Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

10 kultowych filmów Sci-Fi z lat 90.

Książka, film
|
27.05.2022

Lata 90. ubiegłego wieku przyniosły nam wiele znakomitych produkcji z gatunku science fiction. Postanowiłem wybrać się w sentymentalną podróż do filmów, które kilka dekad temu wstrząsnęły światowym kinem.

Tagi: film dla faceta po 40. , science fiction

Zdjęcie promocyjne filmu „Matrix”
„Matrix” – jeden z najlepszych filmów Sci-Fi w historii?

To było bez wątpienia dobre dziesięć lat dla kina Sci-Fi. W latach 90. XX wieku powstało wiele filmów, które obecnie uznawane są za kultowe, ale co jeszcze ważniejsze – przekonały one do siebie również osoby, które z założenia za tym gatunkiem nie przepadają. Nie zawsze są to produkcje najambitniejsze czy szalenie spójne fabularnie, ale ich oglądanie daje wiele satysfakcji, co chyba jest wartością – przynajmniej dla mnie – najważniejszą podczas obcowania z kinem nastawionym na rozrywkę.

Wybrałem filmy, które szczególnie wryły mi się w pamięć, ale jednocześnie takie, które definiują kino science fiction ze wspomnianego okresu. Nie zabraknie wielkich kinowych przebojów, a także produkcji, które okazały się przebojem gatunkowym, choć mało kto wiązał z nimi większe nadzieje. Zapinajcie pasy, bo zabieram was w szaloną podróż po kinowych klasykach!

Pamięć absolutna / Total Recall (1990)

Paul Verhoeven stworzył ponadczasowe kino Sci-Fi ze świetną rolą Arnolda Schwarzeneggera. Produkcja opowiada o człowieku, który odkrywa zakrojony na szeroką skalę spisek, czego efektem jest zesłanie go na Ziemię (dyktatorski rząd urzęduje na Marsie). Za pomocą nowoczesnych technologii bohaterowi wymazano wspomnienia. Otrzymuje zupełnie nowe życie – żonę, pracę i... właśnie wspomnienia. Pamięć jednak powoli wraca, a Hauser zaczyna odtwarzać to, co wydarzyło się wcześniej. Obok Arnolda na ekranie pojawiła się świetna Sharon Stone.

Kadr z filmu "Pamięć absolutna"
Arnold Schwarzenegger i Sharon Stone

Terminator 2: Dzień sądu / Terminator 2: Judgment Day (1992)

To był czas Schwarzeneggera! Dwa lata po „Pamięci absolutnej” ukazał się najlepszy (przynajmniej moim zdaniem) film z kultowym aktorem – „Terminator 2: Dzień sądu”. Opowiadanie fabuły produkcji Jamesa Camerona mija się z celem, dlatego wspomnę o kilku istotnych sprawach. Film doceniony został czterema Oscarami, zagrali w nim Linda Hamilton, Robert Patrick oraz Edward Furlong, a obecnie uznawany jest – całkiem zresztą słusznie – za kultowy. W naszym zestawieniu najlepszych filmów z Arnoldem Schwarzeneggerem zajął on pierwsze miejsce!

Park Jurajski / Jurassic Park (1993)

Kultowych pozycji na tej liście nie brakuje, a kolejną jest „Park Jurajski”. Film stworzony przez Stevena Spielberga to ciekawa prezentacja świata, w którym naukowcom udało się stworzyć niezwykły park rozrywki, w którym panują warunki jak sprzed milionów lat. Jego największą atrakcją mają być dinozaury. Jeszcze przed otwarciem parku okazuje się, że zastosowane w nim zabezpieczenia nie są odpowiednie i krwiożercze zwierzęta wydostały się ze swoich boksów siejąc terror wśród osób, które znajdowały się w tym czasie w kompleksie. Świetnie zrealizowany, wciągający, nowatorski – między innymi za to doceniony został „Park Jurajski” zdobywając trzy Oscary i uznanie na lata.

12 małp / 12 Monkeys (1995)

Akcja filmu przenosi nas do 2035 roku, gdy nieznany wirus niszczy ludzkość. Brzmi nieprzyjemnie znajomo... Główny bohater filmu wysłany zostaje jednak w przeszłość, do roku 1996, żeby zebrać informacje na temat wirusa, które pozwolą na walkę z nim. „12 małp” to dzieło nieco surrealistyczne, ale z tego powodu bardzo interesujące. Dodatkowo zachwyca obsadą – Bruce Willis, Brad Pitt, Christopher Plummer oraz Madeleine Stowe wykonali, jak należało się spodziewać, kawał dobrej roboty. Za reżyserię obrazu odpowiedzialny jest Terry Gilliam.

Okładka DVD "12 małp"
Okładka polskiego wydania DVD z filmem „12 małp”

Ucieczka z Los Angeles / Escape from L.A. (1996)

Z jakiegoś powodu film Johna Carpentera kojarzy mi się z produkcjami z kultowych lat 80., ale nie ma w tym absolutnie nic złego. Mocno przejaskrawiony świat przedstawiony i nieco jednowymiarowi bohaterowie nawiązują do poprzedniej dekady, co dodaje produkcji nutki nostalgii. Co ciekawe, akcja filmu osadzona została w Los Angeles... 2013 roku! Wiemy już, że twórcy przyszłości nie przewidzieli, ale na pewno pozostawili po sobie ciekawe dzieło z gatunku Sci-Fi z elementami akcji. Solidne, rozrywkowe kino dla miłośników prostej, ale wciągającej fabuły. W rolach głównych Kurt Russell, Steve Buscemi i Peter Fonda.

Piąty element / The Fifth Element (1997)

Luc Besson w „Piątym elemencie” zabrał nas dla odmiany do XXIII wieku. Rzecz dzieje się w Nowym Jorku, a główny bohater – były komandos Korben Dallas – wplątany zostaje w akcję ratowania świata przed złem, które objawia się raz na pięć tysięcy lat. Kolejne surrealistyczne dzieło z przedziwną wizją świata przyszłości, które jednak fascynuje i wciąga. Zgodnie z tradycją mojego zestawienia, obsada robi spore wrażenie – obok grającego główną rolę Bruce’a Willisa pojawili się Gary Oldman, Milla Jovovich czy Ian Holm. Film zdobył kilka nagród, ale przede wszystkim spotkał się z ogromnym zainteresowaniem generując ponad 250 milionów dolarów zysku!

Żołnierze kosmosu / Starship Troopers (1997)

Choć za „Żołnierzy kosmosu” odpowiedzialny jest mistrz gatunku, Paul Verhoeven, nikt chyba nie spodziewał się, że produkcja po kilkunastu latach stanie się kultową. Film opowiadający o kadetach, którzy po przejściu do służby stanęli naprzeciw najeźdźcom z kosmosu, pełen jest spektakularnych i widowiskowych ujęć. Reżyser postawił przede wszystkim na akcję i prostą, ale wartą zapamiętania fabułę. Może dla niektórych „Żołnierze kosmosu” to zaskakujący wybór, ale dla mnie jest to film niemalże doskonały. Teraz zaskoczenie – nie ma w nim wielkich gwiazd. Wystąpili kojarzeni z kiepskimi filmami Casper Van Dien oraz Denise Richards. Ciekawostką jest, że w „Żołnierzach kosmosu” pojawił się Neil Patrick Harris.

|"Żołnierze kosmosu". Jeden z lepszych filmów Sci-Fi
Kadr z filmu „Żołnierze kosmosu”

Faceci w czerni / Men in Black (1997)

Nieco luźniejsza pozycja na naszej liście, ale kolejna „obowiązkowa”. Swego czasu o „Facetach w czerni” pisało się niemalże wszędzie, a bohaterowie stali się kultowi. Choć samo założenie produkcji jest raczej błahe, na pewno na uwagę zasługuje jego realizacja. Zaletą filmu jest ponadto niewymuszony humor sytuacyjny, a także sprawnie napisane dialogi. Można za „Facetami w czerni” nie przepadać, ale oddać im należy, że są solidnym kinem Sci-Fi z wyraźnie zaznaczonym pierwiastkiem komediowym. Film otrzymał Oscara i zarobił kilkaset milionów dolarów. Główne role zagrali w nim niezawodni Tommy Lee Jones oraz Will Smith.

Dzień Niepodległości / Independence Day (1996)

Pozaziemska cywilizacja postanowiła unicestwić ludzkość, a swoją operację rozpoczyna od ataku na największe światowe metropolie. Główni bohaterowie „Dnia Niepodległości” muszą rozpocząć walkę z czasem i trudnym do rozszyfrowania przeciwnikiem, a stawka tego zadania jest najwyższą możliwych. Roland Emmerich przygotował solidne kino Sci-Fi, które sprawnie łączy wątki współczesnego mu świata i obcych cywilizacji. Produkcja otrzymała Oscara, a zagrali w niej między innymi Will Smith, Jeff Goldblum czy Bill Pullman. Film zarobił na całym świecie ponad 800 milionów dolarów!

Aktorzy z filmu "Dzień niepodległości"
Will Smith oraz Jeff Goldblum w akcji!

Matrix / The Matrix (1999)

Czy to najważniejszy film lat 90. XX wieku? Trudno jednoznacznie ocenić, ale na pewno jeden z najważniejszych. Produkcja szybko stała się hitem, a następnie ikoną popkultury. Słynne zielone znaczki pojawiły się na wygaszaczach ekranów komputerów na całym świecie, a o ujęciach „slow motion” mówili chyba wszyscy. Futurystyczny świat wykreowanego przez braci (obecnie siostry) Wachowskich zachwycał pomysłowością i szczegółowością. Cztery Oscary i setki milionów zarobionych dolarów ostatecznie dowodzą, że historia Neo, Trinity i Morfeusza to kino najwyższych lotów. Kolejne odsłony „Matrixa” okazały się sukcesem, ale nie były już taką rewolucją, jak kultowa „jedynka”.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie