Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Romans singla z mężatką

Rozpoczęte przez ~, 18 gru 2012
  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 20 września 2018 - 07:21
    ~Kristof napisał:
    Ciekawe dlaczego wszyscy tak zamilkli?


    Dlatego ze polowa lezy, bo sa w stanie szoku i zastanawiaja sie czy rozwiesc sie dzis czy dopiero jutro...

    "melduje poslusznie ze frajter Kania nie wie bo jest w stanie szoku, bo jemu umarla matka!!
    Coo?? Ja tez jestem w stanie szoku!! Ten kon musi zyc!!!.... Yyyyyy temu koniowi trzeba zrobic lewatywe"

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Uwaga ~Uwaga
    ~Uwaga
    Napisane 20 września 2018 - 09:23
    E tam zaraz rozwieść, po co Kristof?
    Tak czy inaczej on z reguły powie
    "Kocham Cię przed, w trakcie i po, a najbardziej w trakcie" :)

    The End ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 20 września 2018 - 12:28
    Ale na meza sie nie nadaje...
    Panu Kani na wojnie szrapnel urwal ptaszka...

    To ja powiem prawde!
    Bylem w burdelu!!
    Aaa czyli byliscie w burdelu a nie u hurtownika!
    Tak, ale pan hurtownik tez tam byl...
    Razem bylismy...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nata 46 ~Nata 46
    ~Nata 46
    Napisane 20 września 2018 - 13:47
    Teraz to już chyba troszkę nadciaasz pod publikę ,nie podoba mi się .Baj

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 20 września 2018 - 14:53
    ~Nata napisał:
    Teraz to już chyba troszkę nadciaasz pod publikę ,nie podoba mi się .Baj


    To bez znaczenia... W zasadzie wymienilismy posty z uwagą... To tyle.
    Baj baj.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~owl ~owl
    ~owl
    Napisane 20 września 2018 - 17:29
    @Kristof bardzo lubię Twoje posty są treściwe i precyzyjnie oceniasz sytuację i towarzyszące jej okoliczności.

    O ile dobrze wydedukowałem to sam mimo tego, że ostrzegałeś innych - wpadłeś w sidła romansu i poszło to o wiele dalej niż planowałeś ? Sam romansując z mężatką uwikłałeś się w "głębsze" uczucia i pozwoliłeś, aby Cię poniosło ? Czyli złamałeś swoją zasadę.

    ~Kristof, napisał:

    Problemem ktory tu widze jest mieszanie sprawy romansu z ewentualnym rozwinieciem sie tej relacji.
    Wchodzac w romans, nie planujemy malzenstwa, to nie relacja polegajaca na rozwijaniu znajomosci i snucie planow na przyszlosc.

    (...)

    Ja mam za soba trzy romanse, sporo widzialem i wiem ze mezatki sa najlepszymi kochankami, minimalizuja sfere romantyczna na rzecz dobrego seksu bo czas jest ograniczony gdy ma sie meza i dzieci.
    (...)

    Romans to nie zabawa, to bardzo skomplikowany proces emocjonalny, jesli ktos jest malo doswiadczony niech lepiej siedzi w domu.



    Tu zaś "wpadłeś" jak śliwka w kompot - wdepnąłeś w coś przed czym ostrzegałeś innych:

    ~Kristof, napisał:


    Jesli chodzi o mnie to z pewnoscia kochanka stala sie moja kobieta, ja jej facetem.

    (...)

    Planujemy wspolna przyszlosc bo zakochalismy sie zbyt powaznie zeby z tego teraz sie wyplatac.
    Czeka nas pieklo, przegadalismy milion scenariuszy.

    Wszystko jednak idzie w strone naszego ujawnienia zwiazku.

    (...)

    Bardzo sie zakochalismy.

    Historia jak z filmu... Lub historia na film.



    Bo widzisz Kristof, życie pisze różne scenariusze. Nie da się w schemat wpisać takich pojęć jak "romans", "miłość", "sex" czy szczęście. Miałeś gotowy wzór do zastosowania, ale okazało się że gdy go mozolnie wyprowadzałeś na początku źle dobrałeś warunki brzegowe ;) Cały problem siedzi w nas, wszyscy w związkach jesteśmy w jakiś sposób "matematykami". Każdy z nas wyprowadza wzór - jednak dla każdego wzoru końcowego na początku istnieją RÓŻNE warunki brzegowe. Dlatego schematy odpadają :)

    Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę szczęścia !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 20 września 2018 - 19:10
    ~owl napisał:


    Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę szczęścia !


    Serdecznie dziekuje za dobre slowo!! :)
    Wszystko bedzie dobrze :)

    Wyglada na to ze i zona i nowa kobieta sie jeszcze polubia :)

    Ja jestem szczesliwy. Staram sie zrobic tak aby bylo dobrze :)

    Pozdrawiam sympatycznie!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 20 września 2018 - 19:21
    ~owl napisał:
    @Kristof bardzo lubię Twoje posty są treściwe i precyzyjnie oceniasz sytuację i towarzyszące jej okoliczności.

    O ile dobrze wydedukowałem to sam mimo tego, że ostrzegałeś innych - wpadłeś w sidła romansu i!


    Jednak musze pewne rzeczy sprostowac.
    My na samym poczatku znajomosci zaznaczylismy wyraznie ze jako takiego romansu nie chcemy.
    Zarowno ona to stwierdzila jak i ja.
    Potem trwalismy w pewnej prozni, bo ani wyfofac sie nie bylo mozliwosci, bo bardzo nas do siebie ciagnelo.
    Nie chcielismy sprowadzic tej znajomosci do seksu w ukryciu.
    I tak bylo.
    Po drodze ja zaczalem w domu rozmowy ktore doprowadzily do tego ze postanowilem jednak zmienic swoje zycie... Pojawily sie ku temu powody...
    Postanowilismy czekac i sie poznawac.
    Tak dobrze sie zaczelismy poznawac ze sie zakochalismy.
    Byl to przez chwile romans, ale wlasnie dlatego ze nie chcemy oszukiwac swiata postanowilismy mozliwie szybko pokazac sie swiatu.

    To najtrudniejsze decyzje zycia.
    Podjalem je w pelni swiadomy tego co robie.

    O dziwo ta decyzja juz przynosi dobre efekty.

    Wcale nie jest tak finalnie zle pokazac prawde... Mimo ze bardzo przykra... Ale gorzej byloby po dwoch latach oznajmic "mam kochanke"

    Oczywiscie dobrego rozwiazania nie ma, wiec wybralismy prawde. Mimo ze bardzo przykra dla naszych rodzin

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~owl ~owl
    ~owl
    Napisane 20 września 2018 - 23:16
    No bo widzisz mimo całej subtelności nakreślenia Twojej sytuacji, ja zrozumiałem to tak:
    Ty masz żoną (drugą), Ona ma męża. Czynnikiem, który wasz romans przerodził w coś o wiele głębszego jest seks. W pierwszym związku napisałeś, że z tym było krucho, z obecną żoną w jednym z postów napisałeś że jest "bajka", aczkolwiek mając odniesienie do kochanki zauważyłeś,że wcale ta bajka nie jest taka piękna ... ;) Zatem stawiam pytanie co ma kochanka, czego nie ma Twoja żona właśnie na niwie alkowy ? Jeśli jest taka niezła w te klocki mogłoby oznaczać, że jej mąż/partner nie daje jej tego co dajesz Ty ? Czy to jest kwestia pewnych niuansów intymnych ? Chyba nie, bo jak wynika z treści jednego z Twoich postów konsumpcji jeszcze nie było. To dalej pytanie: skoro nie było konsumpcji, to skąd możesz wiedzieć, że jest lepsza od Twojej żony ? ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Uwaga ~Uwaga
    ~Uwaga
    Napisane 20 września 2018 - 23:58
    ~owl napisał:
    Zatem stawiam pytanie co ma kochanka, czego nie ma Twoja żona właśnie na niwie alkowy ? Jeśli jest taka niezła w te klocki mogłoby oznaczać, że jej mąż/partner nie daje jej tego co dajesz Ty ? Czy to jest kwestia pewnych niuansów intymnych ? Chyba nie, bo jak wynika z treści jednego z Twoich postów konsumpcji jeszcze nie było. To dalej pytanie: skoro nie było konsumpcji, to skąd możesz wiedzieć, że jest lepsza od Twojej żony ? ;)

    Dokładnie takie pytania też sobie zadałam, przeczytawszy to co napisał Kristof.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nick ~Nick
    ~Nick
    Napisane 21 września 2018 - 00:03
    Kristoff, Twoje opowieści przypominają mi faceta z dowcipu wojskowego :
    - General na inspekcji , wyciąga z kieszeni biała chusteczkę i podchodzi do szeregu żołnierzy , pyta jednego z nich :
    - szeregowy, widzisz tą biała chusteczkę ? Z czym ci się ona kojarzy ?
    - z dupceniem panie generale !
    - dlaczego akurat z dupceniem ??
    - bo mnie się wszystko kojarzy z dupceniem !

    Piszesz tak jakby Ci ktoś nieustannie machał biała chusteczka przed oczyma :)

    27 sierpnia pochwaliłaś się , ze kandydatka na kochankę chce to z Tobą zrobić, a po miesiącu od pierwszego razu już decydujesz się na wspólne zamieszkanie, rozwalenie swojego związku .
    Szybko Cię urobiła :)
    I łatwo , prawie jak świeżaka związkowego , co to swój pierwszy raz zaliczył i wydaje mu się , że to musi być ta jedyna.

    Natomiast , ciekawy wniosek można wyciągnąć , czytając komentarze po Twoich postach.
    Taki, że powieść Łysiaka "Statek" ciagle jest aktualna :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 21 września 2018 - 00:44
    ~owl napisał:
    No bo widzisz mimo całej subtelności nakreślenia Twojej sytuacji, ja zrozumiałem to tak:
    Ty masz żoną (drugą), Ona ma męża. Czynnikiem, który wasz romans przerodził w coś o wiele głębszego jest seks. W pierwszym związku napisałeś, że z tym było krucho, z obecną żoną w jednym z postów napisałeś że jest "bajka", aczkolwiek mając odniesienie do kochanki zauważyłeś,że wcale ta bajka nie jest taka piękna ... ;) Zatem stawiam pytanie co ma kochanka, czego nie ma Twoja żona właśnie na niwie alkowy ? Jeśli jest taka niezła w te klocki mogłoby oznaczać, że jej mąż/partner nie daje jej tego co dajesz Ty ? Czy to jest kwestia pewnych niuansów intymnych ? Chyba nie, bo jak wynika z treści jednego z Twoich postów konsumpcji jeszcze nie było. To dalej pytanie: skoro nie było konsumpcji, to skąd możesz wiedzieć, że jest lepsza od Twojej żony ? ;)


    Mam troche tu problem jednak....
    Tyle ze sie zastanawiam jak wyjasnic na forum, za pomoca tekstu, ludziom, ktorzy mnie nie znają, to co robie i jakie decyzje podejmuje....

    Ludzie, ktorzy mnie nie znają, przeczytali łosiem moich postów... I myślą, że coś wiedzą... O mnie. O moim życiu.

    Ja kilka razy wyraźnie zaznaczylem, ze o pewnych rzeczach nie pisze... Ba... O 90 %... O 98% procentach rzeczy nie pisze... Bo... Z calym szacunkiem... Ale to moje sprawy... Nie dla was.... Ja was nie znam... Jestescie w zasadzie obcy... Zupelnie mi nie znani... I nie napisze wam calej historii mego zycia...

    I tu popelniacie blad.... Chyba jednak blad lezy po waszej stronie... Cos wnioskujecie na temat tego co robie... Bo przeczytaliscie kilka postow??
    Nie wiecie o mnie nic, co robie, czym sie zajmuje ni co sie stalo z moim zyciem przez dwa miesiace... A staly sie rzeczy nieciekawe, o ktorych nie pisze i tyle w temacie.

    Mam wrazenie ze chcecie mnie zlapac za slowo, gdzies znalesc dziure, niespojnosc...
    Niestety nie jestescie w stanie...

    Z jednej strony czytam ze fajnie sie mnie czyta, ze sensownie i konkretnie blablabla.... A zaraz potem pisze ktos do mnie... A moze ten sam... Jakby pisal do uposledzonego.

    Ech... Ale ja uposledzony nie jestem... Jakos mialem szczescie ze nie poskapila Bozia intelektu...

    Nie bardzo mam ochote sie tu tlumaczyc... Bo chyba nic nie da przekonywanie juz przekonanych o czyms o czym nie maja zielonego pojecia....

    Oceniliscie mnie... Po kilku postach... Czy taka ocena jest wogole cos warta?
    Jakosciowo, od strony metodologii badan to chujnia... To ogladanie panoramy przez dziurke w kartonie, ktora zrobiono szpilką...

    Niestety ale po waszej stronie lezy blad...

    Nawet ktos tu zredukowal sprawe mojego zycia do kawalu... No dobrze.... Zabawne... Tez znam ten kawal... Tyle ze... Co z tego?
    Mam sie odniesc do tego generala czy bialej szmatki?

    Roznica miedzy wami a mna polega na tym ze ja tu nikogo z was nie oceniam, bo to byloby absurdalne i niemozliwe... Jesli sie ktos o cos pytal grzecznie odpowiadalem... I tyle... A tutaj jakby kazdy ma zapedy do bycia policjantem i pouczac mnie jak mam zyc...

    No ale... Ja zyje tj chce i nawet jesli zrobie najdebilniejsza rzecz w zyciu... To naprawde jest to wylacznie moja sprawa.

    Co ciekawe... Ludzie mi baaaardzo bliscy.... Znajacy temat i moje zycie... Mowia zgodnie.... Ze problem sie pojawil.... Nawet moja zona przyznala mi racje... Ze troche sie oszukalismy przez dziesiec lat.... A ja mam sie tlumaczyc ludziom na forum?... Czemu i co robie?

    Nie, nie bede... Nie po to tu jestem. Ja tu jedynie pisze co mysle i co sie dzieje, bo taki tu temat... Poprostu mowie co mysle i wiem... O tym czy tamtym...

    Zawiode was... Przepraszam... Czy moge was zostawic w tym stanie? Niedoinformowania?
    Nie ma sensu sie tlumaczyc :))) bo mi tego nie potrzeba.

    A zaraz ponizej to odniose sie wyrywkowo juz do pewnych pytan.
    Tak dla zabicia czasu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 21 września 2018 - 01:08
    ~owl napisał:
    No bo widzisz mimo całej subtelności nakreślenia Twojej sytuacji, ja zrozumiałem to tak:
    Ty masz żoną (drugą), Ona ma męża. Czynnikiem, który wasz romans przerodził w coś o wiele głębszego jest seks. W pierwszym związku napisałeś, że z tym było krucho, z obecną żoną w jednym z postów napisałeś że jest "bajka", aczkolwiek mając odniesienie do kochanki zauważyłeś,że wcale ta bajka nie jest taka piękna ... ;) Zatem stawiam pytanie co ma kochanka, czego nie ma Twoja żona właśnie na niwie alkowy ? Jeśli jest taka niezła w te klocki mogłoby oznaczać, że jej mąż/partner nie daje jej tego co dajesz Ty ? Czy to jest kwestia pewnych niuansów intymnych ? Chyba nie, bo jak wynika z treści jednego z Twoich postów konsumpcji jeszcze nie było. To dalej pytanie: skoro nie było konsumpcji, to skąd możesz wiedzieć, że jest lepsza od Twojej żony ? ;)


    "Czynnikiem, który wasz romans przerodził w coś o wiele głębszego jest seks."

    Nie. To nie ten czynnik.
    Czy taka odpowiedz wystarczy?

    "w pierwszym związku napisałeś, że z tym było krucho"
    Nie ze krucho... Wogole nie bylo.
    Czy taka odpowiedz wystarczy?

    "z obecną żoną w jednym z postów napisałeś że jest "bajka","
    Widzisz... Perfekcyjnie dobrales to zdanie... Bajka... No wlasnie... Czyli fikcja.
    Mysmy z zona razem przyznali ze oszukiwalismy sie w tym zakresie... Ja, ze mi dobrze a ona tez... Ze to wystarczy...
    Ja, oszukiwalem sie bo chcialem zeby byla szczesliwa, bo na to zasluguje... Ale zaplacilismy za te bajke straszliwa cene.

    "Zatem stawiam pytanie co ma kochanka, czego nie ma Twoja żona właśnie na niwie alkowy ?"
    To nie kochanka... To juz moja kobieta... To juz nie romans kolego :)
    Ona ma to co ja, a ja mam to co ona... W tym zakresie dobrani jestesmy idealnie... Mamy identyczne potrzeby i temperamenty, bo sie uwolnilismy przed soba... I powiedzieli prawde o sobie samym, przed samym soba i przed partnerem.
    Okazalo sie ze jestesmy identyczni w tym zakresie.
    Zona niestety nie ma tego temperamentu i potrzeb. Roznica jest ogromna i niestety... Nie do przeskoczenia... Chcialem dobrze... Ale to jednak nie da sie tak zyc... I ona sama powiedziala ze lepiej sie rozejsc i byc najwiekszymi przyjaciolmi niz widziec jak cierpie.

    Mysmy byli u dwuch specjalistow w tej sprawie... No.

    Czy taka odpowiedz wystarczy?


    "Twoich postów konsumpcji jeszcze nie było."
    Oczywiscie ze byla!!!
    No bez jaj.
    Ja mowilem ze na poczatku wstrzymalismy sie ze zjedzeniem siebie... Ale teraz no w zasadzie codziennie sie konsumujemy.... I no... Co tu duzo gadac... Przed i po pracy... No nie zawsze full zestaw... Poprostu jestesmy dobrani.

    Moze byc taka odpowiedz?


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 21 września 2018 - 01:16
    ~owl napisał:
    Ty ? Czy to jest kwestia pewnych niuansów intymnych ? Chyba nie, bo jak wynika z treści jednego z Twoich postów konsumpcji jeszcze nie było. To dalej pytanie: skoro nie było konsumpcji, to skąd możesz wiedzieć, że jest lepsza od Twojej żony ? ;)


    Jej maz wypadl przy mnie blado... Oczywiscie opieram sie na jej opinii... Ale nie chodzi tylko o seks.
    Jako ojciec, maz... Mezczyzna... Tragedia...
    Slaby, naiwny, smieszny, niedojrzaly,... Podly, prymitywny, chyba glupi...

    To tu sie roznimy z nim... Ona zobaczyla jak mozna zyc... Jak mozna byc kobieta, czuc sie kobieta...
    Myslisz ze zostawialaby meza tylko z powodu seksu?

    Raczej zadna tego nie robi.

    Czy odpowiedz satysfakcjonuje?


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 21 września 2018 - 01:31
    ~Nick napisał:
    Kristoff, Twoje opowieści przypominają mi faceta z dowcipu wojskowego :
    - General na inspekcji , wyciąga z kieszeni biała chusteczkę i podchodzi do szeregu żołnierzy , pyta jednego z nich :
    - szeregowy, widzisz tą biała chusteczkę ? Z czym ci się ona kojarzy ?
    - z dupceniem panie generale !
    - dlaczego akurat z dupceniem ??
    - bo mnie się wszystko kojarzy z dupceniem !

    Piszesz tak jakby Ci ktoś nieustannie machał biała chusteczka przed oczyma :)

    27 sierpnia pochwaliłaś się , ze kandydatka na kochankę chce to z Tobą zrobić, a po miesiącu od pierwszego razu już decydujesz się na wspólne zamieszkanie, rozwalenie swojego związku .
    Szybko Cię urobiła :)
    I łatwo , prawie jak świeżaka związkowego , co to swój pierwszy raz zaliczył i wydaje mu się , że to musi być ta jedyna.

    Natomiast , ciekawy wniosek można wyciągnąć , czytając komentarze po Twoich postach.
    Taki, że powieść Łysiaka "Statek" ciagle jest aktualna :)


    To moze ja odpowiem w podobnym klimacie.

    Szwejk staje przed jakas komisja, badaja go, ogladaja, zadaja pytania psychologiczne i chca podejsc i rozgrysc roznymi zagadkami a on na to cos podobnego odpowiada:

    W kamienicy sa trzy klatki, w kazdej osiem mieszkan, w kazdym pionie sa dwa kominy i dwa dymniki, a teraz niech mi pan kapitan powie w ktorym roku umarla babka struza?



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~owl ~owl
    ~owl
    Napisane 21 września 2018 - 01:50
    @Kristof
    Wcale nie mam zamiaru jakoś Ci tu dokuczać, po prostu uważnie czytając Twoje wypowiedzi zauważyłem pewne niespójności. Nikt tu nie chce wedrzeć się w Twoje życie z buciorami, ale wszyscy chcemy jakoś zrozumieć sens Twoich wypowiedzi. Bardzo dobrze zacząłeś prezentując nam swoje ciekawe i zdecydowane podejście samca alfa np do romansów z mężatkami, natomiast kilkadziesiąt postów dalej sprawiasz wrażenie zupełnie kogoś innego. Forum jest anonimowe i to oczywiste, że ten kto chce usłyszeć opinie innych powinien się bardziej otworzyć. No chyba, ze na tym zupełnie Ci nie zależy i piszesz tu (w co nie chcę wierzyć) dla samego pisania i dowartościowywania się ... Nikt nie pyta o Twój PESEL, adres, zatrudnienie itd .. Jaki jest sens uczestniczyć w dyskusji, prezentować swoje osądy na sytuację innych użytkowników, którzy pragną usłyszeć nasze zdanie w swoim problemie skoro sam kreujesz się na kogoś innego ? Nie uważasz, że to jest trochę dziwne ? To nie tylko moje spostrzeżenia...
    Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 21 września 2018 - 02:07
    I na koniec ciekawa historia...
    W zeszlym roku, moj najlepszy kumpel, w sumie brat, mial podobna historie, juz zaczal sie rozwod... Juz bylo przesadzone... I nagle sie wycofali... Zrezygnowali...

    Wrocili do swych partnerow i zaczeli budowac od nowa stare zwiazki.

    Wszystko ukladalo sie pomyslnie... Z kazdym miesiacem jak opowiadal byl coraz bardziej szczesliwy... I zaczal w to wierzyc... Ja tez.
    Minal rok... Ja juz dosyc duzo napisalem z tej mojej ksiazki...
    Zgadalismy sie o tym i napisal "stary, daj poczytac"
    Wyslalem mu fragmenty "o milosci, zwiazku i szczesciu"...

    No i rozdupcylem mu w proch jego idylliczny obraz zycia.

    Dwie noce nie spal i gadalismy stale po nocy...
    Dzis zadaje se pytania "rozwalilo mnie tam zdanie ze zycie w ktorym chcesz uszczesliwic partnera bez odwzajemnionego PELNEGOuszczesliwienia siebie zakonczy sie tragicznie dla zwiazku"

    Mowi od wczoraj ze zazdrosci mi tej szansy ktora mam dzis... Bo sam wrocilby do przeszlosci i odszedlby od zony..... Bo jest nieszczesliwy z tego co zrozumial niedawno.

    Gdy przygladam sie w kolo... Po tym moim analizowaniu zycia... I zbieraniu materialow do ksiazki, widze ze sporo ludzi zyje niestety w iluzji.... Ciekawe ilu z was tez zyje oklamujac siebie.

    Ja pracuje nad tym tematem od lat.... A wy chcecie po kilku postach cos wiedziec....

    :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 21 września 2018 - 02:29
    ~owl napisał:
    , natomiast kilkadziesiąt postów dalej sprawiasz wrażenie zupełnie kogoś innego.


    Dokladnie tak!
    Trafiles w sedno.
    Ja sie cholernie zmienilem.
    Razem z moja nowa partnerka rozkopywalismy nasze zycie gleboko i dokopalismy sie wielu rzeczy i wielkosc tej kobiety polega wlasnie na tym, ze ona jako jedyna, pierwsza poukladala mnie na nowo.
    Cos we mnie zniknelo... No wlasnie te romanse, chec fruwania za dupami.
    Jakbym dobil do portu... Ona takze.

    To byla ciezka praca przez dwa miesiace...
    I czuje ze odnalazlem przyczyne tego co bylo nie tak...
    Ja od lat zadawalem sobie pytanie "co mnie tak ciagnie.... Co tak kusi...te romanse itd"

    Okazalo sie ze potrzebuje banalnej rzeczy "chce byc, czuc sie CHCIANYM"

    Pierwsze malzenstwo, a wczesniej "chodzenie" 9 lat bez seksu... Spowodowalo bardzo skomplikowane konsekwencje... Ja doszedlem do tego sam, a seksuolog potwierdzil.

    Ja wytworzylem kiedys szereg skomplikowanych mechanizmow ochronnych w tym obszarze seksualnym, bo nie chciano mnie, nie bylem zaspokajany ale jednoczesnie kochalem i ta milosc czerpano ze mnie jak ze srodla.
    Efekty czuje do dzisiejszego dnia...
    Blokada tej sfery w 10 milisekund jesli poczuje sie niepewnie, jesli jestem odtracony zamykam sie nawet na rok lub dwa jesli chce...
    Bo to mi zrobiono kiedys w przeszlosci.
    Seksualnosc moja zostala kiedys zgnojona i wpojono mi ze chec robienia tego jest.... Zboczeniem...

    Mnie zniszczyla byla zona w tym zakresie... Jako mezczyzne... Podnioslem sie... Kosztowalo kilka lat... I wiele kobiet przewinelo sie... I odbudowywalem z nimi siebie.
    Ale jednak nie rozliczylem sie z przeszloscia... Co potwierdzil fachowiec... I przezylem... Praktycznie powtorke... Tyle ze w szczesliwym zwiazku... Ktory byl przyjaznia... A nie zwiazkiem ze sfera seksualna.
    Po roku od slubu sfera ta umarla...

    Bo zona znowu ma inne traumy, ktore nalozyly sie...

    Itd...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 21 września 2018 - 06:11
    ~owl napisał:
    @Kristof
    Wcale nie mam zamiaru jakoś Ci tu dokuczać, po iam


    Hej, a czemu Ty nie spisz w nocy?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kristof ~Kristof
    ~Kristof
    Napisane 21 września 2018 - 06:37
    A chcesz jeszcze inne ciekawostki jakis sie dopopalem przez lata?
    O kobietach, facetach itd...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy