Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Film na weekend: „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”

Książka, film
|
08.01.2021

We wrześniu 2020 roku w kinach zadebiutował film „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” opowiadający o chłopaku, który niesprawiedliwie skazany spędził 18 lat w więzieniu. Ta wstrząsająca historia wydarzyła się naprawdę.

Kadr z filmu  „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”
„25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” - kadr z filmu

Każdy, kto śledził w ostatnich latach bieżące wydarzenia w kraju, bez wątpienia pamięta, co spotkało Tomasza Komendę. Niesłusznie skazany za zabójstwo spędził prawie dwie dekady za kratkami, żeby w końcu odzyskać zasłużoną wolność. Jan Holoubek (reżyser) oraz Andrzej Gołda (scenarzysta) uznali, że historia mężczyzny to doskonały materiał na film. Podczas pracy skorzystali z pomocy samego Komendy, a także prokuratorów oraz policjanta, którzy po niemalże 20 latach zainteresowali się sprawą i postanowili ją rozwikłać – uwalniając Komendę i skazując faktycznych zabójców młodej dziewczyny.

„25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” – fabuła

Twórcy postanowili poprowadzić akcję filmu trzytorowo i nie trzymając się chronologii wydarzeń. W pierwszej scenie widzimy aresztowanie Komendy i osadzenie go w areszcie śledczym, a dopiero później poznajemy jego historię sprzed interwencji policji, do której doszło w 2000 roku. Prosty chłopak bez wykształcenia, który pracuje w myjni samochodowej i szuka pierwszej miłości, wychowywany jest przez zapracowaną, ale kochającą matkę i wspierającego ją ojczyma. W domu im się nie przelewa, ale widać od razu, że tworzą bardzo dobrą rodzinę. Świat przedstawiony jest realistyczny i szczegółowy.

Po aresztowaniu Komendy film dzieli się na trzy części. Śledzimy losy niesłusznie skazanego Tomka Komendy, który próbuje poradzić sobie w więziennych warunkach. Raz na jakiś czas „przeskakujemy” do jego matki, która robi co tylko może, żeby pomóc synowi – bezgranicznie wierzy w jego niewinność. Trzecim wątkiem, który pojawia się nieco później, jest śledztwo, które rozpoczął w 2015 roku policjant Remigiusz Korejwo. Dość często przenosimy się pomiędzy tymi wątkami, co wprowadza pewien chaos, ponieważ brakuje w tym wszystkim chronologii. Raz jesteśmy w drugiej połowie lat 20. XXI wieku, a za moment na początku odsiadki Komendy. Początkowo może to być problematyczne, ale z czasem udaje się załapać narracyjny zamysł twórców.

Więzienne życie pokazane jest bez żadnej zbędnej cenzury – agresja, pobicia, walka o przetrwanie. Ten aspekt filmu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” zasługuje na szczególne wyróżnienie i należy go docenić. Znakomicie zaprezentowano, przez jakie piekło przejść musiał Komenda, który został niesłusznie skazany za zabicie i gwałt na nieletniej. Tacy w więzieniach nie mają lekko, o czym bohater przekonał się wielokrotnie. Był bezsilny, podobnie jak jego matka, która – mimo ograniczonych możliwości finansowych – ciągle próbowała walczyć o wolność syna. Bezskutecznie.

Tomek Komenda, przesłuchanie
Przesłuchanie Tomka Komendy – kadr z filmu

Gdy sprawą zajął się wspomniany Korejwo, okazało się, że śledczy zajmujący się sprawą zabójstwa dziewczyny z powodu presji chcieli ją jak najszybciej zakończyć i po prostu kogoś skazać. Torturowali Komendę, wymuszając zeznania i podkładali dowody. Badający ponownie sprawę Korejwo szybko się w tym wszystkim połapał, co – takie można odnieść wrażenie – było zdecydowanie zbyt proste. Kilka godzin wertowania akt i policjant był pewien, że śledztwo było „przekręcone”. Szkoda, że ten wątek został tak uproszczony, ponieważ mało prawdopodobne jest, że skazano by Komendę za zabójstwo, gdyby w aktach były aż tak rażące błędy i niejasności. Z pewnością w rzeczywistości proces dochodzenia do prawdy trwał znacznie dłużej.

Sam Korejwo został jednak pokazany w bardzo pozytywnym świetle – nie bacząc na konsekwencje, zdecydował się wydać kolegów po fachu i uwolnić niewinnego człowieka, a także skazać winnych. Pomogło mu w tym dwóch jego kolegów prokuratorów.

„25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” - plakat
Plakat promujący film „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”

Odbiór filmu

„25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” robi ogromne wrażenie. Jest to film bardzo sprawnie zrealizowany, co ułatwia nam wczucie się w ciężki los bohaterów. Rozumiemy żal matki (w tej roli znakomita Agata Kulesza!), a także współodczuwamy fizyczny i psychiczny ból, z którymi zmagać musi się Komenda. Twórcy wiedzieli, że samą fabułą nas nie zaskoczą, ponieważ sprawa oraz jej finał były powszechnie znane, dlatego skupili się na pokazaniu, co działo się przez te niemalże dwie dekady. Przez jakie piekło przejść musiała cała rodzina Komendów. Film pokazuje brutalność policji, ale również więźniów i strażników więziennych, którzy zawsze wiedzieli, kiedy należy odwrócić wzrok. Pokazuje bezsilność zwykłego człowieka w walce z bezdusznym systemem sprawiedliwości. Systemem, który jest nie tylko ślepy, ale i głuchy na wołanie niewinnego.

Jan Holoubek sprawnie połączył kilka wątków, co sprawia, że „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” ogląda się z dużym zaangażowaniem. Mimo że wiadomo było, jak zakończy się sprawa – uwolnieniem Komendy i skazaniem winnych – czekało się na ten moment z zapartym tchem. Trzeba przyznać, że to duża sztuka, gdy ma się świadomość, że widzowie będą wiedzieli, jak zakończy się film jeszcze przed rozpoczęciem oglądania.

Jeśli chodzi o niedociągnięcia, to o jednym zostało wspomniane wcześniej. Przede wszystkim nieco po macoszemu potraktowany został wątek ponownego śledztwa w sprawie zabójstwa 15-letniej Marysi Malczewskiej. Kilka godzin przeglądania dokumentów to jednak zbyt mało, żeby rozwiązać tak wielowątkową i głośną sprawę. Choć do samego castingu nie można mieć zastrzeżeń – Piotr Trojan wykonał kawał świetnej roboty, wcielając się w Tomka Komendę, podobnie jak wspomniana już tutaj Agata Kulesza – to nie podobał mi się wybór Bartosza Bielenia do roli świadka. Choć była to rola trzecioplanowa, była ważna dla ciągłości wydarzeń. Ten skądinąd dobry aktor został po prostu źle obsadzony i jego występ mógł nieco razić, nie pasował do całości spójnego obrazu. Na duży plus Dariusz Chojnacki w roli policjanta Remigiusza Korejwy.


Utwór Kazika nagrany do filmu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”

Podsumowanie

„25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” to kino wymagające – nie z powodu trudności w zrozumieniu przekazu, ale zaprezentowanych treści. Produkcja jest surowa, brutalna i przejmująca. Szczególnie że cały czas ma się w pamięci, iż jest to film oparty na faktach. Wszystko, co widzimy na ekranie, w mniejszym lub większym stopniu wydarzyło się naprawdę. To mogło spotkać każdego z nas. Mając tę świadomość, ogląda się film z jeszcze większym zaangażowaniem.

Sami twórcy wykonali bardzo solidną pracę i nie powinno dziwić, że „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” spotkało się z dobrym przyjęciem ze strony krytyków. To produkcja, którą warto zobaczyć z wielu powodów, o których zostało wspomniane powyżej.

Film „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” dostępny jest za opłatą na platformie Player+.

Tomek Komenda i Piotr Trojan
Na pierwszym planie aktor Piotr Trojan, na drugim – Tomek Komenda

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie