Forum
Związek
walczyć o małżeństwo, czy nie?
-
-
Napisane 09 stycznia 2020 - 18:14~Szopeno napisał:Nie ma jednego szablonu na związek. Żeby było ok musi obu stronom się zgadzać niektórym pasuje bycie kapciem, służąca utrzymanka itd. Gorzej kiedy kobieta, facet ogra Cię przed ślubem ( nie mówię że tak jest u mnie) a później jest zupełnie kim innym. Kobiety też powinny zrozumieć że zamiast napierdalac do kumpelki singielki ( która zaraz doradzi rozstanie) niech powie facetowi słuchaj stary to i to mi nie pasuje i to najlepiej w miarę szybko a nie wozi się z tym 10 lat i później mówi złożyłam pozew. Ja lubię swoją żonę za to że jest silna niezależna i ma swoje pasje. I jest z nią o czym pogadać. Niestety jak zobaczyła moja skłonność do kompromisów wykorzystała to niczym Hitler bohaterstwo Francuzów w 1940 i zdobyła większość terytorium. Od jakiegoś czasu się pokapowalem i przeprowadzam operacje DDay ;)
Nie znam ani jednej kobiety,
która przed rozstaniem, czy złożeniem pozwu,
w miarę szybko nie powiedziała, co jej nie pasuje..
koleżanki singielki, nigdy od razu nie doradzają rozstania,
nie wiem skąd macie takie dane?
każda przyjaciółka, przyjaciółce zawsze najpierw zawsze radzi, spróbować jej zrozumieć jego..
Jeśli facet myśli, że było, jest dobrze,
a ona poszła do singielki i po rozmowie z nią zmieniła się o 180 stopni, to jest idiotą!
ale to tak, jak ze zdradzanymi żonami,
nie miś jest winny, który coś przyrzekał,
a kochanka, która go omamiła i jest sama bezwstydna, dziwka która zabrała dobrego chłopa.
skłonność do kompromisów.
czym jest dla Ciebie samego?
bo, dla mnie, wyrzeczeniem się siebie samego..
nie ma takiej opcji, żeby facet zmusił mnie do czegoś,
a zatem nikt nie zmusił Cię do niczego..
zawładnęła większość terytorium?
czy sam się poddałeś?
jak czytam tu sobie o księżniczkach,
to śmiać mi się chce..
są, pewnie.. a dlaczego nie?
a kto Ci kazał związać się z księżniczką?
a jak nie wiedziałeś, i się zorientowałeś, to już wiesz..
nie ma takiej opcji, żeby kogoś zmienić..
najpierw sami się zmieniamy,
a w efekcie druga strona to widzi i się dopasowuje albo nie..
a zresztą, jak mawia Pani Bukowa:)
nie każda księżniczka szuka księcia,
niektórym wystarcza żaba z charakterem!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 09 stycznia 2020 - 18:16~miss_fantasy napisał:Chcę wiedziec ze jestem jego kobieta, ze mnie wybral i wybiera kazdego dnia, ze dba o mnie. Chce dbac o niego i dawac mu to co kobieta moze dac swojemu mężczyznie najlepszego, chce brac od niego to co on mi chce (..) dawac... Powiedzial ze on by mnie "nosil na rekach" jakbym tylko.... A no wlasnie i tu schody... A ja bym chciala byc dla niego najczulsza zona najsexowniejsza kochanka najgoretsza dziwka najlepsza przyjaciolka, matka jego dziecka, itd... Gdyby tylko...
Czyli jest problem z tym 'gdyby tylko'. macie problem z wzajemnymi oczekiwaniami wzgledem siebie. problem wynikajacy moim zdaniem z waszych charakterow.
Ty dominujesz, on jest dominowany albo brak mu pewnosci siebie w tym zwiazku. Paradoksalnie obu wam to nie odpowiada ale nie dajecie rady odwrocic rol.
Nie chce byc zlym prorokiem ale tak jak to jest teraz to chuja z tego wyjdzie. Ty chcesz mocnych bodzcow (silnych emocji) od niego on tego nie dostarcza i jest problem.
chcesz byc dla niego goraca dziwka a faktycznie masz dla niego tylko sucho miedzy nogami.
ciezki z ciebie przypadek ;)
to tylko moje goowno-dywagacje, pamietaj o tym.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 09 stycznia 2020 - 18:21~alutka napisał:@Robert,
(...)
Panowie wielokrotnie pisali o tym, z czym nie powinieneś się zgodzić, a wręcz zaprotestować, a Ty co? nic.. jak masz swoje poglądy, to ich broń..
Aluuutka... ;-).
Pomyliłaś wszystko.
Ja się z chłopakami zgadzam i nie tylko nie mam czego bronić, swoje poglądy trzymam.
Owszem, był okres kiedy eksperymentowałem, by uzyskać efekt, gdy aksjomaty zawiodły ;-).
Są czasem okoliczności - znasz je zresztą - gdy człowiek próbuje wszystkiego, co tylko daje jakieś nadzieje na sukces.
Chwyta się wtedy - jak tonący - brzytwy i... próbuje raz tak -
pierdolnąć pięścią (praktykowałem),
innym razem się podłożyć (próbowałem),
czasem się wycofa... (też to kombinowałem)...
A pożądanego efektu nie widać.
Dziś...
Po latach i w innym układzie widzę, że moje pierwotne założenia się sprawdzają, bo mam do czynienia z normalnym otoczeniem ;-).
Nie wiem z czym miałbym się nie zgadzać :-).
I wcale nie dla poklepania to piszę.
Taki byłem na początku - potem próbowałem innych technik - aż wreszcie taki zostałem na końcu jaki byłem na początku - historia zatoczyła koło ;-).
Nie zmieniło się tak naprawdę nic - oprócz doświadczenia jakie zyskałem.
Oj Alutka Alutka...
Od Ciebie też można się sporo nauczyć - tak tak...
I powiem, że Ciebie to można i kochać i nienawidzić jednocześnie...
Nic na to nie poradzę ;-P.
Znowu chcesz wsadzić kij w mrowisko i wzbudzić dawne demony.
Mam to już za sobą hehe...
Dziś praktykuję na normalnym organizmie.
Wszystko się sprawdza.
Poglądy mam takie jak dawniej - przed burzą.
Zapewniam.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 09 stycznia 2020 - 18:54~alutka napisał:
Nie znam ani jednej kobiety,
która przed rozstaniem, czy złożeniem pozwu,
w miarę szybko nie powiedziała, co jej nie pasuje..
a ja znam takich sporo co moze i gadaly ale nigdy konkretnie.
No to komu wierzymy na słowo ;)
~alutka napisał:Jeśli facet myśli, że było, jest dobrze,
a ona poszła do singielki i po rozmowie z nią zmieniła się o 180 stopni, to jest idiotą!
po jednej rozmowie nigdy sie to nie zdarza ale kropla drazy skale, zaczyna sie od podwazania autorytetu partnera kolezanki, pomawiania (miedzy wierszami), roztaczania wizji jak to jest zajebiscie byc po rozwodze itp. to jest proces, zwykle celem jest jedno: ona nie moze miec LEPIEJ jak ja. Takie to sa w praktyce te psiapsiolki. Tu sie klania oczywiscie kwestia tez wlasnego ich doboru.
~alutka napisał:
jak czytam tu sobie o księżniczkach,
to śmiać mi się chce..
są, pewnie.. a dlaczego nie?
a kto Ci kazał związać się z księżniczką?
a jak nie wiedziałeś, i się zorientowałeś, to już wiesz..
Tylko problem jest taki ze kazdy sie wiazal z cudowna, oddana wierna kobieta a ksiezniczka wyszla potem w miejscu gdzie sa juz dzieci ktore sie kocha, niejednokronie bardzo male, dorobek calego zycia czy nawet utrata dachu nad glowa.
wtedy perspektywa robi sie juz nieco inna.
Mozna tez oczywiscie facetowi powiedziec: widzialy galy co braly, znam takich co to mowia kobietom ktore sa brutalnie, okresowo bite przez swoich partnerow.
jakie to zycie jest skomplikowane :)))
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 09 stycznia 2020 - 19:23@R
"I powiem, że Ciebie to można i kochać i nienawidzić jednocześnie...
Nic na to nie poradzę ;-P.
Znowu chcesz wsadzić kij w mrowisko i wzbudzić dawne demony."
kolejny fan:D zapisuję..
już Ci kilka osób napisało, że nie Ty decydujesz, czy to odgrzewane kotlety czy nie..
nie ma zamkniętych tematów na forum,
może przez Ciebie, to wtedy się nie wypowiadasz w temacie, bo sam zamknąłeś temat..
każdy może 6 m-cach czy roku, zacytować czyjś wpis i się odnieść do niego..
nie każdy siedzi na forum 24 h..
tak sama odebrałam Twój komentarz, gdy po 2 tyg, odniosłam się do wątku @kobietki i @Rafała, że odgrzewam stare kotlety,
dla Ciebie, być może..
dla mnie nie koniecznie, przeczytałam i mogłam napisać co chcę i kiedy chcę..
a co do kija w mrowisko,
to moje drugie imię,
alutka kij w mrowisko!
a co do kochania i nienawidzenia jednocześnie,
zawsze wtedy przeważa kochanie:)
ja, osobiście lubię ludzi, lubię forum zatem..
inni ode mnie, mnie fascynują,
faceci interesują, kobiety rozczarowują,
a zatem sama już nie wiem, kim jestem,
z burzą włosów, w mini i pończochach, z zainteresowaniem śledząca wpisy samców, nudząca się przy rozmowach: wypieki i wnuki..
a propos wnuki..
spędziłam Sylwestra z prawie "rówieśnikami: :D
40toparolatek łaził i pokazywał wszystkim zdjęcia swojego wnuka, ponieważ żaden facet nie był zainteresowany tematem, uczepił się mnie, uznając że ja powinnam być zainteresowana :D
wiesz co usłyszałam? że wnuk to jego sens życia :D
uciekałam gdzie pieprz rośnie..
uważam, że w dzisiejszych czasach płeć nie istnieje,
są tylko różne charaktery..
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 09 stycznia 2020 - 19:45~raz napisał:~alutka napisał:
Nie znam ani jednej kobiety,
która przed rozstaniem, czy złożeniem pozwu,
w miarę szybko nie powiedziała, co jej nie pasuje..
a ja znam takich sporo co moze i gadaly ale nigdy konkretnie.
No to komu wierzymy na słowo ;)
~alutka napisał:Jeśli facet myśli, że było, jest dobrze,
a ona poszła do singielki i po rozmowie z nią zmieniła się o 180 stopni, to jest idiotą!
po jednej rozmowie nigdy sie to nie zdarza ale kropla drazy skale, zaczyna sie od podwazania autorytetu partnera kolezanki, pomawiania (miedzy wierszami), roztaczania wizji jak to jest zajebiscie byc po rozwodze itp. to jest proces, zwykle celem jest jedno: ona nie moze miec LEPIEJ jak ja. Takie to sa w praktyce te psiapsiolki. Tu sie klania oczywiscie kwestia tez wlasnego ich doboru.
~alutka napisał:
jak czytam tu sobie o księżniczkach,
to śmiać mi się chce..
są, pewnie.. a dlaczego nie?
a kto Ci kazał związać się z księżniczką?
a jak nie wiedziałeś, i się zorientowałeś, to już wiesz..
Tylko problem jest taki ze kazdy sie wiazal z cudowna, oddana wierna kobieta a ksiezniczka wyszla potem w miejscu gdzie sa juz dzieci ktore sie kocha, niejednokronie bardzo male, dorobek calego zycia czy nawet utrata dachu nad glowa.
wtedy perspektywa robi sie juz nieco inna.
Mozna tez oczywiscie facetowi powiedziec: widzialy galy co braly, znam takich co to mowia kobietom ktore sa brutalnie, okresowo bite przez swoich partnerow.
jakie to zycie jest skomplikowane :)))
1.nikomu nie wierzę na słowo.
2.nigdy, żadna koleżanka nie jest w stanie podważyć autorytetu partnera koleżanki, ona tylko słucha i odpowiada.. na jej żale, a w zasadzie mówi tylko to, co chce usłyszeć koleżanka,
sama uważam, że po rozwodzie dostałam drugie życie, ale nigdy nie namawiam nikogo, kto nie jest na to gotowy, nie ma takiej możliwości, żeby singielka namówiła inną kobietę do rozstania wbrew jej woli.
3.księżniczka nigdy nie wychodzi później,
jest jasno określona od samego początku, a że faceci tego nie widzą, to ich słabość, księżniczkę widać na odległość.. skoro inne kobiety to widzą, to fakt, że facet nie dostrzegł tego faktu, to wina faceta, a nie księżniczki..
znam księżniczki i znam ich facetów,
nigdy żadna nie oszukała swojego faceta,
siedziała w wieży, jak przystało na księżniczkę i czekała na idiotę na koniu,
a takich nie brakuje..
ja tam zawsze mówiłam kolegom, jak taka sobie czeka, to jej wszystko jedno z kim będzie, byle na białym koniu..
ja tam, księżniczką nigdy nie byłam,
od razu wskoczyłam sobie na tron i tam od zarania dziejów sobie sprawuję władzę..
dziś myślę jednak, że sprawiedliwie..
a skoro to forum męskie,
żadnemu samcowi głowi nie ścięłam,
kochali mnie i kochają,
no to, chyba jestem dobrą królową?
hej
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 00:04@Alutka
zbyt z gory, zbyt ze swojego 'pkt siedzenia' patrzysz.
chyba stad ten tron.
hej.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 00:17~Aga napisał:
Pierwszym krokiem do odkrycia kart może być uświadomienie partnerce/partnerowi, że pieniądze nie biorą się z nieba.
Żeby zarobić sensowną kasę trzeba naprawdę się wysilić i czasami człowiekowi już nie starcza sił na ogarnięcie obowiązków domowych.
Wiele kobiet może doznać szoku, że nie potrafi zarobić nawet na własne potrzeby!
bardzo wazne slowa, wyjete prosto z prawdziwego zycia.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 00:59~alutka napisał:~Szopeno napisał:Nie ma jednego szablonu na związek. (...)Ja lubię swoją żonę za to że jest silna niezależna i ma swoje pasje. I jest z nią o czym pogadać. Niestety jak zobaczyła moja skłonność do kompromisów wykorzystała to niczym Hitler bohaterstwo Francuzów w 1940 i zdobyła większość terytorium. Od jakiegoś czasu się pokapowalem i przeprowadzam operacje DDay ;)
(...)
skłonność do kompromisów.
czym jest dla Ciebie samego?
bo, dla mnie, wyrzeczeniem się siebie samego..
nie ma takiej opcji, żeby facet zmusił mnie do czegoś,
(...)
nie ma takiej opcji, żeby kogoś zmienić..
najpierw sami się zmieniamy,
a w efekcie druga strona to widzi i się dopasowuje albo nie..
a zresztą, jak mawia Pani Bukowa:)
nie każda księżniczka szuka księcia,
niektórym wystarcza żaba z charakterem!
Dla mnie natomiast skłonność do kompromisów jest szukaniem rozwiązań, próbą zrozumienia innej perspektywy, popatrzeniem na daną sytuację oczami drugiego przy równoczesnym zapytaniu siebie czy mi to odpowiada.
I nie chodzi mi o rozmemłanie, niezdecydowanie, czy "podkładanie się"
Gdy jesteś zakochany patrzysz przevież przez różowe okulary i nikt nikogo do niczego nie zmusza.
Gdy Ci przechodzi...to cóż, różnie bywa.
Ale co może powiedzieć na temat kompromisu ten, który już nie kocha?
Gdy jeden kocha a drugi już nie to przecież ten kochający chce naprawiać, a tamten drugi ma za przeproszeniem wylane. Dlatego, gdy pada na forum pytanie czy ratować związek/ małżeństwo zwróćmy uwagę na odpowiadających. Na ich perspektywę czy to perspektywa odchodzącego czy pozostawionego.
Alutko piszesz, że kompromis to dla Ciebie wyrzeczenie się samej siebie a zaraz potem dodajesz, że nie ma takiej opcji, żeby facet zmusił Cię do czegokolwiek. Myślę jednak, że gdybyś to Ty była stroną, od której ktoś odszedł nie jest wykluczone, że przedstawiłabyś inną opinię, bo ona wynikałaby z Twojego doświadczenia "odrzucenia miłości"
Skłonność do narzucania innym swojego zdania jest równie "patologiczna" jak nadmierny kompromis.
Idealne księżniczki, książęta, królowe czy żaby?Dla każdego wedle jego wyobrażeń, byle nie były najpiękniejsze/si i najmądrzejsze/si.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 02:18~raz napisał:@Alutka
zbyt z gory, zbyt ze swojego 'pkt siedzenia' patrzysz.
chyba stad ten tron.
hej.
Tak...
Oto cała Alutka :-).
Królowa - samozwaniec, uzurpator
;-PPP
8-DDD
Bez Alutki to forum nie miałoby tego 'smaczku' hehe..
3maj się Alutka ;-*.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 07:29~alutka napisał:
... faceci interesują, kobiety rozczarowują,
Alutko siebie też rozczarowujesz?
Jestem Twoją fanką a tym zdaniem zrobiłaś rysę na moim ideale:*
Dlaczego podlizujesz się facetom?
Co jest w nich takiego interesującego?
To, że mają kutasy?
Wkurzyłam się, jesteś kobietą przecież. Jesteś?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 08:54~Aga napisał:
Dlaczego podlizujesz się facetom?
Co jest w nich takiego interesującego?
To, że mają kutasy?
Wkurzyłam się, jesteś kobietą przecież. Jesteś?
Aga.
A ja zastanawiam się, czy Ty naprawdę tak, czy tylko pod wpływem chwili - gdy w małżeństwie Tobie nie do końca wyszło ;-).
Dlaczego chcesz polaryzować społeczeństwo na facetów i facetki?
Czy faktycznie my musimy za sobą stawać murem i wy też?
Czy o to chodzi?
Przecież każdy układ m-k jest unikalny - jak bardzo skomplikowany zamek do sejfu.
My - faceci sobie pomstujemy tu na babeczki, bo pewne ich zachowania nas wkurwiają, ale to nie znaczy, że żylibyśmy ze sobą nawzajem w parach - przecież byśmy się pozabijali. Z 'wami' jest wcale nie lepiej - też byście sobie oczy powydrapywały i się oskalpowały.
Po prostu jesteśmy od siebie inni i chyba to nas tak wkurwia, jak i przyciąga do siebie nawzajem.
Co myślisz, że ja nie wkurwiam się czasem na swoją panią?
Jasne, że tak, a ona na mnie.
Wiemy jednak, że zamiana będzie po prostu innym formatem tego samego - tego co jest teraz.
Gdzieś wyczytałem, że...
kobiety się zmienić nie da,
można tylko zmienić kobietę,
ale to i tak nic nie zmieni.
A z facetami to jak myślisz - jest inaczej?
Tak samo - jak go zmienisz na innego, będzie ciut inaczej, ale dalej chujowo ;-P.
Skazani jesteśmy na siebie, albo na samotność.
Jak dla mnie lepiej jest żyć z kobietą dając jej miłość i czerpiąc ze związku pewne korzyści, niż się tak stroszyć i pomstować, buntować i samych złych cech się w płci przeciwnej doszukiwać.
Buntowanie połowy świata jest tak samo debilne jak poglądy radykalnych feministek.
One skazują się na samozagładę tym swoim kretyńskim podejściem do życia.
Przecież nikt tak bardzo nie zniechęca do feministek, jak one same.
Ty też tak chcesz...?
Negatywne cechy u facetów/facetek?
Jasne że one są, ale po co je uwypuklać?
Lepiej sobie z nimi jakoś radzić :-).
Alutka to dostrzega - po prostu.
Dlatego mimo iż kilkukrotnie tu z nią się ścinałem i nie wytrzymałbym z nią nawet do wieczora - pisałem o tym ;-) - jednak kumpelą jest fajną.
I mimo, że jej wypowiedzi rozbijają czasem bank, da się lubić, ale i 'nielubić' ;-))).
'Solidarność jajników' jest chyba jednak bardziej destrukcyjna od 'solidarności plemników' :-)...
Tak myślę.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 10:45~Robert1971 napisał:~Aga napisał:
Dlaczego podlizujesz się facetom?
Co jest w nich takiego interesującego?
To, że mają kutasy?
Wkurzyłam się, jesteś kobietą przecież. Jesteś?
Aga.
A ja zastanawiam się, czy Ty naprawdę tak, czy tylko pod wpływem chwili - gdy w małżeństwie Tobie nie do końca wyszło ;-).
Dlaczego chcesz polaryzować społeczeństwo na facetów i facetki?
Czy faktycznie my musimy za sobą stawać murem i wy też?
Czy o to chodzi?
Przecież każdy układ m-k jest unikalny - jak bardzo skomplikowany zamek do sejfu.
My - faceci sobie pomstujemy tu na babeczki, bo pewne ich zachowania nas wkurwiają, ale to nie znaczy, że żylibyśmy ze sobą nawzajem w parach - przecież byśmy się pozabijali. Z 'wami' jest wcale nie lepiej - też byście sobie oczy powydrapywały i się oskalpowały.
Po prostu jesteśmy od siebie inni i chyba to nas tak wkurwia, jak i przyciąga do siebie nawzajem.
Co myślisz, że ja nie wkurwiam się czasem na swoją panią?
Jasne, że tak, a ona na mnie.
Wiemy jednak, że zamiana będzie po prostu innym formatem tego samego - tego co jest teraz.
Gdzieś wyczytałem, że...
kobiety się zmienić nie da,
można tylko zmienić kobietę,
ale to i tak nic nie zmieni.
A z facetami to jak myślisz - jest inaczej?
Tak samo - jak go zmienisz na innego, będzie ciut inaczej, ale dalej chujowo ;-P.
Skazani jesteśmy na siebie, albo na samotność.
Jak dla mnie lepiej jest żyć z kobietą dając jej miłość i czerpiąc ze związku pewne korzyści, niż się tak stroszyć i pomstować, buntować i samych złych cech się w płci przeciwnej doszukiwać.
Buntowanie połowy świata jest tak samo debilne jak poglądy radykalnych feministek.
One skazują się na samozagładę tym swoim kretyńskim podejściem do życia.
Przecież nikt tak bardzo nie zniechęca do feministek, jak one same.
Ty też tak chcesz...?
Negatywne cechy u facetów/facetek?
Jasne że one są, ale po co je uwypuklać?
Lepiej sobie z nimi jakoś radzić :-).
Alutka to dostrzega - po prostu.
Dlatego mimo iż kilkukrotnie tu z nią się ścinałem i nie wytrzymałbym z nią nawet do wieczora - pisałem o tym ;-) - jednak kumpelą jest fajną.
I mimo, że jej wypowiedzi rozbijają czasem bank, da się lubić, ale i 'nielubić' ;-))).
'Solidarność jajników' jest chyba jednak bardziej destrukcyjna od 'solidarności plemników' :-)...
Tak myślę.
Ludzie są interesujący i czasami rozczarowują tyle w temacie.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 15:02~Robert1971 napisał:Skazani jesteśmy na siebie, albo na samotność.
Jak dla mnie lepiej jest żyć z kobietą dając jej miłość i czerpiąc ze związku pewne korzyści, niż się tak stroszyć i pomstować, buntować i samych złych cech się w płci przeciwnej doszukiwać.
Póki co, to jedyne czego nie doszukałam się w Waszych postach, to tych dobrych stron właśnie.
Ehm, no to że niby co jest w kobietach fajnego...?
P.S. Jednak nikt tak skutecznie nie obrazi własnej płci jak sam facet :)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 15:13~kobietka napisał:
Póki co, to jedyne czego nie doszukałam się w Waszych postach, to tych dobrych stron właśnie.
Ehm, no to że niby co jest w kobietach fajnego...?
Bo my tu przyszliśmy sobie ponarzekać :-).
Każda z Was jest fajna z osobna - oj fajna :-), ale wszystkie razem, to już zdrowy facet tego nie zdzierży ;-DUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 15:22Tak się nas boicie? ;)
Czemu - właściwie sami - stawiacie się w pozycji "tych słabszych"?
No naprawdę, człowiek może chwilami odnieść wrażenie, że taka standardowa kobieta to się w krwi dziewic kąpie i pożera noworodki.
...a robimy tak przecież tylko od święta.
Nie ma się czego bać ;)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 16:46~kobietka napisał:
No naprawdę, człowiek może chwilami odnieść wrażenie, że taka standardowa kobieta to się w krwi dziewic* kąpie i pożera noworodki.
...a robimy tak przecież tylko od święta.
Nie ma się czego bać ;)
to nie wrazenie, tak istotnie jest :)
I to wcale nie od swieta, lecz na co dzień.
Strach jest uzasadniony, lecz boja sie tylko ci ktorzy zdaja sobie sprawe z zagrozenia, reszta mysli ze to oni sa straszni ;)))
*powinno byc - w krwi prawiczkow ;)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 16:57Czyli krytykując nas, właściwie łechtacie nam ego? No nieźle ;)
Fajnie znać te Wasze "strategie wojenne". Znowu będziemy do przodu ;)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 17:37~raz napisał:powinno byc - w krwi prawiczkow ;)
Widać, że się jeszcze musisz sporo o kobietach nauczyć.
No nie.
Tych akurat rytualnie oddajemy w ofierze naszej Bogini Matce ;)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 stycznia 2020 - 21:02@Miss Fantasy, przepraszam, ale współczuję Twojemu mężowi.
Dlaczego wybrałaś na partnera kogoś, kto nie spełnia Twoich preferencji?
Dlaczego chcesz robić z niego kogoś, kim on ewidentnie nie jest?
Tak sobie myślę, że gdyby mój (potencjalny) mąż przyszedł do mnie po kilku(nastu) latach małżeństwa i powiedział, że on to tak naprawdę nigdy nie lubił miłych kobiet, a woli takie, co to czerwoną szpilką przejadą po tyłku i lubią dominować w każdym aspekcie, to popukałabym się w czoło.
I stwierdziła, że to jego problem.
Są jakieś granice w tych "kompromisach". A na niektóre rzeczy (takie jak nasz temperament, dammit!) wpływu nie mamy. Co on ma zrobić, ulepić sobie nową osobowość?
~Miss napisał:ale szkoda tez zycia i ile można w zawieszeniu i jak się otworzy, jak się przełamie, bo słyszę ze jestem niecierpliwa
Wnioskuję, z tego jednego nawet zdania, że ma Ciebie i tych "rozmów" już po dziurki w nosie.
Nie zamęczasz go aby?
Co to za miłość? Kompletnie go nie akceptujesz.
~Miss napisał:teraz pewnie sie posypie jaka to piz...a z niego itp a wlasnie nie.
Nie za duży zbytek łaski? ;) Ja tak nie pomyślałam, ale Ty na pewno, skoro to sugerujesz.
Daj facetowi żyć.
Albo się rozwiedź i poszukaj swojego samca alfa.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie