Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Wspólne mieszkanie

Rozpoczęte przez ~Krzysztof12, 06 paź 2019
  • avatar ~Krzysztof12 ~Krzysztof12
    ~Krzysztof12
    Napisane 06 października 2019 - 23:18
    Witam,
    Zacznę od początku. W tym roku przekroczyłem 50. Od 9 lat jestem rozwodnikiem. Nie ukrywam, że przez większość czasu skakałem z kwiatka na kwiatek. Moje związki były bardzo krótkie i było ich naprawdę sporo. Spotykałem się głównie z kobietami około 10-15 lat młodszymi. Sytuacja zmieniła się wiosną ubiegłego roku. Poznałem wówczas Ulę. Wspaniała kobieta, 3 lata młodsza, również rozwódka. Zdobycie jej zajęło mi prawie rok, dopiero od maja regularnie się spotykamy. Chciałem zrobić kolejny krok- oświadczyłem się jej. Nie powiedziała tak, ale też nie odmówiła. Stwierdziła, że to za wcześnie i za jakiś czas wrócimy do tematu. Mam wrażenie, że odbiera to jako ponowną utratę wolności, którą odzyskała po długim małżeństwie. Chciałbym z nią zamieszkać, jednak boje się, że również się to nie uda. Był ktoś z Was w podobnej sytuacji, jakiś pomysł jak nakłonić ją do wspólnego zamieszkania?
    To nie chwilowa zachcianka, szaleje na jej punkcie. Odkąd ją poznałem nie spojrzałem nawet na młodszą kobietę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 07 października 2019 - 04:57
    Zrób krok w tył i zaczekaj.
    Jak ona będzie widziała Twoje szaleństwo, to jesteś pogrzebany i raczej nic z tego może nie być.
    To ona ma być lekko niepewna, nie Ty.
    Bądź facetem :-).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aga S. ~Aga S.
    ~Aga S.
    Napisane 07 października 2019 - 08:07
    Może wyraźnie zaznacz w rozmowie, że wspólne mieszkanie nie oznacza dla Ciebie przejęcie przez nią domowych obowiązków typu pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy itd. Mam przyjaciółkę po rozwodzie w podobnym wieku. Dla niej wolność i swoboda w podejmowaniu decyzji jest na 1 miejscu. Jak dotąd nie znalazł się taki, który by to szanował. Zaznaczam, że wolność nie oznacza rozwiązłość.
    Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 07 października 2019 - 18:01
    ~Krzysztof12 napisał:
    Witam,
    Zacznę od początku. W tym roku przekroczyłem 50. Od 9 lat jestem rozwodnikiem. Nie ukrywam, że przez większość czasu skakałem z kwiatka na kwiatek. Moje związki były bardzo krótkie i było ich naprawdę sporo. Spotykałem się głównie z kobietami około 10-15 lat młodszymi. Sytuacja zmieniła się wiosną ubiegłego roku. Poznałem wówczas Ulę. Wspaniała kobieta, 3 lata młodsza, również rozwódka. Zdobycie jej zajęło mi prawie rok, dopiero od maja regularnie się spotykamy. Chciałem zrobić kolejny krok- oświadczyłem się jej. Nie powiedziała tak, ale też nie odmówiła. Stwierdziła, że to za wcześnie i za jakiś czas wrócimy do tematu. Mam wrażenie, że odbiera to jako ponowną utratę wolności, którą odzyskała po długim małżeństwie. Chciałbym z nią zamieszkać, jednak boje się, że również się to nie uda. Był ktoś z Was w podobnej sytuacji, jakiś pomysł jak nakłonić ją do wspólnego zamieszkania?
    To nie chwilowa zachcianka, szaleje na jej punkcie. Odkąd ją poznałem nie spojrzałem nawet na młodszą kobietę.


    Drogi Krzysztofie,
    kolejnym krokiem, po relacji 6-miesięcznej,
    jest, kolejne 6 m-cy..
    a nie oświadczyny, to stanowczo za krótko,
    nie można tego traktować poważnie,
    tak jak piszesz, szalejesz za nią, a to nie jest dobry doradca, szaleństwo:)
    chcesz już, teraz, natychmiast..
    nie ma to nic wspólnego, z następnym etapem, do którego wchodzicie oboje..
    ona jeszcze nie chce, jak sama powiedziała: za wcześnie!
    dlaczego, zatem snujesz swoje scenariusze, że ona boi się utraty wolności?, po kilku latach, to może się tego bać, ale teraz odpowiada jej tak, jak jest, nie chce i nie jest gotowa, zamieszkać z kimś, kogo nie zna zwyczajnie..
    bo żeby się poznać, potrzeba wielu różnych okoliczności wspólnie przeżytych, a faza zabiegania o względy nasze, pokazuje jedynie, jak ktoś zabiega :) nic więcej..

    nakłonić, do wspólnego zamieszkania?
    nie należy, nigdy nikogo do niczego nakłaniać,
    na wszystko przychodzi odpowiedni czas..

    wiele Pań, nakłoniło swych wybranków, nawet do ślubu przez ciążę :D, może zatem sam zajdziesz?
    a tak na poważnie,
    nic to nie da, nakłonienie kogoś, do czegoś,
    to się zawsze odbije czkawką,

    no i zawsze powtarzam, po co zmieniać coś, co jest wspaniałe?
    żeby było jeszcze lepsze?
    zapewniam Cię, że od wspaniałego, zmiana może być tylko na gorsze..

    trafiłeś na mądrą kobietę.
    trzymaj się jej i niczego nie przyspieszaj,
    nie szukaj sposobu jak ją przekonać,
    czekaj, aż Twoja kobieta będzie sama chciała zamieszkać z Tobą..

    ps. w prawdziwym związku, nie ma miejsca na niepewność którejkolwiek ze stron, a po 50-tce, tym bardziej..
    może zwyczajnie, stanowi dla Ciebie wyzwanie, którego nie doświadczyłeś?
    ewidentnie kierujesz się swoimi potrzebami,
    ona mówi, że jeszcze nie teraz, a Ty to ignorujesz,
    mam poważne wątpliwości, czy ją kochasz tak naprawdę,
    no,
    ale jak to ktoś, już pisał wielokrotnie, dla każdego miłość, co innego oznacza..

    "nie mogę bez niej żyć" - to nie miłość!
    hej



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 08 października 2019 - 06:38
    Napewno nie rób kroku w tył. Z cofania robią się nieporozumienia.
    Utrzymuj etap na podobnym poziomie i nie naciskaj.
    Zamieszkanie raczej przyjdzie wcześniej niż kolejny ożenek bo w tym wieku to juz po co.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 08 października 2019 - 08:00
    ~Marta napisał:
    Napewno nie rób kroku w tył. Z cofania robią się nieporozumienia.

    Nie o cofanie się w relacji mi chodziło.

    Chodziło mi o zaangażowanie - owszem - ale bez nadmiernego 'przyklejania się do niej'.

    Po męsku po prostu.
    Za kobietą trzeba szaleć, ale nie wolno robić tego 'pokazowo', bo można wywołać wrażenie sztuczności.

    Chodzi w końcu o relację naturalną, bez przymusu.
    To dwoje dorosłych, dojrzałych ludzi - nie jakieś tam liceum.

    Nachalnością nie uzyska się pełni zaufania w zdrowym układzie.
    Ona chce mieć odczucie, że jest u boku dojrzałego faceta, a nie napalonego nastolatka.

    Ona rzeczywiście jeszcze nie dojrzała do zamieszkania razem, nie poznała go, nie wie o nim wystarczająco dużo...
    I może faktycznie dla niej to optymalny układ, gdy on dochodzi - przynajmniej na razie.

    Bez nerwów Krzysztof, spokojnie.
    Ty widzisz w niej 'to czego szukasz', a ona jeszcze w ten sposób sobie nie odpowiedziała na ten sam problem :-).
    Nie szalej za nią, bo to może ją zrażać po prostu.

    Czas ucieka, to fakt, ale przymiotem mężczyzny jest cierpliwość.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~••• ~•••
    ~•••
    Napisane 22 października 2019 - 17:19
    Zapytałam koleżanki rozwódki też koło 40, co by zrobiła? Była szczerze zdziwiona, że już po 6 miesiącach miałaby podjąć decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Z drugiej strony ja zamieszkałam ze swoim dziś mężem po 3 miesiącach. Jestem ciekawa jak teraz wygląda Twoja sytuacja.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy