Forum
Romans i zdrada
Zdradziłem żonę - czy mam się przyznać?
-
-
Napisane 12 października 2016 - 11:30Arturze słońce zachodzące miłość mój drogi jak cię zapewne nikt nie nauczył to przywilej młodości,albo już tak się zapomniałeś w swoim cynizmie,że została ci wiara jedynie w te brednie, które wypisujesz, albo nie jesteś już młody ani ciałem ani duchem a jeśli wczytasz się dobrze w to co napisałam wcześniej to zrozumiesz,że uważam że dla zdrady ani młody wiek, ani pełna "rycerskich" bzdetów głowa nie jest usprawiedliwieniem. I powtarzam do znudzenia tylko jakaś dupa wołowa bez obrazy dla wołu zwala winę za swoje porażki na innych. Po za tym koleś ma 40tkę więc o młodości radosnych młodzieńczych "pomyłkach" powinien zapomnieć przynajmniej dekadę temu a tak pozostał skamlącym Piotrusiem Panem. Pod czym i ty jak widać równie radośnie się podpisujesz.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 12 października 2016 - 11:38Dodam jeszcze, że rżnij sobie do woli i na zdrowie tylko na litość boską nie jęcz "bo to zła kobieta była". Cały czas wszystko co robisz jest TWOIM WYBOREM, ta zła kobieta też nim była i tej złej kobiecie przysięgałeś też z własnego wyboru więc oszczędź sobie i innym takiego pieprzenia i nie obrażaj mojej i innych inteligencji
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 12 października 2016 - 20:05Mam trudny problem do rozwiązania. Od wielu lat przyjaźnię się z pewnym małżeństwem - zarówno ona jak i on są moimi przyjaciółmi.Kiedy kilkanaście lat temu rozpadało się moje małżeństwo, w bardzo traumatycznych okolicznościach, to oni bardzo mi pomogli. Niestety kilka lat temu ich małżeństwo zaczęło przechodzić kryzys. A kilka miesięcy temu moja przyjaźń z nim zaczęła być trochę zbyt zażyła (nie spaliśmy ze sobą, ale trochę, według moich standardów, przekroczyliśmy granice przyjaźni). Może w to trudno uwierzyć, ale na prawdę chcę się z nimi obojgiem nadal przyjaźnić i życzę im z całego serca, aby udało im się naprawić ich związek. Pytanie brzmi: czy mogę się z nimi nadal przyjaźnić mimo tej nielojalności względem niej (ona o niczym nie wie)?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 12 października 2016 - 22:41~Pytanie napisał:Mam trudny problem do rozwiązania. Od wielu lat przyjaźnię się z pewnym małżeństwem - zarówno ona jak i on są moimi przyjaciółmi.Kiedy kilkanaście lat temu rozpadało się moje małżeństwo, w bardzo traumatycznych okolicznościach, to oni bardzo mi pomogli. Niestety kilka lat temu ich małżeństwo zaczęło przechodzić kryzys. A kilka miesięcy temu moja przyjaźń z nim zaczęła być trochę zbyt zażyła (nie spaliśmy ze sobą, ale trochę, według moich standardów, przekroczyliśmy granice przyjaźni). Może w to trudno uwierzyć, ale na prawdę chcę się z nimi obojgiem nadal przyjaźnić i życzę im z całego serca, aby udało im się naprawić ich związek. Pytanie brzmi: czy mogę się z nimi nadal przyjaźnić mimo tej nielojalności względem niej (ona o niczym nie wie)?
Zainicjuj trójkącik. Zainfekuj poczuciem winy wszystkie strony...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 13 października 2016 - 08:59W ogóle nie ma mowy już o przyjaźni za to jakże dużo o naszej wspaniałej zdradzie... czyż nie. W głębi serca już dawno odpowiedziałaś sobie na to pytanie teraz próbujesz tylko jak to pięknie kolega ujął "zainfekować resztę" żeby sobie zrobić dobrze i znaleźć usprawiedliwienie dla nielojalności i nie okłamujmy się to nielojalność wobec obojga.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 13 października 2016 - 09:00W ogóle nie ma mowy już o przyjaźni za to jakże dużo o naszej wspaniałej zdradzie... czyż nie. W głębi serca już dawno odpowiedziałaś sobie na to pytanie teraz próbujesz tylko jak to pięknie kolega ujął "zainfekować resztę" żeby sobie zrobić dobrze i znaleźć usprawiedliwienie dla nielojalności i nie okłamujmy się to nielojalność wobec obojga.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 14 października 2016 - 00:24Do Kaśki i Besslein. Kiedy zadawałam pytanie to chciałam uzyskać odpowiedź od ludzi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, a nie tylko potępienie, aby się dowartościować,że jesteście lepsi. Dla tych, którzy czytają ze zrozumieniem dodam, że to co budzi moje wątpliwości to fakt, że on ze mną rozmawia miło i na każdy temat a ze swoją żoną raczej niemiło i tylko na tematy logistyczne typu o której odebrać dzieci. I jeszcze dodam, że zwracam mu uwagę, że nie powinien się tak odnosić do swojej żony, ale to niestety nie odnosi skutku.
Już się nauczyłam, że forum to nie jest miejsce, gdzie można uzyskać dobra radę - każdy uczy się na błędach,Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 14 października 2016 - 05:57Nie zamierzam się dowartościowywać cudzym kosztem. Proszę cię tylko żebyś się obudziła dziewczyno i zobaczyła wreszcie ilu osobom przez tego lekkoducha niszczysz życie. A po drugie czy warto dla takiego pajaca robić z siebie pannę na telefon? Tracisz czas i energię z zaparciem godnym lepszej sprawy jak np twoje małżeństwo, twoje dziecko. I wreszcie naprawdę lubisz resztki z cudzego stołu? Tak tylko pytam bez urazy.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 14 października 2016 - 06:12Jasna dupa przepraszam cię Pytanie ale odpowiedź powyżej nie jest na temat, co nie zmiena faktu że jak już powiedziałam jest po przyjaźni bo przekraczacie granice lojalności. I nie ma znaczenia jak on odnosi się do żony, ani co ty mu sugerujesz, to tylko uspokajacze dla twojego sumienia, poprawiasz swój wizerunek co w sumie jest bez znaczenia. Musisz ruszyć dalej a im pzwolić rozwiązywać swoje sprawy,bo mimo najlepszych chęci nie jesteście już przyjaciółmi.......
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 14 października 2016 - 09:24~Pytanie napisał:Do Kaśki i Besslein. Kiedy zadawałam pytanie to chciałam uzyskać odpowiedź od ludzi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, a nie tylko potępienie, aby się dowartościować,że jesteście lepsi. Dla tych, którzy czytają ze zrozumieniem dodam, że to co budzi moje wątpliwości to fakt, że on ze mną rozmawia miło i na każdy temat a ze swoją żoną raczej niemiło i tylko na tematy logistyczne typu o której odebrać dzieci. I jeszcze dodam, że zwracam mu uwagę, że nie powinien się tak odnosić do swojej żony, ale to niestety nie odnosi skutku.
Już się nauczyłam, że forum to nie jest miejsce, gdzie można uzyskać dobra radę - każdy uczy się na błędach,
Twoje komentarze w pewnym sensie czynią uśmiech na mej twarzy, i jest to, jak twierdzisz, dowartościowanie faktem, że od bliskich przyjaciół dystansuję się. Jesteś ukoronowaniem tzw przyjaźni.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 16 października 2016 - 23:44~kaśka napisał:Arturze słońce zachodzące miłość mój drogi jak cię zapewne nikt nie nauczył to przywilej młodości,albo już tak się zapomniałeś w swoim cynizmie,że została ci wiara jedynie w te brednie, które wypisujesz, albo nie jesteś już młody ani ciałem ani duchem a jeśli wczytasz się dobrze w to co napisałam wcześniej to zrozumiesz,że uważam że dla zdrady ani młody wiek, ani pełna "rycerskich" bzdetów głowa nie jest usprawiedliwieniem. I powtarzam do znudzenia tylko jakaś dupa wołowa bez obrazy dla wołu zwala winę za swoje porażki na innych. Po za tym koleś ma 40tkę więc o młodości radosnych młodzieńczych "pomyłkach" powinien zapomnieć przynajmniej dekadę temu a tak pozostał skamlącym Piotrusiem Panem. Pod czym i ty jak widać równie radośnie się podpisujesz.
Wiesz kaśka, mam niemal absolutną pewność, że zawsze znajdzie się jakiś biedny frajer-masochosta, który podzieli swe nędzne życie z taką kobietą-rzeźnią jak ty.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 17 października 2016 - 06:05Arthurze jak chciałeś wiedzieć czy jestem mężatką trzeba było zapytać a nie obrażać mojego męża bo dla wszystkich którzy go znają łacznie ze mną to super facet jest dlatego go kocham dziko i namiętnie więcej niż dwadzieścia lat chociaż nie jesteśmy tyle po ślubie. Co wogóle nie ma nic wspólnego z wszczętą dyskusją. Uważasz, że knucie za plecami bliskiej osoby albo osoby, która była ci bliska jest w porządku? Wbijanie komuś noża w plecy albo czekanie jak hiena nad zgliszczami czyjegoś młżeństwa bo może i mi jakiś ochłap spadnie a ja mu powiem "nie odzywaj się tak do żony" żeby uciszyć sumienie to jest według twoich standardów ok? No to jak Besslein zasugerował " uchroń mnie Panie od przyjaciół bo przed wrogami obronię się sam"
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 17 października 2016 - 08:29Dodam jeszcze że frajer i masochista to jedyne czego o nim nie można powiedzieć poza tm doskonle daje radę w tej rzeźni: rozkłada mnie na łopatki:)))
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 października 2016 - 23:02Świetnie, gratuluję. To co ty robisz tu na tym forum?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 października 2016 - 08:39Czytam i próbuję zrozumieć coś w co nie mogę uwierzyć, że dano nam tak mało czasu na tym łez padole a marnujemy go na celowe sprawianie innym bólu. I w końcu tak jak każdy inny mam prawo wyrazić swoje zdanie nawet jeśli rodem z rzeźni.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 października 2016 - 19:32Poza tym rozpadło się wiele małżeństw moich znajomych i gdy przypadkiem trafiłam na tę stronę pomyślałam, że dowiem się jaki mechanizm steruje ludźmi no i się dowiedziałam: zwykły hedonizm, pragnienie sprawienia sobie przyjemności za wszelką cenę. Nie ważne cudze uczucia, nie ważnie ile osób po drodze skrzywdzę bylem zaznał(a) przyjemności choćby przez chwilę, bylem sobie zrobił(a) dobrze. To gorzej niż ze zwierzętami, bo one biorą tylko tyle ile im potrzeba, a człowiekowi wciąż mało i ciągle źle(inna rzecz,że człowiek też zwierzę ale podobno obdarzone rozumem). W każdym razie to właśnie robię czytam i nie wierzę.... co się z nami porobiło, gdie honor, duma, gdzie "człowiek to brzmi dumnie".
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 października 2016 - 14:45Toż to dziecinnie proste: każdy, naprawdę każdy mężczyzna chce dwóch sfer - seksu i świętego spokoju - od kobiety. Wszystko inne jest tylko pochodną tego, na plus i na minus. Nadmienię, iż rzecz się tyczy właściwie tylko naszego (zachodniego) kręgu cywilizacyjnego; w świecie np. islamu nie ma takich rozważań (są za to inne ale to nie o tym tu).
A celowe sprawianie bólu innym, w domyśle partnerce (bo za Chiny nie powiesz "partnerowi", sądząc po twoich wpisach o kutasach i innych) jest sadyzmem i niewielkim odsetkiem całości albo zemstą. Lecz zemsta to domena kobiet, nawet ma takowy rodzajnik. Powtarzam, wszystko inne to skutki uboczne braku jednej lub dwóch powyższych sfer.
Amen.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 października 2016 - 18:32Skoro jak twierdzisz mężczyzna pragnie li tylko i wyłącznie (od kobiety) seksu i świętego spokoju to po jaką cholerę ten mężczyzna się wiąże węzłem małżeńskim, płodzi dzieci itp i jakby tego było mało szuka sobie kochanki i komplikuje sprawę. Jak to się ma do "świętego spokoju". Teraz druga rzecz to ciekawe z tą zemstą, że jest domeną kobiet(bo Troja nie padła z powodu męskiej zemsty) ale skoro tak twierdzisz to tak musi być. Cóż ja z kolei słyszałam, że zemsta to przywilej bogów więc.... wnioski wyciągaj sam
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 października 2016 - 19:23Jesteś typową jak widzę, zwykłą kobietą i od kobiet nie można wymagać logiki (są bardzo małe wyjątki), więc wyjaśnię to po łopatowemu: mężczyzna wiąże się węzłem małżeńskim bo ma seks, który rozwala w pierwszych 2-óch, max 4 latach mózg hajem hormonalnym i jako jeszcze nie-mąż też spokój (choć już mu do świętego daleko). Ale ma seeeeeks! Jest bosko. No i wchodzi w małżeństwo bo celem meżczyzny jest kobieta i - taaaak, seeeeks. Tak jest w podświadomości. Wszyscy do tego prą i nie bardzo się pytają siebie, dlaczego tak jest. Droga pani Naturo.
Kobieta wchodzi w małżeństwo bo jej celem jest - co? Kto? Brawo, pani Kasiu, dziecko! Mężczyzna jest TYLKO środkiem. Droga pani Naturo.
A jak cel(e) został(y) osiągnięty(e) to po cholerę przez następne dziesięciolecia udostępniać co kilka dni pochwę lub inne części ciała? Ohyda! Haj się skończył. Teraz zasuwaj na mnie i życie, nie jestem twoją dziwką a wara ci od innych bab. Za mało zrabiasz. Nudzisz mnie. Źle sprzątasz, nie umiesz tego, tamtego etc., etc.
Reszta znana. Standard z niuansami tożsamymi dla kazdego związku ze stażem 15-20 lat+.
Nihil novi. Niech Besslein (pozdrowienia!) naprowadzi cię na wpisy niejakiego yrkoona. Ale to i tak jak krew w piach...
Amen #2Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 października 2016 - 19:26Poza tym gdzie ja napisałem "li tylko i wyłącznie"?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie