytułowanych „Hannibal” (2001) oraz „Czerwony smok” (2003). Hopkins był chętnie zatrudniany i nie bał się ról będących, przynajmniej pozornie, nie skrojonych pod niego. Zawsze wykazywał się aktorską jakością, której wielu jego kolegom po fachu brakowało, gdy wychodzili ze strefy komfortu. Dobrym przykładem niech będzie świetny horror pt. „Rytuał” (2011), w którym aktor zagrał główną rolę. W ostatnich latach Hopkins gra bardzo dużo i nie myśli o aktorskiej emeryturze. Oczywiście dobiera role do swoich możliwości, ale zawsze robi to z charakterystyczną dla siebie perfekcją.

Warto powiedzieć jeszcze o kilku faktach niezwiązanych z zawodowym życiem Anthony’ego Hopkinsa. Od 1975 roku jest on zdeklarowanym trzeźwym alkoholikiem, a także był gościem honorowym gali założycielskiej „Kobiety na Rzecz Zdrowienia z Uzależnień”. Może również posługiwać się tytułem „sir”, ponieważ 31 grudnia 1992 roku królowa Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki. Od 2003 roku jest w związku ze swoją trzecią żoną, Stellą Arroyave. Ma córkę Abigail z pierwszego małżeństwa.

Nie wszyscy wiedzą, że sir Hopkins jest również utalentowanym... kompozytorem:

Drugi Oscar i... ruszamy dalej!

W 2021 roku Anthony Hopkins został nominowany do Oscara w kategorii „Najlepszy aktor pierwszoplanowy” za film pt. „Ojciec”. Jego konkurentami w drodze po statuetkę byli Chadwick Boseman („Ma Rainey: Matka Bluesa”), Riz Admed („Sound of Metal”), Steven Yeun („Minari”) oraz Gary Oldman („Mank”). Nagrodę otrzymał 83-letni Hopkins, dla którego jest to drugi Oscar w aktorskiej karierze, a na takie wyróżnienie czekał od 1992 roku. Jednocześnie stał się najstarszym zdobywcą statuetki w historii!

Wydawać by się mogło, że otrzymanie Oscara to doskonałe zwieńczenie wspaniałej kariery wybitnego aktora, ale Hopkins w żadnym wypadku nie wybiera się na emeryturę. Po "Ojcu" aktor wystąpił już w dziesięciu kolejnych filmach, m.in. w „Hemingway & Fuentes” oraz „Arabian Nights”. Odnoszę wrażenie, że o Hopkinsie grającym kolejne genialne i przełomowe role usłyszymy jeszcze nie raz!

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie