Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Zakochany w innej

Rozpoczęte przez ~Paweł 74, 08 gru 2020
  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 11 grudnia 2020 - 01:13
    ~Paweł napisał:
    Raz. Nie będę z nia nigdy. To wiem. Ale przy niej odzywam. Karmie nia zmysły. Uwielbiam jej słuchać. Patrzeć na nią. Ma delikatny glos, wyzszy od żony, jest bardziej zmysłowa. W moich oczach. Bardziej dziewczęca. Mimo, że starsza. Szczuplejsza. Jak powie dziękuję, to jak pocałunek. Przynajmniej dla mnie. Bardzo za nią tęsknię. Jakis covid odwleka okazje do spotkania jej.


    no kurwa, wez sie zdecyduj a raczej utrzymaj decyzje, choc raz.
    'Nie bedziesz z nia nigdy' to sie tego trzymaj. I nie wazne czy nie chce ona (na to stawiam) czy to twoja decyzja. Efekt - nie bedziesz z nia. To po co to pierdolenie o niej jak to jest jasne dla ciebie ? Zeby kurwa se pojeczec na forach ?
    Nie rozumiem podejscia, skup sie na reszcie dostepnych opcji, ta SAM wykluczyles.
    Pierdole, wysiadam, milo bylo.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 06:46
    W tej chwili nikt jestem na etapie walki. Tak jak pisala polaris. Jestem pod urokiem koleżanki i mimo, że zachowuje jeszcze rozum, to bronie jej jak umiem. A jednocześnie zdaje sobie sprawę, że postępuje nieuczciwe wobec żony.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 07:36
    Widzicie. Ja chyba muszę przez to przejsc jak mąż polaris czy klary. Za głęboko i długo to we mnie jest. Narazie argumenty nie przekonuja mnie, mimo, że sa racjonalne, probujecie atakować mnie lub kolezanke. A ja nie bronie siebie tylko jej. I to coraz bardziej. Klara. Ta koleżanka od początku wierzy, że to zauroczenie typowe dla ludzi i minie. Wie, że nie mam wobec niej jakiś zamiarów, deklaracji bycia z nią. W tej sytuacji jest bardziej po stronie żony. Bo mowla mi, że by jej serce pękło z bólu, gdyby jej mąż wyznal takie rzeczy kolezance. Ale też mnie nie skreslila. Proboeala tlumaczyc. Powtarzam. Widziala, ze w moim małżeństwie czegos brak i w niej to znalazłem. To jej słowa. To jest dziewczyna, która chce godzic ludzi. Nie zawsze to się uda. Zresztą mówiła mi, że nawet z wrogiem usuadlaby przy jednym stole i wybaczylaby. Zresztą jest lubiana i nie stroni od ludzi. Zawsze im doradzi, stara się pomoc. Onna pierwsza deklaruje pomoc. Przykład. Na jednej z imprez pomagala kolezance. Dużo czasu spedzila w kuchni. Jako jedyna z gości. A mogła siedziec ciągle przy stole. I wiem, że pewnie sama się zadeklarowala. Bo taka jest. Jej brakowało męża i faceta na codzień. Mówiła , że w czasie małżeństwa musiala radzic sobie sama w wielu sytuacjach. a teraz tym bardziej. Jest silna. Za to ja Podziwiam. Jeszcze ma czas, żeby pochylic się nad problemami innych. Dzieci w sama chowala. Mąż byl pochloniety tylko pracą. Uważał, że jego obowiązkiem jest tylko zarabiać na dom i to wytykal. Zresztą mówił jej, że jak się nie oodoba to pakuj się i wypierdalaj. Jak wspomniałem uderzył ja. Potwierdzila to, jak spytałem. Potem spytałem, czy uderzył wiecej razy. Powiedziała tylko NIE. Ale wyczulem, że nie powiedziala prawdy. Byly tez dobre chwile w ich malzenstwie, ale to było na początku. Tak mówiła. Nie przekreslajcie jej. Mnie mozecie atakować. To ja wszystko zainicjowalem, glupio i niedojrzale, egoistycznie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 07:59
    Koleżanka nie jest psychologiem i wcale nie musiała mi nic tlumaczyc. A jednak zawsze mnie wysluchala i mimo oburzenia na początku każdej rozmowy, potem starala sie mnie zrozumieć i doradzic. Zresztą przy pierwszej rozmowie powiedziala, ze zachowuje się jak drań. To co robie nie jest zdrowe, jest nieuczciwe ze oszukuje własną Żonę. I takie potajemne rozmowy to nie w porządku wobec koleżanki i zony. Ale nie urwala rozmowy. Zawsze godzina lub półtorej rozmawialiśmy. W trakcie stawala sie bardziej lagodna, ale stanowcza. Tak jak pisałem tlumaczyla mi jak umiala, żebym nie brnal dalej w to. Juz na drugiej imprezie zauwazyla, że ja obserwuje. A tak się krylem z tym. Żeby nie gapic się ciagle na nia. Rozmawiałem z innymi. Zresztą czesto byla w kuchni. Jednak jakoś się zorientowala jako jedyna,ze zwracam uwagę na nią. Te rozmowy dotyczyły przewaznie mnie, tego co robie, mojej sytuacji w malzenstwie. Chociaż o niej tez było. Taraz Napewno by się zgodzila z Wami. Chyba Poza tym, co Klara pisze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 08:30
    Raz. Ja wczoraj podziekowalem. I postawiłem narazie nie pisać. Tylko ty mnie sprowokowales. Tym ulgarnym jezykiem. A teraz wysiadasz? Mam Coraz większą świadomość, że skrzywdzilem Żonę, że jej nie kocham jak mąż, a jednocześnie tęsknie za ta ukochana. W moje życie wkradla sie pustka. Wczoraj zona byla zadowolona z seksu. Postaralem się dla Niej. Nie dla siebie. Byly czułości. Ja umiem o nia zadbać. To nie jest tak, ze myślę tylko o swoich przyjemnosciach. Masaz jej zrobilem. Zresztą od paru miesięcy robię. Musze jej zrekompensować te zdradę. Częściej ja tule. Nie umiem tak powiedzieć poprostu, ze mam w sercu inna i myślę i innej. To oszustwo, wiem. Mam więcej pomysłów na prezenty. Dzis jedziemy na kiermasz swiateczny. Beda zdjęcia wspólne. Ale tanta ciągle jest w sercu i umysle. Dawno jej nie widziałem. Jak tule Żonę, to myślę o tym, że jestem klamca. Widzę jej szczerosc. Ja juz nie tule zony z potrzeby. Robię to dla niej. Wiem, ze tego porzebuje. Na seks też mam coraz mniej siły. Ochoty. Ona nie ma pojęcia o niczym. Poza moim marnym wyglądem. Niepokoi ja to. Nie zamierzam nigdy żonie powiedzieć prawdy. Takie jednostronne zakochanie nie może przekresklic dekady małżeństwa. Nie ma zdrady. Kolezanka mnie zganila za to. A że jest aniolem, to zrobila to lagodniej. I do tego doradzila jak zejsc z tej drogi. Zachowala się tak jak trzeba.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 11 grudnia 2020 - 08:35
    Uważaj tylko, żeby nie przekroczyć granicy...
    skoro Ci to pasuje to się męcz.
    W twoim małżeństwie źle się dzieje i oboje z żoną tego nie zauważacie i tu jest tak naprawdę problem (lub nie chcecie zauważyć) bo wam tak wygodnie; wcześniej czy później i tak coś pęknie.
    No ale delektuj się swoją ułudą...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~polaris ~polaris
    ~polaris
    Napisane 11 grudnia 2020 - 08:40
    Smutne w tym wszystkim jest to że Ty na razie nie podjąłeś walki o małżeństwo, skupiłeś się tylko na zadośćuczynieniu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:00
    Klara. Koleżanka widzi, że mam silna i dominującą Żonę, ktora trzyma mnie pod pantoflem i tak jest. Jestem tlamszony. Mam malo do gadania w większości spraw. Często kończy się to klotnia. Ja obrywam, zona mi każe się pakować. Ubliza mi. Popchnie mnie. Ja nie. Znoszę to. I tak znosllem. Czasem chcialem krzyknac. Ale sie powstrzymuje. Z trudem. To jest to, co mi nie pasuje w malzenstwie. I sama mowila, ze nie buntuje mnie, ale czasem muszę pokazać ze mam jaja i jestem facet. A ja po takim czymś muszę przepraszac jeszcze Żonę. Doskonale zdiagnozowala przyczynę mojego kryzysu. Jestem zdominowany. Boję się zony, generalnie kobiet. I dlatego pewnie koleżanka mnie potraktowala łagodnie i nie skreslila jako kolegi. Ale absolutnie nie pochwala moich dzialan, czyli tych prezentów, czy wyznań. W jednej z rozmów nawet porownala się do terapeutki. Że ja znalazłem lek na swoj malzenski kryzys w niej. Przed nia się otworzyłem. Tylko niepotrzebnie się zakochałem. Klara. Ona dostala ten prezent na Dzień Matki. Byly zyczenia od dzieci. Dorosłych. Tak wymyśliłem. W chwili, gdy dostala byla zadowolona. I o to mi chodziło. Potem pewnie się zorientowala, pewnie ja to skrepowalo. A nie chcialem, żeby się dowiedziala, ze to ja. Wiem, że sie ucieszyła.To byl voucher do salonu urody. Wiedziałem, że jej nie stac a lubi dbac o siebie. I trafiłem z prezentem. Wiem kiedy i z czego skorzystala. Pani z salonu mi zdała relacje. Oczywiście obiecała dyskrecję. Teraz bym tak nie zrobil. Wcisnalem jej poprostu prezent i kwiaty też.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:11
    Polaris. Zona mnie nie pociąga już. Tylko tamta. I tamtej naprawilbym świat.za dziękuję. Dosłownie. Mowilem jej to kiedyś. Wie o tym. Teraz duzo bym dal, żeby ja przeprosic. Zobaczyć. Powiedziałem jej, że nawet jak mnie obrazi, to nie przestanę jej kochać. Dla żony staram sie z obowiązku, zadośćuczynienia. I postawiłem wiecej sie starac. Milej zwracać. Nie doprowadzac do sprzeczek. I tak się dzieje. Dlatego też, żeby tamta widziala moja poprawe. Zeby tamta widziala, że poprostu miałem kryzys wieku średniego. Zresztą na końcu tak się tłumaczyłem. Narazie w tym trwam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:17
    Walczę zeby zona byla ze mna szczęśliwa. To moj obowiązek. A nie ja. Ja tylko z tamtą bym byl szczęśliwy . Tamtą kocham. To moj typ kobiety. Ale tak się nie stanie. Nie w tym życiu. Narazie będę w tym trwal. Jest w moim sercu. Przepraszam, ale na dzień dzisiejszy do mnie nie dotrzecie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~polaris ~polaris
    ~polaris
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:32
    Myślałam że nasze historie są podobne, ale nie są. I wiesz co? Jako zdradzona żona powiem Ci , że to Twoja żona powinna dostać "nóż w plecy", to ona powinna przewartościować swoje życie. Ty jesteś nieszczęśliwy a ona zbyt pewna swojego. Namawiam Cię do ujawnienia przed żoną , może nie koniecznie całej prawdy , ale chociaż swoje wypalenie, niech da jej to do myślenia, niech się przestraszy że nie ma nic w życiu na zawsze. Niewiele ryzykujesz i tak jesteś nieszczęśliwy i biczujesz się. Jeśli żona rzeczywiście uzna że może bez Ciebie żyć to Ty zyskasz swoje życie, a jeśli żona zawalczy o Was ale zmieniając siebie- to oczyścicie swoje małżeństwo. Wiem z własnego doświadczenia że czasami trzeba się zatrzymać , albo dostać kopniaka żeby dostrzec niektóre sprawy. My kobiety czasami sobie stwarzamy własną wizję małżeństwa i wydaje nam się że żyjemy w idylli.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:43
    Widzisz, ja czasem wole przyznać sie do niepopelnionego błędu. Ulec komuś. I koleżanka jest podobna. Mi radzila, a sama nie umie sie postawić. Przykładem sa jej związki. Zawsze jest pod wozem. Za uleglosc, szczerosc. Szkoda, ze spotkałem ja teraz. Kiedyś bym o nis walczyl. Teraz za duzo ofiar. Ale w myślach mam taką opcje. Jeśli z Żoną przegram. Zawalcze o te druga. Narazie nie. Ostatnio jestem bardziej pokorny i wycofany. Nie mam planów na przyszłość. Żyje z dnia na dzień. Czekam aż minie ta pandemia. Bo przez nia nie ma spotkań i nie moge zobaczyć kolezanki. W lato i na wiosnę byly planowane imprezy. Niestety obostrzenia. A ta izolacja zamiast mnie oddalać od koleżanki, to powoduje wieksze zaangażowanie i emocje, tęsknotę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:47
    To, że się staram byc lepszy dla zony robie też dla tamtej. Prosila mnie o to. Chce dotrzymać słowa. Nie chce, zeby koleżanka miala mnie za drania do konca zycia. Chce, zeby widziala, iz wtedy mialem kryzys i dlatego do niej uderzylem. Ale nie chcę oczekiwac, ze do mnie cos poczuje. Poprostu chcę byc dla niej zwyklym kolegą.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:50
    Przyznam się, że wtedy na wiosnę nagrywalem rozmowy z nia. Czesto slucham jej głosu. Wypowiedzi. Analizuje. W ten sposób Mam cześć jej na codzień. Zdjecia tez. Jak patrzę, wydaje mi się, ze jest obecna. Ale to nie zastąpi mi jej. Pewnie to żałosne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:55
    I wcale nie dawałem jej do zrozumienia, że chce z nia byc. Wyznalem poprostu uczucia. A w zyczeniach ostatnich w imieniny zyczylem jej kochanego faceta, który jej nie zdradzi, będzie o nia dbal. Bo wiem, ze o takim marzy. Takiego nie zaznala. I nie miałem siebie na mysli. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. Wiem, ze nie umie wykorzystać mężczyzn. Pisala do zony. Czytam od ponad roku ich smsy. Stad tyle wiem o jej emocjach.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~polaris ~polaris
    ~polaris
    Napisane 11 grudnia 2020 - 09:58
    Chociaż ja jestem po przeciwnej stronie barykady to rozumiem Cię. I powiem szczerze że dostałam taki " nóż w plecy" i należało mi się. Nasze małżeństwo jest zupełnie inne od Twojego , ale ja byłam tą kochającą za bardzo , zagłaskałabym na śmierć i to też było toksyczne, osaczające. A teraz mimo że przeżyłam gehennę , świat stanął do góry nogami - zmieniłam siebie, przewartościowałam wszystko i jeszcze trochę a rzeczywiście polecę z bukietem kwiatów do kochanki męża. Coraz częściej oboje mówimy że chyba potrzebowaliśmy takiego solidnego kopniaka. Mąż ma nauczkę że niewinny flirt może narobić strasznie duże spustoszenie, a ja wiem że zazdrość nic dobrego nie wnosi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 10:12
    Czasem byla zaskoczona jak cos powiedzialem o niej. Chyba sie nawet troche przerazila, że tyle o niej wiem. Kiedyś powiedziałem jej, że jak ktoś ja skrzywdzi, to pojawię się. Myślałem nawet, żeby zadzwonić do goscia, który ja oszukal i go zbesztac. Osobiście nie moge. Widzial mnie raz. Ale to głupie. Pomysli, że ona się msci. Wpakuje dziewczyne w kolpoty. Tamten to ciota, pewnie zadzwoni na policję. I dziewczyna niewinna bedzie ciagana. Ja bym wybrnal. Dzwonilbym z obcego telefonu ppza domem. Jednak panuje jeszcze nad sobą i o jej dobru tez myślę. Facet ja oszukal na pieniądze. Myślę jak je zdobyć i jej oddać. Oczywiście, zeby nie zorientowała się, że to ja. Nr konta znam. Czasem nawet myślę ukraść. Mam takie zakusy. Nie dla siebie. Dla nie. Zeby mogla lepiej żyć. Ma stare auto. My nowe. Ale nie jestem złodziejem. Nie liczę na fart. Ona nie chce nic za darmo. To wiem. Wtedy czuje się nieswojo. Poza tym zona zna stan mojego konta. I nagla zmiana mogłaby ja zdziwic. A ja jestem sknera. Nie wytlumacze wydatków ani hobby.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 10:35
    Teraz myślę, że ona nie ma mnie za zepsutego drania, widzi, że jeszcze moge się poprawic jako mąż, dlatego przez te pare godzin mnie sluchala, i dala mi druga szanse na poprawę relacji z Żoną. Nie oceniajcie jej surowo. Gdyby mnie miala za notorycznego kobieciarza, gdybym proponowal sponsoring, schadzki, pewnie by żonie powiedziala. A ze mi się trafilo zauroczenie. Wylalem emocje. Potraktowala mnie raczej jak dojrzala kobieta zakochanego chlopca. Nieszkodliwego, który nie za bardzo wie co robi. Wie, że ma nade mna przewage. Inaczej odrazu by powiedziala żonie. Troche jej to kosztowało, b 5 rozmów ze mna. Ale ma mnie z głowy od pol roku. Tylko ja przeciwnie. Powiedziała mi, że te niezdrowe emocje do niej wziely się właśnie z tego kryzysu w moim małżeństwie. Jak wspomniałem. Z tego zdominowania przez żonę. Wszystko mam nagrane. Nie zmyslam. Ja jestem zielony w relacjach. Mam tylko jedna Żonę. Ona zna zycie. Ludzi. Ma wieksze doświadczenie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 10:43
    U mnie to nie byl flirt. Koleżanka nie flirtowala. To ja ja wynioslem na oltarze. Zresztą chwalila się zonie anonmowymi smsami. Potem uciela ciekawość zony. Mowiac, że to chyba ktorys z bylych blaga ja na kolanach. A ja sie bardzo staralem w tych smsach. Nie wiedziałem, że mnie stac na takie słowa. I to prosto z serca. A dzis zonie musze dukac tanie wyuczone komplementy. A jesli od serca. To musze myśleć o tamtej. To jak błędny rycerz i dama serca. Dama jest kolezanka. Ja tym rycerzem. Może kiedyś zawalcze o nia. Jak los pozwoli.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 11 grudnia 2020 - 10:54
    Widzisz, zona mi daje do zrozumienia, że sie nie zmieni. Koleżanka mowa mi, że szanuje Żonę i to się nie zmieni. Ale zona powinna tez popracować nad sobą. Nie moze mnie tlamsic. Kontrolować, czy mam kolezanki, w jakim wieku. Byc podejrzliwa. Od początku jestem zdominowany. Chociaż teraz mniej. Ale ona z nia na ten temat nie pogada, bo by się wydało. Widzisz polaris. Fajne kumpele bym miał. Może nawet przyjaciółkę. Ale wszystko zepsulem. Teraz jestem u niej na okresie probnym. Nie moge jej zawieść. Nie chcę jej stracic jako koleżanki. A może kiedyś ja zdobędę. Jak ktoś juz tego nie zrobi. Z tym sie licze. Fajna, atrakcyjna, dobra i rozsadna. Do tego potrzeba jej czułości. Miłości. Karmiona byla zluda klamstwem. Przez męża i innych. Dobre serce i zasady to dzis chyba naiwność. Nie powinienem tego mówić. Bo sam je zlamalem. Chyba tylko na cialo leca jej faceci, tak jej mówiłem. A dobroc, wybaczanie uwazaja jako naiwnosc i głupotę. Glupia, stara i naiwna. Tak chyba mysli ten, co ja najbardziej skrzywdzil.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy