Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Zagubiony mąż...

Rozpoczęte przez ~Whisky, 16 cze 2020
  • avatar ~Whisky ~Whisky
    ~Whisky
    Napisane 16 czerwca 2020 - 12:35
    Czesc. To moj pierwszy post na tym forum. Czytam I obserwuje od długiego czasu. Od jakiegos czasu stanalem przed pewnym problemem I wierze ze jestescie w stanie mi pomoc. A wiec:
    Jestem Facetem – Wiek chrystusowy- 5 lat związku (3 lata w malzenstwie). Mam cudowną kochającą I wspaniałą zone, która jest aniołem w ziemskim uosobieniu. Jest naprawde wyrozumiala, totalnie niczego mi nie zabrania...moge wychodzic sobie z kumplami na piwko..wyjezdzac na “meskie” wyjazdy… Jest czuła I uwielbia dzieci(de facto poniekad siłą rozpedu staramy sie o swoje ale widze jak reaguje na inne) Wiem ze byłaby swietna matką I partnerką do konca zycia….Łączy nas naprawde metafizyczna więź, jestesmy wobec siebie szczerzy...a mimo to… Od bardzo dawna mysle o tym zeby od niej odejsc…troche jakby przeraza mnie mysl bycia w malzenstwie do konca zycia...nie przezycia zyciua na 100% Niby wszystko wporzadku...Nie wiem co sie ze mna dzieje… Moze wynika to z faktu ze kiedys do momentu jak ją poznalem prowadziłem dosc udane zycie singla I nie wyobrazalem sobie zycia z jedna kobietą… Na mysl o fakcie bycia singlem o mozliwosciach poznawiania tych wszystkikch osob bez ograniczen jakie tworzy zwiazek(nie druga polowka) az cały chodze z radosci….Jestesmy ze sobą szczerzy I ufamy sobie...dlatego nigdy na tych wyjazdach nie robilem niczego zlego ...no ale to co dzieje w mojej glowie nie daje mi spokoju od bardzo dawna...Mam ochote spac z innymi kobietami..robic co chce kiedy chce z kim chce….Wiem ze gdybym wiedział ze Moja zona az tak bardzo tego nie przezyje juz bym sie z nia rozstał… a w momencie gdy wiem ze peknie jej serce po prostu nie wiem co robic...Z jednej strony gdy sie poswiece I zdusze te uczucie w sobie to tez ja nie bede szczesliwy..Ona tez na pewno nie chcialaby łaski…. Musze z nia porozmawiac bo zawsze rozmawiamy szczerze…. Ale wiem ze po takiej rozmowie cos w niej umrze...Czy ze mna jest cos nie tak? Czy to mozliwe ze po prsotu nie jestem stworzony do bycia w związku?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~John ~John
    ~John
    Napisane 16 czerwca 2020 - 13:26
    Ciekawy temat, częste dylematy u mężczyzn w Twoim wieku ;)
    Co Ci w Twojej żonie przeszkadza, gdybyś miał szukać w niej jakichś wad? Podoba Ci się fizycznie? Bywa spontaniczna? Jak wyglądają u Was sprawy łóżkowe? Przed ślubem również miewałeś takie myśli? (pamiętaj - to nic złego, niezależnie od tego co tu zaraz będziesz mógł na swój temat przeczytać).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 16 czerwca 2020 - 14:12
    ~John napisał:
    Ciekawy temat, częste dylematy u mężczyzn w Twoim wieku ;)


    Oj, nie tylko mężczyzn;-)
    I 10 lat później też mają takie dylematy. Tym bardziej jak są dzieci:-):-)
    Chłopie to normalka. Każdy zdrowy człowiek lubi się bawić i chciałby mieć łatwe, przyjemne życie bez trosk i odpowiedzialności za innych.

    Życie to sztuka wyborów, taki banał... Nie można mieć wszystkiego. Choć dziś tak się nam wmawia. Musisz być szczęśliwy no inaczej nie możesz. Nie będziesz pasował do tego świata. Dziś lepsze jest wrogiem dobrego. Zawsze możesz być jeszcze bardziej szczęśliwy co by to szczęście nie oznaczało.

    Może jesteś typem, który potrzebuje się jeszcze wybawić. Ja akurat nie wiedzę w tym nic złego. Baw się tylko zauważ, że dla Ciebie czas płynie inaczej niż dla żony. Jej szanse na bycie matką zdrowego dziecka z wiekiem bardzo spadają. Dobrze gdyby wiedziała, że nie jesteś jeszcze gotowy na to żeby zostać ojcem. Ona jest dla Ciebie ważna więc fajnie jakbyś zdobył się na szczerość. Może ona nie zdaje sobie sprawy jakie wątpliwości tobą targają?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Whisky ~Whisky
    ~Whisky
    Napisane 16 czerwca 2020 - 14:15
    Wydaje mi sie ze ciezko bedzie mi wskazac co mi sie w niej niepodoba... Jestes Piekna fizycznie bardzo kobieca..Inteligentna...Moze troche za mało wierzy w siebie ..ale staram sie z drugiej strony ja wspierac we wszystkim...Mysle ze jesli mialbym byc szczery totalnie to musialbym powiedziec...ze przeszkadza mi ze jest na stale... Wiem jak to brzmi...ale np łozko...co bym nie robil to nie umiem po 5 latach cieszyc sie lozkiem z nia.... na poczatku wiadomo bylo swietnie...od jakiegos roku zaczelo we mnie to wszystko wygasac...teraz po prawie roku niejakoiego "zmuszania" sie do seksu czuje cos na zasadzie traumy kochajacc sie z nia...Nie wiem z czego to wynika bo moja zona naprawde podoba sie wielu facetom... Glupie to niesamowicie...Nie potrafie w sobie tego obudzic chocbym niewiadomo jak sie staral

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 16 czerwca 2020 - 14:23
    ~Whisky napisał:
    Wydaje mi sie ze ciezko bedzie mi wskazac co mi sie w niej niepodoba... Jestes Piekna fizycznie bardzo kobieca..Inteligentna...Moze troche za mało wierzy w siebie ..ale staram sie z drugiej strony ja wspierac we wszystkim...Mysle ze jesli mialbym byc szczery totalnie to musialbym powiedziec...ze przeszkadza mi ze jest na stale... Wiem jak to brzmi...ale np łozko...co bym nie robil to nie umiem po 5 latach cieszyc sie lozkiem z nia.... na poczatku wiadomo bylo swietnie...od jakiegos roku zaczelo we mnie to wszystko wygasac...teraz po prawie roku niejakoiego "zmuszania" sie do seksu czuje cos na zasadzie traumy kochajacc sie z nia...Nie wiem z czego to wynika bo moja zona naprawde podoba sie wielu facetom... Glupie to niesamowicie...Nie potrafie w sobie tego obudzic chocbym niewiadomo jak sie staral

    ech, naprawdę współczuję
    oglądałam jakiś czas temu fajne wystąpienie babki, która ma dużą wiedzę na temat związków, relacji erotycznych w długoletnich małżeństwach czy związkach.
    zamieszczam link może przy da Ci się ta wiedza
    https://www.ted.com/talks/esther_perel_the_secret_to_desire_in_a_long_term_relationship#t-42069

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 16 czerwca 2020 - 16:24
    Wiesz @Whisky,
    mam syna w wieku 29 lat, a tyle właśnie miałeś gdy się żeniłeś..

    Gdybym dostała chwilowego zaćmienia umysłu i zadała mu pytanie czy zamierza brać ślub? a jest w bardzo udanym związku od lat, to spojrzałby chyba na mnie, jak na wariata :D

    To jest tak inne pokolenie, że bycie ze sobą bez ślubu, jest czymś absolutnie normalnym. Dlaczego zatem oświadczyłeś się? dlaczego wziąłeś ślub? tym bardziej, że piszesz, że żona jest osobą wyrozumiałą bardzo, a zatem to Ty sam musiałeś tego chcieć.

    Pominę zdanie, że żona niczego Ci nie zabrania, jako zaletę:D,
    żaden dorosły człowiek, nie może drugiemu niczego zabraniać.

    "Czy to możliwe ze po prostu nie jestem stworzony do bycia w związku?"
    jak najbardziej jest to możliwe, jest wiele takich osób, ale są też osoby, które nigdy nie powinny zawierać związków małżeńskich, bo to, nie jest tożsame. Ja osobiście w związku, jak najbardziej się odnajduję, a małżeństwo mnie przytłacza.
    Samo bycie żoną jest dla mnie dołujące. Ta szczypta chociaż, niepewności, nie jest dla mnie klatką. Brałam ślub naprawdę dawno temu, a do dziś słyszę odgłos zapadającego wieka.

    Fakt, że masz ochotę sypiać z innymi kobietami świadczy, że nastąpił kres Waszego małżeństwa, skoro rozmawiacie szczerze, powinieneś jej o tym powiedzieć - gdy ktoś jest zbyt dobry, zbyt wyrozumiały i tak naprawdę, zawsze wszystko mu pasuje, to znaczy, że jest mu wszystko jedno.

    Mała huśtawka emocji jest zbawienna dla każdego związku, brak emocji, jest gwoździem do trumny. Stabilizacja, rutyna, nuda.

    "Ale wiem, że po takiej rozmowie coś w niej umrze..."
    Być może, wiesz o niej tyle, co ona o Tobie!

    hej




    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~rrrr ~rrrr
    ~rrrr
    Napisane 16 czerwca 2020 - 17:23
    taka jest ta matka natura, jednych tworzy zdolnych do dojrzalych decyzji, podjecia trudu bycia ojcem, mezem, inni do konca swoich dni dziecinni

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 16 czerwca 2020 - 17:35
    ~rrrr napisał:
    taka jest ta matka natura, jednych tworzy zdolnych do dojrzalych decyzji, podjecia trudu bycia ojcem, mezem, inni do konca swoich dni dziecinni


    trud bycia ojcem i mężem?
    a nie można z uśmiechem na ustach?
    być ojcem i mężem?
    dojrzałe decyzje = jak dyby

    masakra

    zawsze się zastanawiałam,
    skoro dla wielu miłość, to decyzja,
    to, czy również można podjąć decyzję, że:
    od jutra, nie kocham???

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 16 czerwca 2020 - 17:48
    ~alutka napisał:
    czy również można podjąć decyzję, że:
    od jutra, nie kocham???

    Można...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 16 czerwca 2020 - 18:04
    ~Robert1971 napisał:
    ~alutka napisał:
    czy również można podjąć decyzję, że:
    od jutra, nie kocham???

    Można...


    Widzisz, @Kasiu,
    wystarczy, że podejmiesz taką decyzję..
    i jutro, już nic nie będziesz czuła do niego.

    Chyba żartujesz @Robert,
    ktoś, kto coś czuje - emocje, nie panuje nad nimi,
    można nie iść za nimi, stłumić je cierpiąc samemu,
    czekać aż miną, a to, że miną to pewne..
    ale
    podjąć decyzję, że od jutra nie będę nic czuć do drugiej osoby?

    kiedy przeddzień poczułeś nienawiść czy zranienie, to nie decyzja, a konsekwencja.
    nie można podjąć decyzji, że od jutra nie kocham,

    jeśli piszesz o sobie,
    to nie Ty podjąłeś tą decyzję,
    a ona za Ciebie..

    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 16 czerwca 2020 - 18:38
    ~Robert1971 napisał:
    ~alutka napisał:
    czy również można podjąć decyzję, że:
    od jutra, nie kocham???

    Można...


    Można i czasami trzeba.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 16 czerwca 2020 - 18:44
    ~JD napisał:
    ~Robert1971 napisał:
    ~alutka napisał:
    czy również można podjąć decyzję, że:
    od jutra, nie kocham???

    Można...


    Można i czasami trzeba.


    To, że czasami trzeba,
    to nie mam wątpliwości,
    ale czy znasz kogoś, kto podjął taka decyzję i przestał kochać?
    chciał i przestał?

    a nie, że nie chciał i się odkochał? bo musiał w jakimś sensie, ktoś zabił w nim miłość..
    z dnia na dzień?

    decyzja, to decyzja moja, tak postanawiam.



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 16 czerwca 2020 - 19:46
    ~alutka napisał:

    chciał i przestał?

    a nie, że nie chciał i się odkochał? bo musiał w jakimś sensie,

    Skoro było mu dobrze z tą miłością, raczej chciał ją kontynuować, ale gdy była dla niego źródłem cierpień i kłopotów to jasne, że wolał się 'odkochać'...
    Dla mnie to naturalne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Whisky ~Whisky
    ~Whisky
    Napisane 16 czerwca 2020 - 20:58
    ~alutka napisał:
    Wiesz @Whisky,
    mam syna w wieku 29 lat, a tyle właśnie miałeś gdy się żeniłeś..

    Gdybym dostała chwilowego zaćmienia umysłu i zadała mu pytanie czy zamierza brać ślub? a jest w bardzo udanym związku od lat, to spojrzałby chyba na mnie, jak na wariata :D

    To jest tak inne pokolenie, że bycie ze sobą bez ślubu, jest czymś absolutnie normalnym. Dlaczego zatem oświadczyłeś się? dlaczego wziąłeś ślub? tym bardziej, że piszesz, że żona jest osobą wyrozumiałą bardzo, a zatem to Ty sam musiałeś tego chcieć.

    Pominę zdanie, że żona niczego Ci nie zabrania, jako zaletę:D,
    żaden dorosły człowiek, nie może drugiemu niczego zabraniać.

    "Czy to możliwe ze po prostu nie jestem stworzony do bycia w związku?"
    jak najbardziej jest to możliwe, jest wiele takich osób, ale są też osoby, które nigdy nie powinny zawierać związków małżeńskich, bo to, nie jest tożsame. Ja osobiście w związku, jak najbardziej się odnajduję, a małżeństwo mnie przytłacza.
    Samo bycie żoną jest dla mnie dołujące. Ta szczypta chociaż, niepewności, nie jest dla mnie klatką. Brałam ślub naprawdę dawno temu, a do dziś słyszę odgłos zapadającego wieka.

    Fakt, że masz ochotę sypiać z innymi kobietami świadczy, że nastąpił kres Waszego małżeństwa, skoro rozmawiacie szczerze, powinieneś jej o tym powiedzieć - gdy ktoś jest zbyt dobry, zbyt wyrozumiały i tak naprawdę, zawsze wszystko mu pasuje, to znaczy, że jest mu wszystko jedno.

    Mała huśtawka emocji jest zbawienna dla każdego związku, brak emocji, jest gwoździem do trumny. Stabilizacja, rutyna, nuda.

    "Ale wiem, że po takiej rozmowie coś w niej umrze..."
    Być może, wiesz o niej tyle, co ona o Tobie!

    hej





    Tak masz racje ...ja tego chcialem...mimo iz na wstepie jej zaznaczylem ze ja sie hajtac nie chce ...to wystarczyla dluzsza magia chwili i pomyslalem czemu nie... po 5 latach wiem ze Wracam stary Ja... Bardzo dziekuje ci za odpowiedz :) Fajna dojrzala i obiektywna ... Nie czuje sie dziecinny...wrecz przeciwnie...czuje sie dojrzaly na tyle zeby byc poniekad egoistyczny w tym zeby przezyc zycie tak jak chce...Zeby spojrzec w lustro i powiedziec...to jest PRawdziwy Ja nie ten dostosowany Ja...

    Uwazam ze nie ma czegos takiego jak Kocham /niekocham w ciagu jednego dnia...jesli jest nie kocham w ciagu jednego dnia to nigdy nie bylo Kocham...Nie kocham to proces...tak samo jak Kocham...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 16 czerwca 2020 - 21:15
    ~alutka napisał:
    ~JD napisał:
    ~Robert1971 napisał:
    ~alutka napisał:
    czy również można podjąć decyzję, że:
    od jutra, nie kocham???

    Można...


    Można i czasami trzeba.


    To, że czasami trzeba,
    to nie mam wątpliwości,
    ale czy znasz kogoś, kto podjął taka decyzję i przestał kochać?
    chciał i przestał?

    a nie, że nie chciał i się odkochał? bo musiał w jakimś sensie, ktoś zabił w nim miłość..
    z dnia na dzień?

    decyzja, to decyzja moja, tak postanawiam.


    Oczywiście, że znam. I to bardzo dobrze. To jak z rzuceniem palenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 17 czerwca 2020 - 07:02
    ~Whisky napisał:

    Tak masz racje ...ja tego chcialem...mimo iz na wstepie jej zaznaczylem ze ja sie hajtac nie chce ...to wystarczyla dluzsza magia chwili i pomyslalem czemu nie... po 5 latach wiem ze Wracam stary Ja... Bardzo dziekuje ci za odpowiedz :) Fajna dojrzala i obiektywna ... Nie czuje sie dziecinny...wrecz przeciwnie...czuje sie dojrzaly na tyle zeby byc poniekad egoistyczny w tym zeby przezyc zycie tak jak chce...Zeby spojrzec w lustro i powiedziec...to jest PRawdziwy Ja nie ten dostosowany Ja...

    Uwazam ze nie ma czegos takiego jak Kocham /niekocham w ciagu jednego dnia...jesli jest nie kocham w ciagu jednego dnia to nigdy nie bylo Kocham...Nie kocham to proces...tak samo jak Kocham...


    Też tak uważam, że to proces.
    Można zakochać się w ciągu minuty, ale nie należy komuś mówić: kocham Cię, a tylko zakochałem się w Tobie. Dopiero później można pokochać lub się odkochać, znaczy od-zakochać:)

    Myślę, że kiedy kogoś, naprawdę się kochało, to nigdy już to uczucie nie zniknie bez śladu, może zmienić formę, ale już zawsze ta osoba będzie w naszym sercu, czy w umyśle, jak kto woli. Nigdy nie będzie nam już obojętna.

    Oczywiście jest wiele uczuć przysłaniających nam "jeszcze kochanie", jak nienawidzę, nie lubię, nie mogę na niego patrzeć,
    ale
    gdy one opadną, nawet po latach, zostaje więź, która z nikim innym Cię nie łączy - miłość wyblakła, jak stara fotografia.

    Ktoś, kto potrafi przestać kochać z dnia na dzień,
    nie potrzebuje tego konkretnego obiektu miłości,
    może go w każdej chwili zastąpić kimś innym, wszystko jedno kim, byle był i teraz tego sobie kochamy, a tamtego już nie kochamy - taka decyzja.

    Mnie na szczęście, nikt nigdy tak nie kochał,
    chociaż nie wiem, czy to akurat na ich szczęście :D

    no, a palenie można rzucić z dnia na dzień, pewnie,
    ale takie osoby stają się okropne, nagle nienawidzą palących, sama takich unikam, bo palę :)
    zawsze lubiłam ludzi ze słabościami wszelakimi,
    jak kocha, to czuje, a jak czuje, to człowiek!
    a jak ktoś nic nie czuje, to powinien to zmienić.

    hej

    hej






    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 17 czerwca 2020 - 08:45
    ~alutka napisał:

    Chyba żartujesz @Robert,
    ktoś, kto coś czuje - emocje, nie panuje nad nimi,
    można nie iść za nimi, stłumić je cierpiąc samemu,
    czekać aż miną, a to, że miną to pewne..
    ale
    podjąć decyzję, że od jutra nie będę nic czuć do drugiej osoby

    Nie żartuję @Alutko...
    Po prostu ja inaczej definiuję pojęcie kochania, czy nawet odczuwania emocji. Być może też inaczej je odczuwam...

    Dla mnie emocje to coś, co można absolutnie opanować.
    Może psychopatą jestem... nie wiem ;-).
    Jednak kocham, lubię, sympatyzuję... tam, gdzie doznaję pozytywnych (w moim własnym odczuciu) wrażeń.

    Gdy jednak idylla przekształca się w koszmar, porzucam swoje kochanie/lubienie/sympatie. Ot abecadło psychologii. :-).

    To trochę jak pies Pawłowa.
    I na pewno nie dzieje się to z dnia na dzień - to duże uproszczenie.

    Stwierdzenie, że gdy ktoś potrafi emocje kontrolować to znaczy że ich nie odczuwa, jest zbyt daleko posunięte ;-).

    hej ;-)))

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~John ~John
    ~John
    Napisane 17 czerwca 2020 - 09:12
    ~alutka napisał:
    Fakt, że masz ochotę sypiać z innymi kobietami świadczy, że nastąpił kres Waszego małżeństwa, skoro rozmawiacie szczerze, powinieneś jej o tym powiedzieć


    Oj, zbyt radykalnie - gdyby tak było to wszystkie małżeństwa moich kumpli i moje własne byłyby tylko na papierze ;)
    Problem jest jednak w tym, że my dalej mamy ochotę sypiać z naszymi żonami (a o innych jedynie fantazjujemy ;)), a bohater tego wątku nie - nie wróży to dobrze Waszemu małżeństwu szczerze mówiąc.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Whisky ~Whisky
    ~Whisky
    Napisane 17 czerwca 2020 - 17:25
    ~John napisał:
    ~alutka napisał:
    Fakt, że masz ochotę sypiać z innymi kobietami świadczy, że nastąpił kres Waszego małżeństwa, skoro rozmawiacie szczerze, powinieneś jej o tym powiedzieć


    Oj, zbyt radykalnie - gdyby tak było to wszystkie małżeństwa moich kumpli i moje własne byłyby tylko na papierze ;)
    Problem jest jednak w tym, że my dalej mamy ochotę sypiać z naszymi żonami (a o innych jedynie fantazjujemy ;)), a bohater tego wątku nie - nie wróży to dobrze Waszemu małżeństwu szczerze mówiąc.


    Fantazjowanie o innych kobietach i nie robienie z nimi nic..jest jak najbardziej wporzadku...Niby nie mozna grzeszyc mysla ;) ale come on to raczej dla dzieci...Ja w zaden sposob nie umiem sie juz zmusic do seksu z zona... Generalnie kochamy sie srednio raz dwa razy w tygodniu ale jest to dla mnie czynnosc tak bardzo mechaniczna ze az nie przyjemna...na mysl o seksie z inna kobieta jest juz jak najbardziej wporzadku... Ehhh chory jakis jestem...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 17 czerwca 2020 - 17:43
    ~Whisky napisał:
    Ehhh chory jakis jestem...

    Ej... a może po prostu w rutynę jakąś wpadliście i przestało Cię to kręcić.
    Próbowałeś do jakiegoś specjalisty iść? Może gdyby ona wprowadziła trochę urozmaicenia...(?).
    Przecież tak ot sobie rozwalać małżeństwo... to to nie za bardzo odpowiedzialne jest ;-).
    Ja tam bym jeszcze popróbował to ratować.
    Rozwód to zawsze ostateczność, a ten rok, czy dwa ani ją ani Ciebie nie zbawi przecież.
    Rozstać się zawsze zdążycie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2
Strona 1 z 2
następna
Strona 1 z 2 następna

Gorące tematy