Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Film na weekend: „Lighthouse”

Książka, film
|
18.02.2022

Robert Eggers, jak to zresztą ma w zwyczaju, w filmie „Lighthouse” zaskoczył prezentacją. Minimalistyczna forma, dwóch aktorów, a wszystko w czerni i bieli. Choć brzmi to, delikatnie mówiąc, dziwnie, wyszło naprawdę ciekawie. Dlatego film to nasza weekendowa propozycja.

Tagi: film dla faceta po 40.

 „Lighthouse” - kadr z filmu
Willem Dafoe i Robert Pattinson w filmie „Lighthouse”

Robert Eggers już dawno temu udowodnił, że nie zamierza stąpać po udeptanych kinowych ścieżkach i woli szukać własnych, nawet jeśli zarośniętych, dróg. Nigdy jednak na skróty. W swoich dziełach stara się przekazywać wiele treści, które nie zawsze są oczywiste na pierwszy rzut oka. Lubi bawić się z widzem, stosując liczne nawiązania do innych dzieł. Gra na emocjach. Co łączy jego wszystkie filmy to fakt, że są „jakieś”. To spora sztuka w obecnych czasach, gdy zalewani jesteśmy produkcjami pisanymi na kolanie, albo kolejnymi remake’ami czy sequelami. Ta oryginalność Eggersa – na szczęście – nigdy nie jest przytłaczająca. Nie ma się wrażenia, że tworzy sztukę dla sztuki. On faktycznie na każdy swój film ma jakiś oryginalny pomysł, który w taki czy inny sposób realizuje.

Podobnie jest z „Lighthouse” z 2019 roku. Mrocznym, stylizowanym na archaiczny horrorem, którego akcję osadzono w latarni morskiej na odludziu. Co równie wyjątkowe, obsadę produkcji stanowi zaledwie dwóch aktorów. Ale jakich! Willem Dafoe i Robert Pattinson stanęli przed największym aktorskim wyzwaniem i... wspięli się na wyżyny. Ale zanim o ich popisach, warto powiedzieć nieco więcej o filmie „Lighthouse”, za którego stworzenie odpowiedzialni są Robert Eggers (reżyseria i współautorstwo scenariusza) oraz jego brat Max Eggers (współautorstwo scenariusza). Produkcji, która zdobyła między innymi prestiżową Satelitę i doczekała się nominacji do Oscara.

Plakat filmu „Lighthouse”
„Lighthouse” – plakat

„Lighthouse” – o dwóch takich, których zamknięto w latarni...

Film opowiada historię dwóch mężczyzn – Toma oraz Ephraima. Obaj rozpoczynają swoją wartę w znajdującej się na odludziu latarni morskiej. Pierwszy z nich, starszy, to były żeglarz, który nadużywa alkoholu. Drugi natomiast, znacznie młodszy, jest jego pomocnikiem.

Tom od samego początku wyżywa się na młodszym koledze, zarzucając go obowiązkami i pomiatając nim na każdym kroku. Ephraim początkowo pokornie wykonuje polecenia i nie zwraca uwagi na zachowanie swojego współpracownika. Z czasem jednak narasta w nim wściekłość i postanawia walczyć o swoją godność. Tom obraca wszystko w żart i postanawia, polewając coś mocniejszego, zapomnieć o sprawie. Podczas rozmowy snuje długi wywód na temat życia na morzu.

Z biegiem czasu obu bohaterom zaczyna doskwierać praca w latarni. Samotność, wykonywanie w kółko tych samych czynności, nadużywanie alkoholu. Zaczynają popadać w paranoję, a na wierzch wychodzą ich ściśle skrywane sekrety.

Ujęcie z filmu „Lighthouse”
Bohaterowie „Lighthouse” w miejscu swojego przeznaczenia

Kino przez duże „K”

Kilka chwil po włączeniu „Lighthouse” ma się wrażenie, że zaszła jakaś pomyłka. Czarno-biała klisza i format 19:16 typowy dla filmów europejskiego kina z lat 20. XX wieku to coś, z czym nie mamy obecnie do czynienia. Ale szybko można zrozumieć, że ta konwencja Eggersa ma sens. Szczególnie gdy dodamy do tego świetnie dopasowaną, hipnotyzującą muzykę. Trudno o równie oryginalną i przejmującą atmosferę w jakimkolwiek filmie, który miał premierę w ostatnich latach. Całość pasuje również do historii, którą otrzymujemy. „Lighthouse” jest surrealistyczny, balansujący gdzieś na granicy prawdy i snu. Bohaterowie zmagają się z samotnością, trudami codziennych obowiązków, zmęczeniem i wszechobecnym mrokiem. Co jednak ciekawe, twórcy postanowili przełamać tę konwencję czarnym humorem. Zważywszy na klimat produkcji, jest go zaskakująco dużo. Ale pasuje, bo pozwala na chwilowe rozładowanie napięcia. Napięcia, które rośnie z każdą minutą trwającego niespełna dwie godziny filmu.

Uogólniając, „Lighthouse” to psychologiczny horror o samotności i izolacji oraz wynikających z nich konsekwencjach. Jednak poświęcając nieco więcej czasu na analizę dzieła, można dostrzec w nim wiele ciekawych nawiązań. Coś znajdą dla siebie miłośnicy twórczości H.P. Lovecrafta, niemieckiego ekspresjonizmu czy nawet kultowych „Nosferatu – symfonia grozy” Murnaua oraz „Lśnienia” Kubricka. Zaznaczone są motywy pochodzące z mitów o Prometeuszu czy Odyseuszu. Symbolika jest tak rozbudowana, że właściwie na każdym kroku można znaleźć nawiązania do historii czy sztuki. Oczywiście nie mam mowy o przesadnym eksponowaniu tego typu wątków. Co to to nie! Eggers nimi chętnie żongluje, ale robi to z dużym wyczuciem. Choć „Lighthouse” ma formę festiwalowego art house’u, zaskakująco dobrze trafia do masowego odbiorcy, co jest chyba największym osiągnięciem jego twórców. Wiele podobnych, równie ambitnych i świetnie napisanych produkcji przepadało gdzieś, ponieważ niewielu chciało je oglądać. W przypadku „Lighthouse” możemy mówić – zważywszy na formę i treść – o zaskakująco dużym sukcesie komercyjnym.

Duża w tym zasługa dwóch wymienionych wcześniej aktorów. Willem Dafoe i Robert Pattinson udowodnili, że są mistrzami w swoim fachu. W filmie, w którym fabuła jest dość skąpa, a wiele ujęć to statyczne obrazy dwóch protagonistów, którzy tylko ze sobą rozmawiają, trzeba wykazać się prawdziwym kunsztem. Im się to udało. Każdy gest, każdy ruch, każde słowo są przemyślane. Grają emocjami i mimiką. Dla fanów aktorskich popisów „Lighthouse” będzie prawdziwą ucztą. Ale również miłośnicy filmów grozy, kina retro czy spójnych i wciągających dramatów znajdą podczas seansu coś dla siebie. Może właśnie dlatego film Eggersa spotkał się ostatecznie z tak dużym odzewem?

„Lighthouse” znajduje się w ofercie Netfliksa. Można go również wypożyczyć w serwisach VOD (Chili, Rakuten oraz iTunes Store).

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie