Forum
Związek
Ona ma dziecko
-
-
Napisane 23 lipca 2012 - 16:48Związalibyście się z kobietą z dzieckiem? Jakie są za, a jakie przeciw? Czy rzeczywiście jest to przeszkoda w założeniu szczęśliwego związku?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 lipca 2012 - 08:13Osobiście lubię dzieci, ale rzeczywiście, jak się glębiej zastanowić, to jak miałbym wybierać, wolałbym kobietę bez dzieci. Bo jeśli już ma dziecko, to przeciez jest i jakiś ojciec, który potem plącze się po życiu. Oczywiście nie jest to warunek wyboru partnerki, ale jednak ma to znaczenie.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 lipca 2012 - 09:40A co jeśli trafisz na wdowę? Czy wtedy tata dziecka leżący 2 m pod ziemią też plącze się po życiorysie? Czy to nie jest przypadkiem tak, że kobieta bezdzietna jest po pierwsze bardziej dyspozycyjna, a po drugie łatwiej w relacjach, bo nie trzeba się starać o względy dzieci? Decydując się na związek z "mamą" trzeba brać także pod uwagę, że w przypadku porażki nasze działania będą miały również wpływ na dziecko. Dlatego obawa i brak dojrzałość rodzicielskiej u mężczyzn tak często jest przyczyną pójścia na łatwiznę i wybierania kobiet bezdzietnych.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 lipca 2012 - 10:45Wybór kobiety z dzieckiem jeżeli dochodzi do tego głębokie uczucie nie jest problemem zależy dużo wtedy od kobiety i jej relacji z tym biologicznym ojcem dziecka ponieważ jeżeli dopuści do sytuacji że ten ojciec biologiczny będzie ingerował w przyszłe nasze życie /oczywiście nie mówię tu o relacjach między dzieckiem a jego biologicznym ojcem/ no to w takim układzie może być problem a raczej na pewno, nie chcieli byśmy przecież żeby ktoś obcy plątał nam się w życiu mając świadomość że to "były". Ale najczęściej jest tak że skoro kobieta zostaje sama z dzieckiem to albo miała złe doświadczenia z partnerem lub nie dorósł on do roli bycia głową rodziny. Tak więc związanie się z kobietą z dzieckiem może mieć przed sobą przyszłość i może być bardzo udanym i mocnym związkiem również możemy być dobrym ojcem dla tego dziecka i pokochać jak własne.......są takie przypadki.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 lipca 2012 - 11:55Dlaczego uważasz że facet po 40 musi być typem męczennika? Jeżeli masz wybór, to dlaczego nie wybrać prostszej drogi? To głupie, pchać się w "skomplikowany" związek jako ten trzeci tylko dlatego że wychowano nas w cieniu pomnika "Matki Polki". Jeżeli mówimy o wyrachowaniu i o z związku "z rozsądku" to takie wahania na pewno mają miejsce, ale jeżeli jest to spontan i i wielkie "i love" to nikt się nie zastanawia się nad tym jak się będą układały relacje z "przychówkiem". Zresztą, czy panie chętniej biorą sobie za partnerów, mężczyzn z "dorobkiem"?~psotnica napisał:A co jeśli trafisz na wdowę? Czy wtedy tata dziecka leżący 2 m pod ziemią też plącze się po życiorysie? Czy to nie jest przypadkiem tak, że kobieta bezdzietna jest po pierwsze bardziej dyspozycyjna, a po drugie łatwiej w relacjach, bo nie trzeba się starać o względy dzieci? Decydując się na związek z "mamą" trzeba brać także pod uwagę, że w przypadku porażki nasze działania będą miały również wpływ na dziecko. Dlatego obawa i brak dojrzałość rodzicielskiej u mężczyzn tak często jest przyczyną pójścia na łatwiznę i wybierania kobiet bezdzietnych.