Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie, i do tego tak ubrane?
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić?
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero się dorabiamy, auto w kredycie, czasy niepewne…
Mąż unosi brwi ze zdziwienia.
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę robić? – pyta żona.
- Stań tu, ja stanę 100 m dalej. Jak podejdzie klient, to powiedz „stówa” i rób, co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menedżerem i przybiegnij do mnie.
- OK.
Żona stoi 5 minut. Zatrzymuje się merol. Żona podchodzi, a kierowca pyta, ile.
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menedżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko siedem dych! Zrobić to?
- Nie, kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz, że za siedem dych możesz mu wziąć do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, jak kazał mąż, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga małego. Oczom żony ukazuje się instrument długi aż po kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menedżerem.
Biegnie zdyszana do męża i krzyczy:
- Józek, nie bądź świnia, pożycz mu te trzy dychy!
*****
Pewnego dnia zajączek złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju, rzekła:
- Zajączku, wypuść mnie, to spełnię twoje trzy życzenia.
- Dobrze – odpowiada zajączek – wypuszczę cię, ale jak spełnisz trzy życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego.
- No co ty, zajączku, chcesz oddać swoje życzenia misiowi? – rybka nie kryła zdziwienia.
- Tak, to moje ostatnie słowo – stanowczo rzekł zajączek.
- Zgoda! – odrzekła rybka.
Jakiś czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem:
- Sto chujów w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!
*****
Młoda dziewczyna pyta w aptece:
- Czy są duże prezerwatywy?
- Tak, chce pani kupić?
- Nie, ale czy mogę zaczekać, aż ktoś będzie kupował?
*****
- Co by było, gdyby Ziemia kręciła się 30 razy szybciej?
- Codziennie dostawalibyśmy pensję, a kobiety by się wykrwawiły.
*****
Przychodzi Michał Wiśniewski do lekarza, a lekarz na to:
- No nareszcie.
*****
Przychodzi do knajpy facet i mówi do kelnera:
- Setka i zakąska.
Kelner przynosi, gość wypija, zakąsza i mówi do kelnera:
- Chciałbym zapłacić.
Kelner na to:
- Nic pan nie płaci, na koszt firmy.
Na następny dzień przyszedł i zamówił dwie setki i zakąskę. Chciał zapłacić, ale kelner znów odpowiedział, że to na koszt firmy. Gość więc wybrał się w niedzielę z całą rodziną do tej restauracji. Zjedli wykwintny obiad, po obiedzie dzieci zjadły deser, małżonka wypiła wino, a on zamówił pół litra. Kiedy przyszło do płacenia, kelner odmówił przyjęcia zapłaty mówiąc, że to na koszt firmy. Gość nie wytrzymał i pyta kelnera:
- Panie starszy, piję i jem tutaj już trzeci dzień i jeszcze za nic nie zapłaciłem, może mi pan to wyjaśnić?!
- To jest bardzo proste – odpowiada kelner. – Widzi pan pod tamtą palmą tego pana i tę panią? - No widzę. - Widzi pan, to jest moja żona, a ten pan to mój szef. On pieprzy moją żonę, a ja jego interes.
*****
Rosyjski generał budzi się ostro skacowany, patrzy, a jego adiutant czyści mu mundur – cały zarzygany. Głupio mu się zrobiło, myśli: trzeba coś naściemniać.
- Ale ta dzisiejsza młodzież beznadziejna. W ogóle pić nie umieją. Jakiś młody porucznik cały mundur mi zarzygał.
Na to adiutant, nie przerywając szorowania:
- No, naprawdę popieprzony, jeszcze panu w spodnie nasrał!
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie