Forum
Związek
życie po rozwodzie
-
-
Napisane 10 lutego 2020 - 22:27~mene napisał:wiem ze napewno masz k rację wiem ze to musi potrwać najgorsze początki może za miesiąc dwa będzie lepiej i jeszcze święta po drodze komunia corki te spojrzenie rodzno jak to będzie wyglądać
Witam , u mnie podobna sytuacja tzn. Przedrozwodaowa 12 lat po ślubie, ale kompletnie się nie rozumiemy. Ja wiem jedno muszę zmienic otoczenie . Jak najdalej wyjechać. Jeśli będziemy blisko to będzie tylko mleczarnia. Ja wiem że dzieci są najważniejsze Ale trzeba myśleć też o sobie. Tym bardziej w twojej sytuacji.PozdrawiamUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 lutego 2020 - 22:49Tego typu spotkania zawsze budzą jakiś dreszcz, ale propo komunii. Znajomymi postęp rozwodzie z ex ustalił każdy zrobił komunie w swoim gronie jedynie dziecko obiad do trzeciej było u matki potem u ojca do kolacji i wszyscy byli zadowoleni.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 lutego 2020 - 10:23nie moge powiedzieć no dzisiaj bylem w szpitalu dzwoniła i takie tam nie mam żalu było się skończyło i wszystko tylko ten smutek bol tęsknota co do komuni trzeba to przeżyć komunie robimy razem nie chce żeby córka to przeżywała teraz tez dzieciom nie jest łatwo też tęsknią płaczą nauczycielka w szkole nam zwracała uwagę ze dzieci też mają zalety chodzą zamyślone
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 lutego 2020 - 10:27~Ono123 napisał:~mene napisał:wiem ze napewno masz k rację wiem ze to musi potrwać najgorsze początki może za miesiąc dwa będzie lepiej i jeszcze święta po drodze komunia corki te spojrzenie rodzno jak to będzie wyglądać
Witam , u mnie podobna sytuacja tzn. Przedrozwodaowa 12 lat po ślubie, ale kompletnie się nie rozumiemy. Ja wiem jedno muszę zmienic otoczenie . Jak najdalej wyjechać. Jeśli będziemy blisko to będzie tylko mleczarnia. Ja wiem że dzieci są najważniejsze Ale trzeba myśleć też o sobie. Tym bardziej w twojej sytuacji.Pozdrawiam
ja też o tym myślę mam szansze wyjechać do Holandii myślę o tym poważnie leki od psychologa niech nie pomagaja wizyty tezUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 lutego 2020 - 11:38~mene napisał:wiem ze jest piękne mam dzieci mam dla kogo żyć ale gdyby ich nie było to już by mnie nie było na tym świecie tylko one mnie trzymają minol miesiąc a ja nic do przodu
@mene, daj sobie czas, nie musisz iść do przodu. Wracanie do równowagi może zająć miesiące, lata. Nic nie przyśpieszysz. Będziesz czuł się źle jeszcze długo. Moim zdaniem możesz mieć źle dobrane leki jeżeli nadal masz myśli samobójcze. Teraz jest poczucie zranienia i żal a jeszcze przed tobą złość, gniew, wściekłość. Zauważyłam, że im bardziej walczysz żeby nie odczuwać jakiś uczuć tym bardziej i silniej je przeżywasz. Ja z silnymi uczuciami nie robię nic po prostu je przeżywam jako fakt ot są i już. To właśnie oznacza moim zdaniem przeżywanie swojego życia a nie bycie gdzieś obok. Oczywiście lubię rozładować frustrację sportem i z tego ci czytam też to robisz i to jest dobra droga. Trzeba czasu i z tym trzeba się pogodzić. Czy dobrym sposobem jest nowa miłość to ja nie wiem. Czasami takie lekarstwo pomaga ale też może zaszkodzić np. Twoje lekarstwo zabawi się Tobą i porzuci no i weź się pozbieraj po tym. Ja sobie myślę, że co trzeba opłakać to powinno być opłakane. Przeżyłeś poważną i realną stratę, nie patrz na cukierkowe gówno promowane przez media i naszą obecną kulturę, że wszyscy to mają być aktywni, uśmiechnięci z wieloma sukcesami na koncie a przede wszystkim realizujący się na każdym polu. Tak kurwa życie nie wygląda.
Jak pogrzebiesz to u większości jakiś syf pod dywanem. U ciebie też był i była żona podniosła zamiotła i koniec. Masz czysto więc już pod dywan nic nie zamiataj, przeżywaj i odkrywaj. Każdy ma prawo od czasu do czasu się załamać, przeżyć kryzys. Wiesz dla mnie ciekawszy jest zdecydowanie ten człowiek, który w życiu pod górkę miał, przeżył kryzys, upadł ale kurwa wstał i działa dalej i kiedyś wstaniesz, wierz mi. I nie ty jeden to przeżywasz. Trzymaj się chłopie i walcz ale tylko na ringu żeby ci koleś łomotu nie spuścił a tak generalnie to teraz odpuść sobie bycie dzielnym.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 lutego 2020 - 15:20ja się boję ze komunii córki nie dożyje normalnie mnie tak lamie takie życie ze huj a co dopiero mówić o miesiącach czy latach nigdy w życiu tak się nie starałem jak teraz i nic z tego
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 lutego 2020 - 15:44~mene napisał:nigdy w życiu tak się nie starałem jak teraz i nic z tego
Widzisz...
Czasem tak bywa, że im więcej się starasz, tym większy chuj potem z tego wychodzi - masz to na własnej skórze.
Pocieszę Cię - o ile to może pocieszać - nie jesteś odosobniony.
Ja też się starałem, wydawało mi się, że już bardziej obiektywny niż ja jestem, to się być nie da i takie tam.
No nieba chciałem przychylić.
I gówno wielkie wyszło - i tak 'wszystkiemu winien' zostałem okrzyknięty w towarzystwie.
Aż trochę gorzkiej prawdy musiałem wywalić jak 'kawę na ławę' - że z lesbijką się żyć nie dało..., co trochę ostudziło zapędy w wierzeniu tamtej stronie, bo jak prawa to dla niej, a jak odpowiedzialność, oczywiście dla mnie.
i być może czego innego trzeba było ;-)...
Może dobry wpierdol spuścić zamiast się płaszczyć i podkładać... któż to wie...?
No nic.
Teraz mądrzejszy o te 'stracone 19 lat' idę naprzód.
Poukładałem sobie wszystko na nowo i jakoś się toczy.
Wstałem, kroczę naprzód i z nadzieją patrzę w przyszłość.
Masz teraz czas by wszystko przemyśleć i stanąć oko w oko z chujową rzeczywistością, ale... jesteś dorosłym facetem i wiesz, że co nas nie zabije, to nas wzmocni.
Dasz radę.
Ja też się mazałem, a dziś...
Wisi mi to poniekąd - ona co chciała ma, ja tego co mam, nie chciałem, ale teraz chcę.
Ona niszczyła, to i zniszczyła.
Ja budowałem, to skoro się oddzieliłem, mimo ogromnych strat buduję nadal i bilans zaczyna wykazywać plus.
Każdy zbiera owoce własnych postępków - takie życie.
Za Tobą pójdzie dobro które zasiewałeś, za nią pójdzie destrukcja którą prowadziła.
Dzieci to wszystko przetrwają - bez obaw.
Głowa do góry :-).Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 lutego 2020 - 17:50powiem Ci Roberto ze czasem taka huśtawka nastrojów z rana masakra później trochę lepiej popoludniu znowu smutek teraz niby lepiej i tak w dzień w dzień człowieka huj strzela dlaczego nie można tego o tak zapomnieć i huj a tak płacze jak dziecko prawie nie jem znaczy ostatnio to się polepszylo a teraz znowi od niedzieli na jednej byle rano i to starcza na cały dzień jeszcze nie ma problemu z dziećmi a widzę ze one też płaczą znaczy córka syn narazie dzielny
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 lutego 2020 - 18:23no z tydzień temu była 2 próba samobojcza ledwo mnie uratowali reka pocieta o treningach mogę zapomnieć przez miesiac ona tez była w szpitalu płakała co chce dzieciom zrobić za krzywdę mówiła tez ze nie jesteśmy razem ale to nie znaczy ze się nie martwi o mnie myślałem długo ze nawet nie potrafię się zabic to widocznie ktoś czuwa żebym żył no i prubuje jakoś te życie ciągnąć powoli może będzie lepiej
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 lutego 2020 - 20:43~mene napisał:może będzie lepiej
Oczywiście, że będzie.
Wierzę, że się teraz boisz, że ten ból, który odczuwasz, będzie trwał już zawsze, że to taki nieskończony koszmar, wieczna tortura - że tego po prostu nie uniesiesz.. ale to minie. To stopniowe i wymaga trochę czasu, ale powolutku się na to wszystko znieczulisz.
Mogę Ci to nawet obiecać :)
Psychiatra psychiatrą, ale masz jakąś przyjazną duszę przy boku?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 lutego 2020 - 20:52Będzie lepiej kobietka ma rację potrzeba czasu na to wszystko, ja potrzebowałam przeszło dwóch lat żeby stanąć na nogach i udało się, tobie również się uda.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 lutego 2020 - 21:36mam przyjaciół ale to ja musze sobie poukładać w głowie dzieci na szczęście nic nie wiedzą co się działo z tata naprawdę próbuje żyć bez kobiety która byla dla mnie wszystkim musze zreszta dla moich szkrabow
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 lutego 2020 - 22:36Dzieci na pewno kochają Cię najbardziej na świecie, pamiętaj o tym przez cały czas :)
I wiem, że łatwo się mówi, a trudniej robi, ale postaraj się nie zamykać na ludzi wokół Ciebie.
Pewnie, że niektóre rzeczy trzeba przerobić w pojedynkę, to wręcz koniecznie. Nie obawiaj się jednak poszukać wsparcia u kogoś życzliwego, zamiast poddawać się złym impulsom, kiedy cię już nachodzą.
Chociaż te ostatnie już za Tobą, mam nadzieję.
Przejdziesz przez to pierwsze piekiełko i będzie tylko lżej. Słowo. :)
Trzymaj się bardzo mocno.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lutego 2020 - 06:20dziękuję kobietka za dobre słowo mam nadzieje ze juz nie będę próbował uwolnić się od zła tego świata posłużyłem się cytatem z filmu a życie to nie film i nie będzie szczęśliwego końca to dopiero początek a jak będzie jak moja była będzie z kimś? tego tez się boje bo teraz mogę powiedzieć ze życzę jej szczęścia i takie tam ale jak to się stanie jak zareaguje niestety nie umie powiedzieć
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lutego 2020 - 13:16@mene, kochasz ją, więc to na pewno będzie bolało.
Z tym życzeniem szczęścia to jest tak, że możesz to robić nawet całkiem szczerze, ale... dość chujowo, że nie będziesz jego częścią, nie? Nie ma w tym nic złego tak naprawdę.
Pocieszę Cię jednak - to też minie. A przynajmniej straci swoją ostrość.
Tak to już jest, że niektórych ludzi nie możemy przy sobie zatrzymać na zawsze. Że czasem się o siebie obijamy i kaleczymy. Czasem ktoś pokaleczy Ciebie, czasem Ty kogoś... trzeba się z tym jakoś godzić.
Twojej byłej żonie też na pewno nie jest lekko. Nikt nie lubi nikomu łamać serca (o ile sam je posiada), to absolutny koszmar. Chociaż wcale nie mówię, że lepiej być po tej drugiej stronie - z pewnością gorzej.
Napiszę Ci też coś bardzo prywatnego. Moja przyjaciółka nie żyje od kilku lat. Nie odebrała sobie życia (przynajmniej bezpośrednio), ale bardzo aktywnie do tego doprowadziła.
Do dzisiaj jeżdżę regularnie na cmentarz, zapalam znicza i płaczę - bo była mi więcej niż siostrą, a ja po prostu nie potrafiłam jej pomóc. Nawet jeśli swojego czasu walczyłam o nią bardziej niż sama o siebie walczyła, a mnie w pewnym momencie odrzuciła całkowicie.
Nie chcę Cię wpędzać w poczucie winy, ale... nie chcesz nikomu zostawiać takiego brzemienia. A na pewno nie swoim dzieciom.
Wiesz, życie generalnie wydaje się mało sprawiedliwe z tą wyzierającą zewsząd ironią i kpiną z szarego człowieczka. Czasem chyba pozostaje nam tylko pokazać mu środkowy palec i nie dać się temu skurwysynowi.
Nie łam się.
Cheers.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lutego 2020 - 22:16najbardziej mnie boli kobietka to że w żaden sposób nie zrobiłem czegoś więcej żeby utrzymać to malzenstwo no ale co mogłem zrobić więcej no minęło ta miłość do mnie u niej często mi mówi ze nie żałuję tych 18 lat no ale taka gorycz porażki zostaje tak się zmieniłem jakby cofnąć czas to ktoś by powiedział ze to nie możliwe ze ja teraz i kiedyś to inna osoba no i co z tego jak i to nie pomogło myślę że Bóg ma jakiś plan dla mnie wierze w to mocno
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2020 - 10:17Ja się do Boga nie mieszam... :) ale też mi się czasem wydaje, że niektóre rzeczy dzieją się po coś, że niektórych ludzi musimy spotkać (a niektórych stracić), coś w tym zakresie przerobić. Taka lekcja od losu. Nie mówiąc o zebranym doświadczeniu.
Zrobiłeś, nie zrobiłeś, nie zadręczaj się tym już. Nie na wszystko mamy wpływ. W grę wchodzi jeszcze wolna wola tej drugiej istotki, a z tą nie zawsze nam po drodze :)
W tym całym natłoku myśli najważniejsze jest to, żebyś pamiętał (i naprawdę sobie uświadomił), że żaden ból nie trwa wiecznie. Nawet jeśli tak się wydaje.
Cały paradoks uczuć - nie zatrzymasz na stałe dobrych, ale i złe w końcu pójdą sobie w cholerę.
A reszta Twojego życia to już kwestia kolejnych wyborów - ale na to nie czas jeszcze.
Teraz to sobie popłacz, wygadaj to, przecierp to... przy czym nie panikuj. Bo naprawdę będzie lepiej. :)
I pamiętaj o ludziach, którzy mogą Ci pomóc przez to wszystko przejść. Nie jesteśmy (całe szczęście) sami na tym świecie :).Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2020 - 14:21@mene
Niech twoim celem będzie, że po prostu przetrwasz najbliższy rok czy dwa.
Zmuszaj się do codziennych obowiązków. Dbaj o dzieci. Może uda ci się jakieś zajęcia dodatkowe znaleźć, jakiś sport.
A potem wszystko minie.
I inaczej spojrzysz na życie.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2020 - 18:38przeraza mnie kate ta wizja rok może dwa ja po prawie 2 miesiącach i tego wszystkiego co się działo mam dość a tu rok może dwa i jeszcze ta myśl porażki sąsiedzi tez pierdola bo mieszkam u mamy ze napewno pił bił i huj wie co jeszcze
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2020 - 20:34@mene
Ludzie zawsze szukają sensacji. Nie ma się czym przejmować. Stawiaj sobie jakieś małe cele i do przodu.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie