Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

walczyć o małżeństwo, czy nie?

Rozpoczęte przez ~Loo, 02 lis 2012
  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 października 2013 - 00:11
    Przypomniała mi się pewna historia, dla mnie zabawna, choć zastanawiam się czy akurat na miejscu, będzie gdy przytoczę ją na tym forum :)
    znałam starszą panią, która miała niesamowite poczucie humoru.....chodziłyśmy nieraz z psem na spacer, i pyta mnie do jakiego chodzę weterynarza....a ja, że do takiego z długimi włosami, bardzo przystojny mówię, facet ciacho....ale chyba żonaty .....westchnęłam.....a Ona mi na to : dziecko, Ty się nie pytaj, czy żonaty, tylko jaki znak zodiaku !!!! :):) mam nadzieję, że ten żart rozbawił jeszcze kogoś po za mną :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Alicja ~Alicja
    ~Alicja
    Napisane 02 października 2013 - 00:20
    Jak mam być szczera Alutka :))) dużo bardziej rozbawiła mnie wzmianka o tym jak to Strzelec długo szuka ideału,a w końcu bierze co się nawinie :)))) Mój ex-małżonek spod znaku strzelca :)))) długo chyba nie szukał zważywszy na to iż ślub braliśmy mając po 21 lat zaledwie i twierdził iż jestem jego gwiazdka z nieba - to mu się gwiazdka nawinęła ;) :)))) Uśmiałam się - dzięki :)))
    A tak bardziej na serio to chyba takie sytuacje zdarzają się niezależnie od znaków zodiaku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mała rybka ~mała rybka
    ~mała rybka
    Napisane 02 października 2013 - 00:22
    Miłość licealna. Było, minęło...W tym roku mielibyśmy 25 rocznicę ślubu, mieliśmy wstępnie wybrany lokal. Przeczytałam wszystkie wpisy ( mam zwolnienie lekarskie, więc i czas). Próbowaliśmy naprawiać to co runęło w 5 minut, tak jak niektórzy forumowicze, właściwie to ja trochę walczyłam, ale gdzieś głęboko czułam, że nie mogę być z człowiekiem, który tak bardzo mnie zawiódł.Teraz widzę, że dobrze zrobiłam składając pozew. Oczywiście bardzo bałam się przyszłości, ale mam wsparcie w dzieciach i mnóstwie przyjaciół....obiecał pokazać klasę, ale okazał się tak jak napisałam wcześniej narcyzem i egoistą.... dopiero gdy spojrzałam na całość z pewnym dystansem to to dojrzałam. Minęło 1,5 roku, jest już dobrze...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 października 2013 - 00:33
    ~Alicja napisał:
    Jak mam być szczera Alutka :))) dużo bardziej rozbawiła mnie wzmianka o tym jak to Strzelec długo szuka ideału,a w końcu bierze co się nawinie :)))) Mój ex-małżonek spod znaku strzelca :)))) długo chyba nie szukał zważywszy na to iż ślub braliśmy mając po 21 lat zaledwie i twierdził iż jestem jego gwiazdka z nieba - to mu się gwiazdka nawinęła ;) :)))) Uśmiałam się - dzięki :)))
    A tak bardziej na serio to chyba takie sytuacje zdarzają się niezależnie od znaków zodiaku.

    No jasne, że tak :):) cieszę się, że się uśmiałaś....ale jest teraz z kimś Twój ex? może to właśnie jego ideał, albo nadal szuka ? :)
    Najważniejsze to być ideałem dla siebie samego.... i co ma być to będzie....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Alicja ~Alicja
    ~Alicja
    Napisane 02 października 2013 - 00:39
    ~alutka napisał:
    ~Alicja napisał:
    Jak mam być szczera Alutka :))) dużo bardziej rozbawiła mnie wzmianka o tym jak to Strzelec długo szuka ideału,a w końcu bierze co się nawinie :)))) Mój ex-małżonek spod znaku strzelca :)))) długo chyba nie szukał zważywszy na to iż ślub braliśmy mając po 21 lat zaledwie i twierdził iż jestem jego gwiazdka z nieba - to mu się gwiazdka nawinęła ;) :)))) Uśmiałam się - dzięki :)))
    A tak bardziej na serio to chyba takie sytuacje zdarzają się niezależnie od znaków zodiaku.

    No jasne, że tak :):) cieszę się, że się uśmiałaś....ale jest teraz z kimś Twój ex? może to właśnie jego ideał, albo nadal szuka ? :)
    Najważniejsze to być ideałem dla siebie samego.... i co ma być to będzie....

    No jest - jak najbardziej - z panią do której odszedł, pojęcia nie mam jaki to znak zodiaku i nie chce wiedzieć.
    Na pewno jest inna... ale może własnie tego potrzebował - odmiany.. na pewno sfera materialna jest dla niej ważna i 'dba' o to żeby chłopaczyna nie siedział bezczynnie.. Może to i jego ideał..
    A wg mnie to jego ..pokuta - choćby za to jakim okazał się beznadziejnym ojcem - niestety.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Alicja ~Alicja
    ~Alicja
    Napisane 02 października 2013 - 00:52
    Mała rybko.. życzę wszystkiego dobrego i wierzę, że będzie jeszcze lepiej i że będziesz szczęśliwa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nowa ~Nowa
    ~Nowa
    Napisane 02 października 2013 - 01:30
    HEJ,czytam od kilku dni to forum, bo znalazłam się na krawędzi, szukałam porad jak ratować swoje małżeństwo ale nie myślałam , że napisze.................dziś się dowiedziałam po 18 latach związku,że mój mąż mnie nie kocha...........

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nowa ~Nowa
    ~Nowa
    Napisane 02 października 2013 - 01:38
    kłótnie jak w każdym związku się pojawiały, ostatni miesiąc był fatalny, postanowiliśmy zawalczyć o swoje szczęcie, ale kilka dni temu znów malutka sprzeczka i dziś padło to zdanie, NIE CHCE WALCZYĆ, NIE ZALEŻY MI, NIE CZUJE NIC DO CIEBIE, JAK PRZEPRASZAŁEM TO NIE CZUŁEM TEGO, KOCHAM TO TYLKO SŁOWO..................a ja żebrałam daj nam szanse, nie wszystko stracone, nie było zdrady < nigdy się tego nie wie> mamy dom, samochód, zdrowe inteligentne dziecko.............po prostu umarłam, nie mogę w to uwierzyć,myślałam kryzys wieku średniego..........teraz już nic nie myśle

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobieta ~kobieta
    ~kobieta
    Napisane 02 października 2013 - 05:17
    mam ponad 40 lat. Od dwóch lat jestem po rozwodzie.
    Nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich. Każdy sam wie jakie jest jego małżeństwo.
    Każdy także sam wie najlepiej, kim jest...
    Przestańcie się oceniać , doradzać , krytykować, to bez sensu.
    Tylko osoby, które są w związku i razem mieszkają wiedzą wszystko.
    Macie wolność podejmowania wszelkich decyzji, bo to jest WASZE życie.
    PRAWDA jest tylko jedna , więc najlepiej zacząć od tego, by spokojnie i szczerze porozmawiać z samym sobą.
    pozdrawiam czterdziestolatków
    singielka:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 października 2013 - 07:50
    Równie dobrze mogłabyś napisać....zlikwidujcie to forum.....Wiele osób, które czyta wypowiedzi tu wszystkich, szuka porady właśnie, a zatem nie jest to bez sensu.....a ocena? towarzyszy ludziom od zawsze.....
    Nikt nie próbuje nawet postąpić tak, bo ktoś inny tak postąpił......tak jak piszesz, trzeba poznać najpierw siebie samego.....ale nie wszyscy siebie samego znają, sami nie wiedzą czego chcą ani kim są......i tu właśnie tego szukają... odpowiedzi.....można po iluś wpisach osoby w podobnej sytuacji, z kimś się identyfikować ....i wspomagając się doświadczeniem innych, łatwiej ją znajdują......a postąpi każdy z nas, tak jak mówisz, zgodnie ze swoją wiedzą i potrzebami.......
    nie spotkam tu się z żadną krytyką, decyzji, którą ktoś podjął.... A spory dotyczą jedynie definiowania słów, których wszyscy używamy.....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 października 2013 - 07:56
    I nie sądzę też, żeby ktokolwiek, kto TU opisał swoją sytuację, oczekiwał jedynie......WSPÓŁCZUJĘ CI....POWODZENIA....TAK, TEŻ TO PRZEŻYŁEM..CZY BĘDZIE LEPIEJ....ale może się mylę.....
    Jak myślisz, czego tu wszyscy szukamy? wiedzy o sobie samym właśnie.....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 października 2013 - 08:01
    ~Nowa napisał:
    HEJ,czytam od kilku dni to forum, bo znalazłam się na krawędzi, szukałam porad jak ratować swoje małżeństwo ale nie myślałam , że napisze.................dziś się dowiedziałam po 18 latach związku,że mój mąż mnie nie kocha...........

    Mam nadzieję, że ktoś Ci coś poradzi, bo ja nie wiem jak ratować małżeństwo, ja wiem tylko jak ratować siebie samą,,,i wiem też, że miłość czasami się kończy.....
    można żyć bez niej w związku, bo są też inne priorytety dla innych, ale muszą chcieć tego dwie strony.....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~NOWA ~NOWA
    ~NOWA
    Napisane 02 października 2013 - 10:19
    Nie chce żyć bez miłości, nic na siłe ja po prostu nie rozumiem jak można jednego dnia powiedzieć,że się kogoś kocha a drugiego, że to tylko slowo,, niby nie ma nikogo między nami,mieliśmy plany, on o nich mówił i nagle mu się nie chce...........nie mogę tego zrozumieć, czuje się jak stara śmierdząca skarpetka, którą zamiast wyprać i zacerować się wyrzuca.Wiem,że nikt mi nie powie jak żyć, co robić, że co związek to inny film..........ale może jak sobie popisze to będzie mi latwiej,.Musze zająć się sobą nastoletnią córką....ale nie mam sily chce patrzeć w sufit i wyć

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mała rybka ~mała rybka
    ~mała rybka
    Napisane 02 października 2013 - 10:19
    ~alutko! w wielu swoich odpowiedziach wyraziłaś to co ja myślę, co czuję. Składając pozew uratowałam siebie, nie mam bezpieczeństwa finansowego, nie mam nowego partnera, brakuje mi przytulenia, ciepła, zainteresowania głębszego niż przyjaciółek czy rodziny. Ale jestem taka sama jak w liceum, tak powtarzają mi znajomi, którzy pamiętają mnie z tamtych lat i nie chodzi o niedojrzałość czy wygląd zewnętrzny..:)..Każde małżeństwo i każdy związek to osobna historia i tylko główni aktorzy wiedzą o co chodzi, reszta jest widownią....Temat rozwodu przerobiłam ze wszystkich stron, opowiadałam znajomym i nieznajomym, wszystkim, którzy chcieli mnie słuchać. Była to fantastyczna terapia. Wzmocniła mnie do tego stopnia, że ex był zdziwiony, że tak dobrze sobie radzę, cyt." myślałem,że będziesz siedziała w kącie i płakała, jesteś silna, nieźle się ukrywałaś przez tyle lat..." On zawsze najlepszy w każdej dziedzinie życia i nagle ja po nim nie płaczę? Mam co najmniej 3 koleżanki, które nie są szczęśliwe w małżeństwie. Jedyny sposób w jaki mogę im pomóc to dawać przykład, że bez męża mozna funkcjonować i to nieźle...ale boją się z różnych względów walczyć o siebie...To takie smutne...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 października 2013 - 12:20
    ~NOWA napisał:
    Nie chce żyć bez miłości, nic na siłe ja po prostu nie rozumiem jak można jednego dnia powiedzieć,że się kogoś kocha a drugiego, że to tylko slowo,, niby nie ma nikogo między nami,mieliśmy plany, on o nich mówił i nagle mu się nie chce...........nie mogę tego zrozumieć, czuje się jak stara śmierdząca skarpetka, którą zamiast wyprać i zacerować się wyrzuca.Wiem,że nikt mi nie powie jak żyć, co robić, że co związek to inny film..........ale może jak sobie popisze to będzie mi latwiej,.Musze zająć się sobą nastoletnią córką....ale nie mam sily chce patrzeć w sufit i wyć

    Na pewno, jak sobie popiszesz, będzie Ci łatwiej....
    Sama jednak mówisz, że nie chcesz żyć bez miłości w związku, a zacerowana skarpetka byłaby takim w waszym przypadku...możliwe, że Twój mąż od dawna nic już do Ciebie nie czuł, ale udawał....może sam chciał jeszcze w to uwierzyć....
    a może po prostu nie chciał Ci robić przykrości......coś mu chodziło po głowie od dłuższego czasu, skoro zdecydował się na taka deklarację.....i to nie nastąpiło z pewnością z dnia na dzień.....wiele osób jest bardzo zamkniętych w sobie, panowie w szczególności, od wielu miesięcy musiał sam źle oceniać wasze małżeństwo, ale być może potrzebował czasu, by nazwać po imieniu, co tak naprawdę czuje......nie sądzę, żeby ktokolwiek czerpał satysfakcję z krzywdzenia innych ludzi, ale przychodzi taki moment, że ktoś czuje reklamówkę na głowie, w której się dusi i aby sam przeżyć, musi ją zerwać.....jeżeli miał takie wątpliwości, nie podzielił się nimi z Tobą, że coś nie tak, że nie odpowiada mu to czy tamto....milczał...aż wreszcie przemówił......nie wiem, czy wasz związek opierał się na przyjaźni również, wtedy ludzie szybciej mówią sobie , co ich gryzie...... podobno małżeństwa rozmawiają ze sobą i o sobie średnio 8 min na dobę.....to nie dużo.....a plany wspólne??? no cóż, ja miałam zawsze wspólne plany, a mój mąż zawsze przytakiwał.....okazało się potem, że miał inne.....
    Nie bądź sama......tu wiele osób Cię wysłucha i z pewnością wesprze......
    Trzymaj się....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 października 2013 - 12:46
    Dodam jeszcze, że w małżeństwach, ludzie sztukę kamuflażu doprowadzają wręcz do perfekcji....wiele osób, którym zadałam pytanie, dlaczego się rozwiedli, odpowiadało, ..NIE WIEM...WSZYSTKO BYŁO W PORZĄDKU, wyjechał/a, wrócił/a i zaczął/a się pakować..... i tak właśnie często dwie osoby zupełnie inaczej odbierają relacje między sobą.... wiele żon znam, które, wprost, wychwalają swoich Andrzejków czy Jureczków, jak to oni są za rodziną, a ja nie wiem gdzie ukryć wzrok, bo akurat znam kochankę Jureczka......ja, sama, też nie wiem, po co ludzie żyją w jakiejś ILUZJI, to wszystko czasami mnie przerasta.....wiem jedno, że ja siebie sama nigdy nie zawiodę....i tego się trzymam....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mała rybka ~mała rybka
    ~mała rybka
    Napisane 02 października 2013 - 13:02
    ~alutka napisał:
    Dodam jeszcze, że w małżeństwach, ludzie sztukę kamuflażu doprowadzają wręcz do perfekcji....wiele osób, którym zadałam pytanie, dlaczego się rozwiedli, odpowiadało, ..NIE WIEM...WSZYSTKO BYŁO W PORZĄDKU, wyjechał/a, wrócił/a i zaczął/a się pakować..... i tak właśnie często dwie osoby zupełnie inaczej odbierają relacje między sobą.... wiele żon znam, które, wprost, wychwalają swoich Andrzejków czy Jureczków, jak to oni są za rodziną, a ja nie wiem gdzie ukryć wzrok, bo akurat znam kochankę Jureczka......ja, sama, też nie wiem, po co ludzie żyją w jakiejś ILUZJI, to wszystko czasami mnie przerasta.....wiem jedno, że ja siebie sama nigdy nie zawiodę....i tego się trzymam....

    alutka! kiedyś dostałam sms-a od znajomego" kochanie tu jest wspaniale, przyjedziemy tu kiedyś razem, całuję, tęsknię". Zdziwiłam się, za chwilę dostałam drugiego sms-a" Pomyliłem się". Był na urlopie z żoną, a ja mam tak samo na imię jak kochanka. Jeszcze się nie wydało, są nadal "kochającym się małżeństwem". A on za rodzinę to dałby się pokroić ! Zbiera mi się na wymioty gdy widzę, jak usypia czujność żony, ale to ich sprawa, ich teatr...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 października 2013 - 13:25
    Ja też jestem zdania, że to absolutnie ich sprawa......
    Ale, jak słyszę nieraz od żony Jureczka, że nie jestem w sumie taka stara i że może trafi mi się jeszcze taki cudowny maż jak Jej......to muszę się ugryźć w język....a już pod żadnym pozorem nie piję alkoholu z tą koleżanką....:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet ~facet
    ~facet
    Napisane 02 października 2013 - 13:32
    Czytam te historie i coraz bardziej jestem w szoku . Każda inna a sprowadza się to do jednego jak bardzo teoretycznie najbliższe sobie osoby potrafią być sobie obce .
    I coraz bardziej zastanawiam się nad swoją historią ....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet ~facet
    ~facet
    Napisane 02 października 2013 - 13:52
    I zastanawiam się czy to możliwe, niezależnie od przypadku, żeby tak w ciągu jednej chwili mogło komuś przejść uczucie do drugiej osoby . Nie widzimy albo nie chcemy widzieć pewnych rzeczy które o tym świadczą a dopiero albo wiadomość o zdradzie albo chwila zatrzymania i przemyślenia naszego życia w związku otwiera nam oczy jak jest naprawdę .
    Smutne refleksje mnie na przyszłość nachodzą ....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy