Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

walczyć o małżeństwo, czy nie?

Rozpoczęte przez ~Loo, 02 lis 2012
  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 22 września 2013 - 08:01
    .....Żona w etyce religijnej Świadków Jehowy jest traktowana jako uzupeł­nienie męża, a nie jego rywalka... Takie pojmowanie roli żony wynika z prze­świadczenia, że Bóg stworzył Ewę w celu uzupełnienia Adamowi samotne­
    go życia..... Kobiety należące do organizacji religijnej świadków Jehowy do­wiadują się, że ich rola w małżeństwie zasadniczo oparta jest na dwóch
    zasadach:
    • „Żony bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żo­ny"
    • „Żona niechaj poważa męża swego"
    Zgodnie z drugą zasadą żona nie poniża i nie krytykuje męża ani pu­blicznie, ani na osobności..... Oczywiście żona ma prawo wyrazić swoje zda­nie, rzecz w tym, aby płynęła z tego życzliwość i łagodność....
    W razie niezbitych dowodów niewierności współmałżonka, strona nie­winna ma prawo rozwieść się i zawrzeć nowy związek małżeński...... Decyzja
    o tym jak należy postąpić w takiej sytuacji jest całkowicie indywidualna.
    Niektórzy próbują ratować swoje małżeństwo, wybaczając partnerowi
    zdradę..... Etyka Świadków jest pod tym względem niewątpliwie surowa:
    „jeśli wiedząc o zdradzie partnera, podejmujesz z nim współżycie, to dajesz
    do zrozumienia, że mu przebaczasz i pragniesz utrzymać wasz związek......
    Przestaje istnieć podstawa do rozwodu, po którym zgodnie z Pismem
    Świętym możliwe byłoby ponowne zawarcie małżeństwa"

    Szkoda, że mu wybaczyłaś.....to nikt inny jak Twój mąż doprowadził do Twojej, jak sama to nazwałaś choroby.....a wyleczeniem, o którym też sama piszesz, nazywasz coś, co pozwoliło Ci to wszystko zrozumieć żeby przetrwać......

    Nie szydzę, nie drwię, nie wyśmiewam się....współczuję....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 22 września 2013 - 09:55
    @Olka....a Ty nie rób dzisiaj mężowi kawki do łóżka, tylko w dowód miłości, zanieś mu kapcie w zębach....

    @Roma, no, nie mogę powstrzymać się jednak od złośliwych uwag.... popracuję nad sobą.... ale nie dziś... wracam do łóżka !!! :) miłej niedzieli życzę wszystkim...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 09:56
    Tak w celach sprostowania - jestem niepraktykującą katoliczką,nie zmieniłam wyznania,nie należę do żadnej sekty. Jestem całkowicie niezależną i samodzielnie myślącą osobą. Po pierwszej zdradzie powiedziałam mężowi,że drzwi są otwarte i jak chce - to ma drogę wolną. Niech idzie do tej drugiej,nie mam zamiaru go zatrzymywać. Miałam z nim całkowicie spokojną rozmowę.To on był kłębkiem nerwów. Ja byłam ponad tą całą sytuacją i śmiać mi się chciało ,jak widziałam ,jak facet się miota w swoich zeznaniach. Za drugim razem było podobnie,powiedziałam mu ,żeby lepiej dobierał sobie koleżanki i uważał na kochanki,bo one są słodkie ,wspaniałe na początku,zrobią wszystko ,żeby mieć faceta przy sobie,najpierw będą mieszać w małżeństwie,żeby nas skłócić,co miało miejsce w naszym przypadku,potem prawdopodobnie zrobią wszystko ,żeby pozbyć się jeszcze zbędnego balastu ,jakim jest dziecko. On ma świadomość tego.Ja go na siłę nie trzymam ,dla mnie jest wolnym człowiekiem i w każdej chwili może odejść od nas,jeżeli coś się mu nie podoba we mnie. Jestem po prostu otwarta na różne sytuacje życiowe i nie robię z tego problemu. Tak jak on jest wolnym człowiekiem tak samo ja jestem wolną kobietą. Wolną od wszelkiego rodzaju ograniczeń,jakie ludzie sobie sami nakładają, jak np. zasady w stylu: bo tak wypada ,bo tak powinno być ,bo tak nie przystoi,bo............ślubowałeś.........bo obiecałeś.......bo.............można tego wyliczać więcej. Małżeństwo nie jest dla mnie czymś w rodzaju więzienia i nigdy nie będzie.
    Zdrady były ,są i będą. Zdrada nie ma najmniejszego wypływu na moje uczucia do danego człowieka.To są MOJE UCZUCIA i nie pozwolę ,żeby cokolwiek miało na nie wpływ ,chyba ,że będzie inaczej i nagle przestanę kochać. Zdrada nie ma najmniejszego wpływu na poczucie mojej wartości,a to się najczęściej dzieje z ludźmi ,kiedy ją odkrywają . Nagle cały świat im się wali,to co ponoć tak misternie i długo razem budowali. Jaki świat im się wali ???? Świat zasad ,moralności ,wiary w siebie ,wiary w drugiego człowieka ,świat materialny. Świat uzależnień,powiązań. Gdyby osoba była całkowicie niezależna i samodzielna nie byłoby to dla niej dramatem. Był moment ,dawno temu ,na początku ,że faktycznie uzależniłam się i to bardzo od mojego partnera. Czułam ,wewnętrznie czułam ,że idę w złym kierunku,męczyłam się z tym uzależnieniem bardzo ! Zaczęłam z tym walczyć,ale walka nic nie wnosiła ,tylko pogarszała sytuację .I w tym momencie pojawiła sie ZDRADA ! Wyleczyła mnie momentalnie z tego uzależnienia,bo zrozumiałam,że żaden człowiek nie nalezy do mnie w 100% ani ja do niego. I nie miało to wpływu na moje uczucia ,miłość,bo miłość jest czymś absolutnie wolnym i niezależnym tak na prawdę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 22 września 2013 - 10:02
    @ kaczka ......Pojawiła się zdrada - czyja ? mam nadzieję , że Twoja !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 10:28
    a tak na marginesie bo dzisiaj zajrzałam ,jakoś tak..........z ciekawości na inne forum ,na którym alutka coś pisała o nazwiskach - świetne spostrzeżenie ! Bardzo mi się to podoba. Nie przyjęłam po ślubie nazwiska męża,bo nie utożsamiam się z nim,co nie wyklucza ,że byłam w pewnym momencie mojego życia uzależniona od niego, uzależniona emocjonalnie. :-) I chyba właśnie fakt ,że pozostałam przy moim panieńskim nazwisku sprawił ,że jednak gdzieś w najgłębszej mojej podświadomości czułam się zawsze osobą niezależną i może dlatego zdrada nie była dla mnie bolesna.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 10:32
    @Roma - widzę ,że bardzo nisko mnie cenisz,cóż.............. :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 22 września 2013 - 10:42
    @kaczka - zniszczyłaś ego .....cenię Cię wysoko .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 10:45
    @Roma - zniszczyłam ego ? Jak mam to rozumieć ? Co ma ego do miłości ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 11:21
    Mój mąż często mnie nie rozumie ,tak jak większość z was. I nie przeszkadza mi to. On ,jak większość facetów w obliczu jego zdrady spodziewał się ,że ja zareaguje ,jak typowa kobieta .Zrobię mu sceny ,awanturę,zaserwuję mu ciche dni ,wyrzucę z domu ,będę mu to wypomniała do końca naszego wspólnego życia........... Nic z tego ! Jestem dla niego zagadką i nigdy nie wie ,jak ja następnym razem zareaguję. Kto wie ,może przy kolejnej jego wpadce tradycyjnie się wk....ę i wyrzucę z domu. Sama tego nie wiem . I nie zastanawiam się nad tym. Co ma być to będzie...........od nas to zależy i tylko od nas samych, jaką podejmiemy decyzję i kim chcemy być.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 22 września 2013 - 12:18
    @kaczka zadając mi to pytanie myślałam ,że mnie podbierasz by móc wyjaśnić to innym na forum ale po Twoim ostatnim poście polecam lekturę kobiety , które kochają za bardzo .......nie piszę tego złośliwie bo nie takie są moje intencje ale tak odebrałam Twój post

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 12:53
    Widzie ,różnię się od Was tym ,że nie zależy mi układać sobie życia z kimś innym.Nie szukam na zewnątrz potwierdzenia swojej....hmm.......kobiecości,wartosci,miłości .....Dlatego może nie zastanawiam się ,dlaczego mój mąż został ze mną ,a mógł odejść,dlaczego on nie chciał ułozyć sobie na nowo życia z tą drugą ,a mógł . Nie ma to dla mnie większego znaczenia ,czy mam faceta ,czy nie. Nie ON świadczy o mnie i moim statusie w świecie społecznym. Po prostu nie uzależniam mojego poczucia szczęścia,spełnienia od faktu czy jestem z kimś w związku czy nie. JUŻ NIE !!!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 13:02
    @Roma -czy ja wyglądam na kobietę ,która kocha za bardzo ???? Ciekawe.......hm......nie powiem........ :-) No a co do mojego pytanie ,Stwierdziłaś ,że zniszczyłam ego,więc pytam co masz na myśli ,czyje ego ? Bo tego akurat nie rozumiem ,chyba ,że masz na myśli w tej chwili inne moje pytanie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 13:14
    Wiecie co - weźcie wyrzućcie mnie z tego forum ,bo zaczynam się od Was uzależniać ;-) A mam tyle pracy do wykonania ,że....... Bardzo Was polubiłam ,nawet te złośliwości alutki,są takie urocze i dają sporo do myślenia , a ja chyba czasami za dużo myślę ;-)
    Mam nadzieję ,że alutka miło spędza czas ze swoim ukochanym i świetnie się bawi :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 13:37
    zanim stąd zniknę - zwróćcie uwagę ,musi być ktoś taki jak ja ,musi być ktoś taki jak alutka - jest przynajmniej interesująco ,przynajmniej dla mnie. Coś się dzieje ,są różne emocje :czasami ktoś się wnerwi ,zadrwi ,uśmieje ,zakpi ,komuś zrobi się może przykro,czasami ktoś napisze coś na prawdę mądrego i trafnego ,czasami jest to stek bzdur i nielogicznego myślenia............dla każdego coś innego ,od koloru do wyboru.Traktujmy to jak pewnego rodzaju przygodę,doświadczenie ,a nie, jak poligon wojskowy i że coś ktoś komuś każe ,narzuca ,albo ,że ktoś jest nieomylny. Pomyłki zdarzają się każdemu z nas. Nawet przy wyciąganiu wniosków,a może zwłaszcza.....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 17:28
    tematem tego forum jest 'Walczyć o małżeństwo czy nie? '

    Odpowiem wszystkim NIE !!! NIE WALCZYĆ !!!!
    - jeżeli nadal czujesz ,że kochasz partnera ,partnerkę i na prawdę zalęzy ci na małżeństwie ,na dobrych relacjach - to powiem NIE WALCZ ,ZMIEŃ NASTAWIENIE ,ZMIEŃ MYŚLENIE,ZACZNIJ KOCHAĆ

    - jeżeli ktoś już nie kocha ,bo faktycznie coś się dawno wypaliło ,jeżeli ktoś już nie chce żyć w swoim małżeństwie ,bo nie czuje się spełniony ,bo go to małżeństwo jakoś ogranicza - to powiem też NIE !!! NIE WALCZ, TYLKO ODEJDŹ ,ROZSTAŃ SIE Z DOTYCHCZASOWYM PARTNEREM

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kaczka dziwaczka ~kaczka dziwaczka
    ~kaczka dziwaczka
    Napisane 22 września 2013 - 18:05
    @Roma - myślałam o tych kobietach ,które kochają za bardzo.

    Co to w ogóle znaczy kochać za bardzo ??? Czy może mi to ktoś wytłumaczyć ,bo teraz ja tego z kolei nie rozumiem i to dla mnie jest kompletnie nielogiczne.

    Dla mnie jest : albo kocham albo nie kocham. Nie ma innej opcji. Jeżeli twierdzę ,deklaruję się ,że KOCHAM to znaczy ,że kocham na prawdę,tak po prostu ,tak........zwyczajnie,tak...........nie wiem ,jak to określić. Jeżeli kocham to kocham. Co to znaczy kochać za bardzo ??? Niech ktoś mi to wytłumaczy ,chętnie przeczytam :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olka ~Olka
    ~Olka
    Napisane 22 września 2013 - 20:49
    ~`kaczka, ja nie tylko że wciąż Cię nie rozumiem, to widzę sprzeczności w Twoich wypowiedziach. Tak w skrócie, teraz piszesz że zdrada męża nie zrobiła na Tobie wrażenia, a kilka dni temu pisałaś, że doprowadziło Cię to do choroby. Cały czas piszesz o swoich zmianach, ale nigdy nie napisałaś o zmianach w zachowaniu męża, czy w ogóle jakieś były? Dałaś mu wolną rękę, że może odejść, ale jak pisałaś to on spędza z Wami kilka tyg. w roku, dość długo się nie odzywa ( a ile dla Ciebie jest to dość długo? kilka godzin, czy kilka dni, a może tygodni) jak bardziej miałby odejść, zostaje tylko złożyć pozew, dla mnie,to ...to małżeństwo jest fikcją.. Może się mylę ale tak to odbieram. ......a tradycyjnie przyjmując nazwisko męża nie straciłam poczucia własnej tożsamości, będąc z mężem nie czuję się też zniewolona, wręcz przeciwnie, pracuję zawodowo, rozwijam się i dzięki temu że on dzieli ze mną obowiązki domowe ja mam więcej czasu dla siebie. ....ale ja chyba jestem z innej gliny

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olka ~Olka
    ~Olka
    Napisane 22 września 2013 - 21:04
    W kwestii walki o małżeństwo też się z Tobą nie zgodzę. Słowo walka jest tu oczywiście w przenośni, a sama zmiana nastawienia jednej ze stron nic nie zmieni, zawalczyć muszą obie strony.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet ~facet
    ~facet
    Napisane 22 września 2013 - 21:47
    ja tez się trochę gubię w tym co @kaczka piszesz . Ale nie będę wnikał . Ale ile byś nie pisała to i tak mi nie wytłumaczysz co Tobie daje ta Twoja miłość . Bo tak trochę wnioskuję z tego co piszesz że na jego Ci nie zależy Było co było,. jest jak jest a i tak Tobie z tym dobrze . Gdybym zmienił swoje nastawienie to wynikałoby z tego że tylko po to żeby ta druga strona była szczęśliwa a sobie to tylko wmawiać że tak jest . Jak dla mnie sensowniej by było zmienić swoje nastawienie, żyć samemu ale naprawdę szczęśliwy .
    A z tą walką to rzeczywiście zbyt dosłownie traktujesz . Nie zawsze to jest agresja, nienawiść i prawdziwa walka . Czasem to tylko walka ze sobą, z własnymi myślami i własnym smutkiem i cierpieniem .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 22 września 2013 - 22:41
    Droga @miłości......dla mnie twoje przesłanie jest tylko jedno, że KOCHAĆ MOŻNA NAWET LATARNIĘ ULICZNĄ !!
    Niezależnie jednak czy kochasz tylko samą siebie, męża WIDMO, czy kota, nie ma to nic wspólnego ze związkami, o których tu mówimy .....
    Ponieważ samo pojęcie MIŁOŚCI jest względne a tym bardziej SZCZĘŚCIA, posłużę się matematyką.....i tak, określając szczęście w skali od 1 do 10...uważam, że samemu można osiągnąć max 8 pkt .....brakujące 2 pkt może nam dać tylko i wyłącznie fizyczny kontakt z drugim człowiekiem, bo jest to gest, dotyk, spojrzenie, bliskość fizyczna.....uniesienia, których nigdy nie doświadczymy będąc sami.....
    Twierdzisz, że nie stoisz pod GÓRĄ , tylko na jej szczycie, ale zapewniam Cię , że nie jest to MOUNT EVEREST.....
    Sama zawsze zachęcałam innych by nie uzależniali swojego szczęścia tylko od drugiej osoby, dążąc samemu do owych 8 pkt, bo gdy rozpada się ich związek, to nie trzeba zaczynać od zera.......i nikt tu nie kwestionuje tego, że jesteś szczęśliwa....bądź....,ale przyznaj, że kochasz samą siebie i męża WIDMO, który Ciebie nie kocha.....i wtedy będzie wszystko się zgadzało......

    Ps. a swoich dwóch rad udziel mężowi.....gdy kocha, to się zmieni.....gdy nie kocha, może odejdzie....a Ty podzielisz się swoją miłością z kimś, kto ją doceni i czeka na nią..........

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy