Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

życie po rozwodzie

Rozpoczęte przez ~arion, 05 lut 2018
  • avatar ~netkobieta ~netkobieta
    ~netkobieta
    Napisane 19 marca 2018 - 19:42
    Tak ? A ja byłam ciekawa co Ci poradzą forumowicze i niczego się nie dowiedziałam. Co prawda jak zobaczyłam 11 stron wynurzeń Aniołka i historii Roberta to dałam sobie spokój.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 19 marca 2018 - 19:54
    każdy ma swoją historię,przykro mi,że nie zaspokoili Twojej ciekawości ;)
    masz inne doświadczenia?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~netkobieta ~netkobieta
    ~netkobieta
    Napisane 19 marca 2018 - 20:44
    Nie, ale rzadko się zdarza że mężczyzna tak przeżywa rozwód. Tzn. pewnie zdarza się bardzo często ale o tym się nie mówi. Zawsze kobiety są te pokrzywdzone i o tym opowiadają i to jest jakby oczywiste. Ciekawa byłam jak mężczyźni radzą sobie ( jakie dają rady) nawzajem w takich sytuacjach - bo przyznasz, ze psychikę mamy inną.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 19 marca 2018 - 21:20
    ~netkobieta napisał:
    Nie, ale rzadko się zdarza że mężczyzna tak przeżywa rozwód. Tzn. pewnie zdarza się bardzo często ale o tym się nie mówi.

    Ciekawa byłam jak mężczyźni radzą sobie ( jakie dają rady) nawzajem w takich sytuacjach - bo przyznasz, ze psychikę mamy inną.


    Droga netkobieto myślę, że gdybyś jednak zdecydowała się na przeczytanie wątku Ariona dowiedziałbyś się chociażby tego, że osoba kochająca/ zraniona w związku niezależnie od tego czy jest kobietą czy mężczyzną przeżywa podobnie :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pepe ~Pepe
    ~Pepe
    Napisane 20 marca 2018 - 08:26
    ~netkobieta napisał:
    Nie, ale rzadko się zdarza że mężczyzna tak przeżywa rozwód. Tzn. pewnie zdarza się bardzo często ale o tym się nie mówi. Zawsze kobiety są te pokrzywdzone i o tym opowiadają i to jest jakby oczywiste. Ciekawa byłam jak mężczyźni radzą sobie ( jakie dają rady) nawzajem w takich sytuacjach - bo przyznasz, ze psychikę mamy inną.

    Chyba jednak coraz częściej to mężczyźni są pokrzywdzeni. Budujemy, staramy się uszczęśliwić ukochaną kobietę a na koniec dowiadujemy się że dla niej ważny jest tylko nasz portfel.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pepe ~Pepe
    ~Pepe
    Napisane 20 marca 2018 - 08:31
    A najgorsze jest to że zdradzają i obwiniają nas za to że zdradziły, to już chyba przesada. Jak sobie z tym poradzić każdy musi znaleźć swoją drogę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 20 marca 2018 - 09:24
    ~Pepe napisał:

    Budujemy, staramy się uszczęśliwić ukochaną kobietę a na koniec dowiadujemy się że dla niej ważny jest tylko nasz portfel.


    I wydaje się im, że to ich prawo, by dokopać facetowi, bo to w końcu facet - narzędzie do wbijania gwoździ i przenoszenia szafy. Praw nie ma, ma same obowiązki.
    Ruchy feministyczne swoje zrobiły w końcu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 20 marca 2018 - 10:35
    ~Pepe napisał:

    Budujemy, staramy się uszczęśliwić ukochaną kobietę ...

    Pepe miło Cię widzieć ;) dwa słowa ode mnie w ramach "anielskiego bloga" :)
    Ludzie zazwyczaj dając oczekują czegoś w zamian. A ja myslę, że nie lubimy spełniać niczyich oczekiwań, chcemy czuć się wolni i nie chcemy robić czegoś dla kogoś, bo musimy, bo jesteśmy do tego zobligowani. W małżeństwie występuje często np. taka sytuacja, że żona rezygnując z własnego rozwoju całą uwagę poświęca mężowi i myśli "daję mu miłość więc i on powinien dać ją mi" a mąż wyczuwa te oczekiwania i czuje się nimi zniewolony. Kocha żonę ale potrzeba wolności każe mu od niej uciekać i to działa naprawdę w obie strony.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 20 marca 2018 - 12:12
    ~Aniołek napisał:
    ~Pepe napisał:

    W małżeństwie występuje często np. taka sytuacja, że żona rezygnując z własnego rozwoju całą uwagę poświęca mężowi i myśli "daję mu miłość więc i on powinien dać ją mi" a mąż wyczuwa te oczekiwania i czuje się nimi zniewolony. Kocha żonę ale potrzeba wolności każe mu od niej uciekać i to działa naprawdę w obie strony.

    On wcale od niej nie ucieka. On się angażuje w związek i idzie do pracy, żeby było co do gara włożyć.
    Wydaje mi się, że trochę przekombinowujesz. On też ją kocha i też chce tą miłość jej dać. Jednak zupełnie inaczej ją wyraża niż ona sobie to by wyobrażała. Dla niej miłość, to czułość, przytulanie, ciepło, miłe słówka i kwiatki, a dla niego miłość to zaangażowanie, zapewnienie bytu i bezpieczeństwa. On tak wyraża swoją miłość. Jej wydaje się, że jak on jej powie, że ją kocha i da kwiatka oraz przytuli i pocałuje, to już ją bardzo kocha, a on uważa to za zbędne gadżety. Jego miłość wyraża się tym, że buduje, pracuje, organizuje kasę i on to chce dla niej robić, najważniejsze jest by ona to zauważała i doceniała. Problem polega na postrzeganiu wzajemnych działań i definiowaniu ich jako miłości. Jej się wydaje, że jak jego nie ma całymi dniami w domu, to on jej nie kocha, bo nie poświęca jej czasu, a jemu się wydaje, że jak ona nie pochwali go za zaangażowanie, pomysłowość, czy tzw. obrotność, to ona go nie kocha. Tylko jak tu siedzieć cały czas przy kobicie i ją adorować będąc jednocześnie aktywnym i produktywnym? Nie sposób... ;-)
    Obecny, komercyjny świat naprawdę zepsuł relacje damsko-męskie i dąży do standaryzacji nawet w tej dziedzinie. Ile ja się natłumaczyłem, że nie ma czegoś takiego jak uniwersalne zasady pożycia małżeńskiego, to moje. Ona chciała, żebym dopasowywał się do czegoś tam, o czym ja nie miałem pojęcia, a jak się temu przyjrzałem, to okazywało się, że to jakiś idiotyzm jest. Nie pasowało to ani do mojego profilu psychologicznego, ani do życiowych priorytetów i wartości. Nie pasowało do mnie po prostu to, czego ona nagle zaczęła ode mnie chcieć. A wszystko to z inspiracji tzw. nowoczesnych środowisk. Dogadać się nie dało, bo... zaczęło być ważniejsze to, co było z zewnątrz, od tego co było tu i teraz.
    Sposoby wyrażania miłości trzeba sobie zdefiniować i - niestety - dopasować się do oczekiwań drugiej strony, bez kompromisu tu się nie obejdzie. Najgorzej, gdy w tym wszystkim znajdą się tzw. dobrzy doradcy. Wtedy już jest posprzątane.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pepe ~Pepe
    ~Pepe
    Napisane 20 marca 2018 - 13:48
    Robert dużo racji w tym co piszesz. Niestety dociera do mnie że wybrałem nieodpowiedni ą kobietę na towarzyszkę życia. Mam nadzieję że nie wszystkie kobiety są takie i znajdę taką która pokocha mnie takiego jaki jestem. Długo nic nie pisałem ale myślałem jak mogę uratować moje małżeństwo, niestety ostatnie odkrycia pokazały mi jak bardzo byłem naiwny.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 20 marca 2018 - 16:34
    ~netkobieta napisał:
    Nie, ale rzadko się zdarza że mężczyzna tak przeżywa rozwód. Tzn. pewnie zdarza się bardzo często ale o tym się nie mówi. Zawsze kobiety są te pokrzywdzone i o tym opowiadają i to jest jakby oczywiste. Ciekawa byłam jak mężczyźni radzą sobie ( jakie dają rady) nawzajem w takich sytuacjach - bo przyznasz, ze psychikę mamy inną.

    ok, zacytuję Ci z pamięci moją rozmowę z kumplem na piwie:
    - co tam słychać?
    - nic, żona nas zostawiła, ma innego i mnie zdradzała,
    - kurde,nie wierzę....nie wiem co powiedzieć.
    - mnie tez ciężko w to uwierzyć....-
    -co pijesz?
    - warkę
    -dla mnie żywiec"
    mniej więcej tak to wygląda ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 20 marca 2018 - 16:38
    ~Pepe napisał:
    A najgorsze jest to że zdradzają i obwiniają nas za to że zdradziły, to już chyba przesada. Jak sobie z tym poradzić każdy musi znaleźć swoją drogę.

    tak tu piszą ;)
    dobrze jednak z kimś pogadać;
    obwiniania to mam dość, nasłuchałem się tego jakby nie wiedziała za kogo wychodziła i jakby nie chciała przyjąć na siebie odpowiedzialności za to co zrobiła

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 20 marca 2018 - 16:42

    On wcale od niej nie ucieka. On się angażuje w związek i idzie do pracy, żeby było co do gara włożyć.
    Wydaje mi się, że trochę przekombinowujesz. On też ją kocha i też chce tą miłość jej dać. Jednak zupełnie inaczej ją wyraża niż ona sobie to by wyobrażała. Dla niej miłość, to czułość, przytulanie, ciepło, miłe słówka i kwiatki, a dla niego miłość to zaangażowanie, zapewnienie bytu i bezpieczeństwa. On tak wyraża swoją miłość. Jej wydaje się, że jak on jej powie, że ją kocha i da kwiatka oraz przytuli i pocałuje, to już ją bardzo kocha, a on uważa to za zbędne gadżety. Jego miłość wyraża się tym, że buduje, pracuje, organizuje kasę i on to chce dla niej robić, najważniejsze jest by ona to zauważała i doceniała. Problem polega na postrzeganiu wzajemnych działań i definiowaniu ich jako miłości. Jej się wydaje, że jak jego nie ma całymi dniami w domu, to on jej nie kocha, bo nie poświęca jej czasu, a jemu się wydaje, że jak ona nie pochwali go za zaangażowanie, pomysłowość, czy tzw. obrotność, to ona go nie kocha. Tylko jak tu siedzieć cały czas przy kobicie i ją adorować będąc jednocześnie aktywnym i produktywnym? Nie sposób... ;-)
    Obecny, komercyjny świat naprawdę zepsuł relacje damsko-męskie i dąży do standaryzacji nawet w tej dziedzinie. Ile ja się natłumaczyłem, że nie ma czegoś takiego jak uniwersalne zasady pożycia małżeńskiego, to moje. Ona chciała, żebym dopasowywał się do czegoś tam, o czym ja nie miałem pojęcia, a jak się temu przyjrzałem, to okazywało się, że to jakiś idiotyzm jest. Nie pasowało to ani do mojego profilu psychologicznego, ani do życiowych priorytetów i wartości. Nie pasowało do mnie po prostu to, czego ona nagle zaczęła ode mnie chcieć. A wszystko to z inspiracji tzw. nowoczesnych środowisk. Dogadać się nie dało, bo... zaczęło być ważniejsze to, co było z zewnątrz, od tego co było tu i teraz.
    Sposoby wyrażania miłości trzeba sobie zdefiniować i - niestety - dopasować się do oczekiwań drugiej strony, bez kompromisu tu się nie obejdzie. Najgorzej, gdy w tym wszystkim znajdą się tzw. dobrzy doradcy. Wtedy już jest posprzątane.

    albo ktoś kto już ma to wszystko o co ty walczysz i może być czuły wyrozumiały gdy konto pękate,przyszłość zapewniona więc daje to czego ona oczekuje...a ty zostajesz z bajzlem

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 20 marca 2018 - 16:46
    ~Robert1971 napisał:
    ~Pepe napisał:

    Budujemy, staramy się uszczęśliwić ukochaną kobietę a na koniec dowiadujemy się że dla niej ważny jest tylko nasz portfel.


    I wydaje się im, że to ich prawo, by dokopać facetowi, bo to w końcu facet - narzędzie do wbijania gwoździ i przenoszenia szafy. Praw nie ma, ma same obowiązki.
    Ruchy feministyczne swoje zrobiły w końcu.

    Robercie, nie winiłbym ruchy feministyczne ;) moja z kolei naczytała się poradników typu,,bądź sobą",,,jak nie kochasz to odejdź",wszystko w debilnej konwencji :jak się przestało podobać to weź nowe;ale najpierw powstaje coś w głowie,jakieś miejsce na zdradę,fałsz,skrzywdzenie bliskiej osoby i nieliczenie się z innymi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 20 marca 2018 - 17:52
    ~arion napisał:
    nie winiłbym ruchy feministyczne ;) moja z kolei naczytała się poradników typu,,bądź sobą",,,jak nie kochasz to odejdź",wszystko w debilnej konwencji :jak się przestało podobać to weź nowe;ale najpierw powstaje coś w głowie,jakieś miejsce na zdradę,fałsz,skrzywdzenie bliskiej osoby i nieliczenie się z innymi.


    A wsłuchiwałeś się kiedyś w to, co gadają feministki? Ja kiedyś też traktowałem te ruchy z dużym przymróżeniem oka i myślałem sobie, że niech tam babeczki walczą o swoje prawa, w końcu przez całe wieki były wręcz zniewolone. Kiedy jednak zobaczyłem na własne oczy jak przyprawiają gęby facetom i jak potrafią im wmawiać czego nie było, lepiej wiedzieć wszystko i na każdy temat, a ponadto jak bardzo absurdalne potrafią mieć żądania, to sam zwątpiłem...
    Moja też takich poradników się naczytała, nawet więcej może niż ktoś inny. Po prostu wolałbym zapomnieć dziś to wszystko. Wiem jednak, że feministki w tym zamieszaniu obojętne nie są, bo stosują one taktykę, że jak wszystko jest ok, to trzeba znaleźć punkt zapalny za wszelką cenę, a jak facet jest bardzo ok, to trzeba mu wmówić, że jest jednak durniem... ;-). I tak robią z nas durniów mimo, że wielu facetów to naprawdę wartościowi ludzie. One przecież walczą o swoje prawa... tylko bardzo specyficznie te prawa rozumieją - chociażby kwestie dóbr materialnych po rozwodzie. One chciałyby, by facet już od nich niczego nie chciał, ale same chętnie zawładnęłyby nim po rozwodzie bez reszty - taki sługus-podnóżek na skinienie palcem, co to i podwiezie gdy trzeba i forsą sypnie, a przy podziale majątku najlepiej jak wszystko jej odda, bo ona przecież dom prowadziła i teraz się jej należy co zdobyli wspólnym staraniem.
    Naprawdę feministki nie są tu bez winy, bo mieszają poczciwym dziewczynom w głowach, a te z nadgorliwością wręcz, wprowadzają te bzdurne ideały w życie gotując tym samym koszmar ich facetom.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pepe ~Pepe
    ~Pepe
    Napisane 20 marca 2018 - 18:57
    Poradniki, feministki itp to chyba jakaś plaga. Niestety napewno to ma wpływ na ludzkie zachowanie ale myślę że aby zdradzić osobę którą jak się twierdzi kiedyś się kochało, to myślę że miłości nigdy nie było. Moja żona przez dwa lata mnie zdradzała i jeszcze obwinia mnie za to co zrobiła. Słabe usprawiedliwienie dla swojej nielojalności. Nie umiem jeszcze spojrzeć na wszystko z dystansu i spokojnie. Może za jakiś czas. Narazie chodzę do psychologa i próbuję odzyskać wiarę w siebie i w ludzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 20 marca 2018 - 19:32
    ~Pepe napisał:
    Poradniki, feministki itp to chyba jakaś plaga. Niestety napewno to ma wpływ na ludzkie zachowanie ale myślę że aby zdradzić osobę którą jak się twierdzi kiedyś się kochało, to myślę że miłości nigdy nie było. Moja żona przez dwa lata mnie zdradzała i jeszcze obwinia mnie za to co zrobiła. Słabe usprawiedliwienie dla swojej nielojalności. Nie umiem jeszcze spojrzeć na wszystko z dystansu i spokojnie. Może za jakiś czas. Narazie chodzę do psychologa i próbuję odzyskać wiarę w siebie i w ludzi.

    za jakiś czas....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 20 marca 2018 - 19:35
    a
    ~Robert1971 napisał:
    ~arion napisał:
    nie winiłbym ruchy feministyczne ;) moja z kolei naczytała się poradników typu,,bądź sobą",,,jak nie kochasz to odejdź",wszystko w debilnej konwencji :jak się przestało podobać to weź nowe;ale najpierw powstaje coś w głowie,jakieś miejsce na zdradę,fałsz,skrzywdzenie bliskiej osoby i nieliczenie się z innymi.


    A wsłuchiwałeś się kiedyś w to, co gadają feministki? Ja kiedyś też traktowałem te ruchy z dużym przymróżeniem oka i myślałem sobie, że niech tam babeczki walczą o swoje prawa, w końcu przez całe wieki były wręcz zniewolone. Kiedy jednak zobaczyłem na własne oczy jak przyprawiają gęby facetom i jak potrafią im wmawiać czego nie było, lepiej wiedzieć wszystko i na każdy temat, a ponadto jak bardzo absurdalne potrafią mieć żądania, to sam zwątpiłem...
    Moja też takich poradników się naczytała, nawet więcej może niż ktoś inny. Po prostu wolałbym zapomnieć dziś to wszystko. Wiem jednak, że feministki w tym zamieszaniu obojętne nie są, bo stosują one taktykę, że jak wszystko jest ok, to trzeba znaleźć punkt zapalny za wszelką cenę, a jak facet jest bardzo ok, to trzeba mu wmówić, że jest jednak durniem... ;-). I tak robią z nas durniów mimo, że wielu facetów to naprawdę wartościowi ludzie. One przecież walczą o swoje prawa... tylko bardzo specyficznie te prawa rozumieją - chociażby kwestie dóbr materialnych po rozwodzie. One chciałyby, by facet już od nich niczego nie chciał, ale same chętnie zawładnęłyby nim po rozwodzie bez reszty - taki sługus-podnóżek na skinienie palcem, co to i podwiezie gdy trzeba i forsą sypnie, a przy podziale majątku najlepiej jak wszystko jej odda, bo ona przecież dom prowadziła i teraz się jej należy co zdobyli wspólnym staraniem.
    Naprawdę feministki nie są tu bez winy, bo mieszają poczciwym dziewczynom w głowach, a te z nadgorliwością wręcz, wprowadzają te bzdurne ideały w życie gotując tym samym koszmar ich facetom.

    nawet jeżeli tak jest to obraca to sie przeciw nim bo tak naprawdę same nie wiedzą czego chcą

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Żuber ~Żuber
    ~Żuber
    Napisane 20 marca 2018 - 21:30
    ~arion napisał:

    obwiniania to mam dość, nasłuchałem się tego jakby nie wiedziała za kogo wychodziła i jakby nie chciała przyjąć na siebie odpowiedzialności za to co zrobiła

    Jeśli mogę coś wtrącić. To typowa strategia, ona musi sobie jakoś wytłumaczyć dlaczego dała d.. innemu. Musi znaleźć kozła ofiarnego i tyle i dlatego jesteś winien. Nikt nie chce brać odpowiedzialności za siebie i swoje decyzje to jest dramat q dramat.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Żuber ~Żuber
    ~Żuber
    Napisane 20 marca 2018 - 21:36
    Jeszcze jedno.
    Jeśli mam mieć kobietę, której poradniki robią sieczkę z mózgu to po ch... mi ktos taki w ogóle? To jest partnerka życiowa? Taka co to wzoruje się na innych i pyta mamusi czy dobrze zrobiła?
    Bez sensu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy