Forum
Uzależnienia
Picie
-
-
Napisane 01 czerwca 2013 - 11:48Codziennie wypijam po pracy szklaneczkę whisky, czasem (raz w tygodniu) więcej. Taki tryb od jakichś 3 lat. Czy to jest alkoholizm? Nie upijam się, nie rozrabiam, piję, zeby się wyluzować po pracy. Ale fakt, że kiedy nie moge się napić, to czuję lekkie podenerwowanie.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 19:16Przez wiele lat miałam podobny nawyk - po pracy 2 drinki, zeby się wyluzować. ale po pewnym czasie zauważyłam, że już mi 2 nie wystarczają, miałam ochotę na więcej... skończyło się upijaniem niemal do nieprzytomności. Wychodziłam z tego 2 lata. Uważaj na siebie, bo kierunek, który wybrałeś jest już równią pochyłą.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 19:17Ja tam piję codziennie piwo i nie uważam się za alkoholika.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 19:26a ja od poniedziałku do czwartku ZERO alko, ale w weekend już myślę,szukam i sobota bez alkoholu byc prawie nie może, ale nie upijam się !!! mam fajny humor i niedziela luzik bo od poniedziałku praca wiec tez zastanawiałem się, czy już ze mną coś nie tegens się zaczyna ?!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 20:05Alkohol jest w końcu dla ludzi. To, że korzysta się z niego rozsądnie nie musi tworzyć zaraz alkoholizmu. To zależy od człowieka i jego ograniczeń.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 20:22~grajek napisał:Codziennie wypijam po pracy szklaneczkę whisky, czasem (raz w tygodniu) więcej. Taki tryb od jakichś 3 lat. Czy to jest alkoholizm? Nie upijam się, nie rozrabiam, piję, zeby się wyluzować po pracy. Ale fakt, że kiedy nie moge się napić, to czuję lekkie podenerwowanie.
Czy zastanawiasz się nad problemem którego nie ma?
Jeśli się zastanawiasz, to problem się pojawił, lub wkrótce pojawi...
Człowiek który nie ma problemu z alkoholem nie zastanawia się czy ma problem...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 20:22Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, Mam tylko doświadczenia jako osoba współuzależniona. Tzn, mój partner miał problem ale skutecznie to ukrywał...również przed samym sobą. Pił tylko ok 2-3 piw i to najczęściej w dni wolne. Długo udawało mu się oddalać od siebie podejrzenie, że jest alkoholikiem....Byłam w poradni AA. Oto jakie dostałam odpowiedzi na pytanie , kiedy jest się alkoholikiem.
Alkoholik to nie żul spod ciemnej gwiazdy. Można pić codziennie małe ilości, można weekendowo, lub nawet urlopowo.. Jeśli twój partner mówi, nie pij, bo to mi przeszkadza a ty pijesz dalej, nie zważając na konsekwencje, to znaczy, że masz duuuuzy problem.
Jeśli w sytuacjach, w których do tej pory piłeś a teraz nie chcesz a nie możesz, to znaczy , to co wyżej. Problem alkoholizmu to choroba śmiertelna. Jesli siebie o to podejrzewasz, to nie ma się wstydzić. Zasuwaj do anonimowej poradni AA, tam ci wszystko powiedzą.......Mój były facet jest na dnie a twierdził, że jego ten problem nie dotyczy, Nie masz nic do stracenia. ZAsuwajUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 21:23Całkowicie zgadzam się z iw. Mam to na codzien a pije moja zona....A zaczęło się bardzo niewinnie...Korzystam z poradni dla współuzależnionych. Moja zona nie chce się leczyć.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 21:28Ja rowniez pije,ale duzo piwa kazdego dnia z regoly po pracy.Nie na tepo,ale na spokojnie do wieczorka.Nie upijam sie i wbrem mitom o piwoszach jestem szczuplej,sportowej postury.Kazdy powinien miec swoja czerwona kontrolke,kiedy powiedziec sobie dosc na dzis,tym bardziej rano trzeba wstac do pracy.A w weekendy tez z regoly pracuje.Mozna powiedziec,ze moja kontrola z piciem z umiarem polega tylko na rozsadku jak w innych krajach.Wszystko jest dla ludzi,ale nie wszyscy potrafia powiedziec sobie jesli juz czuja,ze maja dosc,po porstu stop.Kazdy z nas ma jakies obowiazki,czy rodzine to jest dodatkowa kontrolka,ktora sie zapala na czerwono i czas powiedziec sobie na dzis koniec .Pozdrawiam piwoszy.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 21:48do An......współczuje. Ja jestem poza tym problemem. Rozstałam się z moim facetem po 14 latach i jestem happy. Było ciężko. a teraz jestem najszczęśliwsza na świecie. Wyzwoliłam się z marazmu. Toneliśmy wszyscy, ja , on i nasz syn, Po rozstaniu tonie tylko on. Nie chciał się leczyć. No cóż. Każdy chory chce zrobić wszystko, aby wyzdrowieć, alkoholik niekoniecznie. Nie mamy na to wpływu. Myśl o sobie tylko i wyłącznie. Tylko w ten sposób możesz funkcjonować.
An......jeśli chcesz możemy wymienić się mailami . pozdrawiam .Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 21:51Chris.....nie chcę wyjść na matkę joannę, ale wydaje mi się, że problem jest. Potrzebujesz się zrelaksować, odprężyć, odpocząć.....ok. Są na to inne sposoby niż piwo. Ok od czasu do czasu może być piwo, ale nie codziennie. Jesli nie masz innego sposobu na relaks niż piwo, to nie myśl , ze jesteś piwoszem, tylko alkoholikiem. Ups, ale taka jest prawda
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 czerwca 2013 - 22:08Moim zdaniem problem jest.... Alko to po heroinie najgorsze świństwo i najbardziej uzależniająca używka. Regularne picie nawet piwa to gwarancja marskości wątroby, uszkodzenia woreczka żółciowego, trzustki, żołądka... Ja dokładnie odreagowywałem stres związany z pracą i nadmiarem obowiązków w domu.... dochodząc do 40-tki byłem poważnie chory, potężna nadwaga, szwankujące narządy itd, itd - równia pochyła. Znalazłem odskocznię od tego syfu - po pracy zajęcia w domu i jak przychodził ten cholerny wieczór, zacząłem uprawiać sport. Do późna, do 22, czasem 23.... żeby zająć czymś ręce, żeby wypełnić czas. Szybko zaczęło mi to sprawiać przyjemność. Zacząłem potem też ćwiczyć rano, żeby dzień wcześniej na pewno nie pić. I tak jest od ponad 2 lat. Schudłem prawie 30kg, jestem w doskonałej formie, sport stał się nowym nawykiem. Teraz dzień bez treningu to dzień stracony. Zostawcie te piwka, drinki, fajki i inne badziewie. Szkoda życia. Z tym, że to Wasze życie - zrobicie, co chcecie.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 05 czerwca 2013 - 02:12Alkoholizm jest chorobą śmiertelną. ! ! ! Alkoholikiem można zostać w każdym momencie życia, może nim zostać każdy z nas. Jedyny sposób gwarantujący że nie zapadniemy na tą chorobę to... nie picie alkoholu, wcale ! Przed tą chorobą nie uchroni nas ani sport, ani jakikolwiek dyplom czy miłość. :(
I czy pijemy tylko dwa piwa dziennie czy tylko w weekend nic tu nie zmienia.
To choroba straszna, niosąca ze sobą dużo dalej idące konsekwencje niż tylko odór alkoholu czy rosnąca pozycja w budżecie domowym na alkohol.
Uważajcie z tym kochani a gdy zauważycie u siebie "problem" nie bójcie zwrócić się o pomoc do ośrodków terapeutycznych czy klubów AA.
Wizja życia bez alkoholu ? Uwierzcie mi, to możliwe !Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 05 czerwca 2013 - 10:47do IW - Dzięki za komentarz. Jesli masz ochotę to napisz- Artnic@o2.pl. Pozdrawiam!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 05 czerwca 2013 - 17:49Brrrr.......
Gratulacje!Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 20 czerwca 2013 - 21:20Ja miałem spory problem z alkoholem. Doszło do tego że w ciągu ok 18 godzin wypijałem 3, 4 po 200 mil i popijając piwami (z 10 szt.). Jak spadało mi stężenie alkoholu we krwi było blado-telepka, poty etc. Przechodziłem efekty odstawienia. Dopiero 2xostre zapalenie trzustki mnie wyleczyły. Tak prawdę mówiąc to stałem nad grobem - trzustki nie naprawisz. Nie chodziłem na terapię i jakoś się trzymam. Czasem jedno piwo wypiję ale nic więcej. Nawet mnie nie ciągnie. Na początku jak pozbywałem się alkoholizmu i widziałem na półce w sklepie np. piwo to 2 razy mnie zakorciło ale się nie skusiłem. Paskudna choroba ale można z tego wyjść ale trzeba mieć ogromne samozaparcie. Obecnie wyniki mam wzorowe ale muszę teraz uważać nawet na to co jem. Miałem sporo szczęścia.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 12 lipca 2013 - 01:42zmień pracę !! albo kobietę!!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 12 lipca 2013 - 02:24a najlepiej zacz c leczenie ważne ze się zdaje z tego sprawę
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 grudnia 2013 - 16:46jestem alkocholikem nie pije 6 lat ,jestem po 50tce dopiero teraz widze jaki jest piękny świat.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 30 marca 2014 - 13:26mój chłopak pije regularnie w weekendy (od pt do nd włącznie). 3-4 piwa to standard. lub butelkę wina poprzedzoną 1-2 piwami. rok temu pił codzienne, ale ustaliliśmy, żeby odpuścił sobie picie w tygodniu. Od miesiąca po piwo sięga już regularnie w czwartki czasem też w inne dni w tygodniu. Picie tłumaczy bardzo trudną sytuacją finansową, w której się znalazł nie ze swojej winy. I to tak trwa już z rok, może więcej.
Inna rzecz - imprezy zorganizowane (do takich wliczam też wyjście do znajomych). Wzdrygam się na każdą myśl o takim wyjściu (w tym o naszym ślubie) bo wiem - i wszyscy znajomi wiedzą - że jak zacznie pić na imprezie to nie wie kiedy powiedzieć stop. W końcu zasypia - przy stole, na podłodze, w taksówce. Ze znajomymi spotykamy się bardzo rzadko.
Wakacje - 2 tygodnie codziennego picia do stanu kiedy zaczyna się solidnie plątać język (wakacje spędziliśmy tylko we dwoje). Kidy go raz poprosiłam żeby nie dopił butelki wina do końca - awantura bo go ograniczam a wakacje są raz w roku.
Ciągle tylko powtarza, że przecież "nic się nie dzieje", "nie chodzę z chłopakami po imprezach w każdą sobotę", "nie zawalam pracy", "nie robię żadach scen, awantur, itd" (tak. jest generalnie spokojnym, szczupłym trzydziestolatkiem). A że nie zawala pracy - ma swoją firmę. Jak nie wstanie na 9.00, to pojedzie na 10:30. Jak ma jakieś spotkanie w pn rano - to faktycznie się pilnuje w nd, albo spotkanie przekłada na wt, czy środę. I rzeczywiście nie zawala, bo jak coś robi to robi to bardzo dobrze. Ale nie lubi tej pracy (firma jest w trakcie rozwiązania). Miota się.
Pierwszy raz wyrzuciłam to z siebie. Dziękuję za wysłuchanie.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie