Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

6 najlepszych filmów Johna Carpentera

Książka, film
|
05.06.2022

John Carpenter to niewątpliwie ikona amerykańskiej kinematografii. Mistrz horrorów i niskiego budżetu w latach 70. i 80. XX wieku udowodnił, że ma niesamowity reżyserski talent. Które filmy w jego CV są najlepsze? Przekonajmy się!

Tagi: film dla faceta po 40.

„Halloween”
Michael Myers z filmu „Halloween” | fot. mat.pras.

Już pierwsze firmy Carpentera, które miały swoją premierę na początku lat 70., zwiastowały wielką karierę. Krótki metraż „The Resurrection of Broncho Billy” doceniony został nawet Oscarem (co prawda dla producenta, ale jednak). Film „Ciemna gwiazda”, pierwszy długometrażowy reżysera, również zebrał pochlebne recenzje. Prawdziwy przełom nastąpił w 1978 roku, gdy na ekrany wszedł horror „Halloween”. Zrealizowany za jedyne 300 tysięcy dolarów wygenerował 75 milionów zysku.

John Carpenter stał się gwiazdą, a jego kolejne filmy również okazywały się wielkimi przebojami. Oczywiście z czasem jakość nieco spadła. Szczególnie gdy „mistrz niskiego budżetu” musiał pracować z gwiazdami i oczekiwano od niego tworzenia superprodukcji. Ostatni film reżysera miał swoją premierę w 2010 roku („Oddział”). Jednak to jego wcześniejsze dzieła zasługują na szczególne uznanie. Oto one:

Halloween (1978)

Powiedzieć, że to film kultowy, to jak nic nie powiedzieć. Historia Michaela Myersa to dzieło na wielu płaszczyznach wyjątkowe, które odcisnęło swoje piętno na całej kulturze masowej. Doczekało się kilku kontynuacji i remake’ów. To jednak oryginał stworzony przez Carpentera uznawany jest za dzieło najdoskonalsze. W „Halloween” brylowali Nick Castle, Jamie Lee Curtis i Donald Pleasence. Na naszych łamach pojawił się artykuł, w którym podjęliśmy próby sklasyfikowania wszystkich filmów z serii „Halloween”, które ujrzały światło dzienne do tej pory.

Ucieczka z Nowego Jorku / Escape From New York (1981)

„Mistrz horroru” trzy lata później postanowił przygotować... film akcji z elementami Sci-Fi. „Ucieczka z Nowego Jorku” to świetnie zrealizowany akcyjniak, który jest kwintesencją kina lat 80. XX wieku. Z charyzmatycznym głównym bohaterem, wartką akcją i odrobiną czarnego humoru. W produkcji pojawili się Kurt Russell i niezwykle ceniona przez Carpentera Jamie Lee Curtis. Ciekawostką niech będzie, że akcję „Ucieczki z Nowego Jorku” osadzono w 1997 roku. Całe szczęście Carpenterowi nie udało się przewidzieć przyszłości...

Coś / The Thing (1982)

Jeden z najlepszych horrorów w historii. Zachwycał przede wszystkim efektami specjalnymi, które robią wrażenie nawet dziś. Chociażby z tego powodu „Coś” znalazło się w naszym zestawieniu filmów grozy, które praktycznie się nie zestarzały. Akcja filmu osadzona została na Antarktyce, gdzie amerykańscy badacze zostają zaatakowani przez niebezpieczną pozaziemską istotę. To kolejna genialna rola Kurta Russella, którego również Carpenter chętnie zatrudniał w swoich produkcjach.

Wielka draka w chińskiej dzielnicy / Big Trouble in Little China (1986)

Oczywiście w tym filmie również główną rolę zagrał Kurt Russell. Tym razem fantasy połączone zostało z komediowym kinem akcji. I faktycznie wyszło to nieźle, choć momentami nie można było oprzeć się wrażeniu, że Carpenter postanowił zabawić się konwencją i nieco zażartować z widzów. Jeśli ma się tego świadomość, seans „Wielkiej draki w chińskiej dzielnicy” jest dużą przyjemnością. To jednak najbardziej nietypowy film w CV reżysera, dlatego nie każdy za nim przepada. Niżej podpisany jak najbardziej!

Oni żyją / They Live (1988)

Pewien samotny wędrowiec orientuje się, że świat rządzony jest przez istoty, które przypominają trupy, a które rozpoznać można jedynie z wykorzystaniem specjalnych okularów. John Carpenter ponownie udowodnił, że w kinie Sci-Fi czuje się jak ryba w wodzie. Jednocześnie wiele osób uważa, że sama produkcja ma w sobie drugie dno i jest metaforą rzeczywistego świata. Na pewno jako dzieło rozrywkowe nie zachwyca, ale jako swoisty manifest twórcy jest filmem na wielu płaszczyznach wyjątkowym i godnym zapamiętania.

W paszczy szaleństwa / In the Mouth of Madness (1994)

Wydaje się, że to ostatnie wielkie dzieło Carpentera. „W paszczy szaleństwa” odpowiada o prywatnym detektywie, który dostaje zlecenie znalezienia słynnego pisarza horrorów. Żeby trafić na jego trop, zmuszony jest do przeczytania wszystkich jego dzieł. W produkcji bryluje Sam Neill. Jest to film naszpikowany typową dla Carpentera narracją i różnymi – oczywiście w pełni przemyślanymi – scenami przesyconymi abstrakcją i absurdem. Wielu dopatruje się w nim inspiracji H.P. Lovecraftem. Coś faktycznie może być na rzeczy...

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie