Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Czterej pancerni i pies” – jak kultowy serial zakłamuje historię?

Książka, film
|
06.02.2022

Choć minęły już dekady od premiery serialu „Czterej pancerni i pies”, wciąż cieszy się on ogromnym zainteresowaniem. Powtarzany jest na kilku kanałach jednocześnie i zawsze znajdą się chętni, żeby utrwalić sobie historię załogi „Rudego” 102. Warto pamiętać, że choć to serial wojenny, z prawdą historyczną nie ma wiele wspólnego...

Tagi: seriale

„Czterej pancerni i pies” - aktorzy
Niezłomna załoga „Rudego”

W 1964 roku swoją premierę miała książka pt. „Czterej pancerni i pies”, której autorem był Janusz Przymanowski. Ceniony poeta, pisarz, dziennikarz i scenarzysta przygotował przygodowe dzieło osadzone w realiach II wojny światowej. Powieść zachwycała przede wszystkim wartką akcją, a także kreacją bohaterów. Opowieść o załodze czołgu o numerze 102 ukazywać miała szlak bojowy I Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, a także losy Polaków walczących w armii Berlinga. Ponieważ sam autor był żołnierzem walczącym na frontach II wojny światowej, a także pułkownikiem ludowego Wojska Polskiego, starał się on opowiedzieć historię załogi „Rudego” z uwzględnieniem realiów historycznych. Oczywiście w książce nie zabrakło uproszczeń, a także pomijania pewnych, niewygodnych dla Związku Radzieckiego faktów, ale ogólnie pod względem realizmu mogła się podobać.

Na fali popularności powieści Przymanowskiego już kilkanaście miesięcy po jej premierze rozpoczęto przygotowanie serialu opartego o historię z książki. Pierwszy odcinek serialu „Czterej pancerni i pies” zadebiutował w 1966 roku, a serial emitowany był do 1970 roku. Powstały w sumie trzy serie, które dały dwadzieścia jeden odcinków. Produkcję wyreżyserowali Konrad Nałęcki i Andrzej Czekalski, a zagrali w niej między innymi Roman Wilhelmi, Franciszek Pieczka, Janusz Gajos, Włodzimierz Press czy Wiesław Gołas. Choć od emisji ostatniego odcinka minęło ponad pół wieku, „Czterej pancerni i pies” wciąż cieszą się w Polsce ogromną popularnością. To fenomen na skalę światową. Warto wspomnieć, że produkcja była tak popularna, że pod presją widzów zdecydowano się na stworzenie kontynuacji. Bo historia znana z książki Przymanowskiego zakończyła się przecież po ośmiu epizodach, czyli po dotarciu brygady do Bałtyku.

Postanowiłem jednak tym razem skupić się na tym, jak twórcy przygodowo-wojennej opowieści o Brygadzie Pancernej im. Bohaterów Westerplatte podeszli do opowiedzenia historii II wojny światowej. A mieli do niej, no cóż, bardzo luźne podejście...

Bohaterowie tamtych czasów

Sama prezentacja wojennych zmagań budzi kontrowersje. Bo można odnieść wrażenie, że wojna zdaniem twórców serialu to coś, jak przygoda dla prawdziwych mężczyzn. W produkcji nie brakuje żartów, uproszczeń i naiwności ze strony zarówno głównych bohaterów, jak i ich przeciwników. Oglądając serial, ma się wrażenie, że niemieccy żołnierze to fajtłapy, natomiast załoga „Rudego” niemalże w pojedynkę wygrała II wojnę światową. Zresztą z takiego przedstawienia wątku głównego żartowano już w momencie, gdy serial pojawił się na ekranach.

Ale kreacja świata przedstawionego to sprawa subiektywna. Niewykluczone, że twórcy chcieli w ten sposób pokazać wojnę w nieco jaśniejszych barwach. Chcieli stworzyć bardziej kino przygodowe niż dramatyczne. I to można zrozumieć. Nie można natomiast zrozumieć, jak wiele przekłamań historycznych pojawiło się w produkcji. Wydarzenia z lat 1944 i 1945 pokazane są w sposób nieprawdziwy. Rola Armii Czerwonej w „wyzwoleniu” Polski natomiast zupełnie mija się z prawdą. Oczywiście wynika to z faktu, że w innych okolicznościach cenzura nie pozwoliłaby na premierę serialu w telewizji. Warto jednak mieć świadomość, że „Czterej pancerni i pies” to luźna wariacja na temat tego, co działo się w okresie wojny, a nie dzieło mające jakąkolwiek wartość edukacyjną. Wiele osób, które sięgają po serial, zwyczajnie o tym zapomina.

1. Brygada Pancerna – problem ze statystyką

Choć w serialu w żadnym wypadku nie zostało to ujęte prawidłowo, 1. Brygada Pancerna składała się przede wszystkim z Rosjan. Albo inaczej, zajmowali oni wszystkie najważniejsze stanowiska w sztabie. Byli zarówno instruktorami, jak i mechanikami oraz kierowcami, dowódcami pułków oraz wszystkich czołgów. Niektóre pododdziały brygady składały się wyłącznie z Rosjan (chociażby 13. Pułk Artylerii Samobieżnej). Twórcy serialu byli na tym punkcie tak wyczuleni, że nawet zmienili to, co znajdowało się w książce.

Tam bowiem pierwszym dowódcą „Rudego” był por. Wasyl Semen, pochodzący z Ukrainy Rosjanin, który z Polską nie miał nic wspólnego. W serialu zastąpiono go Olgierdem Jaroszem, Rosjaninem polskiego pochodzenia, który był dodatkowo... potomkiem powstańca styczniowego. Cała 1. Brygada została zaprezentowana tak, że nijak miała się do tego, jak wyglądała w rzeczywistości.

Plakat serialu „Czterej pancerni i pies”
„Czterej pancerni i pies” – plakat

Czołgi, pojazdy, karabiny – to nie tak!

Zacznijmy od głównego „bohatera” serialu, czyli czołgu. Od samego początku, gdy tylko pojazd pojawia się na ekranie, jest to model T-34-85 (z armatką kalibru 85 mm). W rzeczywistości jednak 1. Brygada Pancerna aż do jesieni 1944 roku korzystała jedynie z T-34-76 (miały one inny kształt wieży i armatkę o mniejszym kalibrze). Co równie ciekawe, na kartach powieści Przymanowskiego model był opisany prawidło. Czemu zatem twórcy serialu nie zadbali o ten detal? Najprawdopodobniej dlatego, że w latach 60. dużo łatwiej było im znaleźć działający model „85”, ponieważ tych zwyczajnie po wojnie ostało się znacznie więcej. Dodatkowo były mniej awaryjne, dlatego lepiej nadawały się do pracy na planie. Niezależnie jednak od wszystkiego, „Rudy”, jakiego znamy, nie jest właściwym czołgiem – biorąc oczywiście pod uwagę realia historyczne. Na marginesie warto wspomnieć o tym, że czteroosobowa załoga 102. to załoga niepełna. W czołgu tej klasy powinno być pięciu żołnierzy. No, chyba że liczymy psa...

Ale gaf związanych ze sprzętem było w serialu znacznie więcej. Na terenie działań wojennych pojawiały się ciężarówki ZiS, Lublin, Star i Tatra, a także radzieckie BRDM-1 i BTR-152 oraz węgierskie FUG-i – wszystkie one powstały już po wojnie. O niemieckich czołgach lepiej nie wspominać. Najczęściej były to kiepskiej jakości makiety, które instalowano na podwoziach z... T-34. Nie dbano o odpowiednie przygotowanie mundurów – zarówno polskich, jak i radzieckich oraz niemieckich. Z wyposażeniem było podobnie. W wielu scenach przewijały się bowiem popularne Kałasznikowy, których produkcję rozpoczęto w 1949 roku. Co jeszcze ciekawsze, miały one „zastępować” niemieckie StG44. Są nieco do siebie podobne, ale nie aż tak!

Wszędobylski „Rudy” i inne niedopatrzenia

Polski czołg walczący o zdobycie Berlina? Nic z tych rzeczy. 1. Brygada – to oczywiście fakty historyczne – po zdobyciu Gdańska oraz Gdyni z powodu ogromnych strat skierowana została do obrony wybrzeża w okolicach Trójmiasta. Jedynie 10 czołgów przekierowano do udziału w operacji berlińskiej, ale żaden z nich do stolicy III Rzeszy nigdy nie wjechał. Wszystkie uczestniczyły w walkach nad Kanałem Hohenzollernów na północ od Berlina. Innymi słowy – żaden polski czołg nigdy do Berlina nie dotarł. No, może jedynie w serialu.

Warto wspomnieć również o ojcu Janka, który miał walczyć na Westerplatte. Problem w tym, że nie mógł. Do załogi Wojskowej Składnicy Tranzytowej wybierano oficerów służby czynnej i kawalerów. Stanisław Kos nie był ani jednym, ani drugim. Ponadto z wiadomych powodów zignorowano praktycznie cały, jakże dla nas ważny, wątek powstania warszawskiego.

Podobnych błędów i niedopatrzeń jest w serialu dużo więcej. Oczywiście to tylko fikcyjna opowieść o dzielnych żołnierzach, ale warto pamiętać, że ich losów nie osadzono w fikcyjnych okolicznościach. Broń, pojazdy, wydarzenia – wszystko powinno być zaprezentowane tak, jak faktycznie wyglądało w latach 40. XX wieku. Ograniczanie wynikające z budżetu oraz kwestii cenzorskich są zrozumiałe, ale mimo wszystko wielu błędów dało się uniknąć. Nie twierdzę jednocześnie, że „Czterej pancerni i pies” to zły serial. W żadnym wypadku. Wypacza on po prostu historię, dlatego nie powinno się go traktować w żadnym wypadku jako dzieło mające choć minimalną wartość edukacyjną.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (8) / skomentuj / zobacz wszystkie

Olo
04 grudnia 2022 o 10:53
Odpowiedz

wspaniały propagandowy film, stary dziad jefionof siemonowicz to przykład stalinowskiej szkoły terroru i propagandy, oraz idealny przykład oficera NKWD i STASI w jednym, który już wtedy wcinał żeń-szeń na swojego ptaka który rosł sobie o irionio, przy polskim uroczysku, natomiast biedny Polak Janek Kos zesłany na sybir naiwny jak dziecko i prosty jak cep, łudził się że wszystko można u ruskich uzyskać, no i śliczny grigorij sakałaszwili to przykład człowieka jaskini który w piękny sposób pokazuje jak powinno się nienawidzić Polaków, co Janek Kos leżąc pod ciągnikiem wypomina mu mówiąc " ja z Polski z Gdańska". Jednym słowem "ka co" - super hiper film dla tych którzy lubią oglądać jak można manipulować historią i ludźmi a dzięki koloryzacji jeszcze głębiej przekazuje widzowi jak można wpływać na słabe umysły.

~Olo

04.12.2022 10:53
Lukasz
18 lutego 2022 o 20:32
Odpowiedz

To nie jest film dokumentalny. To tylko serial przygodowy.

~Lukasz

18.02.2022 20:32
Brigadefirer
18 lutego 2022 o 00:59
Odpowiedz

O oto chodzi. Kiedyś w przed pis.... 2 był program ,,Seriale wczechczasów.. Kto wygrał?
Że

~Brigadefirer

18.02.2022 00:59
Jolanta
17 lutego 2022 o 18:07
Odpowiedz

Od początku traktowałam ten film jako film przygodowy . Nigdy jako historyczny . Ogląda się lekko i przyjemnie . I chyba o to chodzi.

~Jolanta

17.02.2022 18:07
Jarek
17 lutego 2022 o 08:52
Odpowiedz

Kogo to obchodzi jeśli dobrze się ogląda? Jaki film wojenny odpowiada prawdzie? Z Polskich chyba żaden i to nie tylko z wojennych.

~Jarek

17.02.2022 08:52
Wanwid
17 lutego 2022 o 08:40
Odpowiedz

Jaki jest cel szukania drugiego dna? Nikt nigdy nie twierdził, że jest to film historyczny.

~Wanwid

17.02.2022 08:40
Wow
17 lutego 2022 o 07:27
Odpowiedz

To film służący rozrywce i niczemu więcej. Po co to bicie piany ?

~Wow

17.02.2022 07:27
Andrzej
17 lutego 2022 o 07:06
Odpowiedz

To jest tylko film,jak tak dokładnie analizujecie to zróbcie to samo z Trylogią Sienkiewicza,to dopiero jest bajka, szczególnie obrona Jasnej Góry...

~Andrzej

17.02.2022 07:06
1