Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

6 kultowych horrorów z lat 80., które wciąż straszą

Książka, film
|
07.12.2021

Horrory, które mają na karku 30 czy 40 lat w większości wypadków śmieszą, a nie straszą. Są jednak dzieła z lat 80., które z różnych powodów przetrwały próbę czasu i nadal mogą być ciekawą propozycją dla miłośników filmów grozy.

Tagi: film dla faceta po 40.

„Coś” - kadr z filmu
„Coś” to bez wątpienia jeden z najlepszych horrorów w historii

Twórcy filmów z lat 70., 80., a nawet 90. nie dysponowali tak zaawansowanymi narzędziami, jak obecnie reżyserzy czy specjaliści od efektów specjalnych. Musieli więc radzić sobie na własne sposoby, często improwizując i wykorzystując własne pomysły na zaprezentowanie nietypowych postaci i bardziej złożonych scen. Efekty były różne – jednym razem wychodziło to naprawdę przekonująco, a innym raczej karykaturalnie. Horrory, które w latach 80. XX wieku powstawały taśmowo, w większości przypadków nie przetrwały w świadomości widzów aż do dzisiaj.

Powody są różne, ale bez wątpienia dominującym są zwyczajnie przeciętne efekty specjalne, które – zestawione z tymi z ostatnich lat – mówiąc delikatnie, niedomagają. Oglądanie 40-letniego filmu grozy częściej rozśmiesza, niż straszy i jest to coś zupełnie naturalnego. Kino przeszło w tym czasie ogromną metamorfozę, która przełożyła się właśnie na efekty specjalne czy scenografię. Nie można zapominać również, że horrory sprzed kilku dekad były często filmami niedofinansowanymi, co widać między innymi po poziomie ich realizacji czy grze aktorskiej.

Ale przecież nie wszystkie filmy grozy z tego okresu są kiepskie czy śmieszne. Są takie, które wciąż straszą i powinny stanowić pozycje obowiązkowe na liście każdego miłośnika klasycznych horrorów...

Lśnienie / The Shining (1980)

Stephen King za interpretacją Staleya Kubricka nie przepada. Bo, fakt faktem, różni się ona w wielu kwestiach od książkowego oryginału. Trzeba jednak oddać reżyserowi, że wiedział, jak wystraszyć widza. Ogromny, opuszczony hotel i on – psychopatyczny Jack Torrance. Trzeba powiedzieć otwarcie, że to wybitne dzieło ma dwóch ojców – reżysera, a także Jacka Nicholsona, który zagrał w filmie z 1980 roku jedną z najlepszych ról swojego życia (tak sugeruje między innymi ranking najlepszych ról Nicholsona, który pojawił się na łamach naszej strony).

Po latach „Lśnienie” nie straciło nic, jeśli chodzi o wydobywającą się z ekranu grozę. Głównie dlatego, że napięcie budowane jest na podstawie psychologicznych zagrywek, a nie wyskakujących z szaf diabłów. A same efekty specjalne, których w filmie nie ma aż tak dużo, nadal się bronią, ponieważ Kubrick był perfekcjonistą, który dysponował sporym budżetem.

Martwe zło / The Evil Dead (1981)

Film Sama Raimiego uznawany jest obecnie za dzieło kultowe. Nie jest ono wybitne pod większością względów, momentami wyglądając karykaturalnie. Ten gatunkowy pastisz okazał się jednak strzałem w dziesiątkę, a sam film uznany szybko został za dzieło z wielu powodów przełomowe. Oczywiście nie jest filmem dla każdego, bo tanie efekty specjalne i kiepskie aktorstwo nie przekonają wszystkich, ale jeśli zrozumie się jego konwencję, można się przy nim naprawdę dobrze bawić. A także bać, bo sceny rodem z kina gore są momentami zaskakująco realistyczne i sugestywne. Gdy robi się podsumowanie horrorów z lat 80., „Martwe zło” niezależnie od okoliczności powinno się w nim znaleźć!

Duch / Poltergeist (1982)

Kolejny film w zestawieniu, który nie straszy w oczywisty sposób. Twórca, Tobe Hooper, stawia na niedopowiedzenia, pozostawiając pole interpretacyjne widzom, którzy od początku nie wiedzą, z czym właściwie oni, a także bohaterowie „Ducha” mają do czynienia. Ta niepewność i pojawiające się zjawiska nadprzyrodzone sprawiają, że film zwyczajnie budzi grozę. Budowanie napięcia jest w nim przeprowadzone po mistrzowsku, a sama konstrukcja filmu była później wykorzystywana przez wielu twórców horrorów. W „Duchu” cały czas coś się dzieje, a kolejne sceny przybliżają nas do rozwikłania zagadki nawiedzonego domu. Może to „horror familijny”, jak nazywają go złośliwi, ale jak dobrze zrealizowany.

Coś / The Thing (1982)

O tym, jak genialny film przygotował John Carpenter w 1982 roku, zostało napisane i powiedziane już chyba wszystko. Bo to, jak – mimo małego budżetu i niewielkich możliwości w zakresie kreacji efektów specjalnych – stworzono jednego z najbardziej przerażających potworów w historii kinematografii, to materiał na dobry film dokumentalny. Reżyser nie tylko pokusił się o zbudowanie napięcia i wykreowanie „gęstego” klimatu, który sam w sobie jest przerażający, ale dodatkowo zadbał o każdy szczegół scenografii oraz przerażającego, zmiennokształtnego antagonistę, który straszy miłośników filmów grozy od kilku dekad. To bez wątpienia jeden z najlepiej zrealizowanych horrorów w historii kina.

Koszmar z ulicy Wiązów  / A Nightmare on Elm Street (1984)

Czy to się komuś podoba, czy nie, Freddy Krueger jest obecnie ikoną popkultury. Mężczyzna o poparzonej i zniekształconej twarzy, który sieje strach i grozę, to postać jak z komiksu czy kreskówki, ale w filmie „Koszmar z ulicy Wiązów” została zaprezentowana przerażająco realistycznie. Film cieszy się uznaniem w Stanach Zjednoczonych, gdzie jest niemalże czczony, ale również na świecie odniósł on duży sukces. Głównie z powodu kreacji antagonisty, ale również samego klimatu filmu. Dzieła momentami zabawnego, innym razem nieco naiwnego, a w ogólnym rozrachunku – naprawdę przerażającego. Śmiało można do niego wrócić nawet teraz, niemalże cztery dekady od premiery.

Obcy – decydujące starcie / Aliens (1986)

Nie mogło być inaczej! Kontynuacja filmu „Obcy – 8. pasażer Nostromo” według wizji samego Jamesa Camerona to dzieło niemalże tak doskonałe, jak oryginalna odsłona. Ten horror Sci-Fi straszy przede wszystkim za sprawą mrocznego klimatu i poczucia ciągłego zagrożenia, ale nie można zapomnieć również o efektach specjalnych, które jak na połowę lat 80. XX są zwyczajnie niesamowite. Dobrze prezentują się nawet teraz – na dużych ekranach telewizorów 4K, w których widać każde ewentualne niedociągnięcie. Sęk jednak w tym, że w filmie „Obcy – decydujące starcie” takowych brak. Po więcej ciekawostek i informacji o serii filmów „Obcy” odsyłamy do poświęconego jej artykułu.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie