Forum
Związek
walczyć o małżeństwo, czy nie?
-
-
Napisane 31 lipca 2019 - 18:10Spróbować zawsze warto. Tylko muszą chcieć obie strony. I trzeba sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie. Czy jak dzieci już dorosną i się wyprowadzą to jest to ta jedyna osoba, z którą chce się spędzić resztę życia.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 lipca 2019 - 18:21kiedy, chcą obie strony,
to nie tylko, spróbować warto,
ale warto się również, nie poddawać..
coś, co dzisiaj nam się wydaje faktem,
jutro, może zmienić się diametralnie..
dwie osoby, chcące,
to w zasadzie wszystko, co jest potrzebne..
hejUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 03 sierpnia 2019 - 21:58Wprawdzie po latach, ale spodobał mi się Twój wpis, idealny, rozsądny, świadczący o dojrzałości ; ale od końca - Penelopa była Kobietą i to taką za którą warto by było nie tylko głowę pod topór położyć; śmieszyły mnie zawsze stwierdzenia " zdradzałam/em bo ona/on nie dawała/ł mi tego, czy tamtego/ nie zaspakajała moich potrzeb,nie było idealnie, ona/on jest temu winien.
To takie chrzanienie, usprawiedliwianie swoich niecnych czynów i nie liczenie się z drugim człowiekiem - na tej zasadzie winna jest zgwałcona dziewczyna, bo miała taką krótką sukienkę i była wyzywająca itd itp.
Każdy zaświadcza swoim życiem kim jest, nie jednym dobrym gestem, czy uczynkiem, ale swoim życiem; a jeśli się chce odejść, to najpierw się odchodzi, a dopiero szuka innej osoby, a nie na odwrót. Pozdrawiam, a panu mikowi tylko współczuję - na zawsze okaleczył i siebie i swoich bliskich, już nic nigdy nie będzie takie same.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 09 sierpnia 2019 - 15:59Wiecie co jest najgorsze...
-jak jedna ze str udaje,kłamie że jest ok i nie ma odwagi powiedzieć prawdę ...i jak ta druga połówka która jest oklamywana ma żyć????Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 sierpnia 2019 - 09:21~Alina napisał:Wiecie co jest najgorsze...
-jak jedna ze str udaje,kłamie że jest ok i nie ma odwagi powiedzieć prawdę ...i jak ta druga połówka która jest oklamywana ma żyć????
Jeżeli nie ma rady na to kłamstwo i mimo protestów, sprzeciwów, wyjaśnień i działań rozjemczych wszelakich stan nadal trwa, znaczy to, że owa połówka przestała być już połówką.
To już ktoś zupełnie obcy.
Co dalej?
Ja po przekroczeniu pewnego punktu ciężkości wszcząłem działania zmierzające do rozstania.
Każdy jednak - jako dorosły - musi zdecydować sam.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 16 sierpnia 2019 - 22:52Zaczęłam czytanie od 1 strony...dotaralam do kulkunastu,wkoncu na sam koniec..żeby napisać to co mnie spotkało,byłam tą drugą,pojawił się w moim życiu kiedy jego związek przeżywał kryzys,byłam przy nim pomagalam mu jak mogłam, przy jego dzieciach itd,nie wymagałam do pewnego czasu rozwodu,dalam mu czas,ten czas chyba jednak spowodowal ze po 6 latach złego wypowiadania sie o żonie,nagle okazała się ważniejsza,za to kiedyś chciał być z nia robił wszystko żeby się ze mną poklocilc,żeby jechać do niej, wskoczyć do łóżka,nawet wierzyłam w te jego "przypadki" pieknie potrafił wszystko wyjaśnic,zignorowałam intuicję,uwierzyłam jemu wkoncu był taki nieszczęśliwy...Ale co raz częściej szukał powodów do kłótni,zrobił ze mnie zła?Nie bronilam mu kontaktu z żoną...która wiedziała o nas,wiecie jaki jest finał?zostawil mnie bez słowa...wrocil do niej...jednak teraz po 2 miesiącach próbował skontaktować się ze mną,po co ?chce ze mną rozmawiać?czyżby znowu chce wskakiwac z jednego lozka do drugiego?tez mialam męża Ale nigdy bym nie pomyślała żeby wrócić,decyzja zapadła jednoznacznie,a tutaj?tchórz?gracz ?czego oczekuje?jeśli wrócił niech dba o rodzinę a nie szuka kontaktu ze mną?nie wybacze mu jednego-zabawy moimi uczuciami.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 16 sierpnia 2019 - 23:04Że robił ze mnie najgorsza,uderzył,czy wyzywal ?A ja nie potrafię o nim zapomnieć,jestem kobieta z normalnej rodziny,weszłam w relacje z toksycznym mężczyzna,jego żonę mialam okazję poznać raczej nie należy do "dobrych kobiet"kiedy ja mu pomagalam ona cieszyła się życiem mając gdzieś jego problemy,nie rozumiem takich zachowań,a zwłaszcza kiedyś dobro jest złem A zło dobrem...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 17 sierpnia 2019 - 07:01~Ja33 napisał:weszłam w relacje z toksycznym mężczyzna.
I to jest chyba kwintesencja.
Tak właśnie wygląda Twoje położenie.
Moja sugestia:
Wywikłaj się z tego 'toksycznego' układu i nie wchodź w coś podobnego w przyszłości :-).
Bo cóż można dodać?
Powodzenia.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 17 sierpnia 2019 - 09:47"Wywikłanie się"będzie trudnym procesem,bardzo mozolnym,tyle lat...zapomnieć, to jest właśnie największy problem w tym wszystkim,a słowa nie wchodź w przyszłości w coś podobnego..no cóż postaram sobie odpuscic Panów z przeszłością,z reszta na tą chwilę opduscilam sobie wszystkich.Pozdrawiam ciepło :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 sierpnia 2019 - 16:10Wszystkich facetów nie odpuszczaj, tylko tych bez jaj!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2019 - 00:16W myśl zasady idąc,mezczyzna ma miec...a nie nim być,każdy z was miejsce kropek może sobie uzupełnić odpowiednim słowem,narazie odpuszczam,na wszystko przyjdzie czas:)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 września 2019 - 14:57A jak traktować męża, który po prawie 20 latach związku zdradza i odchodzi...do prawie 20 lat młodszej panny...Kłamiąc, oszukując i cały czas zasłaniając się rodziną brnie w tym wszystkim pezez 3 lata...a może więcej...a panna wie komu i co robi bo doskonale nas zna... Po 20 latach dowiedziałam się, że jestem taką żoną- nikt, do której wraca się na obiad i po czyste gacie... Ale jak wszystko ogarnięte, to pan zadowolony...i w niczym pomagac nie musi...no tak,bo przecież każda żona i matka na pełnym etacie codziennie sobie wymienia baterię i jedzie dalej...ona nie może miec złych dni, pretensji, płakać w poduszkę...bo to objaw słabości...a slabych ludzi sie nie szanuje. Tylko każdy ma jakieś granice wytrzymałości...każdy
nawet ta nudna znienawidzona żona. Ciagłe tłumaczenie braku czasu nadmiarem pracy...a brak seksu zmeczeniem...i wiekiem. Kryzys wieku średniego panowie...czy już skurwysyństwo...?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 września 2019 - 10:23Po prostu zadbaj o formalności, podział majątku i jak najszybszy rozwód.
A potem zajmij się sobą.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 września 2019 - 10:34~JaS napisał:Tylko każdy ma jakieś granice wytrzymałości...każdy
nawet ta nudna znienawidzona żona. Ciagłe tłumaczenie braku czasu nadmiarem pracy...a brak seksu zmeczeniem...i wiekiem. Kryzys wieku średniego panowie...czy już skurwysyństwo...?
Brak seksu to już wystarczający powód, by podać o rozwód, a zdrada wystarczy, by orzec winę zdradzającego za rozpad małżeństwa.
Po prostu złóż pozew, udokumentuj zdradę i tyle.
Podział majątku, możesz nawet o alimenty go podać.
Skoro stać go było na zamianę na 'nowszy model', to będzie stać na płacenie alimentów na Ciebie - w końcu standard życia się Tobie pogorszy po rozwodzie...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 września 2019 - 17:45Wiem, że to jedyne wyjście...ale najpierw muszę ogarnąć siebie, bo jestem zmiażdżona...psychicznie.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2019 - 10:59Zdaje sobie sprawę ze jesteś zmiażdżona,ale chyba tylko czas moze pomóc no chyba ze jeszcze chcesz wrócić do starego związku,nie było mnie jakiś czas,u mnie sinusoida..ex jednak stwierdził że to była zła decyzja wrocic do zony,o nie przepraszam to "ona wróciła do niego "wprowadziła sie do domu na nowo,ale ja według niego w imie miłości powinnam walczyć o nas,ona uparcie chce z nim byc,ale jednak to nie dla niego,znowu szukał kontaktu ze mną,uznał że jestem jego częścią życia,mimo że żona czeka na niego w domu..zaczął pisać do mnie,znowu znalazła jakieś rozmowy,ona znowu chce sie wyprowadzać( po 3 miesiącach) z mojej strony nie ma już "I Love you "Ale jej to życ nie dało,dzwoniła wypytywala czy z nim spotykam się,gdybym była msciwa..to bym powiedziała że tak,tak samo ze to ja miałam 1 odezwać się do niego,nic takiego nie miało miejsca to on zadzwonił.. zatesknil,ale najbardziej chodzi mi o ich dzieci co znowu przeżyją wprowadzki/wyprowadzki,więc wzięłam na siebie ze tak to ja jestem winna,niech im się żyje...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2019 - 11:43OMG
co za bezjajeczna masa
ten exUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 08 listopada 2019 - 14:26Tak sobie czytam te wasze historie i próbuję znaleźć podobieństwo do swojej.
Jestem z żoną od 20 lat, ale po ślubie jesteśmy 11 lat. Mamy 2 dzieci. Raz lepiej, raz gorzej, ale nie było między nami dużych problemów. Do czasu.... Jakieś 3 lata temu zonie przydarzyła sie przygoda w pracy. Mały romans, jak się potem okazało bez "zdobycia bazy", ale relacje intymne były.
Dowiedziałem się o tym i zaczął się kryzys. Z racji tego że kocham żonę, nie pozwoliłem żeby małżeństwo się rozwaliło. Dużo rozmów, starań o wspólne spędzanie czasu. Okazało się że nasze życie rozjechało się podczas remontu zakupionego domu. Wszystko robiłem sam, długo to trwało i zaniedbałem rodzinę i relacje z żoną. Ok, postanowiłem popracować nad sobą, żeby dac jej to czego potrzebuje.
No i tak sobie leciały te 3 lata. Wiele szczerych rozmów. Na jednej z ostatnich żona stwierdziła że widzi zmiany, że jest lepiej, ale..... ona mnie już nie kocha..... Że to nie tylko moja wina, ale ona się zmieniła i potrzebuje czegoś innego. Mówi że jestem facetem, którego niejedna kobieta by chciała mieć przy sobie. Zapewniam jej wsparciem bezpieczeństwo, dobrze się bawi w moim towarzystwie.....???!:/
Odejsc ode mnie jednak nie chce. Nie chce rozwalać rodziny Nie ma nikogo na boku.
Poinformowała mnie po prostu że nie ma tych uczuć które chciała by mieć i ktorych potrzebuje. Że nie gwarantuje mi że ja kiedyś pojawi się w jej życiu ktoś kto ją zainteresuję, to nie odejdzie ode mnie.
Ja mimo tych gorzkich słów nie mam zamiaru się poddawać. Tym bardziej, że kocham żonę ponad wszystko. Nigdy jej nie zdradziłem. Ciągle mamy udany seks, dużo rozmawiamy, wspieram ją w każdym momencie.
W styczniu jedziemy na wymarzoną podróż do Tajlandii. Jednak usłyszałem żebym sobie nie robił nadzieji, że ona mnie znowu pokocha, bo będę potem cierpiał.....
Poj***na sytuacja, nie?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 08 listopada 2019 - 16:33Tak, zwin manatki i daj sobie sznasę na udane życie.
W obecnym czas będzie tylko uciekał.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 08 listopada 2019 - 16:39@40 latek
Sytuacja jest oczywista.
Gdzie wy macie honor panowie, żeby narzucać się kobietom, które was nie chcą.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie