Spędzenie sylwestra w domowym zaciszu, przed ekranem telewizora, to rozwiązanie, które – szczególnie w czasie pandemii – wybiera wiele osób. Żeby nie były to wieczór i noc jak każde inne, warto zadbać o dodatki, czyli jedzenie, odrobinę alkoholu i rozrywkę w postaci seriali czy filmów. Stacje telewizyjne zapychają ramówki produkcjami, które mało kogo mogą zaskoczyć, a dodatkowo wszystko przeplatane jest długimi blokami reklamowymi. Może zatem serwisy streamingowe? To już zdecydowanie lepsze wyjście, ponieważ dają one spore możliwości. Niedawno pisaliśmy o miniserialach na świąteczne wieczory, które równie dobrze sprawdzą się w sylwestrową noc.
Co natomiast z filmami? Mamy kilka propozycji, które powinny zainteresować osoby szukające inspiracji na sylwestrowy maraton filmowy. To ukłon w stronę klasyki, ale nie zapomnieliśmy również o nowościach. Większość zaproponowanych produkcji dostępnych jest albo na platformach streamingowych, albo serwisach VOD, dlatego – nawet jeśli podejmiesz decyzję w ostatniej chwili – nie będzie problemu, żeby zdobyć do nich dostęp.
„Władca Pierścieni”
Gdy pada hasło „maraton filmowy”, epickie dzieło Petera Jacksona przychodzi na myśl jako pierwsze. Nie powinno to dziwić, ponieważ produkcja tworzy wciągającą i spójną całość, a jednocześnie należy do tej grupy filmów, które można oglądać wiele razy i nigdy się nie nudzą. Oczywiście „Władca Pierścieni” to propozycja dla tych osób, które świętowanie Sylwestra przed telewizorem planują zacząć w późnych godzinach popołudniowych lub są gotowe zarwać noc. Na obejrzenie trzech filmów potrzeba bowiem około 10 godzin.
Jeszcze ambitniejszym polecam wersje reżyserskie wszystkich filmów, które dostępne są na DVD i Blu-ray. Dokładają one do całości kolejne półtorej godziny świetnego seansu. Przekąski, kieliszek/szklanka w dłoń i można oglądać. Pamiętajcie jednak, żeby zrobić sobie krótką przerwę przed północą na noworoczny toast!
„Władca Pierścieni” dostępny jest na platformach HBO Go i Netflix (tylko do 31.12!) oraz w najpopularniejszych serwisach VOD.
Seria filmów „Krzyk”
Fani horrorów zgodzą się, że przygody Sidney Prescott walczącej z zamaskowanym zabójcą są kultowe. Filmy, które pojawiają się od 1996 roku, nie są może najstraszniejsze, ale na pewno mają swój niepodrabialny klimat, który wielu osobom – nawet nieprzepadającym za filmami grozy – zwyczajnie się podoba. Cztery części „Krzyku” to materiał na około siedmiogodzinny seans, zatem stanowią doskonały sposób na ciekawe spędzenie sylwestrowego wieczoru oraz kawałka nocy. Jeśli ktoś przepadał za serią, to ma jeszcze jeden powód, żeby do niej wrócić – w 2022 roku pojawi się kolejna odsłona „Krzyku”. Warto przypomnieć sobie cztery pierwsze!
Poszczególne odsłony „Krzyku” dostępne są w wybranych serwisach VOD (Chili, iTunes oraz Rakuten).
Trylogia „Ulica Strachu”
W niespełna sześć godzin można obejrzeć trylogię platformy Netflix „Ulica strachu”. Filmy przenoszą nas kolejno do 1994, 1978 oraz 1666 roku i opowiadają jedną, wielowątkową i złożoną historię przeklętego miasteczka Shadyside. Leigh Janiak stworzył wciągające dzieło, które momentami naprawdę może wystraszyć. Ponieważ wszystkie wątki w taki czy inny sposób się łączą, „Ulice strachu” najlepiej oglądać po kolei, z zachowaniem zaproponowanej przez twórcę chronologii. To naprawdę jedne z ciekawszych tegorocznych horrorów.
Trzy filmy z cyklu „Ulica strachu” dostępne są na platformie Netflix.
Oryginalna trylogia „Gwiezdnych wojen”
Około 6,5 godziny potrzeba, żeby obejrzeć jedną z najpopularniejszych trylogii w historii kina. Trylogii, której w moim zestawieniu nie mogło zabraknąć. Oglądamy oczywiście chronologicznie, czyli od „Nowej nadziei”, poprzez „Imperium kontratakuje”, a skończywszy na „Powrocie Jedi”. Co prawda można podobnie zrobić z dwiema innymi trylogiami (I-III oraz VII-IX), ale, szczerze mówiąc, nie ma to większego sensu. Zdecydowanie najlepiej, nawet kilka dekad od premiery, wypadają nagrodzone dziesiątkami Oscarów oryginalne dzieła wymyślone przez George’a Lucasa.
„Gwiezdne wojny” dostępne są większości serwisów VOD (między innymi Canal+, Player, Rakuten czy vod.pl).
Kultowe filmy sensacyjne z lat 80. i 90.
To nie tyle propozycja, co inspiracja. Bo świetnych filmów z przełomu dekad było tak dużo, że trudno byłoby wymienić wszystkie w jednym miejscu. Ciekawym pomysłem może być obejrzenie klasycznych części „Szklanej pułapki” albo przypomnienie sobie losów bohaterów „Zabójczej broni”. Na liście filmów, które pasowałoby do takiego nostalgicznego wieczoru, znaleźć mogą się ponadto „Komando”, „Predator”, „Uciekinier”, „Top Gun”, „Terminator” i wiele innych. Przed sylwestrowym wieczorem zrób sobie listę filmów, do których chciałbyś powrócić i wieczorem rozpocznij seans. To na pewno będą miło spędzone godziny!
Wiele produkcji z lat 80. i 90. znajdziesz na popularnych platformach streamingowych oraz w serwisach VOD.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie