Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

walczyć o małżeństwo, czy nie?

Rozpoczęte przez ~Loo, 02 lis 2012
  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 27 lipca 2018 - 21:10
    To jest właśnie komunikacja Alutko, po prostu nie rozumiemy się, a ja nie mam na celu przekonania Cię do swoich racji.
    Przedstawiam tutaj tylko jakiś tam...punkt widzenia.
    Ja mimo, że jestem po rozwodzie dobrze rozumiem się z moim ex i im dłużej myślę tym dochodzę do wniosku, że często będąc razem nie rozmawiamy o rzevzach ważnych.
    Komunikaty ograniczają się do tzw. spraw bieżących.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~P. ~P.
    ~P.
    Napisane 01 października 2018 - 12:33
    @Alutka
    Przyznam Ci, że przeczytałem pół tego forum (od 2013 roku), z naciskiem na Twoje wpisy. Zdecydowanie jesteś urodzoną analityczką sytuacji w jakiej się znalazłem ja i moja żona. Bardzo mocno potrzebuję Twojej surowej "oceny", lecz szczerze mówiąc nie czuję się na siłach roztrząsać tego na forum. Czy zechcesz przyjąć ode mnie maila, w którym opiszę co nas trapi?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izka ~Izka
    ~Izka
    Napisane 01 października 2018 - 16:44
    Forum ma tą przewagę, że pozostajemy anonimowi i nie wciągamy innych w swoje sprawy.
    Uważam, że to co proponujesz Alutce jest przekroczeniem tych granic.
    Jeśli potrzebujesz indywidualnego kontaktu, powinieneś pomyśleć o poradni psychologicznej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 01 października 2018 - 20:02
    ~Izka napisał:
    Forum ma tą przewagę, że pozostajemy anonimowi i nie wciągamy innych w swoje sprawy.
    Uważam, że to co proponujesz Alutce jest przekroczeniem tych granic.
    Jeśli potrzebujesz indywidualnego kontaktu, powinieneś pomyśleć o poradni psychologicznej.


    Nawet pozostając anonimowymi, wciągamy innych w swoje sprawy, P nie przekroczył żadnych granic, przynajmniej nie moich..
    zawsze doceniam facetów chcących czegoś i gotowych na działanie..
    droga Izo, kto jak kto, ale ja nie potrzebuję adwokata:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MalaMi77 ~MalaMi77
    ~MalaMi77
    Napisane 02 października 2018 - 12:27
    Ja walczyłam o moje toksyczne i dobre tylko dla jednej strony małżeństwo dwa lata i ... bardzo obecnie się tego wstydzę. Walczyłam nie z miłości walczyłam ze strachu przed tym co nowe nieznane. Wstydzę się tego zatracenia siebie upodlenia i tego, że w imię sama nie wiem czego zagubiłam w tym wszystkim siebie i swoje dobro. Nie warto walczyć o małżeństwo kosztem siebie i swojego "ja".

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 03 grudnia 2018 - 18:35
    Walczyć,
    o małżeństwo mogą tylko oboje,
    za namową,
    tylko i wyłącznie osoby,
    która zawiodła..

    wszystkie inne warianty,
    a szczególnie,
    walka, zainicjowana przez osobę zdradzoną czy oszukaną,
    to..
    przegrana na samym starcie..
    to słabość, którą każdy wykorzysta..


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Andźka ~Andźka
    ~Andźka
    Napisane 04 grudnia 2018 - 23:03
    Witam bardzo mnie to forum zaciekawilo i mysle ze moge zasiegnac tu porady od wielu doswiadczonych osob.Mam 32 lata, od szesciu lat jestem mezatka. Od 3 lat miedzy mna a mezem zaczelo sie cos psuc, odsunelismy sie od siebie. Zbieglo sie to w czasie z moim poronieniem( 1 ciaza). Szybko potem zaszlam w druga ciaze, udana, mamy z niej 2,5 letnia corke.Potem njestety znow poronilam, a niedlugo pozniej znow zaszlam w ciaze( mamy 8 miesiecznego syna) .Czas ciaz poronien pologow i okresu niemowlectwa naszych dzieci nas pokonal. Doslownie. Mam na mysli kazdego z osobna jako czlowieka. Podczas ciaz nie bylo sexu co na pewno bylo jedna z glownych przyczyn oslabienia naszej relacji. I teraz gdy mlodsze dziecko dalo odetchnac i zaczelo przesypiac noce, przycisnelam meza dlaczego tak sie odsunal. Dlaczego nie przytula nie dzwoni ucieka w prace i widze ze nawet dzieci go draznia. I powiedzial on juz nie wie czy kocha kogololwiek w swoim zyciu, tzn mnie dzieci swoich rodzicow, czuje sie pusty w srodku, wypalony. W pierwszym odruchu chcialam to wszystko rzucic w diably bo poczulam sie jakby ktos mi wyrwal wnetrznosci. Ale potem pomyslalam ze on ma wszelkie podstawy zeby sie tak czuc patrzac na ostatnie trzy lata...wiec wrocilam do wspolnego lozka( do tej pory spalam z dziecmi) zainicjowalam kilka fajnych wyjsc, wypchnelam go na silownie i siatkowke ktora tak uwielbial.Zatrudnilam pania do sprzatania i nianie. I zaczelam go sluchac tak na co dzien a nie tylko zasypywac logistyka dnia codziennego. Ostatnie 6 tygodni bylo najlepszym okresem o d tych trzech fatalnych lat. Atmosfera w domu sie poprawila nie warczymy na siebie, jest wiecej luzu. Maz sie stara moge nawet powiedziec ze mnie rozpieszcza. Nie pytam czy kocha, mysle ze to za wczesnie, czulby sie jak na przesluchaniu. Zadalam mu tylko pytanie czy razem wchodzimy w poprawianie naszego zwiazku czy on chce odejsc. I bylam gotowa go pozegnac powiedzialam mu nawet zwalniam cie z przysiegi jak jestes nieszczesliwy to rozstanmy sie. Dzieci to nie powod zeby byc razem, taka ogromna presja bedzie dla nich tylko ciezarem. Odpowiedzial ze chce ze mna byc lubi ze mna przebywac rozmawiac spedzac czas podobam mu sie i lubi nasz sex. Tylko wewnatrz siebie ma na razie wielka czarna dziure. Wobec wszystkich mnie dzieci siebie i swojej dalszej rodziny. Czy to kryzys spowodowany rodzicielstwem wyjatkowo trudnym w naszym przypadku?Bylam nastawiona optymistycznie ale po lekturze forum mam watpliwosci. Moze to juz koniec? moze lepiej odejsc teraz i oszczedzic sobie straconych lat... Kocham meza ale nic za wszelka cene...Pomozecie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 05 grudnia 2018 - 00:51
    Droga Andźko,
    Ostatnie opisane przez Ciebie lata Waszego małżeństwa to walka o posiadanie dzieci, utrzymanie ciąży, porody, połogi etc...czyli to trochę tak jakby to obrazowo podsumować WOJNA DOMOWA :) a na wojnie mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową.
    Na pocieszenie...wojna nie trwa wiecznie :)

    Oczywiście zakładam, że masz pewność, że Wam obojgu do pełni szczęścia rodzinnego brakowało dzieci.
    Stąd decyzje o ich posiadaniu.
    Jeśli tak, to z tego co piszesz jesteś na dobrej drodze, zresztą sama potwierdzasz, że ostatnie 6tyg. było najlepsze od 3lat.

    Tak trzymaj! Piszesz, że Mąż Cię rozpieszcza.
    Ty też rozpieszczaj Jego i nie dopytuj o czarne dziury...może po prostu poczuł się odsunięty?

    Twoje pozytywne nastawienie jest bardzo ważne. Ważne jest to co łączy Was poza dziećmi, to czy potraficie rozmawiać ze sobą, to czy dbacie o siebie nawzajem, czy lubicie spędzać ze sobą czas (a Mąż to potwierdza!)wreszcie to czy potraficie i chcecie RAZEM stawić czoła wszelkim niespodziewanym sytuacjom życiowym.
    Andźka, chrzest bojowy macie za sobą :):):)
    I jeszcze jedno: nie słuchaj podpowiadaczy...tylko SIEBIE!



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 05 grudnia 2018 - 08:45
    Z całą pewnością to nie koniec. To zwyczajny kryzys związany z Twoim macierzyństwem a jego ojcostwem. Czy rozmawialiście wcześniej czy chcecie mieć dzieci i ile? Jak on zapatrywał się na bycie ojcem...? Czy mniej lub bardziej drobne szczegóły Waszego wspólnego pożycia uzgadnialiście kiedyś naprzód?

    Teraz jest test waszego przygotowania do zaistniałej sytuacji.
    Skoro go odstawiłaś z seksem na dwie ciąże ze sporym okładem - to 18 miesięcy - potem małe dzieci, które się dawały we znaki i też na seks nie było miejsca. Faceta to niesłychanie frustruje dlatego trzeba do tematu podejść z niesłychaną delikatnością.

    Nie bój się go spytać czy Cię kocha - o ile oczywiście odczujesz, że okazuje Tobie miłość. Dla niego mówienie o miłości jest dużo mniej istotne niż jej okazywanie - przez konkretne działania. Kobieta zapewniająca o miłości i odmawiająca jednocześnie seksu jest dla mężczyzny na przegranej pozycji. Na pewno nie zrekompensuje tego dobrymi obiadkami, czy czułymi słówkami :-).

    Gdybyś tak planowała kolejną ciążę, to warto wiedzieć, że sama ciąża jako taka o ile nie jest powikłana, nie jest przeciwwskazaniem do seksu. Trzeba tylko być delikatniejszym i zmodyfikować pewne szczegóły techniczne ;-).

    Jeśli dostrzegasz poprawę po jego stronie z powodu Twojej postawy wobec niego, to bardzo dobry znak. On potrzebuje Ciebie. Kiedy dasz mu odczuć, że jest dla Ciebie ważny jak dawniej, na nowo rozkwitnie.

    Dzieci są celem same w sobie, ale... są one dziećmi zaledwie przez kilka lat, potem są nastolatkami i dorastają, dorośleją i... wylatują z domu.

    Wy natomiast... o ile dobrze się dogadujecie, zostajecie w domu i warto zadbać by relacja między Wami była mocna i zdrowa. To tylko, rokuje długie i szczęśliwe pożycie, samo się nie wydarzy nic dobrego. O wszystko trzeba dbać.

    Dzieci są małe, podrosną, a potem odejdą. Mąż - o ile chcesz się z nim zestarzeć - jest i będzie jeżeli o to zadbacie oboje.
    Kiedy zadbasz o męża, to i on zaangażuje się przy dzieciach, a to wzmocni tylko więź między Wami.

    Wszystko przed Wami, a ja życzę Wam powodzenia. :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nick ~Nick
    ~Nick
    Napisane 05 grudnia 2018 - 16:22
    Andzka, dokonałaś czegoś wielkiego - sama uderzyłaś się w pierś i sama wyszłaś z inicjatywą naprawy relacji a potem konsekwentnie realizowałaś nakreślony plan.

    Mąż zareagował pozytywnie, pewnie rozbudzilas w nim uśpione uczucie lub choćby chęć jego ukazywania.

    Facet to dosyć proste narzędzie do obsługi.
    Pochwała z ust jego kobiety jest dla niego równie ważna jak seks z nią , motywuje go do starania się o nią .

    Nie sugeruj się historiami z tego czy innego forum. Trafiają na nie głównie osoby po przejściach , a Wy tworzycie swoją własna historie która jest zupełnie inna od pozostałych .

    Powodzenia !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Andźka ~Andźka
    ~Andźka
    Napisane 05 grudnia 2018 - 21:45
    Dziekuje bardzo za odpowiedzi. Oczywiscie sa one dla mnie drogowskazem, tylko i az, a ostateczna decyzja nalezy do mnie. Natomiast po naszej dzisiejszej rozmowie znow sie pogorszylo... na tyle ze podejrzewam ze moze za tyk stac ktos trzeci, mam na mysli oczywiscie kobiete. Przegladalam sobie smsy od meza i zobaczylam ze jeszcze trzy miesiace temu pisal( po jakiejs klotni) ze bardzo mnie kocha przeprasza i ze jestem dla niajwazniejsza. A pare tygodni temu taka bomba. Powiedzialam mu o tym, ale tak na luzie bez zadnych spin, natomiast on stwierdzil ze cos mu sie wtedy z ta miloscia do mnie wydawalo. Tzn wydawalo mu sie ze mnie kocha rowniez wtedy jak bralismy slub i moze mial jakis lepszy okres w zyciu ze na fali z rozpedu sie pobralismy. Poddal w watpliwosc wszystkie swoje wyznania milosci tak naprawde. Wiec uwazam ze cos musi byc na rzeczy, jakas zewnetrzna przyczyna. Nikt w pare tygodni sie tak po prostu nie odkochuje czy w zonie czy w dzieciach.Dowodow nie mam, dodam ze nigdy nie zlapalam go na klamstwie.
    A co do braku sexu w ciazy, jak po stosunku sa skurcze macicy, to mysle ze zadne techniki tego nie wyeliminuja...a dojrzaly facet powinien to zrozumiec. W kazdym razie okolicznosci sie troche zmienily, nie wykonuje gwaltownych ruchow, musze sie rozeznac w sytuacji. Ale jego slowa postawily mur miedzy nami, bo skoro tyle lat patrzac mi w oczy mowil ze kocha i to bylo klamstwo to jak mam mu zaufac...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Andźka ~Andźka
    ~Andźka
    Napisane 05 grudnia 2018 - 22:38
    Robert1971 oboje chcielismy dzieci, natomiast ja troche wczesniej poczulam instynkt niz maz, wiadomo, jak to kobieta. Natomiast zanim zaszlam w pierwsza ciaze minal prawie rok, i w tym czasie maz zdazyl baaardzo zapragnac dziecka. Gdy w koncu nam sie udalo cieszyl sie bardzo.Potem po pierwszym niepowodzeniu oczywiscie byl bardziej zachowawczy ale od poczatku angazowal sie w opieke nad dziecmi, kapal je , wstawal do nich. Duzo rowniez robil w domu. Powtarzal ze zawsze chcial mniec dwoje dzieci, chlopca i dziewczynke, i ze zawsze byloby ciezko z malymi dziecmi, dlatego dobrze ze nie czekalismy dluzej , bo zwyczajnie bylibysmy starsi i byloby jeszcze ciezej. Tylko podskornie czulam ze cos nie gra miedzy nami, mimo jego zapewnien ze wszystko jest ok, nawet nie wiem co konkretnie zwrocilo moja uwage, ale jednak.. A statnio mam wrazenie ze ktos podmienil mi meza, to taki zwrot o 180 stopni... Byla milosc i jej nie ma? i tak w kilka tygodni? nagle duzo ma wyjazdow sluzbowych, do niedawna nie odbieral telefonow tlumaczac ze byl zajety, nie oddzwanial. Moze po prostu konczy jakas relacje widzac zmiany na lepsze w domu? Ciezkie to wszystko a i tak nie znajde odpowiedzi...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 06 grudnia 2018 - 16:34
    @Andźka - cudny nick, prawie jak Andzia czy Gandzia :D
    skoro, nie zaznaczyłaś, że tylko Panów o radę pytasz,
    to pozwolę sobie słów parę..

    Oczywiście, nie zgadzam się ani z Robertem, ani tym bardziej z Nickiem..
    @Robert:
    "To zwyczajny kryzys związany z macierzyństwem"
    -tak nie wygląda zwyczajny kryzys.
    "Nie bój się go spytać czy Cię kocha "
    -ja bym nie pytała na Twoim miejscu,
    pyta ktoś, kto tego nie wie, a skoro nie wie, to nie czuje, a skoro nie czuje, to kochany nie jest..
    i nie daj sobie wmówić, że niektórzy panowie tak mają i nie mówią, jednej nie powiedzą a innej powtarzają non stop - Ci sami Panowie..
    A skoro, odczuwasz i Ci okazuje miłość - to po co pytać?
    pytają tylko osoby niepewne a tym samym gotowe na kłamstwo.
    .
    wiesz, tak czytam Twoją historię i zastanawiam się, czego chcesz tak naprawdę?
    czy żeby powiedział Ci, że Cię kocha?
    skoro piszesz, że jest lepiej, to komu?
    czy to nie jest tylko z Twojej strony taktyka?
    co chcesz osiągnąć?
    czy jak w końcu powie, tak, kocham, to odetchniesz?
    a jak nie powie?
    czekasz na to?
    co jest zatem nie tak?
    taktyki są tylko i wyłącznie dla osób cierpliwych i konsekwentnych, gdy za pół roku nadal nic czuć nie będzie, puszczą Ci nerwy i tylko patrzeć, jak wykrzyczysz:
    -to ja, tyle się poświęcałam, wszystko zrobiłam żeby było jak dawniej, a Ty nic?
    sprawiasz wrażenie, jakbyś czekała na nagrodę za to co zrobiłaś,
    a co zrobiłaś?

    najpierw spałaś 3 lata z dziećmi, nieuzasadnione żadnymi względami..
    musiało mu być smutno i samotnie samemu, więc ułożył już swoje życie, by móc przetrwać..
    jak sobie ułożył? tego nie wie nikt.
    i co teraz? co on sam ma z tym zrobić? zapomnieć, jakby nigdy nic?
    nie odmówił Ci i odmawiać nie będzie,
    ale
    nigdy już nie będziecie tak blisko jak kiedyś..
    i nigdy Ci nie powie, co działo się z nim przez te 3 lata..

    Tak jak Ty jemu nie ufasz, tak on nie ufa już Tobie..

    pisałaś: dojrzały facet powinien to zrozumieć,
    pokaż mi dojrzałego 30-latka, a Ty, byłaś?
    żadna miłość nie kończy się po kilku tygodniach..
    można tylko przestać udawać, w zasadzie z dnia na dzień..

    Niestety @Nick, nie ma racji, że mąż zareagował pozytywnie,
    on tylko nie powiedział: nie, a to, nie ma nic wspólnego z pozytywną reakcją facetów,
    wie, że dla was obojga i dzieci, tak by było najlepiej, żeby znów zakochał się w Tobie, ale mimo prób, nie uda mu się to..

    Przykro mi, nie chcę krakać, ale to tylko kwestia czasu, gdy usłyszysz, że próbował, ale nie da rady tak żyć.
    za późno się zreflektowałaś..
    możesz oczywiście zignorować ten drogowskaz,
    co ja tam wiem, o facetach...
    powodzenia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Andźka ~Andźka
    ~Andźka
    Napisane 07 grudnia 2018 - 15:01
    dziekuje za odpowiedz. Oczywiscie po mojej stronie tez jest przyczyna problemu. Jednak od baardzo dlugiego czasu pytalam prosilam zeby tyle nie pracowal, ze mi go brakuje, ze tesknie za nim. Mowilam spedzajmy razem wiecej czasu nawet milczac w jednym pokoju, to rowniez buduje wiez. Zapewnial mnie ze wszystko ok i musi tyle czasu spedzac w pracy. Nie zostawilam wszystkiego odlogiem. Ale siedzac samemu z dziecmi majac na glowie wszystko od zakupow po tankowanie samochodu nie bylam zachwycona jego przymusem pracy, tym bardziej ze jej ograniczenie nie spowodowaloby u nas problemow z finansami. I tez nieprecyzynie sie wyrazilam, nie wyprowadzilam sie na 3 lata z sypialni, pierwsza corka"wyjechala" do swojego pokoju jak miala 3 miesiace, z synkiem bylam troche dluzej, ale po prostu przechodzilam w nocy do niego. Mojego postepowania tez nie nazwalabym taktyka, po prostu sie staram. Spytalam meza czemu w takim razie przy mnie zostal odpowiedzial ze chce i ma nadzieje na poprawe. Nie chce po prostu odpuszczac z pierwszym kryzysem, spowodowanym obiektywnym " hardkorem" zyciowym. Jasne ze moze nie wyjsc i moge uslyszec ze nic z tego. 1Ale bede wiedziala ze probowalam...Maz jest dla mnie bardzo wazny, i jego slowa chociaz raniace na nowo mi to uswiadomily. Scenariusze moga byc rozne, teraz staram sie nie myslec do przodu tylko robic swoje. Bo widze ze im wiecej analizuje i mysle tym bardziej trace obiektywny osad sytuacji( patrzac po moim ostatnim wpisie). Ale nadal podtrzymuje teze o powstrzymaniu sie od wspolzycia w ciazy jesli sa przeciwwskazania. Jestem lekarzem i widzialam jak to sie konczy. Zeby to zrozumiec nie trzeba byc dojrzalym na szostke, wystarczy na trzy z plusem. a rozkladajac nogi w pelni strachu uzasadnionego! o dziecko czulabym jakby mnie ktos gwalcil.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Andźka ~Andźka
    ~Andźka
    Napisane 07 grudnia 2018 - 15:13
    Nie ma we mnie tylu zlych emocji zeby mu nawrzucac czy sie miotac. Mielismy okropnie ciezki czas, ale jakbym np ciezko zachorowala to tez jego odsuniecie sie byloby uzasadnione? Decyzje o dzieciach byly wspolne, nie byl na poczatku moze entuzjasta, ale przeciez nie odstawilam potajemnie antykoncepcji...Ostateczna decyzja byla wspolna. nie byl ze mna jak sie zbieralam po poronieniach, nie bylo go przy porodach...bo powiedzmy ze go to przeroslo skoro dojrzali 30- latkowie nie istnieja. ale nie wyrzyguje mu tego. Chce zaczac na nowo. Po prostu. Oczywiscie szukam wskazowek czy obiektywnych " czerwonych flag" stad moje zapytanie na forum. I bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 07 grudnia 2018 - 16:26
    Po Twoich dodatkowych informacjach, które dorzuciłaś, obraz nieco się zmienił, ale...
    Uważam, że na rozstanie zawsze będzie czas i robić tego przedwcześnie nie ma co. Znowu brać na siebie całą winę... Jesteś kobietą inteligentną o dość wysokiej samoświadomości. Nie ma co tutaj dramatyzować i... Alutka ma dość cięty język ;-P. Wypośrodkuj sobie co tu powiedziano i sama zobaczysz co z tego wyjdzie. Na pewno potrzeba Ci teraz cierpliwości i konsekwencji w postępowaniu.
    pozdrawiam
    R

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Andźka ~Andźka
    ~Andźka
    Napisane 07 grudnia 2018 - 18:48
    i jeszcze na goraco Wam napisze: siedze u mamy 100 km od domu, juz nie dawalam rady z dwojka dzieci tyle dni sama( wiem, wiem inni maja gorzej, mezow za granica itd). W kazdym razie dzis moj maz wrocil do domu z 5-cio dniowego kursu i uznal ze on wsiada w pociag i jedzie do nas bo chce nas zobaczyc. Zaprotestowala- powiedzialam usiadz odpocznij ciesz sie spokojem. i w dodatku byl problem z dotarciem na dworzec na czas, taksowek nie bylo... Wiec wsiadl na rower miejski i w deszczeu popedzil na dworzec. zdazyl. Napisal z pociagu ze wiezie zabawki dla dzieci, a od baaardzo dlugiego czasu nic im nie kupil. I to jest moja odpowiedz na Twoje pytanie Alutko dla kogo jest lepiej przez ostatnie 6 tygodni-dla wszystkich.Pozdrawiam serdecznie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Adam ~Adam
    ~Adam
    Napisane 16 grudnia 2018 - 04:42
    Ja wszyatko rozumiem ,milosc , wybaczanie , staranie sie itd. Bylem w zwiazku 7dmio letnim i laska zribila co chciala a staralem sie jak moglem , zrobilem z siebie glupka na czas okreslony do zalatwienia przez nia wlasnych spraw , niby nauczony doswiadczeniem jestem 3 lata po slubie z piekna kobieta , szczesliwym ojcem autystycznej corki ,robie dla nich wszystko co moge , docenienie ... zawsze za malo , pojawil sie byly w smsach , szczerze wyprawilem motal i na tym koniec , prawda taka ze kobieta zawsze robi tak zeby jej bylo lepiej , ty zapieprzasz i nie masz nic bo wszystko wydajesz ewentualnie kopa w dupe a kobiet cale zycie sa romantyczkami , z kazdym tylko nie z toba , zawsze szukaja ucieczki a nie rozwiazan , zawsze mysla ze gdzie indziej jest lepiej. Odposcie Panowie !!! To nie jest tego warte , wy sie staracie a noz w plecy macie wbijany

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 23 grudnia 2018 - 23:00
    ~Andźka napisał:
    i jeszcze na goraco Wam napisze: siedze u mamy 100 km od domu, juz nie dawalam rady z dwojka dzieci tyle dni sama( wiem, wiem inni maja gorzej, mezow za granica itd). W kazdym razie dzis moj maz wrocil do domu z 5-cio dniowego kursu i uznal ze on wsiada w pociag i jedzie do nas bo chce nas zobaczyc. Zaprotestowala- powiedzialam usiadz odpocznij ciesz sie spokojem. i w dodatku byl problem z dotarciem na dworzec na czas, taksowek nie bylo... Wiec wsiadl na rower miejski i w deszczeu popedzil na dworzec. zdazyl. Napisal z pociagu ze wiezie zabawki dla dzieci, a od baaardzo dlugiego czasu nic im nie kupil. I to jest moja odpowiedz na Twoje pytanie Alutko dla kogo jest lepiej przez ostatnie 6 tygodni-dla wszystkich.Pozdrawiam serdecznie


    Witaj @Andźko,
    piszesz, jakbym Ci/Wam, źle życzyła..
    a tak nie jest, ja zawsze cieszę się, jak komuś się ułoży:)
    a ułożyło?
    mnie osobiście, nie wzrusza facet jadący w deszczu na rowerze, w celu zaspokojenia własnych potrzeb,
    czy zaspokoił Twoje?
    pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Andźka ~Andźka
    ~Andźka
    Napisane 24 grudnia 2018 - 11:34
    Witaj alutko, po prostu mamy inne spojrzenie na zycie chyba. Ja postepowanie mojego meza odczytalam jako uklon w moja strone, nie przyszloby mi do glowy myslec inaczej. W mojej ocenie Twoje wnioski sa dosc karkołomne i przekombinowane, ale tak jak napisałam- to moja ocena. Pewne zachowania ja odczytuje na plus, a Ty na minus.I zapewne obie mamy racje, to zalezy pewnie od sumy doswiadczen i ogolnego postrzegania swiata. U nas w porzadku, w domu jest milo i poprawnie, ale za to w sypialni gorąco...I tak sobie zyje z dnia na dzien nie myslac co bedzie. Zreszta pora skupic sie na sobie, urlop macierzynski powoli sie konczy, a znajac siebie jak wroce do pracy dostane powera i tez troche mi sie w glowe przeorganizują sprawy. Pŏki co jest ok, czyli najlepiej od lat. A co dalej to zobaczymy????

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy