Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

zakochałam się w żonatym, mam chłopaka...

Rozpoczęte przez ~kobietka, 26 lut 2019
  • avatar ~Pf ~Pf
    ~Pf
    Napisane 19 maja 2019 - 14:58
    I to jest część odpowiedzi na drugie pytanie: "Czy szukając odpowiedzi na stawiane pytania uwzględniłby fakt, że jabłko może spaść również w przestrzeni wirtualnej?". Uwzględnienia tego nie można w żaden sposób wykluczyć. Pytanie natomiast, czy na pewno szukałby jabłka?
    Internet jest światem wolnym od zasad natury. Tu nie ma grawitacji, choć są przyciągania. Model ich struktury tkwi nie w fizyce, a w ludzkiej głowie. Tu nie ma materii i jej definicji. Tu wszyscy możemy być nie tylko Newtonami! Tu możemy być też jabłkami! Tu możemy wszyscy spadać deszczem, jabłka i Newtonowie. Z koncentracją do pola jednego monitora, z siłą hekto-newtonów i jabłek na jednego użytkownika. Która to siła jednak może i tak równa być zeru... Tak w Internecie bowiem, jak i w realu, zasada pozostaje niezmienna: Newton nie odkrył zasady siły grawitacji z samego faktu oberwania jabłkiem spadający swobodnie w dół. Odkrył zasadę, ponieważ jabłko spadło z konkretną siłą, którą chłop poczuł. Mówiąc kolokwialnie: zabolało chłopa.
    I w tym sensie między realem a Internetem nie ma różnicy, co najlepiej oddają słowa mej leciwej, ale jakże przenikliwej pani dermatolog, która zwykła mówić: "Najważniejszym organem płciowym człowieka jest mózg."

    I tak wkraczamy do trzeciego pytania: "Jak zdefiniować oczywistą rzeczywistość a jak tą wynikającą z fiksacji?????"
    Tu odpowiem modlitwą.
    "Boże, daj mi pokory i wiary, bym nie walczył z tym, czego nie mogę zmienić; daj mi siły i nadziei, bym zmieniał to, co zmienić mogę; i daj mi mądrości, bym potrafił jedno od drugiego odróżnić."
    Ja, wykładowca w średnim wieku, widzę to tak:
    Oczywistej rzeczywistości jestem integralną, choć wolną w wyborach częścią.
    Fiksacji jestem twórcą. I mogę być jej panem lub więźniem.
    Siedząc w szczelnej kapsule swego ego, potrzebuję mądrości, by odróżnić w przewijających się obrazach prawdę od mych pragnień. Mądrość polega chyba na tym, by nie cisnąć wyłącznie na gaz, by raz po raz się zatrzymać, wysiąść z kapsuły, a czasem cofnąć.
    No chyba, że bierzemy udział w rajdzie na czas.
    Każdy sam decyduje, w jakich igrzyskach startuje i czego oczekuje na mecie.

    Na chwilę mój wzrok, przebiegając po zebranych na sali twarzach, zatrzymuje się przy błękitno-szarym stawie oczu dziewczyny w przedostatnim rzędzie. Tuż pod rzędem orłów.
    Wiem, co dziś będzie jadła na kolację. Wiem, co będzie na sobie miała założone. I wiem jak chcę, byśmy to dziś zdejmowali...
    Uśmiecham się do swoich myśli... słodki smak rzeczywistości. A może fiksacji?...;)

    Miłego we can do! :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał35 ~Rafał35
    ~Rafał35
    Napisane 20 maja 2019 - 10:28
    Kobietko, Aniołku - tak jak pisałem wcześniej mam za sobą psychoterapię. Przed terapią kiepsko radziłem sobie z życiem – wszędzie szukałem akceptacji, chciałem, żeby mnie każdy lubił, bałem się podejmować jakiekolwiek decyzje z uwagi na strach przed krytyką ze strony rodziców (dzwoniłem do nich codziennie i pokornie zdawałem relację z każdego dnia, zbierając przy okazji cięgi). Słabo sypiałem, byłem wiecznie napięty, zestresowany. Zerowe poczucie własnej wartości przerodziło się w narcyzm, udawałem kogoś, kim nie jestem, jednocześnie bojąc się, że wyda się to, że prawdziwy Rafał jest nic nie warty. Jednocześnie bardzo krytykowałem innych, naśmiewałem się z nich (taktyka pn. „obrona poprzez atak”), byłem bardzo oceniający, złośliwy, niby wyluzowany (a w środku potwornie zestresowany). Po narodzinach dziecka rozsypałem się kompletnie.
    Na terapii zrozumiałem, że metody wychowawcze moich rodziców (a to jedynie część tego, co nie zagrało właściwie w moim dzieciństwie) były – delikatnie mówiąc – kontrowersyjne. Włączył mi się potworny, obezwładniający gniew, zerwałem z rodzicami kontakt na jakieś pół roku. Z czasem jednak, badając sprawę głębiej, zrozumiałem (był to długi proces), że z przeróżnych względów (o których pisać nie będę) nie byli w stanie wychowywać mnie inaczej. Po prostu nie umieli okazywać mi uczuć i tyle.
    Już dawno porzuciłem staranie się o ich względy. Utrzymujemy kontakt, ale już nie spowiadam się im ze swojego życia. Mają żal o zerwany kontakt, ale to ich problem, a nie mój. Krytykują mnie dalej, ale już mnie to nie rusza – potrafię przy nich wyrazić swoje zdanie, powiedzieć, że się z czymś nie zgadzam, wyśmiewać tą krytykę.
    Owszem, moja żona na początkowym etapie związku zastąpiła mi mamę. Pisałem już o tym kilkukrotnie. Byłem w tym uczuciu zakochany, bo nikt mnie wcześniej tak nie kochał (wcześniejsze partnerki były zawsze kopią mojej mamy).
    Teraz funkcjonuję już zupełnie inaczej niż przed terapią. Zyskałem ogromną samoświadomość (chociaż wiem też, że nie jesteśmy w stanie poznać samego siebie w 100%). Wiem, że mam bardzo ograniczony wpływ na to, co myślą o mnie inni. Dopuszczam sytuacje, że ktoś może mnie nie lubić i nie staram się tego zmieniać. Stałem się świetny w podejmowaniu decyzji (z jednym wyjątkiem, którego dotyczy ten wątek) – nie potrzebuję żadnego potwierdzenia z zewnątrz. W znacznej mierze poradziłem sobie z narcyzmem. Skończyła się złośliwość i chamskie ocenianie. Dużo we mnie spokoju – i to pomimo problemów z żoną. Wiadomo – nie wszystko da się wyprostować, wciąż pracuję nad sobą i swoimi automatycznymi reakcjami, to proces na lata.
    Co najważniejsze (i tego jestem pewien) – nie szukam już w dziewczynach miłości matczynej. Swoją matkę mam, wiem, że mnie kocha (nawet, jeśli to uczucie wyrażane jest w tak kulawy sposób).
    Chcę mieć partnerkę, a nie matkę – bis.
    Tęsknię za spontanicznym, dzikim seksem, namiętnością, pociągiem do własnej kobiety. Tego mi tak naprawdę brakuje w moim związku, resztę można byłoby wyprostować.

    ~Aniołek, napisał:
    Mój przypadek był bardziej oczywisty?
    No tak, INNI z reguły mają "łatwiej"niż MY :-)


    Nie napisałem, że miałaś „łatwiej”. Dla kogoś innego mój przypadek mógłby być bardzo oczywisty – znalazłby sobie kochankę i tyle. „Łatwość” jest bardzo subiektywna.
    W Twoim przypadku odpadała jednak – z uwagi na orientację męża - opcja starania się o odbudowę związku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek, który niby wyszedł :-) ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    Napisane 20 maja 2019 - 13:32
    Rafale,
    Tak, to co dla jednego łatwe i proste inny odbiera jako trudność nie do pokonania.
    Widzisz, ani dla mnie ani dla mojego ex decyzja o rozstaniu nie była oczywista. Myśmy sobie żyli przeszczęśliwi i coś zmieniło się nagle ( tak jak jak u Roberta, chociaż nie pod wpływem psiapsiółek)Dopiero po tym pojawiła się myśl w głowie mojego ex...Kurcze, przecież ja chcę zupełnie innego życia. I teraz jak to rozegrać Rafale będąc człowiekiem prawym, lojalnym, a przede wszystkim odpowiedzialnym? Jak to zrobić nie krzywdząc innych?
    Z perspektywy czasu mogę napisać, że do takiej decyzji się dojrzewa, rozstanie to proces.
    Przez rozstanie/ rozwód też można przejść trzymając się za ręce.
    Rafale wiele wiesz i wiele przepracowałeś, czy rozstanie w Twoim przypadku jest nieuniknione? Z tego co piszesz Żona niekoniecznie zamieni się w Boginię Seksu, ale może mimo wszystko warto znaleźć sposób na zmianę myślenia o Niej? A jeśli się nie da...rozstać się z klasą i otoczyć Twoje Dziewczyny opieką do czasu aż Ona stanie na nogi? Nie wiem...


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 20 maja 2019 - 18:29
    @Rafał napisał:
    "Zerowe poczucie własnej wartości przerodziło się w narcyzm, udawałem kogoś, kim nie jestem, jednocześnie bojąc się, że wyda się to, że prawdziwy Rafał jest nic nie warty. Jednocześnie bardzo krytykowałem innych, naśmiewałem się z nich (taktyka pn. „obrona poprzez atak”), byłem bardzo oceniający, złośliwy, niby wyluzowany (a w środku potwornie zestresowany). "

    chętnie ustosunkuję się do tego, co napisałeś..
    z tego co przeczytałam, rodzice wpędzili Cię w taki stan..
    sama,
    miałam matkę despotkę,
    ale
    nigdy nie miałam zerowego poczucia wartości,
    mimo, że nigdy nie mogłam jej zadowolić,
    uważałam, że to tylko jej, poprzeczka jest tak wysoko,
    że choćbym, nie wiem jak skakała,
    nigdy nie doskoczę..
    nie mniej jednak, umiałam rozgraniczyć,
    moja matka konta reszta świata,
    a zatem, nie surowy rodzic jest przyczyną, a nasza podatność na przyczynę..

    byłam zawsze i jestem zakochana w samej sobie,
    być może to już narcyzm,
    ale mi osobiście nie przeszkadza, więc nie zmieniam..:)

    często krytykuję innych,
    nigdy nie przyszło mi do głowy, że jest to jakiś sygnał dla mnie samej, ale chętnie się temu przyjrzę..
    dzięki za sugestię,
    mimo, że piszesz o sobie samym, zawsze coś dla siebie samego znajdziemy..
    hmm..
    sama, niedawno pisałam, że kobieta szczęśliwa z nikim nie walczy, tak jest, w to wierzę,
    ale
    czy bycie złośliwym z natury, może świadczyć o byciu nieszczęśliwym?

    kiedy przeczytałam na wątku "kogo kocha, żonę czy kochankę", ostatni wpis, już miałam odpisać,
    i byłaby to, raczej kąśliwa uwaga, ale zaniechałam..
    pomyślałam sobie, po co?
    ja, nie mam przyjemności komuś dopieprzać, nie budzę się z myślą : komu by tu dzisiaj dokopać?
    ale jak coś takiego czytam, to zwykły odruch..

    uważam się za osobę szczęśliwą i obecnie niezestresowaną,
    drogi @Rafale, "obrona przez atak"? ok,
    ale gdy nikt nie atakuje, a ktoś się broni, to jak uważasz, przed czym?

    pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pf ~Pf
    ~Pf
    Napisane 20 maja 2019 - 18:46
    Rafał, piszę krótko, bo mi skasowało poprzedni tekst:
    1. Ty zmieniłeś się bardzo pod wpływem terapii. Pozwól sobie uwierzyć, że twoja żona też może.
    2. Piszesz że nie potrzebujesz potwierdzenia z zewnątrz. Nie wiem dlaczego odnoszę wrażenie, że się o nie właśnie starasz.

    Jeśli 35 w twoim nicku mówi o twoim wieku, to uwierz, że i będąc 10 lat starszym będziesz mógł się w życiu niewyobrażalnie spełnić, jeśli tak twoje życie się potoczy. Ale póki co, nie poganiaj siebie i uwolnij się od swej fiksacji na jednym punkcie.

    Skoro Ty zmieniles się bardzo w kwestii seksu, to twoja żona też może. Daj sobie odetchnąć.

    Aniołek bardzo mądrze napisala: uwolnij się od sterujących Tobą myśli, i jak wolny człowiek spójrz na siebie, swoje zycie, swoją żonę. Pewną część tego, co jest twym strachem, możesz sam zmienić, tylko nie pozwól mu Tobą kierować.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 20 maja 2019 - 20:56
    @Rafał, mam z... milion pytań, chociaż nie zadam Ci ani jednego. Nie chcę Cię tak publicznie "rozbierać".
    Jesteś bardzo szczery... prawdziwy Rafał jest na pewno dużo bardziej wartościowy niż jego maska. I na pewno właśnie taki zasługuje na pokochanie.

    Co do Twojej żony... ja niestety już niczego mądrego nie mam do dodania. Pozostaje mi życzyć Ci powodzenia na starej/nowej drodze życia, cokolwiek dla siebie wybierzesz. Ten urlop we dwoje to chyba dobry pomysł - może odkryjesz w żonie coś, co Ci na co dzień umyka?

    Trzymaj się dzielnie i nigdy nie poddawaj. Masz jak w banku, że będę Ci wysyłać same dobre myśli :) Pa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pf ~Pf
    ~Pf
    Napisane 20 maja 2019 - 23:40
    Jeszcze jedno Rafał.
    Aniołek, Alutka, Robert, ja: wszyscy jesteśmy po rozwodzie.
    Każde z nas jest inne.
    Ale.
    Gdy znajdziesz chwilę, przyjrzyj się każdemu z nas (żeby ci ułatwić: ja kilka lat temu przyszedlem tu jako Po40).
    Czy widzisz, co nas łączy?
    Ja znajduję jeden wspólny mianownik.
    Jak myślisz, dlaczego tu jesteśmy?

    Masz czas.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pf ~Pf
    ~Pf
    Napisane 21 maja 2019 - 00:07
    @ kobietko,

    Tobie chciałbym powiedzieć, że może czas na jakiś czas przytulić samą siebie. Wiesz, tak gorąco, z miłością. Zrozumieniem i ciszą. Z uwagą i nastawieniem na słuchanie. Bez mądrych słów, a biciem serca. Zacząć od "Jestem".

    Jestem takim niepoprawnie wierzącym w baśnie dziwakiem. Życie niekoniecznie jest bajką, chyba, że magią jest dąb wyrastający z żołędzia, płatek śniegu czy przewieszona wiecznie przez horyzont droga. Ta nauczyła mnie najwięcej. Choćby tego, że by mieć siły by dalej iść, trzeba się raz po raz zatrzymać. Oraz tego, że cofanie się też jest częścią drogi. Wcale nie negatywną. Często pozwala przeżyć coś intensywniej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek, który niby wyszedł :-) ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    Napisane 21 maja 2019 - 00:10
    ~Pf napisał:
    Jeszcze jedno Rafał.
    Aniołek, Alutka, Robert, ja: wszyscy jesteśmy po rozwodzie.
    Każde z nas jest inne.
    (...)
    Czy widzisz, co nas łączy?
    Ja znajduję jeden wspólny mianownik.
    Jak myślisz, dlaczego tu jesteśmy?

    Masz czas.


    Bardzo podoba mi się ta zagadka Pf :-)
    Chciałam jedynie dodać, że ja widzę nawet więcej niż jeden wspólny mianownik, niewyobrażalne, prawda? XD

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pf ~Pf
    ~Pf
    Napisane 21 maja 2019 - 00:43
    @Robercie
    Może czas obrócić twarz w stronę słońca i w stronę obejmujących ramion. Przeszłość ciągnie się może jeszcze burzami, ale sztuką nie jest unikać burz, a tańczyć w deszczu.

    @Alutko
    Za ciernistym ogrodzeniem zobaczyłem piękny, cichy ogród i ogrodnika, z surową twarzą Wikinga pod słomkowym kapeluszem i stokrotką w zębach.

    @Aniołku
    Największą radością było być przy tobie z piekła rodem. Może kiedyś trafisz do miasta z panterami. Między cesarzami, bankierami i świętymi znajdzie się też stolik dla anioła z diabłem przy kufelku piwa:)

    Raz po raz będę zaglądał.

    Pozdrawiam Was!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 21 maja 2019 - 07:46
    ~Pf napisał:

    Może czas obrócić twarz w stronę słońca i w stronę obejmujących ramion. Przeszłość ciągnie się może jeszcze burzami, ale sztuką nie jest unikać burz, a tańczyć w deszczu.


    Dzięki.
    Staram się jak mogę - nawet udało mi się chyba wypracować inne schematy reagowania na moją ex, bo to był największy problem dla mnie :-)...

    @Rafał...
    Tak sobie myślę o tym Twoim przypadku.

    Żona Cię niby kocha, Ty ją... tak sobie.
    Usiłujesz z siebie i z niej wycisnąć jakąś miłość...

    Związek uratować - już nie dla niej, ale dla córeczki.
    Nie wiecie co mogłoby Was pobudzić i przybliżyć do siebie...

    Masz przecież deficyt seksu w małżeństwie - Twoja żona o tym wie?

    A gdyby ona tak zaczęła się seksem interesować i gdyby to ona na Ciebie zaczęła włazić bez czekania na Twoje podchody?

    Ty masz dość nieskutecznego inicjowania seksu.

    Ona może nie zdaje sobie sprawy dlaczego ten seks w ogóle tak Ci jest potrzebny?
    Może przy tym ma w głowie fałszywą pruderię, która mówi jej, że to facet ma inicjować, a ona tylko rozstawia nogi i czeka aż on skończy, potem wyciera się chusteczkami papierowymi przygotowanymi na tę okoliczność i tyle.

    Schemat, schemat i schemat...
    Zabije to każdy związek.

    Może udałoby się ją namówić, żeby pozbyła się takiego myślenia i postarała się być bezwstydną tygrysicą, wyuzdaną dziwką - tylko dla Ciebie.

    Podejrzewam, że gdyby kobieta u boku faceta tak zaczęła nagle postępować i go wciągać w ostry seks trzy razy w tygodniu, to on, choćby był nie wiem jak zimny, ulegnie ;-P.

    Ty nie?
    Skoro ona twierdzi, że Cię kocha, to w czym problem.

    Nasze dziewczyny - z tutejszego forum ;-) - twierdzą, że jak kobieta kocha faceta, to seks z nim jest dla niej przyjemnością, jak nie, to można go porównać do 'przykrego zabiegu medycznego'.

    Ona też tak postrzega seks?

    Bądźmy szczerzy... związek kobiety i mężczyzny opiera się w dużej mierze właśnie na seksie.
    Kobieta nie musi dla faceta być wcale długonogą super laską i pięknolicą gwiazdą.
    Wystarczy, gdy będzie chętna i... mu przychylna w codziennym życiu.

    Myślę sobie, że gdyby Twoja żona taką właśnie się dla Ciebie stała, Wasze małżeństwo mogłoby trwać długo i szczęśliwie - nawet po wydorośleniu córki.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał35 ~Rafał35
    ~Rafał35
    Napisane 21 maja 2019 - 10:11
    Alutka – pamiętaj, że to tylko rodzaj diagnozy, jakiś koncept, nie wiem ostatecznie czy była to kwestia moich rodziców czy mojej podatności na warunki, w których żyłem (bo innych takie coś by może nie ruszało). Kształtuje nas również środowisko, w którym dorastamy, są też geny, wrodzona wrażliwość lub jej brak i milion innych czynników. Znam osoby, które świetnie radzą sobie w dorosłym życiu, a miały bardzo trudne dzieciństwo. To, co opisałem jest jakąś historią, konkluzją, do której doszliśmy razem z terapeutką, ale niewykluczone, że inny terapeuta poprowadziłby mnie w tym procesie inaczej, wskazał zupełnie inne przyczyny i teraz opowiadałbym to inaczej. Grunt, że w dużym stopniu mi pomogło. Nie przywiązuj się do tego, co napisałem – jeśli dobrze się ze sobą czujesz i dobrze o sobie myślisz to według mnie nie ma potrzeby czegokolwiek zmieniać. Broniłem się przed sobą samym, przed swoimi myślami o byciu „gorszym”.
    Pf – życie toczy się tu i teraz, nie w jakiejś dalekiej przyszłości. Założenie, że za 10 lat będę szczęśliwy i spełniony to zwykła naiwność, na naszą przyszłość możemy pracować tylko teraz. Żałowałbym z czasem, że przespałem 10 lat, a upragnione szczęście się nie pojawiło. Owszem, fiksuję się na tej jednej kwestii. Poprzedni związek bardzo mnie rozpieścił pod tym względem i ciężko mi przeboleć to, że teraz wygląda to tak jak wygląda. Ciężko pożegnać się z tym raz na zawsze. Ciekawe jest to co piszesz o moich staraniach o potwierdzenie z zewnątrz – mógłbyś to rozwinąć?
    Kobietko – brzmi to jak pożegnanie, trochę mi smutno. Coś spróbuję jeszcze zmienić i postaram się podejść do tego bez wcześniejszych uprzedzeń. Tobie też życzę wszystkiego najlepszego.
    Robert – oczywiście rozmawiałem z żoną na temat seksu. Rozmowy wprowadzały dodatkowe napięcie (ale nie seksualne) i było tylko gorzej. Żona czytała dużo książek Starowicza, które jej podsuwałem i wie dlaczego seks jest tak ważny dla mężczyzn. Nie stanie się bezwstydną tygrysicą czy wyuzdaną dziwką, przeciwnie – jest mega wstydliwą osobą. Seks sprawia jej przyjemność, ale szaleństwa w tym nie ma.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 21 maja 2019 - 12:48
    ~Pf napisał:
    @ kobietko,

    Tobie chciałbym powiedzieć, że może czas na jakiś czas przytulić samą siebie. Wiesz, tak gorąco, z miłością. Zrozumieniem i ciszą. Z uwagą i nastawieniem na słuchanie. Bez mądrych słów, a biciem serca. Zacząć od "Jestem".

    Jestem takim niepoprawnie wierzącym w baśnie dziwakiem. Życie niekoniecznie jest bajką, chyba, że magią jest dąb wyrastający z żołędzia, płatek śniegu czy przewieszona wiecznie przez horyzont droga. Ta nauczyła mnie najwięcej. Choćby tego, że by mieć siły by dalej iść, trzeba się raz po raz zatrzymać. Oraz tego, że cofanie się też jest częścią drogi. Wcale nie negatywną. Często pozwala przeżyć coś intensywniej.


    Światu bardzo trzeba ludzi, którzy nadal wierzą w baśnie. Opisałeś kilka osób z tego forum - ja w Tobie widzę mądrego, wrażliwego Włóczykija z naprawdę wielkim sercem.

    Przytulenie samej siebie bardzo mi się przyda i tak też zrobię. Dziękuję za wszystkie Twoje kojące słowa... życzę radości przy tworzeniu Twojej własnej, magicznej opowieści. :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 21 maja 2019 - 17:32
    No, to teraz ja :)
    @Pf,
    tak, nieziemski z Ciebie gość, Twoje słowa są, jak muzyka..
    bez niej, nie wyobrażam sobie życia,
    osobiście uwielbiam wierzących w baśnie dziwaków, a zresztą, każdych dziwaków..
    wszystko co wymieniasz, też dla mnie jest magią..

    Wymieniłeś 4 głowy, jak lożę patronów czy mędrców..:)
    "Ja znajduję jeden wspólny mianownik."

    -a ja, nie znajduję, żadnego..
    @Aniołek, nawet dwa..
    no, to jest nas troje, z różnym postrzeganiem świata..
    rozbieżność, może rozstrzygnąć tylko @Robert :D

    ja, zagadek nie lubię, w przeciwieństwie do @Aniołka, (i nadal uważam, że jest bardziej podobna do mojego exmęża, niż do mnie),
    i gdy widownia zastanawia się, jak to coś, zrobił, np. David Copperfield, ja siedzę już na zapleczu i odkrywam prawdę..

    @kobietko,
    "Światu bardzo trzeba ludzi, którzy nadal wierzą w baśnie"
    - zapomniałam przez moment, że są tacy, którzy nie wierzą..

    Jesteś dla mnie, prawdziwą kobietką,
    w pozytywnym znaczeniu, rzecz jasna,
    ale
    żeby zauważyć, niezwykłość zwykłego człowieka,
    trzeba być kobietą..
    mam nadzieję, że nie zburzysz się od razu, bo nie o wiek mi chodzi, tego, niestety nie da się przeskoczyć, choćbyś była nad wyraz dojrzała, doświadczenie, nie występuje w pigułce..
    życzę Tobie, by Los, zawiesił latarnię nad Twoją ścieżką..

    @Rafał
    walcząc czy próbując sam, naprawić Wasz związek,
    odbierasz szansę swojej żonie,
    ja wiem, że to brzmi absurdalnie..
    ale, kiedy tylko przestaniesz..
    ona zawalczy..
    niestety, na ogół, jest już za późno..

    @Robert,
    nawet,
    jeśli to tylko pozytywne komentarze, nie chciałbyś też chyba, żebym wrzucała na forum, moje postrzeżenia z naszej prywatnej rozmowy, chciałabym Cię prosić, żebyś komentował tylko moje wpisy ogólnie dostępne..
    a zdanie na mój temat, które sobie wyrabiasz, zostawił dla siebie..

    pozdrawiam wszystkich..
    hej



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek, który niby wyszedł :-) ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    Napisane 21 maja 2019 - 18:32
    ~alutka napisał:
    No, to teraz ja :)
    @Pf,
    "Ja znajduję jeden wspólny mianownik."

    -a ja, nie znajduję, żadnego..
    @Aniołek, nawet dwa..
    no, to jest nas troje, z różnym postrzeganiem świata..
    rozbieżność, może rozstrzygnąć tylko @Robert :D

    Alutko, znajduję nie dwa, a więcej ;-)

    Myślę również, że aby zauważyć niezwykłość zwykłego człowieka niekoniecznie trzeba zaraz być kobietą, trzeba po prostu kochać ludzi, a przynajmniej LUBIĆ.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 21 maja 2019 - 18:45
    a możesz, podać? te, więcej?

    i zapewniam Cię, że w wieku @kobietki,
    raczej nie widzi się tego, co oczywiste..
    trzeba zatoczyć niejako koło, żeby potknąć się o to..
    ale
    na wszystko przychodzi czas, odpowiedni..

    kochać ludzi, a wystarczy lubić?
    żeby, co zobaczyć?
    mądrość górala?

    na pewno,
    ale przez myśl Ci nie przyjdzie, żeby z nim się związać..

    zauważysz, ale pójdziesz, dalej szukać...


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 21 maja 2019 - 19:58
    @Aniołku, ale w życiu bym o sobie nie powiedziała, że nie lubię ludzi... często czuję się wśród nich samotna i to fakt (nie będę już tego opisywać drugi raz). Równocześnie jestem pierwszą osobą, która poda Ci rękę, kiedy jesteś w potrzebie.

    Tak szczerze, nawet w tym wątku - chyba (na pewno) przywiązałam się do Rafała. Mi nie jest trochę smutno, tylko bardzo, a mimo tego się żegnam. Nie chcę przyłożyć nawet małego paznokcia do jego ewentualnego rozwodu, nawet jeśli daję mu tylko jakiś rodzaj moralnego wsparcia czy potwierdzenia z zewnątrz. (Pozdrawiam Cię, Pf). Po prostu czuję, że już nie jest mi tak anonimowy, jak to powinno być na forum. I to ta prawdziwa wersja - rozbudowana.
    Jeśli takie rzeczy nie świadczą o tym, że potrafię lubić ludzi i o nich dbam, to już nie wiem co...

    Naprawdę bardzo polubiłam też i całą resztę Waszej zgrai :) Wszystkim Wam dziękuję za nasze rozmowy.

    Trzymajcie się wszyscy.

    /nie ma mnie już/
    Pa!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek, który niby wyszedł :-) ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    Napisane 21 maja 2019 - 20:01
    ~alutka napisał:
    a możesz, podać? te, więcej?

    i zapewniam Cię, że w wieku @kobietki,
    raczej nie widzi się tego, co oczywiste..
    trzeba zatoczyć niejako koło, żeby potknąć się o to..
    ale
    na wszystko przychodzi czas, odpowiedni..

    kochać ludzi, a wystarczy lubić?
    żeby, co zobaczyć?
    mądrość górala?

    na pewno,
    ale przez myśl Ci nie przyjdzie, żeby z nim się związać..

    zauważysz, ale pójdziesz, dalej szukać...

    Droga Alutko,
    Skoro tak grzecznie prosisz mogę podać :-)
    Pominę jednak mianownik, który zauważa Pf, dobrze? Pozostawiam go dla Rafała ;-);-);-)

    Przypominam...nie dowodzę tezy, że jesteśmy TACY SAMI, wskazuję jedynie nasze części wspólne:
    1. Indywiduua :-):-):-)
    2. Analizujący otaczającą rzeczywistość :-)
    3. Ludzie myślący :-)
    4. Ludzie świadomi :-)
    5. Ludzie mający odwagę zadawać trudne pytania :-)
    6. Ludzie, którzy niczego nie muszą a mogą :-)
    7. Ludzie potrafiący poświęcić swój czas na analizę cudzego przypadku...
    Wymieniać dalej Alutko, czy wydaje Ci się to nudne?

    Zauważenie niezwykłości zwykłego człowieka to domena kobiet a nie kobietek? Sugerujesz że to przychodzi z wiekiem?

    Alutko czy uważasz, że przed 30stką Kobietka nie ma szans tego dostrzec?
    Ktoś przed lub tuż po 40 też nie dostrzeże?
    Czy już tak? A Ty je dostrzegasz?

    Skąd możesz wiedzieć, że nie przyszło mi przez myśl, by związać się z mądrym góralem, gdy dostrzegę jego mądrość???

    Alutko, ja też nie wyobrażam sobie życia bez muzyki i bez słów... tych czytanych i pisanych :-)

    Żeby dostrzec niezwykłość zwykłego człowieka trzeba chcieć mu się przyjrzeć,naprawdę trzeba chcieć...to tak jak z rozmową, nie wystarczy potrafić rozmawiać, trzeba chcieć się odezwać ;-) Pozdrawiam Cię

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek wkurzony na maxa :-) ~Aniołek wkurzony na maxa :-)
    ~Aniołek wkurzony na maxa :-)
    Napisane 21 maja 2019 - 20:08
    Kobietko,
    Wracaj natychmiast! No co to ma być?
    :-):-):-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 21 maja 2019 - 20:20
    No, cóż... nie każdy rodzi się starym..
    ja, do tego, dochodziłam latami..

    a myślących i pochylających nad innymi,
    jest cała masa, na tym forum,
    a nie tylko, wspaniała czwórka!

    nie widzę żadnego wspólnego mianownika między nami.

    trudno mi pojąć, że @kobietka znika z własnego wątku,
    chociaż, akurat też tak miałam..
    i chyba też zniknę..

    nawet jeśli, przez ułamek sekundy, ktoś się tu o kogoś otarł, i poczuł zrozumienie, to nie zmienia to faktu, że pobiegł sam dalej..
    każdy nadal pisze, o sobie i dla siebie..
    a tym samym,
    nic się nie zmieniło.

    Ja, nie kocham ludzi, ja kocham kilka osób.
    Ja, nie lubię ludzi wszystkich, tylko niektórych.
    ktoś, kto kocha i lubi wszystkich,
    jest mi niezrozumiały i obcy.

    "Kobietko,
    Wracaj natychmiast! No co to ma być?"

    ciekawe, czy mi to napiszesz? :)
    skoro, lubisz ludzi..

    a ja, sobie zobaczę..
    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy