Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Proszę o opinię mężczyzn

Rozpoczęte przez ~Kasia35, 13 cze 2019
  • avatar ~Ja ~Ja
    ~Ja
    Napisane 15 czerwca 2019 - 15:09
    Jeśli ja dobrze rozumiem to za wszelką cenę drogie Panie szukacie winy po stronie męża, i nie bierzecie pod uwagę ewentualnej winy żony, Jak dla mnie to może należy się zastanowić od kiedy taka sytuacja ma miejsce i co mogło wpłynąć na takie a nie inne zachowanie męża i wziąć pod wzgląd obie strony tej sytuacji.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Za wszelką cenę ~Za wszelką cenę
    ~Za wszelką cenę
    Napisane 15 czerwca 2019 - 15:30
    ~Ja napisał:
    Jeśli ja dobrze rozumiem to za wszelką cenę drogie Panie szukacie winy po stronie męża, i nie bierzecie pod uwagę ewentualnej winy żony, Jak dla mnie to może należy się zastanowić od kiedy taka sytuacja ma miejsce i co mogło wpłynąć na takie a nie inne zachowanie męża i wziąć pod wzgląd obie strony tej sytuacji.

    Nie sądzę, by Panie szukały winy po stronie faceta.
    Myślę, że źle rozumiesz - Ja- i może niekoniecznie "za wszelką cenę", ale warto byłoby poznać prawdziwe powody takiej sytuacji w związku. Na pewno nie warto trwać obok siebie za wszelką cenę.
    Związek z rozsądku to często występujący w naturze przypadek :-) A jak gdzieś ktoś słusznie zauważył, udany seks jest często ostatnią rzeczą, na którą się zwraca uwagę i pierwszą która się psuje.
    Żyjemy w społeczeństwie patrialchalnym, w którym kobieta świadoma swojej seksualności określana jest mianem dziwki i w którym usprawiedliwiane społecznie są potrzeby seksualne mężczyzn. To wcale nie ułatwia podejmowanie decyzji o byciu razem.
    Sorry Kacha, ale prawdopodobnie nie jesteście dla siebie atrakcyjni seksualnie i dlatego rośnie przepaść wynikająca z braku zaspokajania pozostałych potrzeb. Współczuję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kasia35 ~Kasia35
    ~Kasia35
    Napisane 15 czerwca 2019 - 21:40
    Aniołek: Też mi przyszło do głowy że odciął się ode mnie mentalnie. Przeczytałam teraz inny temat w tym wątku i przyszło mi do głowy że może zwyczajnie spotkał gdzieś swoją byłą i sentymenty wzięły górę? Kurczę tak mi ciężko to wszystko zrozumieć. Tym bardziej że to tak praktycznie z dnia na dzień. Zeszło się to w momencie kiedy straciłam pracę (nie wiem czy to był powód ponieważ praca nie ta to będzie inna tym bardziej że do mało ambitnych osób się nie zaliczam - poza tym logicznie myśląc gdyby faktycznie chodziło o pracę to chyba powinien być dumny że ma ambitną żonę która obecnie ma pracę lepszą niż miała). Jedni starają się w związku piekąc ciasteczka a inni podnosząc majątek bo jak sie ma pieniądze to ciasteczka zawsze można kupić. No chyba że źle myślę.

    Za wszelką cenę: pod względem seksualnym faktycznie się nie dobraliśmy ... bynajmniej tak to wygląda z mojej strony. Z jego chyba też skoro nic nie chce. W tym zakresie radze sobie sama ... no cóż.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek, który niby wyszedł :-) ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    Napisane 15 czerwca 2019 - 22:36
    Kasiu,
    Ambicje żony raczej nie zostaną zauważone przez nieambitnego męża.
    Zapytałaś go na spokojnie czy nie tęskni za Wami sprzed narodzin dziecka?
    Tak zwyczajnie, życzliwie?
    Małżeństwa zawierane są z różnych powodów, powód: rozsądek, bo już czas np.? Ok, pod warunkiem że obie strony myślą tak samo.
    Ja nie wiem jak to jest być z kimś z rozsądku. Nie wyobrażam sobie jak to może być możliwe, ale dla kogoś innego...pewnie to bułka z masłem.
    Drąż temat co się dzieje, jakie są jego oczekiwania, bo swoje przecież znasz :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 16 czerwca 2019 - 07:54
    @Aniołku,
    a jak uważasz? dlaczego on nie drąży tematu? dlaczego jego nie ma na forum, on nie szuka odpowiedzi?

    @Kasie35 pisze:
    "siada przed komputerem zakładając słuchawki na uszy nie chcąc ze mną rozmawiać. "

    " Na moje zaczepki pod względem seksualnym reaguje "starej babie się zachciało"

    "Zero komplementu, zero kwiatka, zero uwagi."

    może, to on jest jak "kobieta" i czeka aż się druga strona domyśli, o co chodzi? :D

    a kiedy mamusia podaje mu ciasto pod nos, powinien poprosić o drugi talerzyk, dla Kasi..
    już pisaliśmy na podobny temat,
    dlaczego, to jedna strona tylko zachodzi w głowę, co się stało? co się zmieniło? co robić?

    -wystarczy rzucić hasło: słuchaj, jestem gotowa na rozmowę, co dalej z naszym małżeństwem? bo, z tego co widzę, oboje nie jesteśmy szczęśliwi!
    -gdy, druga strona nie jest zainteresowana, to ostatnią rzeczą, jaką bym robiła, to dochodzenie dlaczego nie jest..
    -dorosły chłop, to nie dziecko, żeby dociekać, dlaczego już się nie chce bawić swoją ulubioną kolejką i do nikogo się nie odzywa..
    -związek, to wspólne poletko, można z braku świadomości, odejść na krok, ale gdy jedno, robi krok wstecz i wyciąga rękę, chce rozmawiać, a drugie się dąsa w kącie..
    to ja, w kącie zostawiam..

    myśl, Kasiu, tylko o sobie i dziecku..
    a gdy Twój mąż, zechce coś zmienić, pierwsza się o tym dowiesz..
    i właśnie dlatego, że matki najczęściej są za swoimi synkami, a nie za synowymi, to właśnie facet, powinien równoważyć te relacje i na każdym kroku, przy matce, podkreślać, jak Ty jesteś ważna dla niego,
    a nie zeżreć ciasto i nie zauważyć nawet, że Ty nie dostałaś..

    mnie okropnie denerwują faceci, którzy biorą od życia, co im Bozia przyniesie, jakby robili łaskę, że mieszkają ze mną, jakby musieli.. nie muszą, to, jak jest między Wami, od niego zależy w 50%,
    skoro próbujesz coś zmienić, a zero odzewu z drugiej strony,
    to po co, dalej to robisz?

    -ja, na starą babę, bym się nie obraziła :D
    ale w Twoim wieku, natychmiast bym do niego, zaczęła zwracać się: per Kiepski! :D
    -nie zawracaj sobie więcej głowy swoim mężem, skup się na studiach, jesteś sama, więc musisz myśleć, o sobie sama..

    powodzenia



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kate ~Kate
    ~Kate
    Napisane 16 czerwca 2019 - 10:13
    Twoim celem powinna być teraz taka praca, aby pensja twojego męża nie była Ci potrzebna ;)
    Go girl!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek, który niby wyszedł :-) ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    Napisane 16 czerwca 2019 - 11:39
    ~alutka napisał:
    @Aniołku,
    a jak uważasz? dlaczego on nie drąży tematu? dlaczego jego nie ma na forum, on nie szuka odpowiedzi?
    (...)
    myśl, Kasiu, tylko o sobie i dziecku..
    (...)
    skoro próbujesz coś zmienić, a zero odzewu z drugiej strony,
    to po co, dalej to robisz?
    (...)
    -nie zawracaj sobie więcej głowy swoim mężem, skup się na studiach, jesteś sama, więc musisz myśleć, o sobie sama...

    Alutko,
    Wszystko wskazuje na to, że jemu już nie zależy.
    Nie wiemy jednak czy on w tym samym czasie nie drąży tematu na innym forum!
    Ciągle siedzi przy komputerze to może drąży?
    A może pisze ...do jakiejś ukochanej?

    Nie zmienia to faktu, że stan braku zainteresowania z jego strony przeszedł w stan chroniczny.
    Może milczy bo nie wie co ma robić?
    Może czeka, by Kasia podjęła jakieś decyzje?

    Uważam, że zawsze warto dotrzeć do przyczyny "choroby" chociażby po to, by operacyjnie nie wyciąć nadal potrzebnego organu ZA SZYBKO.

    Chciałabym na miejscu Kasi ZROZUMIEĆ dlaczego tak się dzieje i wyciągnąć wnioski dla SIEBIE, na przyszłość.

    Dlaczego od narodzin dziecka coś się między nimi popsuło? A może jest tak, że w czasie gdy Kasia leżała w ciąży w szpitalu on zajął się swoim życiem, znalazł sobie kobietę i to tak trwa????

    Alutko, oczywiście że można też i tak jak piszesz..nie chcesz to nie, zostawiam Cię w kącie i sobie tam siedź skoro Ci się nie podoba.
    Dużo łatwiej odejść, gdy nie ma dzieci lub gdy są one dorosłe lub prawie dorosłe.
    Wiele kobiet tkwi w takich relacjach, bo są zdania, że same nie poradzą sobie finansowo.
    Zgadzają się na pustynię emocjonalną, brak zainteresowania, bo nie wierzą, że mogą coś zmienić albo nie chcą żyć same.

    Godzą się na samotność we dwoje.
    Kasia tego nie chce.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 16 czerwca 2019 - 12:21
    za szybko?
    a gdyby odwrócił się, zza tego komputera,
    i powiedział Ci, że odpowie Ci na wszystkie Twoje pytania, ale za 15 lat?
    jak Ty chcesz kogoś zrozumieć, gdy nic nie mówi?

    zostajesz sama, tylko z tym co widzisz i co sama o tym myślisz, chcesz zrozumieć? to pytasz, a ktoś Ci daje milczenie.
    ile lat potrzebujesz, na zrozumienie?
    milczenia?

    Kasia tego nie chce?
    godzenie się na coś, nie ma nic wspólnego z chceniem, czy nie chceniem..
    jak zostajemy, to się godzimy, na to co mamy!

    no jasne, może jeszcze spróbować z tańcem na rurze, może się facet ożywi,
    a jak nie, to przyda Ci się Kaśka ta umiejętność, na przyszłość :D

    piszesz, że może próbuje w inny sposób drążyć temat, ale nie zapominaj, że on odrzuca jej propozycje porozumienia się z nim, a tym samym, jest dla mnie, bez usprawiedliwienia..

    kiedy ludzi dzieli już miedza, na tym wspólnym polu, to trzeba ją jak najszybciej przekroczyć, nie można odpychać drugiego, gdy chce wyjaśnień..
    ale Ty twierdzisz, że każdy ma prawo, do nie udzielania żadnych wyjaśnień,

    to tak, jakbym miała sobie obciąć jedną nogę, ale nie wiedziałabym, która mnie boli..


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek, który niby wyszedł :-) ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    ~Aniołek, który niby wyszedł :-)
    Napisane 16 czerwca 2019 - 12:51
    ~alutka napisał:
    za szybko?
    a gdyby odwrócił się, zza tego komputera,
    i powiedział Ci, że odpowie Ci na wszystkie Twoje pytania, ale za 15 lat?
    jak Ty chcesz kogoś zrozumieć, gdy nic nie mówi?

    zostajesz sama, tylko z tym co widzisz i co sama o tym myślisz, chcesz zrozumieć? to pytasz, a ktoś Ci daje milczenie.
    ile lat potrzebujesz, na zrozumienie?
    milczenia?
    (...)
    no jasne, może jeszcze spróbować z tańcem na rurze, może się facet ożywi,
    a jak nie, to przyda Ci się Kaśka ta umiejętność, na przyszłość :D
    (...)
    piszesz, że może próbuje w inny sposób drążyć temat, ale nie zapominaj, że on odrzuca jej propozycje porozumienia się z nim,
    (...)

    to tak, jakbym miała sobie obciąć jedną nogę, ale nie wiedziałabym, która mnie boli..

    Każdy ma prawo do nieskładania wyjaśnień, ale powinien liczyć się z konsekwencjami.

    Milczenie dla mnie również jest odpowiedzią.

    Gdy chcesz zrozumieć, pytasz a jak ktoś nie ma Ci nic do powiedzenia to niby nadal nie wiesz nic, a tak naprawdę wiesz wszystko.

    Nie chcieć tak żyć to bardzo dużo Alutko.

    Nie chcieć tak żyć to początek zmian, jeden potrzebuje kilku lat by zakończyć relację (niewyobrażalne jak dla mnie) a inny kilku dni.

    Taniec na rurze polecam to wcale nie jest takie proste :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jędrek49 ~Jędrek49
    ~Jędrek49
    Napisane 17 czerwca 2019 - 08:10
    Wyjaśnień można nie składać, ale własnej kobiecie należy się szczerość.
    Kaśka, wszystko wskazuje na to że on ma cię gdzieś. Pomyśl poważnie o rozstaniu

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kasia35 ~Kasia35
    ~Kasia35
    Napisane 17 czerwca 2019 - 21:16
    Jędrek49: ja już dawno bym to zrobiła gdyby nie to że mamy razem dziecko ... Na prawdę. To bardzo szczere wyznanie i z nim też jestem szczera bo też mu to mówiłam i to nie jeden raz ... spokojnie i bez nerwów. Gdybyśmy nie mieli dziecka już dawno byśmy o sobie "zapomnieli". Natomiast w tym momencie toczę wewnętrzna walkę bo z jednej strony chciałabym kogoś poznać kto by mnie faktycznie traktował jak kobietę na której mu zależy, z drugiej strony on mi stoi na drodze. Ja już faktycznie swoje życie przegrałam pod pewnymi względami ... jedyne za co mu dziękuję to to że jestem mamą tak wspaniałego dziecka. Dla tego dziecka to robię.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~solasi ~solasi
    ~solasi
    Napisane 18 czerwca 2019 - 08:22
    Kasiu,
    jak Ciebie poczytałam, to Ci nawet kibicowałam. Uznałam, że Ty się rozwijasz i masz wizję i plany na samą siebie... Twój mąż w tym wszystkim został gdzieś w tyle, a co gorsza nie potrafił Ciebie w tym wszystkim wspierać...
    Smutno czytać jednak ostatni Twój tekst, jak to spokojnie czasem mówisz mężowi, że gdyby nie dziecko, to byś się z nim rozstała... Człowiek szuka na forum odpowiedzi na pytania, a odpowiedzi są w nim... Słowa, które wypowiadamy do ludzi w nich zostają i zmieniają ich tak, że potem się dziwimy... Twoje słowa są w Twoim mężu, więc w nim szukaj odpowiedzi- dlaczego Ciebie nie wspiera, nie przytula, nie okazuje czułości etc...
    A może po prostu trudno tulić się do kogoś, kto mówi Ci, że Ciebie nie chce... nawet jeśli mówi Ci to najspokojniej na świecie i bez nerwów...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 18 czerwca 2019 - 11:13
    Kasia...
    Tak sobie czytam co tu piszecie i potwierdzam tezę - takie moje luźne przemyślenie - że ten Wasz związek jest nieudany.
    Mocno nieudany.

    Pada pytanie, czy dajesz czas swojemu mężowi?

    Hmmm...
    Ciekawe pytanie w kontekście jego przesiadywania przed komputerem ze słuchawkami na uszach.

    Teściowa...
    Żarcie synalkowi zrobi wg życzenia, pod nos podstawi, ciacho na talerzyku, a o Tobie nawet nie wspomni - co za wredna krowa !!!

    Ja bym w tym momencie wyszedł i trzasnął drzwiami aż szyba by zatrzeszczała...

    Prawdopodobnie nie poszedłbym tam więcej, chyba że by mnie przeprosiła, co raczej mało prawdopodobne.

    Mam wrażenie że jesteś w związku małżeńskim nie ze swoim mężem, tylko z jego matką.

    Mam bardzo sceptyczny stosunek do teściowych - zdarzają się te 'dobre', ale im one 'lepsze', tym bardziej chcą ingerować w sprawy 'młodych', co ZAWSZE kończy się zepsuciem, a może nawet rozpadem związku - znam osobiście kilka takich przypadków.

    One swoje pięć minut mają już za sobą. Wtedy też były inne czasy i wszystko wyglądało inaczej - inne problemy, realia, inne schematy...

    Dziś młodzi - nie tacy już znowu młodzi - mają inne perspektywy i możliwości, a starzy powinni ich zostawić samych sobie. Dyskretnie deklarować pomoc o ile młodzi zechcą, ale narzucanie im czegokolwiek jest przejawem głupoty.

    Dobrze, że inwestujesz w siebie - tego nie zabierze Ci ani zawiedziony mąż, ani durna teściowa. To zaprocentuje.
    Jeżeli masz możliwość korzystać z pomocy swoich rodziców, korzystaj.

    Z tym zgredem...
    Twoja sprawa czy będziesz dalej, ale skoro czujesz się nieszczęśliwa, to może nie ma większego sensu siedzieć.

    Jeżeli widzi w Tobie starą babę, to odbiłbym piłeczkę i powiedział, że ja - stara baba/dziad :-) - nie mam potrzeb zbieżnych z Twoimi, a i Twoja rodzina mnie nie akceptuje jakoś, bo nie chcę się jej podporządkować i niedoczekanie ich bym to zrobiła/zrobił, nie ma może sensu dłużej razem być.

    Mieszkanie... macie wspólne, ale w końcu pracujesz, to da się toto załatwić - spłacisz jego, albo on Ciebie i będzie dobrze.

    Znajdziesz kogoś, kto zobaczy w Tobie fajną, piękną i atrakcyjną dziewczynę, którą przytuli, pocałuje, pokocha się z nią.

    A dziecko...
    Są fajni faceci co to gotowi będą i dziecko przyjąć jako swoje.
    Młoda jesteś i wszystko przed Tobą.

    A i doktorat... czemu nie :-)...
    Nikt nie powiedział, że nauka jest tylko dla młodych...
    Chyba tylko ograniczeni i tępi ludzie tak mogą mówić. Sami są matołami i chcieliby, żeby wszyscy byli - myśl powiedzonka:

    'Nie krytykuj, nie podskakuj,
    Siedź na dupie i przytakuj'

    Weź to pod uwagę.

    Wszystko da się pogodzić, tylko trzeba chcieć, skoro Twój partner - ojciec dziecka - nie chce, to do czego go zmusisz? ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kasia35 ~Kasia35
    ~Kasia35
    Napisane 18 czerwca 2019 - 14:48
    Solasi: ja mu tak mówię teraz ... Wypowiedziane coś w nerwach nie zawsze świadczy o tym że osoba która słowa wypowiedziala na prawdę tak myśli bo zwykle działa w afekcie. Osoba która mówi coś na spokojnie i po ludzku zwykle na prawdę tak mysli, gdyz jej slowa plyną z serca i sa dobrze przemyslane. Czy moje słowa w nim siedzą? Wiesz nie bardzo mi już na tym zależy. Gdyby mi zależało nigdy by mi przez język takie słowa nie przeszły. Ja chciałabym widzieć tą szansę ... serio. Ale ja już nie mam nadziei. Nawet mi już szczerze powiedziawszy nie zależy, bo ile można mówić, prosić, zwracać uwagę bez skutku. Gdyby te słowa coś dla niego znaczyły coś by robił aby to zmienić. Mam wrażenie że to co mówię to mu rudym uchem wpada a innym wypada.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~solasi ~solasi
    ~solasi
    Napisane 19 czerwca 2019 - 09:24
    Kasiu,
    "kiedy z serca płyną słowa, uderzają z wielką mocą..."

    Kiedy ja czułam się niekochana i nieszczęśliwa spakowałam siebie i dwuletnią córeczkę i odeszłam od męża. Po prostu podjęłam decyzję i ją zrealizowałam. Mąż to zaakceptował, bo chyba też chciał już po swojemu realizować siebie... Istotne jest tylko to, że człowiek podejmuje decyzję i ponosi jej konsekwencje.

    Jeśli już Ci na nim nie zależy...
    Jeśli nie masz już nadziei, że ten związek ma sens...
    Jeśli już Ci nie zależy, bo ile można prosić, zwracać uwagę...
    Jeśli mąż nic nie zmienia...

    ... czy warto tracić czas na kiepskiej jakości związki?
    ... czy warto tracić czas na takie relacje, w których się męczymy?
    ... czy warto tracić czas na codzienność z człowiekiem, którego się nie kocha?

    Jedyną rzeczą, którą mamy i której stale nam ubywa jest czas.
    Czas, który możemy spędzać w cudowny sposób realizując siebie, dając uśmiech tym, którzy nas kochają...

    Czasami myślę, że czas i miłość, to bardzo sprzężone pojęcia...
    Czas, w którym jest miłość lub miłości tej nie ma, cały czas upływa...
    Miłość, która realizuje się w czasie, wymaga podejmowania decyzji...

    Kaśka... przecież wiesz, co masz zrobić...:-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
poprzednia
1 2
Strona 2 z 2
poprzednia Strona 2 z 2

Gorące tematy