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 lipca 2012 - 14:46Jestem tzw kawalerem z odzysku i związałem się z kobietą, która ma dziecko. Jej były mąż spotyka się ze swoim synem, tzn zabiera go do siebie na kilka godzin raz na kilka tygodni. W naszym życiu nie plącze się i nie wadzi. Najważniejsze jest to, że my jesteśmy szczęśliwą rodziną. Moja partnerka w pełni akceptuje fakt, że ja mam 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa i często dopytuje się co u nich słychać, czy dzwoniłem itp. W tej chwili pracuję za granicą więc pozostają mi tylko kontakty przez telefon lub internet. Nie jest łatwo ale jakoś dajemy radę. Niedługo wszyscy razem jedziemy na urlop. Osobiście uważam, że związek z kobietą, która ma dziecko jest bardziej dojrzały a na pewne szaleństwa zawsze można sobie pozwolić ;-)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 26 lipca 2012 - 07:43jak jest miłość, chemia, pożądanie w związku, to fakt, że kobieta, którą kochasz ma już dziecko nie jest deal breaker. Ale przyznaję, że to niezłe wyzwania dla wszystkich: matki, "nowego ojca", który musi się jakoś wkupić i "starego ojca", który będzie się przyglądał jak ten "nowy" próbuje go zastąpić. Ciężko... Tylko w przypadku, gdy jest człowiek pewien, że działają te czynnniki z pierwszego zdania postu - warto spróbować, choć lekcja życia może być sroga...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 26 lipca 2012 - 09:44~sześciopak napisał:Dlaczego uważasz że facet po 40 musi być typem męczennika? Jeżeli masz wybór, to dlaczego nie wybrać prostszej drogi? To głupie, pchać się w "skomplikowany" związek jako ten trzeci tylko dlatego że wychowano nas w cieniu pomnika "Matki Polki". Jeżeli mówimy o wyrachowaniu i o z związku "z rozsądku" to takie wahania na pewno mają miejsce, ale jeżeli jest to spontan i i wielkie "i love" to nikt się nie zastanawia się nad tym jak się będą układały relacje z "przychówkiem". Zresztą, czy panie chętniej biorą sobie za partnerów, mężczyzn z "dorobkiem"?~psotnica napisał:A co jeśli trafisz na wdowę? Czy wtedy tata dziecka leżący 2 m pod ziemią też plącze się po życiorysie? Czy to nie jest przypadkiem tak, że kobieta bezdzietna jest po pierwsze bardziej dyspozycyjna, a po drugie łatwiej w relacjach, bo nie trzeba się starać o względy dzieci? Decydując się na związek z "mamą" trzeba brać także pod uwagę, że w przypadku porażki nasze działania będą miały również wpływ na dziecko. Dlatego obawa i brak dojrzałość rodzicielskiej u mężczyzn tak często jest przyczyną pójścia na łatwiznę i wybierania kobiet bezdzietnych.
To wielkie "i love" na spontanie nie trwa wiecznie. Jeśli ktoś nie dojrzał do związku z partnerem z "przychówkiem", to gdy emocje już nieco stygną do głosu przechodzą realia... Nagle pojawiają się problemy, które trzeba rozwiązać. I wtedy okazuje się, że nie jest różowo, nie ma idylli, że taki związek, jak każdy, wymaga pracy. Tylko ten wymaga jej zdecydowanie więcej. Oczywiście nie trzeba być typem męczennika, można być oportunistą i zmieniać sobie partnerów za każdym razem gdy pojawiają się problemy. Kto lubi problemy? Nikt.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 26 lipca 2012 - 16:13Jasne, że nikt nie lubi problemów ale w związku "każdy problem dzieli się na dwoje a każdą radość mnoży się przez dwoje" Oczywiście radości mnożymy przez tyle ile osób liczy nowa rodzina z przychówkami :-)
Moim zdaniem umiejętność wspólnego radzenia sobie z problemami scala taki związek jeśli oboje dążą do tego samego celu lub każdy mały problem rośnie by w końcu taki związek rozwalić.
Zatem żyjmy tak aby nie stwarzać nowych problemów a ze starymi radźmy sobie wspólnie.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 26 lipca 2012 - 16:18@psotnica....są jeszcze Faceci, którzy "lubią wyzwania" i tak łątwo się nie poddają...bywa ,że Ten drugi pokocha "przychówek" jak swoj a po czasie to Kobieta rezygnuje ze związku....wydaje mi się ,że w takich związkach największą "tucizną " jest otoczenie....czekające by powiedzieć :.."a nie mówiłem(łam)."....Jeśli jednak tęsknota za tą drugą osobą jest tak silna ,że powoduje skurcz;) ...to wiele można pokonać:), by z nią być :)...i nikt nie mówił ,że będzie łatwo :) pozdrawiam..
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 27 lipca 2012 - 10:49Wszystko co piszecie jest fajne i takie górnolotne, brzmi to jak lista pobożnych życzeń, że są prawdziwi faceci i takie tam, jak mówi mój 8 letni syn "bla ble blu". niestety codzienność jest dużo miej różowa. Musimy sobie uzmysłowić że Matka zawsze sobie stawia za cel dobro dziecka, to jest jak podryw wielokrotny (uwodzenie również dzieci), to prawdziwy hard rock do zgryzienia. Ważne jest aby sobie ustalić na początku w jakim zakresie odpowiadamy za jej latorośl. Lubić wyzwania - co to znaczy? czy to znaczy że jak podobają mi się dwie i jedna ma dziecko to mam wybrać tą z dzieckiem? Psotnica bieliznę też masz tylko black&white? nic nie jest ani czarne ani białe, na ogół wszystko jest szare.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 27 lipca 2012 - 19:58ja tam nie wiem, ale podejście mam takie, że dziecko nie jest ani wabikiem, ani przeszkodą (nie traktuję dziecka jak rzeczy). zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli zwiążę się z mężczyzną to raczej takim, który zaakceptuje moje dziecko. Oczywiście, będzie miał wpływ na progeniturę - to nieuniknione. niemniej jednak nigdy nie będzie ojcem. Będzie osobą ważną w życiu mojego dziecka, ale nie będzie pełnił roli ojca. Będzie miał wpływ na kształtowanie charakteru dziecka - to pewne (o ile dziecko będzie jeszcze w miarę małoletnie). Ot, po prostu wychodzę z założenia, że pomimo faktu, iż wyszłam ze związku z dzieckiem, to nie zakończyłam swojego życia. I o tym warto pamiętać...a panom, którzy wybierają panny bezdzietne, bo 'bagaż' przeszkadza.... cóż, kult dziewicy branej za żonę rulez, ale to już nie ten czas i nie ta epoka...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 28 lipca 2012 - 01:10~wolly napisał:ja tam nie wiem, ale podejście mam takie, że dziecko nie jest ani wabikiem, ani przeszkodą (nie traktuję dziecka jak rzeczy). zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli zwiążę się z mężczyzną to raczej takim, który zaakceptuje moje dziecko. Oczywiście, będzie miał wpływ na progeniturę - to nieuniknione. niemniej jednak nigdy nie będzie ojcem. Będzie osobą ważną w życiu mojego dziecka, ale nie będzie pełnił roli ojca. Będzie miał wpływ na kształtowanie charakteru dziecka - to pewne (o ile dziecko będzie jeszcze w miarę małoletnie). Ot, po prostu wychodzę z założenia, że pomimo faktu, iż wyszłam ze związku z dzieckiem, to nie zakończyłam swojego życia. I o tym warto pamiętać...a panom, którzy wybierają panny bezdzietne, bo 'bagaż' przeszkadza.... cóż, kult dziewicy branej za żonę rulez, ale to już nie ten czas i nie ta epoka... Dziewice to zjadają smoki :) Jak ma być ojcem nie będąc nim?, zobacz jak się zapętliłaś w własne myślenie! Bez "bagażu " jest lżej, nie czarujmy się,. Musisz pamiętać że wychodząc z dzieckiem płacisz za błędy przeszłości. A cukrowanie że te z dzieckiem są cool to marketing. dziecko to wyzwanie, ja nie mówię że nie, mówię że jest sporo ciężej niż bez, a jak komuś się wydaje inaczej, jest debilem i radzę kobietą omijać gościa szerokim łukiem
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 28 lipca 2012 - 01:11
Dziewice to zjadają smoki :) Jak ma być ojcem nie będąc nim?, zobacz jak się zapętliłaś w własne myślenie! Bez "bagażu " jest lżej, nie czarujmy się,. Musisz pamiętać że wychodząc z dzieckiem płacisz za błędy przeszłości. A cukrowanie że te z dzieckiem są cool to marketing. dziecko to wyzwanie, ja nie mówię że nie, mówię że jest sporo ciężej niż bez, a jak komuś się wydaje inaczej, jest debilem i radzę kobietą omijać gościa szerokim łukiemUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 28 lipca 2012 - 22:17a czy ktoś z Was zna przypadek związania się dwojga ludzi "z przeszłością", w którym to związku jedna ze stron ma dziecko/dzieci z poprzedniego związku i w którym panuje szczęście, nie ma problemów, gdzie dzieci, rzeczywiście akceptują nowego rodzica i traktują go jak własnego? Ja nie znam.... U wszystkich par "patchworkowych, jakie znam, występują mega problemy, mega! Podczas poszukiwnia kompromisów i robienia dobrej miny - można zauważyć pewną obcość, stronniczość, nieufność a wprzypadku, gdy nowy ojciec, rzeczywiście, zacznie wypełniać swoje obowiązki ojcowskie wobec jednak nie swoich dziecie o konflikt nietrudno. I jak to pisał @barum-barum na tym forum rywalizacja pomiędzy nowym i starym ojcem może przybrać czasem agresywną formę....
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 28 lipca 2012 - 23:07~Ntapek napisał:Jestem tzw kawalerem z odzysku i związałem się z kobietą, która ma dziecko. Jej były mąż spotyka się ze swoim synem, tzn zabiera go do siebie na kilka godzin raz na kilka tygodni. W naszym życiu nie plącze się i nie wadzi. Najważniejsze jest to, że my jesteśmy szczęśliwą rodziną. Moja partnerka w pełni akceptuje fakt, że ja mam 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa i często dopytuje się co u nich słychać, czy dzwoniłem itp. W tej chwili pracuję za granicą więc pozostają mi tylko kontakty przez telefon lub internet. Nie jest łatwo ale jakoś dajemy radę. Niedługo wszyscy razem jedziemy na urlop. Osobiście uważam, że związek z kobietą, która ma dziecko jest bardziej dojrzały a na pewne szaleństwa zawsze można sobie pozwolić ;-)
@Maniek - Poczytaj co napisałem. Owszem, bywają tarcia - ale czy w innych związkach ich nie ma? Zarówno moje dzieci akceptują moją obecną partnerkę (zapewne jest im trudniej bo na co dzień mieszkają ze swoją mamą), jak i dziecko mojej partnerki w pełni akceptuje mnie. Mam jednak wrażenie, że mówiąc o "wypełnianiu ojcowskich obowiązków" wobec nie swoich dzieci masz na myśli sytuacje egzekwowania pewnych zachowań. Krótko mówiąc chodzi o sytuacje, gdy trzeba dziecko skarcić w jakikolwiek sposób a ono poskarży się swojemu biologicznemu ojcu. Tu sytuacja może stać się napięta ale to zależy od wielu czynników. Możemy o tym podyskutować jeśli zechcesz. Pozdrawiam
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 15 września 2012 - 00:56z autopsji mąż nie zaakceptował mojego syna a ja straciłam wszystko nadzieję , wiarę w miłość ,szacunek do niego .Popełniłam najgorszy błąd w moim życiu. Za to będę płacić do końca życia .
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 września 2012 - 19:13@Ntapek, oczywiście w każdym związku są tarcia. Jasne. Ale rodzinach patchworkowych przy zwykłych sprzeczkach zawsze możesz narazić się na argument ze strony dziecka: "ty nie jesteś moim ojcem (matką) - nie będziesz mi mówił, co mam robić. W przypadku dobrych relacji ze swoim bilogicznym rodzicem dziecko może dodatkowo (o czym wspomniałeś) poskarżyć się, że je strofujesz lub karcisz. No i jest bigos, bo jesli biologiczny rodzic jest tym pokrzywdzonym (czytaj: wymiksowanym ze związku) będzie starał się ci pokazać (czasem za pomocą rękoczynów), że nie masz żadnych praw do jego dzieci. Nie mam w tym obszarze żadnego doświadczenia. Wnioskuję z obserwacji znajomych mi par.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 września 2012 - 20:59W moim przypadku jest tak, że biologiczny ojciec sam odszedł i założył inną rodzinę. Obecnie bardzo rzadko odwiedza swojego syna - średnio raz na 6 tygodni - choć mieszka w tym samym mieście. Chłopiec ma dopiero 6 lat więc może kiedyś przyjdzie czas na odpowiedzi cytowane przez Ciebie - czas pokaże ale oby było ich jak najmniej. Jak dotąd nikt nikogo nie unika a wręcz wymieniamy się wzajemnie pewnymi spostrzeżeniami dotyczącymi zachowania małego więc jest szansa że będzie dobrze. Pozdrawiam
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 września 2012 - 21:03@Ntapek, super. Trzymam kciuki i życzę ci szczęścia! Fajnie, że ci się ułożyło...:)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie