Forum
Romans i zdrada
Romans singla z mężatką
-
-
Napisane 19 sierpnia 2018 - 10:18~Kristof napisał:~Kobietka napisał:Panowie nabrali wody w usta ;)
Nie, ja wlasnie mam zajecia praktyczne.
Mam od tygodnia romans.
Ech... Jest dobrze...
Doswiadczenie robi swoje.
Nie trace rozumu i jak narazie lamiemy wszelkie tu opisane schematy...
Czekam co dalej
Dodam ze ciekawym doswiadczeniem jest przezywanie tego procesu bardzo swiadomie tych wszystkich schematow, calego procesu, tych wszystkich emocji ktore oglupiają.
Ech... Lubie zezatki..
Tym razem co ciekawe seks to ja odkladam na pozniej... Jakos tym razem nie chce nim zaciemniac obrazu rzeczywistosci.
Seks bedzie, ale pozniej, jak opadnie ten pierwszy kurz po eksplozji bomby neutronowej...
Ech no i jestesmy gdzies tam podobni... Troche juz znudzily sie nam te schematy i te same pierdety pociskane przez facetow kobietom jak i brednie serwowane facetom.
Robimy doswiadczenie emocjonalno rozumowe.
A potem bedziemy sie pieprzyc jak dzicy.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 sierpnia 2018 - 06:21Witam wszystkich:)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 sierpnia 2018 - 06:26Mam pytanie z nieco inmej beczki-zwlaszcza do panow...a mianowicie czy jezeli moj maz otwarcie mowi ze mialby ochote przespac sie z inna kobieta,to powinnam byc zazdrosna i zaniepokojona? Czy raczej cieszyc sie ze gra ze mna w otwarte karty?czy ro nprmalne ze faceci mysla o takiej innosci?innych nogach, posladkach,piersiach,twarzy,doznaniach?czy mowiac,, inne,,ma na mysli lepsze?czy po prostu,, inne,,a moze zwyczajnie przestal mnie kochać?nie tym co o tym myslec..pomozecie?.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 sierpnia 2018 - 14:05~DamaKier napisał:Mam pytanie z nieco inmej beczki-zwlaszcza do panow...a mianowicie czy jezeli moj maz otwarcie mowi ze mialby ochote przespac sie z inna kobieta,to powinnam byc zazdrosna i zaniepokojona? Czy raczej cieszyc sie ze gra ze mna w otwarte karty?czy ro nprmalne ze faceci mysla o takiej innosci?innych nogach, posladkach,piersiach,twarzy,doznaniach?czy mowiac,, inne,,ma na mysli lepsze?czy po prostu,, inne,,a moze zwyczajnie przestal mnie kochać?nie tym co o tym myslec..pomozecie?.
To jest badanie terenu, na co moze sobie pozwolic.
Ja bym nawet stawial teze ze juz cos urabia albo juz dawno obrabia... Sprawdza Twoje reakcje na wypadek gdyby sie wydaloUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 sierpnia 2018 - 14:09~DamaKier napisał:Mam pytanie z nieco inmej beczki-zwlaszcza do panow..
Tak, to normalne, to iluzja ze tylko o Tobie mysli. Nawet podczas seksu z Toba moze myslec o innej... Ale nie robilbym z tego afery.
My jestesmy tacy popierdoleni z natury.
Wiec sie nie przejmuj.
A z moscia nie ma to nic wspolnegoUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 sierpnia 2018 - 15:06Dzieki Kristof... Tylko wiesz zastanawia mnie jedno,nigdy nie odmawialam mojemu mezowi seksu,probowalismy wszystkiego co przyszlo nam do glowy,oboje jesteśmy otwarci w tych tematach a ja mam ma prawde duży temperament,jestesmy 6lat po slubie a potrafimy uprawiac seks nawet kilka razy dziennie,korzystakac z kazdej okazji i miejsca jakie sie nadarzy.... Dlatego poniekad nierozumiem tego ze on mysli o innej kobiecie...szczerze rozmawiamy o seksie i nigdy nie powiedzial ze w lozku jest monotonnie...do tej pory wydawalo mi się ze tylko mężczyźni ktorzy maja tego w związku za malo mysla o innych kobietach a okazuje sie ze jednak nie więc gdzie tkwi problem? Jak mam to rozumieć i co zrobic?bo niepowiem ze zaczelam czuc lekki niepokoj
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 00:58~DamaKier napisał:Dzieki Kristof... Tylko wiesz zastanawia mnie jedno,nigdy nie odmawialam mojemu mezowi seksuoj
Moge mowic za siebie, nie znam Twojego meza... Ale powod jest praktycznie zawarty w Twoim opisie...
Jesli juz praktycznie robiliscie wszystko, wszedzie, wiele razy... To nowym bodzcem ktorego mu nie dasz jest nowe cialo, inny ksztalt, skora, jedrnosc, nowy zapach, nowy bukiet feromonow... Nowy dzwiek, nowy smak...
U Ciebie wszystko juz zna... Wiec szuka nowych doznan....
Jak nowej restauracji w ktorej czekaja nowe dania, inaczej skomponowane i przez innego kucharza sporzadzone...
Stawiam litr... Ze mam racje.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 04:21Tez mi się wydaje ze ja masz,tulko nie ukrywam ze nie czuje sie z tym najlepiej,bo ja nie mam takich odczuc tzn.nie mam potrzeby czy mysli by zrobic to z innym facetem,kocham meza i noe wyobrazam sobie ze moglby dotykac mnie kto inny, ale meska psychika funkcjonuje pewnie inaczej...czy uwazasz Kristof ze takie telacje pozamalzenskie sa bezpieczne? Czy facet może mowiac kolokwialnie bzykac inna i noe zaangazowac soe emocjonalnie i w sferze uczuc pozostac wierny żonie?czy powinnam czuc soe zazdrosna o jego fantazje i chec ich spelnienia,czy raczej potraktowac to na chłodno i nie dac się ponieść emocjom?czy takie mysli towarzyszą wszystkim facetom?bo wydaje mi sie ze niektorzy poza swoimi zonami swiata nie widza i choćby laska wygladala jak milion dolarow to i tak by jej nie tkneli
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 07:21~DamaKier napisał:Tez mi się wydaje ze ja masz,tulko nie ukrywam ze nie czuje sie z tym najlepiej,bo ja nie mam takich odczuc tzn.nie mam potrzeby czy mysli by zrobic to z innym facetem,kocham meza i noe wyobrazam sobie ze moglby dotykac mnie kto inny, ale meska psychika funkcjonuje pewnie inaczej...czy uwazasz Kristof ze takie telacje pozamalzenskie sa bezpieczne? Czy facet może mowiac kolokwialnie bzykac inna i noe zaangazowac soe emocjonalnie i w sferze uczuc pozostac wierny żonie?czy powinnam czuc soe zazdrosna o jego fantazje i chec ich spelnienia,czy raczej potraktowac to na chłodno i nie dac się ponieść emocjom?czy takie mysli towarzyszą wszystkim facetom?bo wydaje mi sie ze niektorzy poza swoimi zonami swiata nie widza i choćby laska wygladala jak milion dolarow to i tak by jej nie tkneli
Znowu odpowiadam za siebie. Bo faceci są różni.
Ale....
Twierdze ze nie ma faceta ktory nie zadupczyłby laski za milion dolarow jesli takowa akurat przed nim stanie i sie rozlozy po chwili.
Facet wierny wg moich ustalen intelektualnych nie istnieje.
W tym sensie ze jesli facet nie chodzi na boki to wynika to np z ułozenia go przez zone, czyli upantoflenie, ubezwlasnowolnienie, uposledzenie itd...
Zwyczajny facet, pewny siebie, męski, znajacy zycie i w miare rozgarniety w ten czy inny sposob pojdzie na dupy. Taka nasza natura.
I wiem ze to co mowie moze wzbudzic krzyki i nawet atak... Ale.. Ja juz tyle widzialem...
Nie ma wiernych facetow... Są niewierni, niewierni bierni lub uposledzeni.
Uposledzeni to rzeczywiscie wierne jednostki, ale to juz nie faceci ale zmanipulowani przez kobiety biedacy zazwyczaj kierowani strachem lub zgnojeniem. Np zgnojone meskie ego wyklucza goscia z gry....
No ale jak uposledzony sie obudzi... Uuu to ja pierdole... Ci dopiero szaleją.
Niewierny bierny to taki co jest niewierny ale jeszcze o tym nie wie.
Nie mam pozytywnych informacji.
Zasmakowanie innej kobiety moze zaowocowac emocjami.
A schematy sa takie:
Najczesciej emocje powstana gdy kobieta owinie faceta celowo aby go zdobyc.
To wtedy czesto facet pokocha... I jest przejebane.
Facet sam z siebie idacy na dupy, uwodzacy jakies naiwne ot poprostu wydyma i pojdzie. Wroci do zony i co ciekawe poprawia sie czasem relacja z zoną.
Ot tak nagle. To oczywiscie nie norma ale jest teoria ze faceci czasem reaguja wlasnie tym, ze mozliwosc podupczenia se na boku albo odcina go od zony calkowicie lub przeciwnie, bedzie strasznie fajnym mezem.
Gdy np zauwazycie ze maz jest w dupe fajny, mily, kochany, uczynny, calujący w policzek, adorujacy... Ale nie inicjujacy seksu to istnieje mozliwosc ze paradoksalnie ma gdzies fajne dupcenie na boku...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 12:25Nie warto koleś ,przeleć i nara,mi z początku gadała że mnie kocha,a to była zagrywka,zrobiłem jej na złość i wydymałem jej jeszcze 2 siory.Widać co w rodzinie to nie zginie.Czysta patola
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 12:57~Meniu napisał:Nie warto koleś ,przeleć i nara,mi z początku gadała że mnie kocha,a to była zagrywka,zrobiłem jej na złość i wydymałem jej jeszcze 2 siory.Widać co w rodzinie to nie zginie.Czysta patola
Ja wlasnie jestem tego zdania, ze jak masz do czynienia ze szmata to sie ja klepie o podloge i szmaciUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 17:56Krristof pozwolilam sobie przeczytac twoje wcześniejsze wpisy i z tego. Co widze to ty tez masz zone,i miales/masz kochanki -na pewno tez pozwoliles soboe na jakies uczucia względem którejś z nich a kednak nadql jestes mezem swojej zony wiec jak to jest?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 18:34~DamaKier napisał:Krristof pozwolilam sobie przeczytac twoje wcześniejsze wpisy i z tego. Co widze to ty tez masz zone,i miales/masz kochanki -na pewno tez pozwoliles soboe na jakies uczucia względem którejś z nich a kednak nadql jestes mezem swojej zony wiec jak to jest?
Musialbym uciec sie do wykladu.
Zonaty jestem drugi razUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 18:48~DamaKier napisał:Krristof pozwolilam sobie przeczytac twoje wcześniejsze wpisy i z tego. Co widze to ty tez masz zone,i miales/masz kochanki -na pewno tez pozwoliles soboe na jakies uczucia względem którejś z nich a kednak nadql jestes mezem swojej zony wiec jak to jest?
A wyklady lubie pisac... Potrzebuje jedynie wiesz... Tej zachety "ach jaki ty jestes madry, jaki inteligentny... Wspanialy itd"Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 sierpnia 2018 - 20:20Tak,tak oczywiscie.....taki wlasnie jestes ;)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 sierpnia 2018 - 07:28~DamaKier napisał:Tak,tak oczywiscie.....taki wlasnie jestes ;)
No, teraz rozwijam skrzydła!
Ja oczywiscie wiem o tym, ale poprostu lubie sycic swoja proznosc, lubie to ech! :)
Niechze sie chwile tym slowem napieszcze... Mooow do mnie jeszcze!....
Temat trudny, bo osobisty.. No ale jesli pytasz to opowiem swoja historie i powody... Ale wbrew pozorom to historia nie slodka. Ale moze w czyms pomoze... Komus kto szuka odpowiedzi.
Ja nie znalazlem kluczowych odpowiedzi na fundamentalne pytania a widzisz ze debilem nie jestem.
Jednak rozum poniosl porazke w starciu z uczuciem.
Ja zaczynam miec podejrzenia ze wszelkie problemy w zwiazkach wynikaja z pojec jako takich i ich prawdziwych znaczen.
Czym jest milosc?
Czym jest szczescie?
Problem w tym ze milosc nie istnieje oraz szczescie nie istnieje jako autonomiczne uczucie.
A ludzie reaguja agresywnie gdy to twierdze.
Milosc jako pojecie, jest wytworem kulturowym, to pojecie okreslajace zbior emocji, ktore juz istnieja i sa bardziej namacalne.
To samo dotyczy szczescia. Ono nie jest uczuciem lecz nazwa zbioru uczuc i emocji.
Problem w tym ze kazdy tworzy sobie swoje zbiory milosci i szczescia.
Ale jesli tak to mamy problem.
Jesli ja rozumiem milosc jako a+b+c a zona milosc rozumie jako a+b+g+h.... To mamy tzw niedobory i rozdzwiek w zbiorach.
Sztuka jest odnalezienie podobnego zbioru u partnera. Co w zasadzie wydaje sie niemozliwe.
Zycie a zwlaszcza zwiazek malzenski jest kompromisem.
Facet z reguly tworzy konkretnie a baba ogolnie.
Baba tworzy szerokie zbiory (abcdefghitakdozajebania) a facet ma prosty zbior (sexbeer).
Oczywiscie zartuje troche, a wiem ze zaraz debil jeden z drugim zacznie sie pluc.
Moja smutna ocena jest taka, ze milosc to fikcja ktora chlipiemy stale niczym napoj oglupiajacy i nie dostrzegamy prawdy, a prawda jest smutna.
Ja wybralem kompromis, moja zona jest mi przyjaciolka, jedyna na tym padole ktora mnie zna i czuje... Nasz zwiazek to duzo punktow wspolnych... Ale seks zmarl z powodu prozy.
Proza to kurwa parszywa, to zaraza, to nowotwor w tkance emocjonalnej.
Problemy zyciowe i pewien ciag zdarzen zdewastowal sfere seksualna i zniknela ta potrzeba miedzy nami... Tyle ze w innych sferach jestesmy niezniszczalni.
Dlatego trwamy... Choc ostatnio powrocily... Rozmowy... Ze jest problem... Sam sie borykam z tym wszystkim.
Rozum wysiada przy emocjachUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 sierpnia 2018 - 14:06Wiele jeste prawdy w tym co piszesz...choc oczywiscie pewne kwestie zostaly bardzo uproszczone, to ich sens jest prawdziwy..
Zastanawia mnie kilka kwestii...po pierwsze czy nigdy nie miales wyrzutów sumienia względem zony?po drugie-czy ona nie domysla sie ze sypiasz z innymi?po trzecie dobrze ci z tym tak jak jest?nie chcial bys czegoś j jpoprawic,ulepszyc?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 sierpnia 2018 - 19:30~DamaKier napisał:Wiele jeste prawdy w tym co piszesz...choc oczywiscie pewne kwestie zostaly bardzo uproszczone, to ich sens jest prawdziwy..
Zastanawia mnie kilka kwestii...po pierwsze czy nigdy nie miales wyrzutów sumienia względem zony?po drugie-czy ona nie domysla sie ze sypiasz z innymi?po trzecie dobrze ci z tym tak jak jest?nie chcial bys czegoś j jpoprawic,ulepszyc?
Czasem mam, czasem nie... Generalnie ten temat jest bardziej skomplikowany..
Gdy pojawia sie jakas wieź... Emocjonalna... Widać... Widac jak przelewa sie uczucie z jednej kobiety na druga... Towazyszy temu zawsze strach..
To przypomina przelewanie sie wody w naczyniu gdy sie go przechyla... Powiedzmy w rynnie... Zawsze z opoznieniem.
Gdy pojawia sie kochanka, zawsze pierwszy raz ma sie wyrzuty wobec zony ale potem wyrzuty sumienia sa wzgledem kochanki... To przebiega w zasadzie blyskawicznie w ciagu doslownie godziny...
Tak naprawde to nieciekawe doswiadczenie i wtedy wielu szuka usprawiedliwienia zeby zagluszyc gniew sumienia... Wtedy dostrzega sie wady u zony... Z dnia na dzien
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 sierpnia 2018 - 19:45~DamaKier napisał:
Zastanawia mnie kilka kwestii...po pierwsze czy nigdy nie miales wyrzutów sumienia względem zony?po drugie-czy ona nie domysla sie ze sypiasz z innymi?po trzecie dobrze ci z tym tak jak jest?nie chcial bys czegoś j jpoprawic,ulepszyc?
Mam czasem wrazenie... Ze ona wie... Czuje... Ale... Jakby wypuszczala mnie z rąk.. Pozwalając mi odleciec w ta moja samotnosc.
Bo tak naprawde to cale szukanie dup ma cos wspolnego z samotnoscia i natura samotnika.. Czasem potrzebuje sie uwolnic i robic co chce... Ona jakby to rozumiala..
Nie wiem czy mi z tym dobrze.. Czy zle, nie rozpatruje tego w tych kategoriach...
Co i jak ulepszysz?
Rozbite szklanki ulepszysz?
Zsiadle mleko naprawisz?
Ja sie poddalem, probowalem... Probowalismy... Nic z tego nie wynika...
Moze to tez rodzaj uzaleznienia... Ale raczej nie...
Ja chyba mimo wszystko podswiadomie czegos szukam.
Obecny romans jest jakis inny niz dotychczas.
Pojawia sie uczucie... Uczucia...
Tyle ze kurwa... Mać... Dawno zapomniane.
Ktos kiedys zabil we mnie ta cala milosc jak to juz pospolicie nazywamy... I ta osoba ją wzbudzila spowrotem...
Troche tym razem zrobilo sie nieciekawie.
A wiem ze jak ja rusze glebsze poklady emocji... To sypia sie mury Jerozolimy...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 sierpnia 2018 - 21:14Czytam te wszystkie wpisy i mogę podzielić się swoimi doświadczeniami, niestety tak jak pozostali tutaj uwikłałem się w romans z zamężną kobietą. Historia dość banalna, poznaliśmy się w pracy, chemia była między nami była przeogromna, te wszystkie chwilę, te spotkania w tajemnicy, te wyjazdy 2 dniowe w ukryciu przed nim. Jakoś nie myślałem, że kogoś krzywdzę w końcu jestem singlem, choć z drugiej strony miałem pewne opory gdy myślałem o mężu mojej kochanki...niestety z tej chemii powstało między nami uczucie, silne coraz silniejsze tak mi się przynajmniej wydawało z mojej perspektywy, bo ja jako singiel angażowałem się coraz bardziej i zakochałem się bez pamięci. Doszło prawie do tego, że razem mieliśmy wynająć mieszkanie, ale oczywiście na 'ostaniej prostej' moja luba zaczęła się wycofywać. Ja traciłem coraz bardziej poczucie godności i szacunek do samego siebie bo wciąż wierzyłem. Z jednej strony moje silne uczucie miłości coraz bardziej zaczęło przeradzać się we frustracje, złość i żal. Nasz romans trwał pół roku, zakończył się tak naprawdę pod koniec zeszłego roku a ja wciąż cierpie, bo żyje złudną nadzieją, bo zakochałem się i miałem nadzieje, że ten ktoś także pokochał. Dziś widzę, że chyba byłem zabawką, odskocznią od szarej codzienności, trudno mi zapomnieć i trudno wziąć się w garść tym bardziej, że ...wciąż z nią pracuje i muszę ją oglądać codziennie...gdybym mógł cofnąć czas, gdybym wiedział, że tak to się potoczy nigdy bym się w to nie pakował, bo niestety z reguły na końcu zawsze będzie cierpiał ten trzeci( singiel czy singielka) . Uczucie wciąż we mnie jest żywe i nie wiem czy czas w tym przypadku coś da kiedy z nią pracuje...z drugiej strony mam różne myśli, bo nawet jeśli bym z nią był to czy w przyszłości nie znalazłbym się na miejscu jej męża? W końcu raz zdradziła...kto wie czy tylko ten raz....
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie