Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Film na weekend: „Noc generałów”. Klasyczne kino wojenne w najlepszym wydaniu

Książka, film
|
28.07.2023

Znakomity, choć – takie można odnieść wrażenie – nieco zapomniany film „Noc generałów” to nasza najnowsza propozycja na weekendowy seans. Zrealizowany z dużym rozmachem dramat wojenny z elementami kryminału to pozycja godna odświeżenia.

Tagi: film dla faceta po 40.

„Noc generałów” - kadr z filmu
Bohaterowie filmu „Noc generałów”

Niemiecki pisarz Hans Hellmut Kirst ma na koncie ponad 50 książek. Jedną z najbardziej znanych jest „Noc generałów”, która ukazała się w 1962 roku. Już pięć lat później doczekała się filmowej interpretacji, której podjęli się Paul Dehn, Joseph Kessel, James Hadley Chase (scenarzyści) oraz Anatole Litvak (reżyser).

Twórcy zaprosili do współpracy wielu ówczesnych gwiazdorów kina. W „Nocy generałów” (org. „The Night of the Generals”) zagrali między innymi Peter O’Toole, Charles Gray, Philippe Noiret, Omar Sharif, Tom Courtenay czy Christopher Plummer. Pierwszy z wymienionych za swoją rolę doceniony został w 1967 roku nagrodą David di Donatello dla najlepszego aktora zagranicznego. Co jednak ważniejsze, film Litvaka zebrał świetne recenzje i został doceniony przez widzów na całym świecie. To wyborne kino wojenne, które obecnie jest nieco zapomniane, dlatego postanowiliśmy o nim przypomnieć.

„Noc generałów” - plakat fiolmowy
Polski plakat filmu „Noc generałów”

„Noc generałów” – o czym opowiada film?

Akcja filmu toczy się kilka lat po zakończeniu II wojny światowej. Inspektor Morand z francuskiej policji otrzymuje zadanie wznowienia śledztwa w sprawie zabójstwa, które popełnione zostało w Paryżu w 1942 roku. Śledczy szybko odkrywa, że morderstwo nosi znamiona podobieństwa do wydarzenia, które miało miejsce nieco wcześniej na terenie okupowanej Warszawy. Wówczas zabita została prostytutka, która – jak się później okazało – w rzeczywistości była agentką niemieckiego wywiadu.

Morand zbierał dowody w prowadzonej przez siebie sprawie, ale duży nacisk kładzie również na wyjaśnienie okoliczności zabójstwa, do którego doszło w Warszawie. Wszystko dlatego, że tamtą sprawą zajmował się major Grau, który został zabity podczas prowadzonego śledztwa. Major był dawnym współpracownikiem Moranda, dlatego francuski śledczy zdecydował, że przy okazji dojdzie do prawdy również w sprawie Graua. Jedyną poszlaką, jaką dysponuje to ta, iż świadek zeznał, że wychodzący od prostytutki domniemany zabójca miał na spodniach generalskie lampasy...

Aktorskie popisy w kinowej uczcie

Film „Noc generałów” prezentowany jest na dwóch płaszczyznach – twórcy często „przeskakują” z powojennego Paryża do okupowanej Warszawy. Zdjęcia kręcone były w dobrze nam znanych okolicznościach: na Starym Mieście, w Łazienkach czy placu Trzech Krzyży. Twórcy krok po kroku odkrywają przed widzami tajemnice zabójstw, a dzieje się to wraz z postępem śledztwa prowadzonego przez Moranda. Zabieg ten okazał się niezwykle udany, ponieważ film od samego początku aż do końca (a trwa bagatela 160 minut!) trzyma w napięciu. Chęć poznania prawdy jest dominująca, a zatem i oczekiwanie bardzo duże. Dawkowanie w procesie odkrywania kolejnych faktów podsyca jeszcze apetyt na wielki finał. A i ten jest niezwykle satysfakcjonujący. Tym sposobem otrzymujemy spójne, wciągające i emocjonujące dzieło.

Jego uzupełnieniem są popisy aktorskie wyżej wymienionych. O słabych punktach nie może być mowy, ale wśród wielu znakomitych kreacji wyróżnia się jedna – generała Tanza w wykonaniu Petera O’Toole’a. Irlandzki aktor, doceniony zresztą później Oscarem za całokształt, był w latach 60. XX wieku w niesamowitej formie. Wcześniej brylował w filmie „Lawrence z Arabii” czy znacznie mniej poważnym „Co słychać koteczku?”. I we wszystkich tych dziełach dał popis, co chyba najlepiej pokazuje, jak ogromny miał potencjał. W „Nocy generałów” wykreował bohatera inteligentnego, aroganckiego i cwanego. Wyrachowanego i twardego jak skała. Bestialskiego i jednocześnie opanowanego. Uzależnionego od alkoholu i żądnego krwi. Oglądając jego popisy w filmie „Noc generałów”, nieraz po plecach przechodzą ciarki – przerażenia, niepewności, strachu. Chociażby z powodu tej kreacji warto sięgnąć po dzieło Litvaka.

Oczywiście powodów jest znacznie więcej, a wśród nich wymienić wypada muzykę Maurice’a Jarre’a. Ścieżka dźwiękowa w sposób niesamowity buduje aurę zagrożenia i tajemniczości. Gdy dodamy to wszystko do siebie, mamy obraz dzieła kompletnego. Bo tak traktować należy „Noc generałów”. Aż szkoda, że jest to film, o którym wielu zapomniało, a nawet nigdy o nim nie słyszało. Zdecydowanie warto go „odkurzyć” i pokusić się o seans.

Film „Noc generałów” dostępny jest w serwisie VOD iTunes Store. Wydany został również – w wersji z poprawioną jakością dźwięku i obrazu – na DVD. Kopie dostępne są między innymi na popularnym serwisie aukcyjnym.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

widz
04 sierpnia 2023 o 18:57
Odpowiedz

Natrafiłem przypadkiem, ale dzięki za polecenie, tym bardziej że lubię kino wojenne, a o tym tytule wcześniej przyznam, nie słyszałem. Już zabieram się za nadrabianie.

~widz

04.08.2023 18:57
Rychu
01 marca 2022 o 18:41
Odpowiedz

Zapisałem tytuł. Chętnie obejrzę.

~Rychu

01.03.2022 18:41
1