Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Zakochany w innej

Rozpoczęte przez ~Paweł 74, 08 gru 2020
  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 00:15
    Wiktor. Nigdy się nie zakochales? Ani nikt z Was? Nie zdazylo się Wam zdradzic? Sądzicie mnie tu kurwa jak lawa przysięgłych. A niektórzy z Was mają pewnie więcej na sumieniu niz ja.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 00:24
    Otis. Jeśli koleżanka nie powie. A nie powie. To czym się wydam? Telefon czysty. Nr mam w głowie. Nawet do jej córki. Też w głowie. Gdyby miala mnie wydać, dawno by to zrobiła. Wie, że jestem nieszkodliwy. Potraktowala mnie jak zakochanego chlopaka. Który sie tylko zauroczyl. I któremu minie. Który się pogubil. I trzeba mu pokazać gdzie jego miejsce. A jeśli tyle czasu nie szukam kontaktu, to chyba świadczy, że się uspokoiłem. Pol roku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 00:32
    Czwórka. Zona nie jest sadystka. Bez przesady. Czasem jest jakiś spór o drobną rzecz. Pokrzyczy, wyzwie, z rękami pojdzie. Ale ogólnie nie. Juz jest dzis o. K. Przytulilem, Pocałowałem i jest spoko. Koleżanka mi radzila, że jestem za miekki od początku, pokazałem słabość. Ze musze w koncu tupnac nogą. Wyprowadzić się na parę dni. Niech się przestraszy raz zona. Ale ja jestem za miekki. A teraz tego nie zrobię, bo mam w sobie winę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jednorożec mądraliński ~Jednorożec mądraliński
    ~Jednorożec mądraliński
    Napisane 12 grudnia 2020 - 00:32
    ~Paweł napisał:
    Wiktor. Nigdy się nie zakochales? Ani nikt z Was? Nie zdazylo się Wam zdradzic? Sądzicie mnie tu kurwa jak lawa przysięgłych. A niektórzy z Was mają pewnie więcej na sumieniu niz ja.


    Paweł, przyszedłeś tutaj, stanąłeś na samym środku, ściągnąłeś gacie i dziwisz się, że wytykają Cię palcami. Czego oczekiwałeś? Że ktoś Cię przytuli? Albo pogratuluje? Olej to i rób swoje.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 06:32
    Masz rację. Ja nie blagam o pomoc. Ja tylko dziele się z innymi. Staram się opisać sytuację i moj stan.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~otis ~otis
    ~otis
    Napisane 12 grudnia 2020 - 07:24
    ~Paweł napisał:
    Otis. Jeśli koleżanka nie powie. A nie powie. To czym się wydam? Telefon czysty. Nr mam w głowie. Nawet do jej córki. Też w głowie. Gdyby miala mnie wydać, dawno by to zrobiła. Wie, że jestem nieszkodliwy. Potraktowala mnie jak zakochanego chlopaka. Który sie tylko zauroczyl. I któremu minie. Który się pogubil. I trzeba mu pokazać gdzie jego miejsce. A jeśli tyle czasu nie szukam kontaktu, to chyba świadczy, że się uspokoiłem. Pol roku.


    Wszyscy zdradzacze myślą że się nie wyda a skoro się nie wyda to mogą dalej ukrywać to co robią myślą i czują.
    Zapewniam cię że to tylko mydlenie sobie oczu. Wyda się w pewnym momencie jak nie odpuścisz masz to ja k w banku.
    Zastanów się nad tym bo kiedyś popełnisz błąd który będzie cię sporo kosztował.
    To jednak że się wyda nie jest najgorsze. Najtragiczniejsze jest twoje myślenie że jak żona o niczym nie wie i się nie dowie to znaczy że wszystko jest ok i możesz dalej robić to co robisz. Żyjesz w ułudzie, ranisz żonę i siebie. Na początku pisałem że.masz w sobie wartości ale ty ich nie masz. Jesteś jednym z tych którzy idą do kościoła siedzą w pierwszym rzędzie żeby ich wszyscy widzieli a po mszy wychodzą i żyją po swojemu mając w dupie swoją wiarę.
    Pozory wielu ludzi tak właśnie postępuje. Oszukują sami siebie pozorami własnych wartości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~otis ~otis
    ~otis
    Napisane 12 grudnia 2020 - 07:37
    Jeszcze jedno. Dobrze jest gdy mąż słucha żony, pomaga jej, pięści ją i dba o nią. Są jednak pewne obszary w.ktorych kobieta winna słuchać swojego męża. Facet musi mieć w sobie trochę charyzmy pewności siebie i wzbudzać szacunek u kobiety. Ona musi myśleć że jej facet jest w pewych obszarach mądrzejszy i bardziej doświadczony.
    Ty swoim postępowaniem wzbudzasz co najwyżej politowanie.
    Po raz ostatni mówię weź się w garść...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 08:10
    Otis. Czym mam niby się wydać? Myslami? Od pol roku to juz tylko platoniczne uczucie. Wcześniej mi odbijalo. A teraz trzymam na wodzy emocje. Ja czasem próbowałem naklaniac zone do swoich decyzji. Radzilem. Odrzucala to. Czasem mnie nie slucha, a później i tak wychodzi na moje. Jak się uprze, to ciężko jej wytłumaczyć. Ja jestem bardziej zachowawczy. Żona lubi chyba ryzyko. I te moje tłumaczenia kończą się awantura. Zawsze ja przegrywam. Umiem uderzyć w stol. Ale wiem, że to by byl koniec. I tak jest od zawsze. Długo przed zauroczeniem. To co się ze mną dzieje utwierdzlo mnie, że nie pasuje do żony. Jestem za miekki. Próbowałem się ułożyć. Ale tak długo się nie da. Koleżanka to widzi i potwierdza. Zona jest na tyle silna i pewna siebie, że zawsze ma nade mna przewagę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 08:27
    Coraz bardziej się przekonuje, że nie pasuje do żony. Inne temperamenty i inteligencja też. I koleżanka mi to uswiadomila, a raczej jej to, co do niej czuje. To jest kobieta, której potrzebuje. Tylko ja jestem taki, że jak mi nie pasuje, to trwam w tym. Byc może dojrzewam do rozwodu. Bo z Żoną nie jestem szczęśliwy. A jeszcze rok temu byłem. A ta swietojebliwosc to powszechne zjawisko. Masz racje. Nauka kościoła jest trudna w praktyce. Pieknie brzmi. W życiu trzeba się natrudzic, żeby zachować dekalog. Niby proste.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 08:35
    Otis. Ja czasem się próbowałem żonie postawic. Zrugala mnie, ja powiedziałem jedno słowo np. Cicho. I juz mnie wywalala z domu. A obrywalem. Jestem za spokojny. I ten moj aniol mi doradzil, że mam czasem jak facet uderzyć w stół. Ale próbowałem. To tylko gorzej. Moze za słabo. Tylko ja nie ublize żonie, a nieraz mi obraczke rzucila. Płakałem. I to bylo kiedyś. Nie umialem nawet ublizyc. Zona weszla mi dawno na głowę. I ja jestem na straconej pozycji od dawna. Koleżanka wie o tym. Radzi się wyprowadzić przy pierwszej awanturze. Żeby zona widziala, że jestem facet. Zeby miala respekt przede mną. Teraz za późno. Jak to zrobię, zona się zdziwi, pomysli, ze kogoś mam, skoro nagle poczulem się pewnie. Pomysli, że mam wsparcie i odzylem. Ze druga kobieta daje mi siłę. Której mi brak.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 08:53
    Koleżanka powiedziała mi, że szukam ideału, bo dałem się zdominować żonie. I jak tego nie zmienię, to nigdy nie będę szczęśliwy. Jej słowa na koniec rozmowy byly takie : " pamietaj, myśl o zonie. Nie o mnie. Zyjcie sobie spokojnie i szczesliwie. Jak trzeba będzie, to się wszyscy spotkamy. Trzymaj się."

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 12 grudnia 2020 - 09:41
    ~Paweł napisał:
    Koleżanka powiedziała mi, że szukam ideału, bo dałem się zdominować żonie. I jak tego nie zmienię, to nigdy nie będę szczęśliwy. Jej słowa na koniec rozmowy byly takie : " pamietaj, myśl o zonie. Nie o mnie. Zyjcie sobie spokojnie i szczesliwie. Jak trzeba będzie, to się wszyscy spotkamy. Trzymaj się."


    Paweł, a jak to było na początku? Jak się poznaliście. Jak się zachowywała żona, co Was wzajemnie urzekło, czy byliście w sobie szaleńczo zakochani? Choć przez krótki czas?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 09:58
    Wisnia. Nie znałem żony. Wiesz? Poznaliśmy się poprzez znajomych. Spodobala mi się z wyglądu. Odrazu mnie urzekła wyglądem. Zacząłem się starać. Ona z początku nie byla do mnie przekonala. Balem sie odrzucenia bardzo. W koncu mi uwierzyła. Ale kilka lat temu powiedziala mi, że drugi raz by nie wyszla za mnie. Ze nie jestem taki jak mnie malowala w wyobraźni. Zabolało mnie. Ale chcialem byc z nią. Udawalem, ze nie zabolalo. Trwalismy dalej i trwamy. I ja staram s

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 10:03
    Wisnia. Nie znałem żony. Wiesz? Poznaliśmy się poprzez znajomych. Spodobala mi się z wyglądu. Odrazu mnie urzekła wyglądem. Zacząłem się starać. Ona z początku nie byla do mnie przekonala. Balem sie odrzucenia bardzo. Chyba udawalem innego,żeby jej nie stracic. W koncu mi uwierzyła. Ale tak długo nie da się. Kilka lat i to męczy. Ale kilka lat temu powiedziala mi, że drugi raz by nie wyszla za mnie. Ze nie jestem taki jak mnie malowala w wyobraźni. Zabolało mnie. Ale chcialem byc z nią. Udawalem, ze nie zabolalo. Trwalismy dalej i trwamy. I ja staram się dopasować do jej oczekiwań. Ale chyba nie dam rady. Nie przeskocze siebie. I teraz trafila mi sie lagodniejsza kobieta. Do której czulem pozytywne emocje zanim ja ujrzałem. Poprzez opowieści żony zacząłem ja szanować i podziwiać zawartości. A przebywanie, wyglad i rozmowy zachowanie tylko mnie utwierdzily w tym. I się zakochałem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 10:10
    Tamten związek nie dojrzał do małżeństwa. I zona to wie. A ja chyba to teraz wiem. Jak spotkałem te drugą. Ale dla mnie juz za późno. Nie jestem tym psychopata z książki Kolekcjoner. Nikogo bym nie ubezwlasnowolnil. To ja poczulem się bezradnym chlopcem, chociaż na początku czułem się facetem. Chyba nie dojrzalem do. Małżeństwa. Ale chciałbym być z kobieta. I nie chodzi tylko o seks akurat bez seksu dlugo wyrobię. A pomoc dziewczynie w życiu. Poprostowac jej relacje z bylym mężem, czy innymi ludźmi, to źle? Tylko przy okazji wlazlem w jej relacje z moja żona. I to moj błąd.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 10:44
    Wracajac do tej dziewczyny. To kilka lat wcześniej ja widziałem, chyba trzy razy. I wtedy wydawala mi się zwyczajna. Mniej atrakcyjna od żony. Teraz mimo, że starsza to dla mnie jest aniołem. Chyba dopiero teraz naprawdę się zakochałem. A to do żony bylo zauroczeniem. A wydawało się miłością. Zresztą kolezanka po moich opowiesciach stwierdzila, że zona chyba mnie nie kocha. Albo kocha moje wyobrażenie sprzed ślubu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 12 grudnia 2020 - 10:52
    ~Paweł napisał:
    Wracajac do tej dziewczyny. To kilka lat wcześniej ja widziałem, chyba trzy razy. I wtedy wydawala mi się zwyczajna. Mniej atrakcyjna od żony. Teraz mimo, że starsza to dla mnie jest aniołem. Chyba dopiero teraz naprawdę się zakochałem. A to do żony bylo zauroczeniem. A wydawało się miłością. Zresztą kolezanka po moich opowiesciach stwierdzila, że zona chyba mnie nie kocha. Albo kocha moje wyobrażenie sprzed ślubu.


    A jak - tak Twoim zdaniem - żona sobie Ciebie wyobrażała a czego nie masz z tych jej wyobrażeń?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 12 grudnia 2020 - 10:54
    ~Paweł napisał:
    Wisnia. Nie znałem żony. Wiesz? Poznaliśmy się poprzez znajomych. Spodobala mi się z wyglądu. Odrazu mnie urzekła wyglądem. Zacząłem się starać. Ona z początku nie byla do mnie przekonala. Balem sie odrzucenia bardzo. Chyba udawalem innego,żeby jej nie stracic. W koncu mi uwierzyła. Ale tak długo nie da się. Kilka lat i to męczy. Ale kilka lat temu powiedziala mi, że drugi raz by nie wyszla za mnie. Ze nie jestem taki jak mnie malowala w wyobraźni. Zabolało mnie. Ale chcialem byc z nią. Udawalem, ze nie zabolalo. Trwalismy dalej i trwamy. I ja staram się dopasować do jej oczekiwań. Ale chyba nie dam rady. Nie przeskocze siebie. I teraz trafila mi sie lagodniejsza kobieta. Do której czulem pozytywne emocje zanim ja ujrzałem. Poprzez opowieści żony zacząłem ja szanować i podziwiać zawartości. A przebywanie, wyglad i rozmowy zachowanie tylko mnie utwierdzily w tym. I się zakochałem.


    I kogo udawałeś? Jakbyś miał to opisać? To co robiłeś lub nie robiłeś, albo robiłeś inaczej, ale wbrew sobie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 11:26
    Wisnia. W żonie to ja byłem bardziej zakochany.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 12 grudnia 2020 - 11:56
    Bylem bardziej pogodny, optymistyczny. Bajera. Staralem sie nie byc nudny. Pogadac mądrze na kazdy temat. Chyba sprswialem wrażenie mądrego. Poprostu atrakcykny. Potem jakos stawalem sie nudny, bez poczucia humoru, coraz mniej atrakcyjny. Teraz to juz jestem dla niej smutasem, mówi, że jestem ponury, wiecej narzekam, że ja ciagne w dół. Jestem ciezarem. I wcale nie jestem inteligentny. Zewnetrznie też widzi mankamenty. Ostatnio postanowiłem to zmienić. Tylko widzisz, dla żony trudniej mi się zmienić. Dla koleżanki latwo by mi to przyszło.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy