Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Film na weekend: „Ikar. Legenda Mietka Kosza”

Książka, film
|
13.08.2021

Choć współczesnym odbiorcom postać Mieczysława Kosza może wydawać się anonimowa, w 2019 roku postanowiono przypomnieć jego niezwykłą historię. Efektem tego jest film pt. „Ikar. Legenda Mietka Kosza”, który stworzył Maciej Pieprzyca.

Tagi: film dla faceta po 40.

Kadr z filmu „Ikar. Legenda Mietka Kosza”
Dawid Ogrodnik jako Mieczysław Kosz

Mieczysław Kosz to polski pianista i kompozytor jazzowy, którego popularność przypadła na lata 60. i początek 70. ubiegłego wieku. Choć był od 12 roku życia niewidomy, dzięki swojemu talentowi i pasji stał się prawdziwą legendą polskiej muzyki rozrywkowej. W chwili śmierci, do której doszło w 1973 roku, miał zaledwie 29 lat. Wielu o tej kultowej kiedyś postaci zapomniało, ale przypomnieć o Koszu w 2019 roku postanowił Maciej Pieprzyca, który napisał scenariusz i wyreżyserował film pt. „Ikar. Legenda Mietka Kosza”.

Zaprosił do współpracy wielu znakomitych aktorów – Dawida Ogrodnika, Piotra Adamczyka, Jacka Komana, Maję Komorowską czy Justynę Wasilewską – i w dwugodzinnej produkcji postanowił opowiedzieć burzliwą historię krótkiego życia Mieczysława Kosza. Film doceniony został między innymi Orłami i Srebrnymi Lwami, a teraz postanowiliśmy polecić go wam w cyklu „Film na weekend”.

„Ikar. Legenda Mietka Kosza” - plakat
Plakat filmu „Ikar. Legenda Mietka Kosza”

„Ikar. Legenda Mietka Kosza” – o czym opowiada?

Jak już zostało wspomniane, film jest biografią Mieczysława Kosza, który mimo przeciwności losu i nie bacząc na własne ograniczenia zostaje wirtuozem fortepianu. Muzykiem, którego Bill Evans określił mianem jednego z trzech najwybitniejszych artystów swoich czasów i zaproponował mu wspólny koncert w Stanach Zjednoczonych. Kosz nie radzi sobie jednak ze sławą, która przyszła tak nagle. Brakuje mu bliskich, miłości i przyjaźni. Nie potrafi być międzynarodową gwiazdą, bo ważniejsze dla niego jest uczucie, którego cały czas poszukuje. To życiowe rozdarcie pomiędzy sztuką i własnym szczęściem kończy się ostatecznie tragicznie. Przedwczesną śmiercią utalentowanego i niesamowicie wrażliwego człowieka.

Postać warta zapamiętania

Oczywiście niektórzy pamiętają Mieczysława Kosza, ale – mimo ogromnej popularności kilka dekad temu – śmiało można nazwać go artystą zapomnianym. Cieszy zatem, że Maciej Pieprzyca postanowił przypomnieć postać niesamowicie utalentowanego muzyka, który miał przed sobą międzynarodową karierę, a który przedwcześnie skończył życie. Historia Kosza to doskonały materiał na film, a nawet kilka filmów. Wiedząc to reżyser postanowił opowiedzieć (nieco pobieżnie, bo miał tylko dwie godziny) po trochu o wszystkim – dzieciństwie Kosza, jego muzycznym rozwoju, kalectwie i życiu osobistym. Niektóre wątki potraktowane zostały po macoszemu, ale głównie z powodu ograniczeń czasowych. Naszkicowanie kompletnego obrazu tak skomplikowanego człowieka wymagałoby w mojej ocenie stworzenia przynajmniej miniserialu.

Nie zmienia to jednak faktu, że reżyser i scenarzysta poradził sobie z historią Kosza bardzo dobrze. Film wciąga od pierwszej minuty i zainteresować powinien również osoby, które o istnieniu tego niesamowitego człowieka nie miały nawet pojęcia. Podobnie jak spodoba się ludziom, którzy nie identyfikują się z muzyką jazzową. Wszystko dlatego, że to uniwersalna opowieść o człowieku, który mimo przeciwności losu postanowił pójść po swoje, żeby ostatecznie przegrać z własnymi słabościami. Wielu takich w historii było i pewnie wielu będzie, ale każda taka historia fascynuje i daje do myślenia. Podobnie jest po obejrzeniu filmu „Ikar. Legenda Mietka Kosza”. To naprawdę sprawnie zrealizowane kino z dobrymi kreacjami aktorskimi oraz znakomitą scenografią.

Poza samą historią, film Pieprzycy to również (a może przede wszystkim?) muzyka. Za tę odpowiedzialny jest sam Leszek Możdżer, który w mojej ocenie wspaniale sobie z trudnym zagadnieniem poradził. To właśnie muzyka obok Dawida Ogrodnika gra w „Ikar. Legenda Mietka Kosza” główną rolę. Wspaniale się ten film ogląda i jeszcze lepiej się go słucha. Stworzono muzyczną ucztę, która w niesamowity sposób uzupełnia burzliwą historię życia i śmierci Mieczysława Kosza. Rzadko kiedy udaje się sprawić, żeby muzyka i fabuła funkcjonowały w takiej symbiozie. Ukłony dla Macieja Pieprzycy oraz Leszka Możdżera, którzy podczas prac nad filmem w mojej ocenie dokonali czegoś niebywałego.

Z muzycznym poleceniem!

Mieczysław Kosz najzwyczajniej w świecie na ten film zasłużył. Choć od jego śmierci minęło już kilka dekad, jego historia zwyczajnie się broni. Jest w niej wszystko, co niezbędne do dobrego filmu biograficznego. Pieprzyca wyciągnął wszystko, co najważniejsze i dobrze to wszystko poukładał, dlatego „Ikar. Legenda Mietka Kosza” to film, który ogląda się z dużą satysfakcją. Jak już wspomniałem, doskonałym uzupełnieniem jest muzyka autorstwa Możdżera. Dwie godziny mijają bardzo szybko, a w głowie pozostają nie tylko wspaniałe dźwięki, ale również kłębowisko myśli. Myśli krążących wokół wspaniałej i jednocześnie tragicznej historii człowieka, który mógł mieć wszystko, a pozostał z niczym.

Film „Ikar. Legenda Mietka Kosza” dostępny jest do wypożyczenia we wszystkich najpopularniejszych serwisach VOD (TVP VOD, player, ipla, Canal+, Play Now i innych).

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie